Ja domowego Hamburgera z Frytkami i sos Barbqu do tego.
po prostu przypomniał mi sie watek z ketchupem ... watek jak watek w tematach ogolnych
dominik12kow-> Smacznego i na zdrowie. :)
Mam nadzieje, że ten posiłek dostarczy Ci energii. Abyś mógł ruszyć mózgiem i przestał pisać brednie.
ogólnie się pytam forumowiczów.
i sos Barbqu do tego.
A co to za sos? Jest taki w ogóle?
Kolejny forumowy pajac...
sos Barbqu
To się pisze Barbecue...
Ja miałem małego steka z wołowiny, ale że miałem mało mięsa dodałem kilka plastrów kiełbasy.
Papryka duszona z cebulą.
Sałatka ziemniaczana z cebulą i ogórkiem kiszonym.
Budyń z owocami.
A ja dzis bede szamal sobie ukochane miesko lamb chops. 2 tygodnie czekam na nie bo tydzien temu grillowalem. i jednak 4 godzinne pieczenie jest bez porownania lepsze. Do tego zrobie moj sos tzatziki ( a wlasciwie czosnkowy )
Ravioli z almy. :s
A ja jestem prawdziwym Polakiem więc w niedziele tylko schabowy z ziemniakami i rosół!
Stek z antrykotu, pol krwisty z limousine + smazony szpinak z smietana + pomidorki cherry :]
Dzisiaj makaron z kurczakiem i boczkiem, z suszonymi pomidorami, szpinakiem, papryką, grzybami i śmietanowo-jogurtowym sosem czosnkowym. Przyprawione rozmarynem i tymiankiem.
Na deser coś szybkiego - truskawki i maliny zmiksowane z łychą lodow.
Minas Morgul ---> Dawaj Pan przepis :) ostatnio zastanawialem sie czyby Carbonary nie wzbogacic o suszone pomidory :)
Ja dziś miałem polskiego klasyka na obiad: ziemniaki gotowane + kotlet schabowy + surówka :)
Tradycyjnie, schabowy z ziemniakami i burakami. Do tego kompocik.
Mielony,ziemniaczki,surówka z kaufa i lampka wina hehe też z kaufa
Ja czekam na markusika aż przyjdzie i powie "ja to w weekend tylko piwko"...
Dzisiaj zjadłem:
6 tostów z serem rano
....
zaraz zjem ze 3 bułki z "czymś"TM
Wczoraj w sumie zjadłem nawet mniej (za to paczkę czipsów)
Przez ten cały "grobbing" <(uwielbiam to słowo :p) absolutnie nie miałem ani apetytu ani chęci na pichcenie
[32]
"janusze" "seby" ? "włodzixy"?
MiniWm - ot, takie byle co "na samouka". Najpierw smażę szpinak na maśle (tak solidnie, z 300-400 gram), aż zmniejszy objętość, odkładam.
Najpierw smażę boczek, aż się zarumieni (tak z 6-7 plastrów) - usmażone, odkładam na talerzyk. Później nieco masła i na to kurczak, wcześniej uciaptany w ziołach (zwykle rozmaryn, tymianek), usmażone odkładam. Na tą samą patelnię wrzucam pokrojone pieczarki, tak z 200g. Gdy puszczą sok, dolewam tak z ćwierć lampki białego wina wytrawnego, a jak odparuje alkohol, to drobno pokrojone suszone pomidory (biorę takie w oleju i wcześniej je odciskam na ręczniku papierowym), paprykę (1 szt., pokrojona w drobną kostkę). Gdy papryka odrobinkę zmięknie (moja cierpliwość jest jednakże ograniczona), dodaję wcześniej usmażony szpinak, a później kurczaka. Na oddzielnym palniku w rondlu najpierw wyciskam kilka ząbków czosnku (zdaj się na swój gust) i zalewam około 300 ml śmietany/jogurtu w dowolnych proporcjach (ostatnio wolę, jak jest więcej jogurtu niż śmietany). Dużo tego sosu, ale szpinak sporo potrafi wchłonąć.
Taki sos wlewam na patelnię, gdzie pichci się kurak, z pieczarkami, szpinakiem i papryką. Dodaję pieprz (gdzieś tak 5 przekręceń młynka) i sól. Następnie tak solidnie, od serca wciskam tam połówkę limonki i mieszam.
Gotuję makaron (ja uwielbiam to z Picci, ale że trudno dostać w Polsce, to wybierz taki, jaki lubisz). Podaję tak, że na dno talerza idzie makaron, później zawartość patelni, a na samą górę boczek (drobno pokrojony), całość posypuję serem Grana Padano.
Jak dobrze dopilnujesz proporcji sosu, to będzie ekstra. Grunt, żeby nie było za suche i nie "pływało" :).
EDIT - przeskaluj sobie składniki wedle potrzeby. Ja robię tak, żeby starczyło mi na cały weekend.
P.S. z takich banalnych makaronowych dań, to uwielbiam właśnie Picci z serem Pecorino. Gotuję makaron i zbieram łyżką "piankę", zbierającą się podczas gotowania (do jakiegoś kielona). Następnie ścieram taką jedną, porządną kostkę Pecorino, dodaję pieprzu, mieszam z makaronem, polewam zawartością kielona (coby za suche nie było). Prostsze od bułki z tuńczykiem, a mega dobre.
Oto jestem.
Na obiad miałem tak:
- kotlet schabowy + sałatka warzywna na zimno z majonezem
- chłopski garnek
- kawa
Nażarłem się jak wieprz, aż żal wracać do studenckiego padła.
Dzisiaj miałem bigos, aczkolwiek średnio przepadam. :P
Gorole zawsze mają schabowy w niedziele xD
Bo schabowy to król polskiego jadła, jak lew jest król dżungli!