Witam. Zastanawiam się, co sądzicie o wymienionych niżej grach. Nie musicie wszystkich opisywać, wystarczą te, które ukończyliście. Pytam, bo z jednym wyjątkiem przymierzam się do ukończenia tych tytułów. MOH'a co prawda przeszedłem, ale ciekawi mnie wasze zdanie na jego temat.
2000 - Deus Ex
1996 - Duke Nukem 3D
2004 - Far Cry
2002 - Medal of Honor: Allied Assault
2004 - The Chronicles of Riddick: Escape From Butcher Bay
2001 - Return to Castle Wolfenstein
2000 - The Operative: No One Lives Forever
2004 - Prince of Persia: Warrior Within
1996 - The Neverhood
2000 - American McGee's Alice
Właściwie to wszystko co wypisałeś na swój sposób jest warte uwagi. Żeby nie było wybiorę 3:
2004 - Far Cry - do tej pory grafika zachwyca, ludzie się niby plują że motyw z mutantami jest beznadziejny, a dla mnie to było i jest cudo. Kilka razy przeszedłem. To co Ubi serwuje teraz pod tym tytułem to jakaś papka w ogóle nie związana z prawdziwym FC
2002 - Medal of Honor: Allied Assault- jedna z lepszych FPSów jakie powstały. Rozpisać za dużo nie rozpiszę się, bo dawno nie grałem, ale warto.
2004 - The Chronicles of Riddick: Escape From Butcher Bay - pomimo że wiele gier na podstawie filmów to zwykle kicz, twórcy tego dzieła zrobili niesamowitą skradankę i grę akcji ze świetnym klimatem.
Deus Ex - Jedna z 5 najważniejszych gier w historii elektronicznej rozrywki
Duke 3D - zabawna, ale prymitywna, po latach widać przeskok cywilizacyjno-techniczny, jaki poczyniono w dziedzinie FPSów i gier w ogóle. Zobaczyć trzeba, ukończyć - niekoniecznie
Far Cry - przereklamowany benchmark, którego jedyną zaletą była spora otwartość świata. Poza tym okropna nuda i sztampa
MOH: AA - Problem ten sam co z Djukiem - patrząc dziś na ten tytuł widać, jak daleko zaszły gry. Bohater sam kończy wojnę światową, lokacje brzydkie i wąziutkie jak korytarz w więzieniu, same skrypty,... A nie, przepraszam, w tej kwestii nie zmieniło się jednak wiele :) Omaha jest stanowczo przehajpowana, bo to tak naprawdę jedyny etap, który się pamięta
Riddick - Nawet dziś ładna i wciągająca. Fajna mechanika rozgrywki, dobra "świadomość ciała" i całkiem przyzwoite mapy
Wolfenstein - Niezły, ale bez szału. Ale nadal ma świetną animację ognia :)
NOLF - Dwójka usprawniła znacznie ograniczenia z jedynki, ale i tak wciąż warto
Prince - nigdy nie byłem fanem serii, nigdy mnie jakoś specjalnie nie porywała. Zabawa czasem i fikołki spoko, ale nie jest to żadne wiekopomne odkrycie
Neverhood - wciąż jedna z najśmieszniejszych gier w historii i jedna z najlepszych przygodówek. Do tego oprawa graficzna, która nigdy się nie zestarzeje. Nic, tylko grać.
Alice - Swego czasu nawet odkrywcza, zwłaszcza w kwestii przedstawienia znanej opowieści. Klimat nadal dobry, gorzej z przepaskudną oprawą
Gralem w prawie kazda i w pierwszej kolejnosci polecilbym rtcw i farcry. Ciezko powiedziec cos wiecej bo kupa lat juz minela ale wlasnie te 2 tytuly zapamietalem najlepiej.
FarCry przereklamowany?
Chyba ostatni z staroszkolnych FPSów.
Długi, nie za łatwy (etap z łódką i śmigłowcem pewnie niektórym śni się po nocach, a wielu nawet na tym etapie zakończyło przygodę z grą) i na dodatek fajnie wyglądający nawet i dziś.
Dla mnie jeden z lepszych FPSów evah.
No nie oszukujmy się - warstwa fabularna far cry'a na kilometr wali kiczem. Choć był skokiem technologicznym i przyzwoitą strzelaniną, to jednak nie jest tak, że nie można mu nic zarzucić. Strzela się i podziwia widoki przyjemnie, ale nic poza tym.
MOH to głównie wysławiana Omaha. Sam, choć grę przeszedłem dobre parę razy, pamiętam tylko ten etap. To wyrabia opinię. Nawet ze Spearhead i Breakthrough pamiętam więcej.
Riddick jest zjawiskowy. Lepszy od filmu, pod każdym względem dopracowany. Przeszedłem solidnych parę razy.
NOLF - dzięki ORL :>>>>>>> Świetna gra, mimo lat trzyma się tak dobrze. I nie mówię tego z żadnego sentymentu, bo grę odkryłem stosunkowo niedawno. Muszę się zabrać za dwójkę
Wolfenstein - stara szkoła. Zawsze dobrze postrzelać do okultystycznych szwabów.
Duke Nukem 3D- Grałem kilka lat temu i pamiętam że bardzo mi się podobał, jednak sterowanie baredzo denerwuje
Medal of Honor: Allied Assault - Wg. mnie średniak
Return to castle Wolfenstein Przechodziłem kilka razy i za każdym razem bawiłem się równie dobrze, świetne połączenie niemców i zombie. Misje są bardzo ciekawe.
No faktycznie zapomniałem, że ludzie w FPSach szukają sensu życia rozpatrując złożoność i jakość ich fabuły.
my bad...
Deus Ex - Wszystko zostało powiedziane, jedna z najważniejszych gier w historii
Duke Nukem 3D - Gra myślę dalej sprawia frajdę, ale jest so stricte bardzo staroszkolny fps, chociaż z tego co pamiętam był jakiś patch uwspółcześniający grę. Kiedyś się dobrze przy tym bawiło, dzisiaj pewnie szału nie będzie, bo fps'y poszły mocno do przodu
Far Cry - Świetny start słabej serii - Bardzo dobry fps, masa f.rajdy, ale fakt faktem nic wybitnego.
Medal of Honor: Allied Assault - Wszystkie moh'y jak dla mnie (poza 1-ką) są bez wyrazu, tak samo to.
Chronicles of Riddick - Facet wie co chciał zrobić i wyszło mu świetnie, gra wybitnie warta polecenia pod każdym względem
Return to castle wolfenstein - Nigdy nie rozumiałem szału wokół tej gry, nigdy mnie nie wciągnęła. Jak dla mnie mocny średniak.
No One Lives Forever - Wybitnie innowacyjny na swoje czasy fps.
Prince of Persia Warrior Within - PoP'y warto znać, bo postawiły podwaliny pod współczesne gry akcji/slashery, ale z perspektywy gier współczesnych raczej już nie zachwyca. Chociaż nadal warto przejść.
Neverhood - Jedna z niewielu gier które WCALE się nie zestarzały. Taki sam fun teraz jak w 96-ym
Alice - Nowy poziom platformerów, klasa sama w sobie, poleacam kupić dwójkę, jedynka jest dołączona.
ja bym szczególnie poleciłbym Neverhooda
co prawda grałem w nią będąc w podstawówce, ale oprawa graficzna, poziom humoru, zagadek dalej jest na wysokim poziomie, gra jedyna w swoim rodzaju ;) można pograć i zapomnieć o Bożym świecie
Z ww. Najlepsze to Deus Ex - klimat,fabuła,świetne misje itp.
Neverhood - świetna przygodówka, grafika przyjemna i nie starzeje się,
Duke Nukem 3d - moja pierwsza gra fpp nie licząc starego wolfa.
MoH - początek dobrej serii,
NOLF- świetna gra,klimat,grafika,
Riddick - klimat,grafika, fajnie się gra - jeszcze nie ukończyłem:/
Return to Castle Wolfenstein - fajny klimatyczny shooter:)
W resztę wymienionych nie grałem.
raziel88ck [1]
2000 - Deus Ex - przynam, że jestem trochę zdziwiony, że gracz z takim stażem jak ty i tak sie udzielający na tym forum, jeszcze nie grał w tę grę... Innymi słowy - zagrać w Deus Ex to twój zakichany obowiązek! :)
2004 - Far Cry - jak wyżej zostało wspomniane fabuła nie jest najwyższych lotów, ale cała reszta (gameplay, klimat) sprawia, że dla mnie osobiście Far Cry to jeden z najlepszych FPSów ever, do którego z chęcią powracam średnio raz do roku. I wcale nie odstrasza mnie "Ugryź mnie w dupę!"... ;) Takich FPSów już się, niestety, nie robi.
2002 - Medal of Honor: Allied Assault - obok pierwszych CoDów najlepszy II-wojenny nietaktyczny FPS (bo najlepsze II-wojenne taktyczne FPSy to BiA).
2004 - The Chronicles of Riddick: Escape From Butcher Bay - no ba, moim zdaniem Pitch Black był średni, a Kroniki Riddicka wręcz słabe, ale gra wymiata! Świetny gameplay, świetny klimat. W to trzeba zagrać! (w ogóle 2004 r. obfitował w bardzo dobre FPSy: Far Cry, Painikller, Doom 3, Half-Life 2 i Riddick).
2001 - Return to Castle Wolfenstein - niektórzy narzekają, że "to już nie ten sam Wolfenstein", ale powiem szczerze, że mam to w dupie i mi tam się ta gierka podobała. Nie jest to jakieś szczególnie wybitne dzieło (gdyby nie ET pewnie mało kto by o tym pamiętał), ale pyka się w to całkiem przyjemnie, jeżeli jednak nie zagrasz, nadal będziesz mógł się nazywać "Graczem" (inaczej niż np. w przypadku Deus Exa). ;)
2000 - The Operative: No One Lives Forever - ktoś kiedyś trafnie opisał serię NOLF, że "to najlepsza gra o Bondzie bez Bonda" i coś faktycznie w tym jest. Świetny klimat, znakomita rozgrywka, całkiem udany humor (także za sprawą niecodziennych gażdżetów głównej bohaterki). Krótko mówiąc, jeżeli najnowszy Bond jest choć w połowie tak dobrym filmem, jak dobrą grą jest NOLF, to trzeba najnowszego Bonda obejrzeć!
2004 - Prince of Persia: Warrior Within - wyjęta z kontekstu pozostałych części trylogii, może wydać się albo świetna albo dziwna. Mi się mroczny klimat (chyba najmroczniejszy ze wszystkich gier o Księciu) podoba, choć nie bardzo mi odpowiada muzyka, lecz poza muzyką jest to bardzo dobry przedstawiciel gatunku action-adventure. Najlepiej jednak grać "po bożemu", czyli zaczynając od części pierwszej.
Irek22 - No cóż, bywa. Pamiętam problemy z teksturami. Nie mogłem ich ustawić na max, bo od razu się resetowały, ale może teraz będzie ok. Jeszcze jest sporo gier, które ominąłem, a warto byłoby je ukończyć. Choćby Unreala, czy Quake'a II. Grać, grałem, ale mało.
meryphillia - Jedno nie wyklucza drugiego. ;)
Dzięki za komentarze. Dodatkowo zachęciły mnie do uruchomienia powyższych tytułów. Medal of Honor: Allied Assault przypadł mi do gustu, mimo że tyłka mi raczej nie urwał, a misja Omaha Beach jak na moje oko jest nieco przereklamowana. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest to najlepszy MOH. Mimo wszystko pierwsze COD'y były lepsze. W chwili obecnej zamierzam zabrać się za The Operative: No One Lives Forever oraz Tomb Raider II: The Dagger of Xian.
raziel88ck [14]
misja Omaha Beach jak na moje oko jest nieco przereklamowana
Ta gra ma prawie 11 lat, więc nie dziwne jest twoje stwierdzenie - siłą rzeczy przy tych wszystkich efekciarskich CoDach i MoHach z ostatnich lat ta misja nie robi już wrażenia. Ale w 2002 r. robiła. Stara prawda ciągle żywa - ze wszystkich gatunków gier FPSy starzeją się najszybciej, pod każdym względem.