Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Co po licencjacie?

07.03.2013 00:06
1
zanonimizowany773549
45
Senator

Co po licencjacie?

Chciałbym poznać Waszą opinię w kwestii dalszego kształcenia się po zrobieniu licencjatu. Otóż jestem na 2 roku administracji na jednej z prestiżowych, publicznych uczelni technicznych w Warszawie i zastanawiam się nad swoją przyszłością. Nie chciałbym tutaj rozgrzebywać tematu przydatności tego kierunku i perspektyw przyszłej pracy, ale w pewien sposób poradzić się jak wybrnąć z tej niefortunnej sytuacji. Nie ma co się oszukiwać, że trochę się wkopałem z tym kierunkiem, ale nie będę z niego rezygnować, bo po prostu szkoda mi 2 lat życia, a papier zawsze będzie. Mam w głowie kilka pomysłów dotyczących mojej edukacji po obronie pracy licencjackiej. Oto one:

1) Kontynuacja studiów stacjonarnych magisterskich na administracji
2) Kontynuacja studiów niestacjonarnych magisterskich na admin. + praca w tygodniu
3) Kontynuacja studiów stacjonarnych magisterskich na admin. + zaocznie inżynierski kierunek
4) Ukończenie administracji po obronie pracy licencjackiej i rozpoczęcie studiów niestacjonarnych inżynierskich (ew. stacjonarne jak się dostanę; na PW byłoby ciężko choć na taki transport dałbym radę się dostać, na WAT już łatwiej) + praca w tygodniu
5) Ukończenie magistra z administracji, ostre spięcie pośladów i próba dostania się do Krajowej Szkoły Administracji Publicznej
6) Ewentualnie zrobienie magistra na innej uczelni, z innego kierunku, ale nie wiem czy jest sens + jest niewiele kierunków, które by mnie interesowały
7) A może załapanie się na jakieś płatne studia prawnicze na UW/UKSW? Pierwotnie, po maturze celowałem właśnie w prawo. Oczywiście nie udało się.

Jak myślicie, które rozwiązanie byłoby według Was najrozsądniejsze? Oczywiście, przy przyszłym podejmowaniu decyzji, rady z forum będę traktował z pewną rezerwą i na pewno nie będą przesądzające. Jednakże chciałbym się dowiedzieć, co o tym sądzą ludzie bardziej doświadczeni życiowo, a zarazem młodzi i potrafiący zrozumieć i wyobrazić sobie moje obecne położenie. Być może w internecie są inne fora bardziej odpowiednie dla tego wątku, ale takowych nie znam, a na GOLu mogę liczyć na odzew.

edit: Jeżeli jakieś zdania są bez sensu bądź z błędami, z góry przepraszam. Jestem totalnie zmęczony ;)

07.03.2013 00:19
2
odpowiedz
zanonimizowany872074
5
Pretorianin

idź lepiej do łopaty synu. Rowów nie ma komu kopać.

07.03.2013 00:32
Lysack
3
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Ja bym to widział tak:

Przed obroną pracy licencjackiej, wyszukujesz sobie wszelkie kursy, szkolenia, koła studenckie, organizacje i wszystko inne co może pomóc Ci w zdobyciu dodatkowej wiedzy i wybicia się ponad pozostałych studentów.
Po obronie pracy, całe wakacje spędzasz na znalezieniu pracy/stażu maksymalnie powiązanej z kierunkiem.
Jeśli uda Ci się załapać, to rozmawiasz z pracodawcą, w jakim kierunku powinieneś iść, żeby mieć szansę na awans i rozwój zawodowy. Po tym podejmujesz studia zaoczne, a jednocześnie zdobywasz doświadczenie.

Po zakończeniu studiów magisterskich masz:
Dyplom magistra.
Kilka certyfikatów i umiejętności do dopisania w CV.
2 lata doświadczenia zawodowego w swoim kierunku.

W międzyczasie jeszcze gdybyś ogarnął jeden lub dwa języki w stopniu komunikatywnym, to myślę, że nie miałbyś problemu ze znalezieniem pracy.

Trzeba jednak chcieć i szukać okazji do rozwoju. Nikt Ci tego na tacy nie wyłoży. A jeśli sam się za to nie weźmiesz i poprzestaniesz na samym skończeniu studiów, to zastosuj się do [2] :)

07.03.2013 00:40
👍
4
odpowiedz
zanonimizowany883522
5
Centurion

[2]

07.03.2013 09:04
CheshireDog
👍
5
odpowiedz
CheshireDog
125
Desk jockey

[3] +

Podzielam zdanie Lysack. Dodam od siebie jeszcze jedną rzecz, wielu ludzi u mnie na Alma Mater robi tak, że po obronie licencjatu dostaje się na studia dzienne i szuka pracy w zawodzie. Jak ją znajdą to przepisują się na studia zaoczne (uczelnia nie robi problemów). Tym sposobem masz zawsze plan awaryjny jak nie znajdziesz pracy ;)

Dlaczego popieram taką decyzję:
- stety / niestety* pracodawcy często patrzą na doświadczenie a nie uczelnię, szczególnie jeżeli nie są to specjalistyczne kierunki np. medycyna;
- praca daje Ci poczucie samodzielności i samorealizacji;
- zdobywasz doświadczenie i "płynnie" wchodzisz w dorosłe życie. Nie od razu musisz cały etat, bo rodzice powinni Ci jeszcze pomóc (albo wsparcie stypendium itp. itd.);
- Wyprzedzasz tłumy innych studentów.

Od siebie dodałbym jeszcze, żebyś zainteresował się wymianą studencką Erasmus. Naprawdę wiele uczy, ciekawy wpis w CV a do tego wiele uczelni daje granty, więc nie dokładasz wiele do interesu ;) Ewentualnie "double diploma" jak pojedziesz na ostatnim semestrze studiów ;)

* niepotrzebne skreślić

07.03.2013 09:11
dasintra
👍
6
odpowiedz
dasintra
208
Zdradziecka morda

.

07.03.2013 09:12
7
odpowiedz
115
3 grosze

Pracuję na Uczelni (wydział "ścisły"). Gdyby sprawa dotyczyła uczelni technicznej lub kierunku ścisłego miałbym inne zdanie (a przynajmniej inne propozycje), ale w Twoim przypadku w 100% zgadzam się z [3] i [5].

Miałbym inne zdanie, ponieważ przerwa w przypadku kierunków ścisłych jest trudna do odrobienia - zapominasz i po roku przerwy na bardziej zaawansowanych zajęciach "urywa Ci się film". W Twoim przypadku praktyka może Ci bardzo pomóc w wybraniu tego, co rzeczywiście Ci będzie potrzebne.

ps. właśnie zauważyłem - jak się robi, aby takie cosie jak [2] i [4] były "szare i zwinięte" (przynajmniej u mnie są, ale jakby ich nie było ;) - to admin, czy założyciel wątku je "zwinął"?

07.03.2013 09:41
8
odpowiedz
zanonimizowany773549
45
Senator

[3]
Doskonale zdaje sobie sprawę, że doświadczenie czyli wszelkiego rodzaju kursy, staże i normalna praca w kierunku bardzo wpływają na dalsze perspektywy rozwoju. Przecież nikt nic nie osiągnął mając jedynie papier z uczelni. To chyba Ci najwięksi krzykacze, którzy głoszą prawy w stylu "do łopaty!". W pierwszym poście podjąłem kwestię czysto związaną z uczelnią, choć wiem, że doświadczenie jest bardzo istotne :)

[5]
Na tym roku studiów zacząłem odczuwać taki niesamowity ciąg do pracy w zawodzie. Siedzi mi z tyłu głowy myśl, że bardzo mi się to przyda, otworzę się na świat, nowe środowisko i problemy, których rozwiązywanie będzie profitować w postaci doświadczenia. Motywacji mi nie brak, ale jedynie brakuje mi koncepcji ułożenia życia po licencjacie.

Co do Erasmusa, zastanawiałem się nad tym. Obawiam się jednak, że może mi brakować, aby mnie na niego przyjęli + nie satysfakcjonuje mnie mój poziom Angielskiego (mniej więcej B2/C1 - to taki ogólny, naukowy zarys moich umiejętności). Obawiam się, że mógłbym nie rozumieć np. zajęć w tym języku, gdyż moim mankamentem jest rozumienie tego, co druga osoba do mnie mówi.

[7]
Jakiś czas temu były zmiany na forum. Od tamtej pory, autor wątku ma możliwość ukrywania niechcianych postów :)

07.03.2013 11:26
9
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Obawiam się, że mógłbym nie rozumieć np. zajęć w tym języku, gdyż moim mankamentem jest rozumienie tego, co druga osoba do mnie mówi.

To sobie podszkolisz język. Ja też niewiele po niemiecku gadałem przed wyjazdem, a teraz w miarę się umiem porozumieć :).

Forum: Co po licencjacie?