Znam pewną osobę, której nazwisko składa się z 2 członów XXX vel YYY albo np. Jan Kowalski vel Nowak. Co tak naprawdę oznacza to "vel" (jeśli w ogóle coś znaczy)?
huj
znaczenia:
spójnik
(1.1) książk. albo, czyli, albo też (używane tylko dla połączenia określeń synonimicznych, szczególnie nazwisk, pseudonimów tej samej osoby)
Nasi Bracia zza kanału mają to samo z a.k.a.
czyli
"Also Known As"
czyli
"Zanany Też Jako"
@PitbullHans
Nie dotyczy mnie obowiązek uczęszczania do szkoły.
@.:Jj:., Saul Hudson
Dzięki.
Nie dotyczy mnie obowiązek uczęszczania do szkoły.
nie istnieje, ale by ci sie przydal
można mieć oficjalnie w nazwisku vel.? Zawsze myślałem, że to funkcjonuje w kręgach artystycznych, wśród przyjaciół - nieoficjalnie
nie istnieje, ale by ci sie przydal
Sądząc po twojej wypowiedzi, tobie również by się przydał :)
[9]
Jeden z pracowników mojej uczelni "posługuje" się właśnie takim dwuczłonowym nazwiskiem z "vel" w życiu codziennym np. widnieje ono na wszelakich listach itp. :)
Sluchajcie ludzie, dlaczego tak wrogo reagujecie na wypowiedzi kolegow, przeciez nikt nie wie wszystkiego; ja ucze sie jezyka polskiego od 35 lat I, choc uwazam sie za lingwistke, wciaz poznaje znaczenia nowych slow, I to na co dzien
Lingwistka "od 35 lat" nie skonstruowałaby takiego zdania :/
Jak już wielokrotnie zostało powiedziane, vel oznacza albo, alias. Bez kropki. Ciekawa są przypadki skąd bywa, że się takie nazwisko pojawiało:
* Kolejny człon nazwiska. Słyszałem o przypadku, że Anna Kowalska-Nowak wychodzi za Wiśniewskiego, to zostaje Anną Wiśniewską vel Kowalską-Nowak. Artykuł od Jj-a mówi, że to nie poprawne, powinno być Anną Wiśniewską, de domo Kowalska-Nowak. Nie wiem tylko po co ktoś miałby sobie taką krzywdę robić, ale nadal jest taka możliwość. Spotykane jeszcze w pokoleniu naszych prababek.
* Pomyłka urzędnicza. Onegdaj było o nie bardzo łatwo. Urzędowa scentralizowana formalizacja istnienia człowieka jest relatywnie nowa. Bodajże do PRLu pierwszym dokumentem był zapis chrzcielny w księgach parafialnych, a ten ze względu na tradycje łacińskie, dokonywany był tzw. szwabachą (pismem kroju Schwabacher lub Fraktur). Podobnie, niemieckojęzyczny zaborca zapisywał nią wszelkie dokumenty identyfikacyjne (spisy ludności, karty pracy, księgi wieczyste, itd.). O pomyłki, wśród polskojęzycznej administracji, nietrudno -- mało kto umiał w pełni poprawnie pisać szwabachą, funkcjonowało mnóstwo lokalnych "wariacji na temat". I to w czasach nowożytnych, bo do 1941 nasz okupant posługiwał się tym krojem pisma. Znałem kiedyś taki przypadek nabycia "vel". Przykład "ewolucji" nazwiska na przestrzeni dwóch wieków: Ambrożyk > Ambrozik > Mrożyk > Miros.
* Do tego dochodzi zniemczanie i rusyfikacja nazwisk w urzędach. Od dziecka mówiono na nią Janina Kądziel, a w dokumentach dostała Hedwiga Kadiel. Do tego niewyraźne zapisy w księgach.
* Najczęstszy. Fala "polonizacji" nazwisk w pierwszej połowie XIX w., a później na przełomie wieków. Chłop kupował ziemię albo nauczył się pisać i z Łukasika stawał się Łukaszewskim. W księdze parafialnej miał Łukasik, ale po 21 latach, w magistracie, zapisany jako Łukaszewski. I jak przychodził do księdza brać ślub, to już zapisany był Łukaszewski. Albo do szkół wyższych wziąć nie chcieli, bo nazwisko za mało polskie. Albo dla patriotycznej sprawy. A w magistracie zgadzać się musiało.
W takich przypadkach, aby uniknąć problemów z identyfikacją, właściciel problematycznych dokumentów podawał alternatywne formy nazwiska (np. Kowalski vel Kowalczyk). Z tych czasów, przy wypełnianiu dokumentów do banku, mamy jeszcze "Jan Kowalski, syn Barbary i Onufrego", mimo że imiona rodziców są już teraz zupełnie niepotrzebne. Większość posiadaczy takich nazwisk już dawno sobie pisownię nazwiska uprościła -- centralne ewidencjonowanie ludności oraz anty-pański klimacik sprawę przyspieszył. A niektórzy takiego nazwiska trzymają się jak pijany płotu.
Lingwistka "od 35 lat" nie skonstruowałaby takiego zdania :/
Zmusiłeś mnie do przeczytania ze zrozumieniem definicji "lingwistyki" (nie mam słownika, więc skorzystałem z Wikipedii) ..
Jest tam napisane między innymi:
"Lingwistyka stosowana – umieszcza teorię lingwistyki w takich dziedzinach jak nauka języków obcych, tłumaczenie oraz patologia mowy."
Wg mnie oznacza to, że w ramach badań nad patologią mowy lingwist(k)a może skonstruować każde zdanie. A gdzie znajdzie lepszy materiał do takich badań niż na forum? ;)
[11] -> nie czepiam się - po prostu "nie mając nic do powiedzenia ubrałem to w słowa" ;)
Ciekawa są przypadki skąd bywa, że się takie nazwisko pojawiało
Boże, przeczytałem sklecone przeze mnie zdanie i sam złapałem się za głowę. Tak wygląda pisanie na forum nad ranem. GOL powinien mieć jakiś test na trzeźwość umysłu przed publikacją posta....
- Ależ wodzu, co wódz!
- To ja przepraszam.