Cześć. Sprawa wygląda tak, zadeklarowałem że przystąpię do matury żeby sobie poprawić wyniki (jeden przedmiot zdany, drugi jako dodatkowy, pierwszy raz) ale prawdę mówiąc od czasu kiedy zacząłem pracować po 10 godzin dziennie, nie miałem siły się uczyć do tych egzaminów i prawdę mówiąc nic się nie przygotowałem. Przedmioty to matematyka i fizyka, obie podstawowe.
Prawdę mówiąc szkoda mi opuścić 2 dni w pracy bo wiem że nic dobrego z tych egzaminów nie wyniknie.
Czy jeżeli nie stawię się na egzaminie, będę miał to gdzieś odnotowane? Nie wykluczam pójścia w przyszły rok na studia więc nie chciałbym sobie zupełnie psuć papierów.
Powtarzam: Matematykę zdałem, chciałem ją poprawić. Fizykę miałem zamiar pisać pierwszy raz. Na oba egzaminy nie uczyłem się i wiem że wynik będzie negatywny.
Pozdrawiam.
Edit: Przypomniało mi się że podobno się płaci za nieprzyjście na maturę. To legenda czy prawda?
Lol, nikt cie nie bedzie scigal czy prosil zebys stawil sie na poprawke. Masz zapewne 20 lat, prace, a zadajesz pytania jakbys byl jeszcze w podstawowce i bal sie pani wychowawczyni.
Skladajac papiery na studia masz po prostu dostarczyc swiadectwo maturalne, mozesz do matury podchodzic 100 razy i ja poprawic i wybrac sobie to z najlepszym wynikiem.
Mój kolega w 2011 nie przyszedł na maturę z rozszerzonej biologi. Do dzisiaj użera się z komornikiem bo nie ma jak zapłacić kary którą na niego nałożyli za nieprzyjście :(
Nikomu nie życzę piekła które teraz przechodzi.
I oczywiście o studiach może sobie pomarzyć, nawet szkoły prywatne nie chciały go przyjąć :(
Państwowe zakłady pracy też nie chcą go przyjąć, no po prostu gość jest skazany na życiową porażkę, gorzej niż zabójstwo :(
Dokładnie, masz wpis w kartotece od prokuratora więc jeżeli ktoś będzie chciał od Ciebie zaświadczenie o niekaralności to masz przekichane.
10 lat więzenia i kara grzywny :)
spoiler start
Olej, nic ci nie zrobią. To twoje życie i twoja sprawa. Jesteś dorosłym człowiekiem i robisz co chcesz (prawie :).
spoiler stop
A jest już za późno żeby złożyć rezygnację ?
Tyle żartów. Żaden zabawny.
Chodzi tylko o ewentualne koszty finansowe. Nigdy się z tym nie spotkałem ale Polska to dziwny kraj gdzie na każdym kroku państwo chętnie zabierze od Ciebie pieniądze. Pewnym nie będziesz dopóki nie zapytasz, ale widzę że na golu to same ważniaki.
Piokos: wszystko zostało w szkole. Nie dostałem żadnego dokumentu a w deklaracji nic takiego nie było napisane.
Najbezpieczniej byłoby po prostu tam pójść i odbębnić te 2-3 godziny ale w takim wypadku tracę 2 dni pracy.
pewnie jakieś koszty są bo inaczej tłumy by waliły do sekretariatów i się zapisywały a w maju nikt by nie przyszedł bo boli go ucho, nie może bo dziecko płacze albo powtórka odc. 5829 "Mody na sukces".
masz dokumenty które podpisywałeś zgłaszając się?
tam powinna być odpowiedź.
[edit]
Chyba, że opłacałeś przy zgłoszeniu ale lepiej sprawdź.
oh, wszyscy tacy smieszni ...
nic nie płacisz, nie wiem w ogole skąd to za pomysł ...
przyjdziesz, jeśli poprawisz dostaniesz aneks do matury, jak nie poprawisz lub nie przyjdziesz to nic się nie stanie, nigdzie nie zostanie to odnotowane itd itp ...
sorry za zepsuscie zabawy ale moze was to zmotywuje do czegos lepszego
Szczerze mówiąc nie wiem jak to jest teraz, ale kiedyś (8-9 lat temu?), byłem w podobnej sytuacji tzn. chociaż zdałem, chciałem poprawić wynik z matematyki + zdawałem WOS oraz geografię.
Pomijając powody, nie pojawiłem się na jednym z egzaminów (matematyka) i otrzymałem potem aneks do matury, na którym było odnotowane, że nie podszedłem do jednego egzaminu (w tej pozycji było bodaj oznaczenie _0%).
Nikt mnie finansowo nie szarpał, nie sądzę, żeby to miało uzasadnienie.
Miałem takie małe marzenie - rozszerzony z fizyki, matematyki i informatyki, tak dla siebie, na zapas, na przyszłość, żeby się sprawdzić, whateva, zapisywałem się na te 3 co roku przez chyba 3 czy 4 lata ale zawsze coś wypadało i nie udawało mi się dotrzeć :P
Oprócz tego, że będą na Ciebię chwilę czekać nie ma to absolutnie wpływu na przebieg matury, obecny jej wynik, kartotkę policyjną czy stan Twojego konta bankowego. Chill.
Pytajać sie na tym forum o takie rzeczy to jak wpisać w google "ból głowy" wynik - RAK...
[14]
Te panie hipokryto, a tobie ciężko było znaleźć na youtube jak zrobić ollie na deskorolce, czy też wyszukać w google najlepszych gier o tematyce II WŚ?
Widocznie masz RAKA dupy.
Nic ci nie grozi poza tym, co o tobie sobie pomyślą tamci ludzie, że gościu chciał a nie przyszedł I tylko dupę zawracał.
Chociaż kto wie jak tam u was w szkole jest, może i jakaś kara być, lepiej się spytaj.
kiedyś nie przyszedłem na jeden egzamin (matma rozszerzona) - po prostu przykuło mnie do kibla i nie pozwoliło odejść. Sytuację uratowało pismo od lekarza (patrz niżej).
Nikt ci nic nie powie, bo nie masz obowiązku pisania matury. A jeśli chcesz, zawsze możesz pójść po zwolnienie lekarskie i zasłonić się chorobą/wypadkiem (np. sraczką, choć szczegóły techniczne komisji nie interesują) - i pisać egzamin w terminie dodatkowym, w czerwcu. Właściwie nie mają prawa ci odmówić.
co o tobie sobie pomyślą tamci ludzie, że gościu chciał, a nie przyszedł, i tylko dupę zawracał
a tym to bym się w ogóle nie przejmował - urzędasy od tego są, aby im dupę zawracać.
Moim zdaniem za kazdą poprawke powinno sie z góry płacić, wtedy ludzie nie zapisywali by sie na wyrost.
A tak z ciekawości spytam czy jest jakiś limit wieku w jakim mozna poprawiać mature i czy trzeba koniecznie poprawiać tam gdzie konczylismy szkołe srednią ? Załużmy że chciałbym po 7 latach poprawić mature.
Przez 5 lat od zdania właściwej matury, można ją poprawiać.
Potrzebuję pomocy w uzupełnieniu ankiety o dopalaczach ! :)
Proszę o pomoc osoby w wieku 12-19 lat ! uczące się !
dzieki!
Poniżej link do ankiety !
docs.google.com/forms/d/1Y9toV1yvKP1e125DU4IoA-dyqWrAvcDUqaJRGiFaNes/viewform
Przez 5 lat od zdania właściwej matury, można ją poprawiać.
Bzdura. Jak zdalo sie mature za pierwszym podejsciem, to potem mozna poprawiac, pisac nowe przedmioty do smierci.
5 lat obowiazuje wtedy, kiedy nie zdalo sie czegos. Wtedy ma sie 5 lat na poprawe na takich zasadach i tylko tego, co sie nie zdalo.
za każdą poprawkę powinno się z góry płacić, wtedy ludzie nie zapisywali by się na wyrost
niestety, część studentów i pracujących nie może stawić się na egzaminach w wyznaczonym terminie (z różnych powodów). jeszcze tego brakowało, żeby państwo zdzierało pieniądze za pisanie matury.
no i jakie widziałbyś kwoty? musiałyby być na tyle wysokie, aby zdający rzeczywiście nie pokpił sprawy i przyszedł - bo gdy cena będzie symboliczna, ludzie i tak się nie przejmą, i nie będą czuli się zobowiązani wobec komisji.
ogólnie uważam, że to poroniony pomysł.
a jeśli jako absolwent zapisałbym się na dwie dodatkowe matury których wcześniej nie pisałem, a stawiłbym się na jednej? Na dyplomie w czerwcu byłby tylko ten przedmiot który pisałem, czy oba, z uwzlędnieniem że ten drugi na 0% ?