Mam problem z osobnikiem w klasie który strasznie się na mnie uwziął, tzn. nie bije mnie czy coś, tylko strasznie siadł mi na psychę, mianowicie przyjechałem z ciut mniejszej mieściny do sporego miasta, już od początku byłem obiektem drwin, ale jakoś to znosiłem, ale to jak gość siadł na mnie teraz to jest już nie do wytrzymania, cały czas wytyka mi, że przyjechałem z tej mniejszej miejscowości do dużego miasta (tak na marginesie sam pochodzi z wsi, kilkukrotnie mniejszej od miasteczka z którego pochodzę ja), ale żeby to było jakieś takie delikatne na co można by było przymróżyć oko, a on śmieje się że jestem jakimś żydem, jechowym, obraża moją rodzinę, że moi rodzice uciekli z auschiwtz, praktycznie non stop wyśmiewa moją odmienność religijną, śmieje się że jestem jakimś żydem, że wieże w bustwa jak buddyjczycy, każdy jego wzrot w stosunku do mnie zawiera obrazę/przekleństwo, nigdy nie powiedział do mnie coś co mogłoby być choć troszeczkę miłe, wiecznie słyszę obelgi w moją stronę, gdy coś zrobię źle to śmieję się najgłośniej i rzuca bezczelne komentarze, powoli mam już naprawdę dość, cały czas o tym myślę, nie jestem w stanie skupić się i pouczyć, zastanawiam się czy nie zacząć wagarować, bo wiem, że pobyt w szkole będzię wiązał się wyłącznie z nieprzyjemnościami. Ogólnie jestem wyśmiewany w klasie, mocno siadła także na mnie 2 osoba, "argumenty" jakie stosuje wobec mnie podkrada właśnie dla tego 1 opisanego osobnika, tutaj sytuacja jest tym bardziej gorsza i absurdalna że ten koleś jest takim klasowym frajerkiem, też się z niego nabijają, a on wziął się akurat na mnie, na nikogo innego tylko mnie, ogólnie jest cichy, taki niepozorny, sprawia wrażenie kujona i co jakbym zgłosił to dla wychowawcy? Akurat by uwieżył żę taki gość może się z kogokolwiek nabijać, sytuacja bez wyjścia. Ogólnie cała klasa to porażka, jest może z 5 osób które zachowują się w miare kulturalnie, cała reszta to szkoda gadać, a mówili że w średniej będzie tak pięknie, że to nie gimnazjum, a muszę wam powiedzieć że jeszcze w żadnym gimnazjum ani podstawówce nie miałem do czynienia z takim chamstwem jak w tym technikum. Co byście zrobili w mojej skórze?
Szczerze? Daj mu w morde.
Zakoleguj sie z ta "kulturalna" 5.
po pierwsze przeniesc sie do liceum.
po drugie dac w zeby, krotko i w zolnierskich slowach. Tylko na litosc nie plaskacza.. jeden sierp wystarczy, zadnego nawalania sie.
[2] Nie polecam, to pogorszy twoją sytuację
[3] Oprócz zmiany klasy/szkoły to chyba będzie najlepsze wyjście
[3] A myślisz że tego nie zrobiłem? To nie zmienia faktu że gość się nadal ze mnie nabija, ogólnie te głupie żarciki reszty klasy to są do zniesienia, ale to jak się uwziął na mnie ten gość to jest naprawdę ponad mnie.
edit.
Nad przenoszeniem się już się zastanawiałem, a jak to będzię wyglądać? będę musiał nadrobić materiał czy na jakiej zasadzie to działa? Nad zmianą klasy także poważnie się zastanawiam, ale jak coś to na obie te rzeczy przyjdzie czas dopiero w następnej klasie.
że wieże w bustwa jak buddyjczycy,
Poprawiłeś mi humor, nie tylko tym ale całością tekstu.
[6] Jeśli rzeczywiście się z nimi zakolegowałeś to powinni stanąć w twojej obronie. Dać kolesiowi do zrozumienia, aby trochę przyhamował z chamskimi żartami.
Z tym że są to osoby które raczej za dużo nie mówią, na pewno nie stawią się za mną bo są to dobrzy uczniowie i to nie leży w ich nawykach (swoją drogą to w ogóle nie wiem jak z takimi ocenami znaleźli się w technikum), ok, 1 raz się stawił, ale dało to niewiele.
śmieje się że jestem jakimś żydem
Powiedz, że to prawda i jego matka ucinała ci napletek.
[6] Pewnie będziesz musiał zdać przedmioty których nie zdałeś w tej szkole - czyli trochę nauki i trochę testów. Ale lepsze to niż użeranie z bandą przygłupów
Jak zawsze, dobra riposta nie jest zła. Jak Ciebie zaczepi to odpowiedz mu tak żeby poczuł się głupio. Możesz wyśmiać go to może da Ci spokój. Zawsze pozostanie [2] co jest dobrym pomysłem.
Nie daj sobą pomiatać, miej swój honor, jeżeli siła argumentu nie pomaga to pozostaje tylko argument siły.
Możliwe że na [2] się skończy bo czasami już naprawdę pięści się rwały, ale rozsądek trzymał, riposty na niego nie działają, już próbowałem, wszystko olewa i dokłada do ognia rzucając kolejne żarciki na temat żydów w stronę mnie i mojej rodziny
W ostateczności mu przywal, ale tak żeby ci nie oddał. Ale to też poniesie za sobą konsekwencje
A i dodam jeszcze że mam na telefonie smsy od niego gdzie naśmiewał się ze mnie, po tym jak go zapytałem czemu się ze mnie naśmiewa, on odpowiedział że naśmiewa się tylko ze mnie dla tego że jestem dziurą w społeczeństwie i ze względu na moją wiarę, po za tym mam tonę smsów gdzie naśmiewa się że jestem gejem, pedałem itp. zastanawiam się czy nie zanieść tego do wychowawcy, choć martwię się, że jeśli wyjdzie na jaw, że kablowałem to naprawdę w klasie życia mieć nie będę, argumenty siłowe wydają się jak na razie najlepszym wariantem, choć nie znam tego gościa i nie wiadomo czy on nie jest taką ciotą która pójdzie zaraz na policje albo inną obdukcję i tego się właśnie boję.
No i zostaje jeszcze kwestia tego 2 gościa, już w gimnazjum takiego zawodnika miałem, cichy, niewinny a jak coś powiedział to aż się chciało przygrzmocić w mordę i rzeczywiście kolega przygrzmocił, następny dzień w szkole jego rodzice, kolega miał kłopoty, a uwieżyć że on się tak wyzywa nie chciał nikt.
Ogólnie z resztą klasy da się poradzić, riposty na nich działają, choć pobyt w ich otoczeniu miły dla mnie nie jest, wolał bym klase w której z każdym mógłbym pogadać, a nie wysłuchiwać tylko przekleństw.
Możesz zgnoić go. Zniszczyć całkowicie i spowodować, że będzie miał ciężki żywot w tej szkole i następnych też. Tylko musisz być konsekwentny i dobrze przećwiczyć swoją rolę.
Zrób z niego pedała. Zgłoś do wychowawczyni, pedagoga szkolnego, że gdy byłeś w ubikacji zaczął Cię napastować i obmacywać, proponował ...no wiesz...co. Informuj o tym fakcie wszystkich dookoła. Zmuś go do obrony, a im bardziej będzie zaprzeczał, tym bardziej będzie narażony na docinki i kpiny od których już nigdy się nie uwolni. W szkole jak raz przykleją łatę to już na całe lata. Nie szkodzi, że to nie jest prawdą, chodzi o to by on stał się nową ofiarą drwin zamiast Ciebie.
[18] "Polityka"
mirencjum takich pomysłów po tobie bym się nie spodziewał :) Pomysł dobry, ale to spore przedsięwzięcie.
daj mu w ryj i się przenieś do innej klasy bo bez sensu jest zostać w klasie z idiotami.
Obecnie nie mogę zmienić klasy, mam zamiar zrobić to w klasie II, możliwe że ci co więksi debile odpadną z I więc nie wiem czy może nie polecą i ci "oprawcy", jeśli polecą to zostaje, jeśli nie to się przenosze, pięści pójdą w ruch dopiero jak puszczą mi nerwy, a o to akurat nie trudno, ogólnie staram się trzymać pięści za pas ze względu na to że praktycznie całą szkoła jest okamerowana, jedyne miejsce gdzie nie ma kamer, to szatnia na wf.
[22] - zapewniam cię że to nie prowokacja.
Jeżeli są na nim sms-y typu ,,zabije cię'' pójście na policję będzie najlepszym rozwiązaniem i pamiętaj że przez takiego Idiotę nie warto sobie życia spierdolić trzeba działać lub zbierz jakąś paczkę kolegów i wpierdol mu lub sam.
Ze zwykłymi obelgami z jego strony możesz iść na policję, w końcu to publiczne (w szkole) znieważanie. Powinno zamknąć jego i resztę jeśli dostanie mandat i prace porządkowe. A przykładowe smsy to niezbity dowód.
Narazie na policję było by bez sensu iść bo i tak mało by co mu zrobili, mam za mało jakichkolwiek dowodów, a zapewne cała szkoła znała by mnie tylko jako wielkiego kapusia, już lepiej niż na policję pójść do wychowawcy, jestem pewien że sprawe załatwił by nawet lepiej niż policja, ale cóż, brakuje odwagi, jak policja to tylko w ostateczności.
Najlepiej jakbyś go upokorzył przed resztą klasy - np podrzuć mu pisemko dla gejów ale tak aby wyciągnął je przypadkiem przy ludziach, ale to będzie trudne. Albo daj mi coś a rozwolnienie żeby narobił w portki. Nasraj mu o tornistra itp (albo wrzuć psię łajno). Przyszedł mi jeszcze jeden czyn ale to byłby hardcore.
Pobicie to czyn karalny więc raczej nie rób tego, tylko w przypadku ataku bezpośredniego możesz się bronić.
Standardowe ustawianie hierarchii w grupie. On był gdzieś na dole, ale znalazł Ciebie, jako nowe, słabszego osobnika.
Tak jak ktoś proponował - walnięcie w morde nie zaszkodzi (to znaczy może zaszkodzić w inny sposób, ale ten problem powinno rozwiązać).
Szkoła jest jak więzienie - grupa ludzi, odizolowanych od reszty, z własnym systemem wartości i hierarchią. Trzeba postępować zgonie z zasadami tego środowiska.
[4]
po pierwsze przeniesc sie do liceum.
Oczywista oczywistość, przecież do liceum chodzą tylko najlepsi ludzie, tacy którzy gardzą tą całą prostacką hołota z techników czy... tfu, zawodówki. Ludzie z liceum chodzą na kawę do starbucksa, ewentualnie do jakichś innych "klimatycznych" knajpek, nieskalanych prostactwem. W przerwach między komentowaniem swoich nowych superstylowych, outsiderskich i wyjątkowych kapeluszy/szali dyskutują o dziełach Dostojewskiego.
Do autora:
Dać mu w morde, potem nie robić sobie nic z takich docinek i chodzić z podniesioną głową. W końcu kto tutaj jest debilem?
Byłem kiedyś przez krótki okres czasu ofiarą docinek, przez pewien czas nawet nie wiedziałem co odpowiedzieć na najprostsze pytanie żeby nie wypaść źle, co samo w sobie dawało powód do nabijania się. Zmieniłem szkołę (czego powodem nie były docinki, tylko coś zupełnie innego no ale...), i od samego początku w nowej klasie zachowywałem się tak, że nawet gdyby ktoś miał ochotę upatrzeć sobie jakąś "klasową ciotę", to na pewno nie pomyślałby o mnie. I nie mówię tu o jakimś zachowaniu agresywnym, o robieniu z siebie klasowego idioty jakimiś dresiarskimi komentarzami na lekcjach żeby zyskać szacunek, czy zgrywaniu superdupertwardziela.
Po prostu zachowujesz do wszystkiego dystans, odpowiadasz na każdy głupi tekst tak, aby to prowokator się zawstydził, ewentualnie gdy nie wiesz co odpowiedzieć to po prostu nie dajesz po sobie poznać ze cie to dotknęło i obdarzasz prowokatora pobłażliwym spojrzeniem, jak dziesięciolatka który powiedział głośno "kurwa" i myśli że jest zajefajny.
Uwierz, takie nastawienie pomaga w życiu.
Streszczając: weź się w garść i miej wszystkich na których ci nie zależy głęboko w poważaniu, ich opinia o tobie jest gówno warta i tak należy ją traktować. Jak duże, smierdzące gówno.
Możesz uzasadnić pobicie skrajnym wyczerpaniem psychicznym/obroną własną/w afekcie
Dać w mordę - ok. Tylko trzeba wziąć pod uwagę fakt, czy oponent nie odda dwa razy mocniej. Jeżeli czujesz się na siłach - bij w mordę. Najprostsze rozwiązania są najlepsze.
I wal w miejsca czułe, aby go zabolało i stracił chęć oddania ci - np. nos, brzuch, piszczel, splot
Już sam nie wiem co robić, w podstawówce przez jakiś rok się ze mnie nabijali, ale jakoś samo to z nich uszło i dali se siana, w gimnazjum było ostro, znęcali się na de mną psychicznie i fizycznie, raz już myślałem... no wiecie o czym, ale musiałem coś z tym zrobić, bo wcześniej po prostu dawałem sobą pomiatać, nawet się nie broniłem, a właśnie potem zacząłem, jak skakali do mnie z pięściami - oddawałem, głupie teksty w moją stronę - odszczekiwałem się i to działało, bo już później nikt mi nie dokuczał i okres gimnazjalny wspominam nadzwyczaj miło, ale tutaj żadna z tych zasad nie działa, pod względem fizycznym nie muszę się bronić bo takie z nich kozaki że boją się mnie nawet lekko szturchnąć, gożej jest pod względem psychicznym, tutaj się ze mnie naśmiewają - odszczekuję się - oni 2 razy mocniej i nie ma zmiłuj, ogólnie nie wiem w ogóle na jakim poziomie wychowania trzeba być aby naśmiewać się z dokładnie wszystkiego w najbardziej bolący możliwy sposób, naprwadę, mówią że w gimnazjum jest źle, ale w gimnazjum o takim czymś co gadają tu bym nawet nie pomyślał, będę się starał robić co mogę aby to rozwiązać, ogólnie dzięki za posty, bo troszkę mnie podnieśliście na duchu, jeśli sytuacja pozostanie to przeniosę się w II klasie.
PROWO. Patrzcie na jego pierwszy wątek, a teraz jeszcze myśli samobójcze!
spoiler start
Niech nikt nie mówi, że nie.
spoiler stop
tepili cie w podstawowce, gimnazjum i liceum, ale myslisz, ze przenosiny do innej klasy cos pomoga
SEEMS LEGIT
TO NIE JEST PROWOKACJA
[37] Rzeczywiście, masz rację, ehh to ja już naprawdę nie wiem co robić, może taki już mój los że przez jakiś czas muszę być pomiatany, a potem rzucą se siana? A ja po prostu staram się być kulturalny, nie obzywać nikogo, może to powoduje że jestem taką, nazywajmy sprawy po imieniu, ciotą? Oczywiście jeśli ktoś na mnie przeklina odszczekuję się, jeśli ktoś chce się bić, no to cóż, na pewno nie będę dla niego workiem treningowym, więc nie wiem dla czego tak jest, cechy wyglądu?
Aaa. Zapomniałeś dodać że dokuczali ci od zawsze. W tym wypadku żadne działanie nie pomoże.
Musisz po prostu przez całą szkołę przeboleć i mieć nadzieję że wraz z dorastaniem zmienisz się na tyle że to zniknie.
Generalnie w przypadku takich ludzi jak ty, wszelkie odszczekiwanie budziło jeszcze większą radość dokuczających. Bo jesteś na dni więzienne hierarchii szkolnej.
Lol, nawet w podstawówce Ci dokuczali? Może z tobą jest coś nie tak?
Sorry, że zrobię Ci bardziej przykro ale żeby w dzisiejszych czasach mieć takie problemy, to chyba trzeba nie mieć jaj.
Też miałem podobnych kolegów z gimie, dostali raz to sobie siadli. Na szczęście w technikum mam "normalną" klasę.
Patalogejszen ... co sie dzieje w tej Polsce ...
Nie to że dokuczali mi od zawsze, tylko nazwijmy to - okresowo, zazwyczaj potem był duży luz i ogólnie naprawdę nie przypominam sobie przeszłości wyłącznie jako ofiara, pamiętam raczej fajne chwilę które spędziłem z kumplami, więc nie można powiedzieć że dokuczali mi zawsze, fakt jaj może nie mam, ale taki już jestem i zapewne to się nie zmieni, swojego wcielenia nie wybierałem.
Skoro sam w siebie zwątpiłeś i nazywasz się ciotą - będzie jeszcze ciężej. Uwierz w siebie, postaw się
Nie ma się co stawiać, jeśli było tak od zawsze. Najlepiej ignorować/unikać kolesia i znaleźć własną mocną grupę znajomych, tak aby tworzyć jakąś komórkę społeczną. Wówczas nie będziesz atrakcyjnym celem
Nie zwracaj uwagi ich głupie zarty , przejdzie im wiem to z autopsji.
W ostateczności daj w ryja , ale ingdy nie zgadzaj sie na tzw solo , bo wtedy chociaz bys wygrał to mozesz miec problemy z jego debilnymi kumplami.
Innymi słowy prześladuje mnie syndrom ofiary , jestem owieczką w stadzie wilków i jeśli nie znajde swojego stada to mnie zjedzą, myślenie nie głupie, mnie bardziej ciekawi dla czego tak jest, co w tych wszystkich ludziach powoduje że tak ochoczo się ze mnie nabijają, naprawdę nie mam pojęcia.
widocznie po prostu jesteś cipą.
Może po prostu jesteś inny niż oni, czyli szczuplejszy/grubszy, niższy/wyższy itd.
Tak więc dochodzimy do tego punktu w którym prócz obrażania mnie nic innego nie będzię, wątek można spalić bo gówno co mi pomógł, dał mi tylko do zrozumienia że jestem waloną ciotą która całe życie bęzie miała przesrane. Nara wam, jeśli psychika mi będzie siadać to niewykluczone że wątek reaktywuje bo zapewne gówno co zrobie, w końcu jak to określił adrem jestem zwykła cipą, któż wie, może coś zdziałam, na pewno się nie poddam i będę robił co się da aby rozwiązać ten problem, dzięki wszystkie za wyborne uświadomienie mnie kim jestem i danie rad które mogę się przydać, szczególnie podziękowania smugglerowi, EspenLund i graf_0 którego porady na początku miały coś innego niż obrażanie mnie. Tyle w tym temacie.
[49] - Trafiłeś 2 razy :)
nie no kurwa, ale tego już czytać nie idzie
prowokacja jak chuj, a jeżeli jakimś cudem nie to rzeczywiście jesteś ofiarą losu której zasrane pisanie na forum o grach i tak gówno da, ogarnij się i zrób coś ze swoim nędznym życiem.
Grubszy i niższy?
[46]
W ostateczności daj w ryja , ale ingdy nie zgadzaj sie na tzw solo , bo wtedy chociaz bys wygrał to mozesz miec problemy z jego debilnymi kumplami.
Gówno prawda, jeśli ktoś nie jest ostatnią cipą bez honoru, to po przegranej solówce da sobie spokój. Nawet nie wygrywając wychodząc na solówkę pokazujesz charakter i też coś sobą reprezentujesz.
Przypominasz mi Łukasza z Pamietników z wakacji.