Witam,
Zostalo wam powiedzmy 2 tygodnie życia. Co robicie?
Czekam
spoiler start
:D
spoiler stop
Spotykam się z rodziną, rozwalam całą kasę, podróżuję po świecie, robię to na co nie miałem czasu przez całe dotychczasowe życie, imprezuję ile w lezie, idę do spowiedzi (mimo, że nie chodzę to tak na wszelki wypadek), a gdy przychodzi już dzień ostateczny to kupuję dwa czteropaki kasztelana, litr Stocka, czyste jointy i odpływam w daleki rejs słuchając Michaela.. :)
Powiedziałbym kilku ludziom co o nich myślę. Po za tym pewnie nie wiele więcej, bo co bym miał robić.
wredny i inni jak ja bym to napisał byś mnie wyzwał od xxxx
a co do wątku
coś szalonego bym całą kase wydał na coś co w cześniej nie mogłem
i spędził bym z 1-5 dni z rodziną cały
poszedł bym do kościoła
Dopiero w takich tematach wychodzi że ludzie żyją według jakiegoś zniewolenia, dopiero jak im zostało kilka chwil życia to robią rzeczy których by nie zrobili ? Co to znaczy dopiero wtedy są wolni ? Żyjcie tak jakby dzisiejszy dzień był ostatnim bo i tak nigdy nic nie wiadomo. Można mieć setki planów, a .... No właśnie co was obecnie blokuje od życia pełnią życia ?
Brak wystarczającej ilości pieniędzy.
Dopiero w takich tematach wychodzi że ludzie żyją według jakiegoś zniewolenia
A nie jest tak? Wyzwól się, odejdź z pracy, weź kredyt i wydaj kasę na panienki. Skoro należy żyć tak jakby dzisiejszy dzień był ostatnim i nie ma co myśleć o przyszłości. Zobaczymy co z tego wyjdzie po kilku dniach.
[7] społeczeństwo i lęk przed śmiercią
W wypadku sytuacji z [1] jeden a nawet dwa problemy z głowy.
Jak to mówią Najgroźniejszy jest ten, który nie ma już nic do stracenia
[5] koksu mój miły, gdzie ja cię niby wyzywam, hmm?
Czy dwa tygodnie czy 100 lat. Jesli...
Wykapie sie w wodach sycylijskiego Levanzo...
Zobacze japonskie Sagano bamboo forest...
Poplywam w Montana'owskim Flathead Lake...
Obejde wokol kalifornijskiego General Sherman...
Poddycham powietrzem przy Chapel in the Clouds w Costa Rica...
... moge umierac.
--->jarekao - wydaje mi się że ja właśnie tak żyje, co prawda nie wydaje pieniędzy na panienki bo nie mam takiej potrzeby, ale za to wydaje na przyjemności i hobby takie jak gry. Pracuje niewiele tj. zamieniłem 13 godzin pracy na dzień w 2004, na 1-3 godziny dziennie w 2013, i to tylko z własnego wyboru bo sam zatrudniam. A już miałem kilka razy propozycje kupienia firmy. Cały swój wolny czas, a jest to praktycznie 24-7 (sen) wykorzystuje na przyjemności. Za kilka lat mam zamiar już nie pracować w ogóle. Moja żona praktycznie ma podobnie, aczkolwiek jej praca = jej hobby, ja tak nie trafiłem, chyba że zacząłbym od założenia firmy produkującej gry (może kiedyś) ;).
A.l.e.X czyli Twoja filozofia to takie Carpe diem. I raczej tak powinno być, ale trzeba też patrzeć w przyszłość i planować. Tylko jakbym się dowiedzial że zostało mi 2 tygodnie to wtedy naprawdę można się wyrwać z tego zniewolenia i zrobić to co w [3] ( oczywiście oprócz Michela;)
wysadzilbym sejm w powietrze
emwu123 ----> Uważaj... bo CBŚ do ciebie wleci.
A co miałbym zrobić innego niż robię teraz? Śmierć to śmierć a nie jakiś pretekst do robienia innych rzeczy niż zwykle.
Chyba że kłamiesz i oszukujesz zaczynając od samego siebie.
Na koniec sprosiłbym krewnych i znajomych królika ilu tylko bym zdołał, na balangę, tak mało możemy im poświęcić czasu na codzień.
Potem zamówiłbym zaplanowaną dawno Orkiestrę Wesel i Pogrzebów, zażyczył sobie przed notariuszem grania na pogrzebie wyłącznie wesołych melodyjek, opłaciłbym pogrzeb i stypę i tyle.
Alex - nieco zazdroszczę sukcesu zawodowego, ale nie da się ukryc nie ma możliwości aby wszyscy tak pracowali.
Co ja bym zrobił. No pracę bym pewnie zostawił, bo nie było by potrzeby się nią przejmować. Pojechałbym spędzić czas z dokładnie tymi samymi ludźmi co w ostatni weekend.
Alex - Zakładasz że każdy ma możliwość życia pracując 3 godziny dziennie lub nie pracując wcale : )?
Bardzo, ale to BARDZO egoistyczne spojrzenie : )
został bym seryjnym, psychopatycznym, bezwzględnym mordercą, i nie dał bym się złapać policji
[12] Niektórzy mają jednak sztywne ramy godzin, nie zapominaj ;)
[1] Przede wszystkim, zakładając, że został mi 1 dzień, wynająłbym tor kartingowy wraz ze wszystkimi maszynami na cały dzień i ścigał się ze znajomymi. Na koniec wyplilibyśmy jeszcze za zdrowie Pana Wszechmogącego i podziękowałbym im, że mogliśmy być kumplami. A potem umarł.
"Gdyby miało nie być jutra, kupiłbym 45-tkę
Naładował magazynek i z*****ł komuś portfel
Zgarnął cały hajs jaki miał na koncie
I wyjechał nową Carrerą z salonu Porsche
Kupił dwa bilety na Majorkę, albo do Meksyku
Ale wcześniej bym od****ł kilku typów
I patrząc jak pociski rozrywają im aorty
Uśmiechnął się i któremuś napluł w mordę
Heh, i walnąłbym kilka Danielsów z lodem
C**j z prawem jazdy i c**j z tym samochodem
Śmignąłbym dwie paki po jakiejś wiejskiej drodze
Zapalił jointa, później utopił wóz w jeziorze
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
Odwrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni
Gdyby miało nie być jutra tak właśnie bym zrobił
I jeszcze wcześniej pobrałbym kredyt z banku
I przegrał na wyścigach konnych resztę hajsu
I do jutra byłbym martwy, k***a przyrzekam
Chyba to zrobię, bo jutro nic mnie nie czeka" ~ Pezet - Gdyby miało nie być jutra :)
Wyrok "dwóch tygodni życia" to się na ogół podczas przewlekłej choroby słyszy, więc gratuluję niektórym optymistycznego nastawienia. Zaliczanie panienek, podróże po świecie, boskie. No i te kredyty. Ciekawe jaki bank dałby Wam kredyt. Chyba Providentbank.
Prawda jest taka, że każdy z was by miał takiego doła, że gówno by zrobił, a nie podróżował po świecie, co najwyżej zastanawiał się nad swoim życiem i istnieniem Boga. Sami byście nie wiedzieli co robić, to tylko 14 dni, upłynie bardzo szybko, a przecież człowiek tyle rzeczy chciałby zrobić. BTW niektórzy myśląc, że będą żyć wiecznie i wszystko można zrobić później, chyba nigdy nie spróbują spełnić swoich marzeń. Skoro teraz nie macie kasy, to gdybyście się choćby dzisiaj dowiedzieli, że macie 14 dni, skąd byście wzięli ten cały hajs na podróżowanie, dziwki, drogie auta, alkohol i Bóg wie co jeszcze? Autor nie pytał co byście zrobili gdybyście byli milionerami, tylko raczej chodziło mu o teraźniejszą sytuacje.
RaZoR_247 ---- > wow, wreszcie ktoś zakumał o co mi chodziło.
Prawda jest taka, że każdy z was by miał takiego doła, że gówno by zrobił, a nie podróżował po świecie, co najwyżej zastanawiał się nad swoim życiem i istnieniem Boga.
A więc to taka jest prawda ? Dobrze wiedzieć.