Na pewno każdy z nas ma lub miał jakiś sprzęt, który wywoływał duże emocje. Czekał na niego długo, zbierał na niego długo.. Albo zakochał się w nim. Laptopy, telefony, procesory, karty graficzne..
Ja np uwielbiałem swój dawny procek E8400 za fantastyczne właściwości do podkręcania.
Szanuję Galaxy GeForce 7300GT DDR3 za bezkompromisową wydajność. Galaxy zrobiło "potwora" za 350zł dorównującemu kartom za 600zeta.
No i pierwszy monitor CRT z płaskim ekranem.. Tak, kiedyś wypukłych nikt nie chciał.. Bo były wypukłe w drugą stronę :-) No i te czasy, pierwsza karta GeForce..
Co Wy najlepiej wspominacie?
Mój porządek na dysku gdy miałem 6lat. W folderze gry były foldery np. zdjęcia gdzie było jeszcze więcej folderów typu: muzyka gdzie było jeszcze więcej folderów itd. I było tak tego duże i tak porozrzucane xD mam gdzies ten dysk jeszcze a podobno zepsuty jest. Dwa lata temu odczytałem z niego sporo danych :)
Bardziej mam sentyment do pegaza/PS1/PS2 niż do kompa. Chociaż gry flashplayer to Połowa mojego dzieciństwa :D pamietam jak każdy już grał w minecraft a ja nie mogłem bo komputer przedpotopowy nawet minecrafta nie potrafił odpalić przez brak jakiejś tam wersji OPENGL. Hah
Dziś odchodzi na emeryturę mój komputer który mam od 5lat a od 10 istnieje. Ostatni raz użyłem go wczoraj... czekam tylko na ram dziś bo nowa płyta siedzi w kompie i właśnie dlatego wczoraj ostatni raz użyłem. Będę dobrze go wspominał- prawie nigdy mnie nie zawiódł
Z GPU najwieksza miłość to 970 gtx Strix.
Cacko pokazało mi dopiero piękno grafiki a przy tym sama jest pięknie wykonana i można sobie wyłączyć wentylatory po graniu. Do sprzedaży zrobilem jej sesje lustrem, na jesnym parkiecie którą czasami sobie obejrze :)
Wspomnę dwa sprzęty:
Jeden to akcelerator grafiki 3d voodoo
https://pl.wikipedia.org/wiki/Voodoo_Graphics
Po podłączeniu tego cacka to Quake 2 wyglądał jak z innej bajki. Robiło to gigantyczną robotę.
Drugi to pierwszy komputer, 286 z aż 1 MB RAM. Szkoda tylko, ze była bez dysku, bo używana po firmie i dysku nie sprzedawali. włącznik z tyłu, ułamany reset z boku obudowy (trzeba było używać zapałki). Dobrze, że w tamtych czasach wszystkie gry i programy miały poza sobą na dyskietce DOSa więc dało się ich używać bez dysku. Do tego dźwięk z bzyczka.
Taki magiczny kontroler pozwalający podłączyć do XT stacje dyskietek 3,5" 1,44 MB i standardowy winchester (dysk twardy).
Na kontrolerze był zegar RTC z baterią, dzięki czemu po wyłączeniu komputer nie tracił ustawień czasu i daty.
Kupiony nielegalnie na targach poznańskich od malutkiej tajwańskiej firmy, zresztą był i tak używany w nielegalnie nabytym komputerze IBMa.
Chyba jest to mój pierwszy komputer, którego dostałem vdzieś pomiędzy 2003, a 2004 rokiem. Wcześniej grać na kompie mogłem tylko u kuzyna, u którego byłem kilka razy w tygodniu, bo u mnie w domu nie było żadnego sprzętu do grania. Po tym, kiedy go dostałem karta się odwróciła i to kuzyn potem do mnie przyjeżdżał. Mój pecet był dużo mocniejszy od jego staruszka i był jedynym sprzętem w rodzinie, który odpalał najnowsze gry. Długo to nie trwało, bo po kilku latach mój sprzęt już nie domagał (to jeszcze były czasy dość dynamicznego rozwoju grafiki) i ponownie to ja musiałem jeździć do kuzyna, ale miło wspominam te czasy.
Drugim sprzętem jest PS2, która była moją pierwszą konsolą. Dostałem ją rok po kuzynie, czyli chyba w 2008 roku. To dzięki niej polubiłem granie na na konsoli, a najbardziej za wygodę użytkowania. W czasach, kiedy zwykła instalacja potrafiła trwać wieczność wsadzanie płytki do napędu i natychmiastowe uruchamianie gier to było coś pięknego. Dodatkowo PS2 bardzo ułatwiła nam kanapowy multiplayer, z którym na PC (nie licząc gier turowych, jak Wormsy, czy DSJ) często były problemy. Ostatnią ogromną zaletą, dzięki której polubiłem PS2 i ogólnie konsole jest kompatybilność i brak problemów z działaniem gier. Na PC to była istna loteria, jedna gra działała idealnie, w drugiej był pokaz slajdów lub częste przycinki, a trzecia nawet nie chciała się włączyć przez nieprawidłową wersję systemu, czy zbyt słabe podzespoły. Problem ten potęgował też fakt, że ja jako dziecko kompletnie nie znałem się na sprzęcie. Zresztą mój ojciec, który kupował mi większość gier też wybitny w tym nie był. PS2 wyeliminowała ten problem całkowicie i od momentu, kiedy ją dostałem byłem spokojny, że każda gra bez problemu mi zadziała.
Amiga. Magiczny sprzet. Grafika/dzwiek w tatmtych czasach to bylo cos niesamowitego.