Od pewnego czasu zastanawiają mnie ceny gier na konsole xbox 360 i PS3. Nie zrozumcie mnie źle, sam jestem zatwardziałym konsolowcem ale sytuacja na rynku jest po prostu śmieszna. Oczywiste jest, że obecnie dostępne konsole są już przestarzałe i nie dotrzymują kroku pecetom. W rezultacie płacimy więcej za jakościowo gorszy produkt jakim są gry dostępne na konsole w porównaniu do ich komputerowych odpowiedników. Zgadzam się z filozofią iż normalnie, tzn. wtedy gdy gry wyglądają podobnie, edycje konsolowe powinny być droższe. Jest to cena luksusu polegającym na tym, że wszystko nam "pójdzie" bez konieczności ładowania forsy w aktualizację hardware'u. Gdybyśmy się jednak przyjrzeli bliżej, to czy przy zakupie 6-8 gier rocznie i różnicy w cenie ok 100 zł na sztuce finansowo nie wychodzi to podobnie? I z tym się zgadzam. Nie rozumiem natomiast dlaczego mam płacić więcej za gorszy produkt (taki BF3 dla przykładu; nie dość, że grafa gorsza, to jeszcze w multiku zamiast max ilości 64 graczy mamy ich 24 na mapie). Czy płacimy więcej za to, że gry na konsole trudniej jest spiracić? Co wy o tym sądzicie?
Dlatego, ze dales 1000 zl za konsole.
Cos jak telefon za 1 zl ale abonament za 100.
Posiadacz PC daje za swoj sprzet (jesli chce przez te 4 lata pograc bez upgrade) 3-4x tyle. Producenci konsol sprzedaja je po kosztach albo i ponizej kosztow produkcji, ale za to kupujac gre automatycznie odpalasz im z tego dzialke, bo jest w cene wliczona.
no tak, ale wg mnie fair jest to tylko do momentu kiedy płacę za pełnowartościowy produkt co zresztą napisałem. W momencie kiedy producenci gier wciskają nam namiastkę tego co oferowane jest na pc to przynajmniej mieliby tyle przyzwoitości, żeby puszczać to po tej samej cenie. No bo jeżeli stosując Twój tok rozumowania normalnie płacę ok 500-800 złotych rocznie za szeroko rozumiane różnice cenowe, to za co płacę w momencie kiedy PS3 i Xbox przestają nadążać?
Jeśli chodzi o konsole- nie zarabia się na ilości sprzedanych x360 czy PS3, ale na ilości sprzedanych na nie gier. Poza tym zawsze są używki, a na allegro po miesiącu, dwóch (czyli zawsze wtedy, gdy dana gra wychodzi na PC, lol) tę samą grę można dostać za ok 100zł, jest więc luksus, że wszystko ci pójdzie bez ładowania kasy, plus ta sama cena za grę, kosztem gorszej grafiki czy jakiś tam ograniczeń.
wg mnie fair jest to tylko do momentu kiedy płacę za pełnowartościowy produkt
Płacisz za pełnowartościowy produkt, tylko z ograniczeniami wynikającymi z "winy" twojej platformy. Rynek PC rózni się od konsolowego, choćby właśnie z tej racji, że nie ma tu mowy o dostosowywaniu detali, czy pojęciu "na mojej konsoli nie pójdzie". Chyba, że wrzucasz do x360 płytkę od PS3 :) Każda gra musi być zatwierdzona, spełniać pewne normy, bo nie może być tłumaczenia, że gra klatkuje z winy za słabej grafiki, czy zawiesza się witając nas ekranem błędu.
1. Gry konsolowe bardzo szybko tanieją, niekiedy już po 2-3 miesiącach chodzą w UK po 10 funtów.
2. Każdą grę możesz potem sprzedać, w przeciwieństwie do gier pecetowych nie przywiązują się do steamów, originów itp (nie licząc online passów).
Moim zdaniem granie na x360/ps3 wcale nie wychodzi tak drogo, trzeba tylko trochę ogarniać temat, a nie kupować wszystko w np. Empiku.
Kupując na allegro jeszcze nie jest tak źle jeśli chodzi o starsze tytuły.
Gorzej jest gdy chcesz kupić sobie coś w sklepie. Wczoraj byłem w Saturnie i Media. Gry, które mają już rok i więcej od premiery 199,99zł
Dziękuje postoję.
Jest jedna rzecz, ktora mowilem juz chyba z 10 razy, ale kazde kolejne pokolenie gimbusow od nowa nie jest w stanie odnalezc tej oczywistej informacji:
Na swiecie sa DWIE ceny gier: 50$/50€ dla PC i 60$/60€ dla konsol. Te ceny sa stale od wielu lat. Oczywiscie sa odstepstwa poszczegolnych tytulow, ale to taka baza wyjsciowa. Jak widac roznica pomiedzy PC-konsola nie jest znaczna i wynika wprost z oplaty 10$/10€ dla MS/Sony.
Skad takie roznice w Polsce? Stad, ze gry na PC sa za tanie. Jakos na przelomie wiekow udalo sie wynegocjowac super ceny dla polskich edycji gier na PC - wtedy nagle gry spadly ze 169 do okolo 99. Rynek konsol praktycznie wtedy nie istnial i nikt sie tym nie przejmowal. PSX i PS2 ciagnely na samych piratach az furczalo.
Pierwotnie mialo to byc dla polskich wersji gier, ale to sie zatarlo i jakims cudem nawet tytuly po angielsku wychodza za te 79-119, czyli znacznie mniej niz w Europie. Naprawde nie mam pojecia jak to przechodzi na otwartym, unijnym rynku, gdzie przeciez cala Unia powinna sie zaopatrywac w tytuly w Polsce...
Drogo ? Nie kupuj. Prosta logika.
