Pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiłem naskrobać coś o filmie. Powód? Totalne rozczarowanie? Zdziwienie? Myślę, że uczucie, które towarzyszyło mi świeżo po seansie wahało się gdzieś pomiędzy tymi dwoma. A wszystko przez niewykorzystane potencjał postaci i historii Kapitana Ameryki. Należy jednak uszczególnić:
- geneza - przedstawiona świetnie
- zakończenie - świetne
cały środek - kupa. Podczas oglądania bez przerwy towarzyszyło mi wrażenie, że oglądam przebranego pajaca, który biega, skacze i jeździ swoim motorkiem pomiędzy nazistami. Od czasu do czasu zdarzy mu się rzucić tarczą. Dosłownie w jednym (może dwóch) momencie można było odczuć tę siłę i szybkość, którą powinien posługiwać się nasz Heros. Cała reszta wygląda albo nienaturalnie, albo nie ma w sobie żadnego polotu.
Jednym zdaniem, bieda.
http://www.youtube.com/watch?v=hnKM5Wso2Nk
Jedyny, słuszny Captain America !
Akurat tego filmu jeszcze nie oglądałem ale odnoszę wrażenie, że zrobiła się zbytnia moda na filmy "z komiksów" i są robione nijak ... Ostatnio obejrzałem w ciągu 3-4 miesięcy takie produkcje jak "Thor", "Green Lantern", "Transformers 3" i dałem sobie spokój z tego typu filmami na razie. Dobrych filmów na podstawie komiksów można wymienić na palcach jednej ręki.
Jak dla mnie, na razie niedoścignionym wzorem z uniwersum marvela, jest iron man (pierwsza część - druga jest crapem). Duże nadzieje pokładam również w Thorze. Jestem natomiast przekonany, że Avengers będzie klapą, przynajmniej pod względem zadowolenia widzów.