Czasem mam tak, że mój leciwy wóz ląduje u mechanika na kilka dni, a muszę gdzieś dojechać. Wybieram autobus, bo tylko nim dojadę do wybranego celu. I co? Obydwa biletomaty w okolicy szwankują. Jeden nie działa (co zdarza się zdecydowanie zbyt często), drugi nie wyczuł 2 złotych, które mu wrzuciłem (chociaż, że kilka razy wychwycił inne nominały). Wiadomo, w zwykłych kioskach nie sprzedają, a kiosku Ruchu nie ma w pobliżu.
Taka super inwestycja, urban card'y, dotykowe ekrany, a jednak mechaniczne działały znacznie lepiej.
Jakie jest wasze zdanie na temat tych piekielnych automatów?
No cóż, mam nadzieję, że kanar mnie nie przyłapie.
W Poznaniu nie lepiej. Ostatnio obleciałem kilka okolicznych sklepików w poszukiwaniu biletów, bo biletomat "czasowo nieczynny".
Na pohybel MPK!
To prawda, w Poznaniu jest bieda z tymi automatami.
Za to u mnie w mieście w Gorzowie zastosowali chyba najlepsze rozwiązanie - w każdym tramwaju i autobusie są takie automaty, dwa, więc zawsze jak się wsiądzie można kupić.
Kilka razy w roku jestem we Wrocławiu i jeszcze nigdy nie miałem problemu z biletomatami. Może mam po prostu farta.
Biletomaty są w autobusach, dzięki temu, że obsługują karty paypass proces kupienia biletu trwa kilkanaście sekund i nie trzeba szukać drobnych po kieszeniach. Jeżeli biletomat w autobusie nie działa to można jechać bez biletu. Prawdę mówiąc nie rozumiem Twojego problemu. :)
Wrocławskie biletomaty....
Najchętniej rozpierdoliłbym w drobne kawałki każdy z osobna. Zakup w nich biletu, trwa zawsze na tyle długo, że upragniony tramwaj/autobus zawsze zdąży odjechać. Nie daj boże, ktoś akurat korzysta z niego pierwszy raz, to oglądanie czyichś pleców przez 15 minut gwarantowane. To w sumie super, że działa. Nie jest niczym niezwykłym, że ekran zechęca do współpracy a okazuje się, że dupa...nie działa. Połykanie kasy ? Oczywiście ! W każdej ilości, przedwczoraj zeżarł mi 6 plnów. Zadzwoniłem na helpdesk, a tam miły Pan mi mówi, że w ciągu 7 dni mogę sobie podjechać, do biura UrbanCard i odebrać kasę. Czyli innymi słowy musiałbym, zakupić bilety za sześć złotych, żeby dojechać do nich do biura i odebrać 6 złotych, które zeżarła mi ta piekielna maszyna. To, że nie przyjmują banknotów, często nie ma w nich pieniędzy do wydawania reszty, to pikuś. Mistrzostwem jest , lokalizacja tych automatów, wybierał je chory umysłowo i nienawidzący pasażerów socjopata. Do tego, dochodzi afera z Mennica i umowami na sprzedaż detaliczną biletów komunikacji. Wcale się nie dziwię, że kioskarze wypięli się na sprzedaż biletów.
Automaty spalić, odpowiedzialnych wygnać z kraju !
Kocham Wrocław, ale to jest najgorsza i najmniej udana inwestycja w tym mieście.
[5]
Biletomaty we wrocławskich autobusach obsługują również płatności bez paypassa, "normalnie" kartą. MPK zawarło umowę ze wszystkimi bankami pozwalając na kupowanie biletów bez podawania PINu.
Jeżeli biletomat w autobusie nie działa to można jechać bez biletu.
Na pewno nie we Wrocławiu :D
Parę razy byłem świadkiem sytuacji, w której pasażerowie dostawali mandat za to, że nie mogli kupić biletu w autobusie. Co w takiej sytuacji powinni zrobić? Wysiąść na następnym przystanku i kupić bilet.
W miarę niedawno dostałem też mandat za jazdę bez biletu (nie ma to jak zaspać jeden dzień z przedłużeniem miesięcznego i akurat wtedy zostać złapanym...) i sprawdzając jaki jest termin było podane, że 14 dni dla osób, które nie miały ważnego biletu oraz 7 dni dla osób, które nie kupiły biletu ze względu na awarię biletomatu w pojeździe.
najlepszy jest Poznan.Rondo na ogrodach a na rondzie mpk nie sprzedaje biletow.oczywiscie biletomatow w tramwajach nie ma bo jezdza glownie stare zlomy ;d.jest jeden sklep na pare kilometrow gdzie sprzedaja bilety ale co w jakies swieta ? pozostaje jezdzic na gape ;d
sizalus z tego co kojarze to sprzedaja na miedzymiastowych itp :P
Kocham Wrocław, ale to jest najgorsza i najmniej udana inwestycja w tym mieście.
Myślę, że nie doceniasz Velvet Areny.
Na Górczynie w Poznaniu miałam podobną sytuację. Niedziela wieczór, biletomat nieczynny, w budkach mpk nikogo nie ma kto sprzedałby bilety, w sklepach dookoła nie ma... I to ma być pętla autobusowo-tramwajowa?
Ja korzystam czasami z komunikacji w Gdańsku i Gdyni. Można bez problemu kupić bilet u kierowcy w obu miastach.
To, że można to jest taki przepis, czy akurat trafiłeś na wyrozumiałego kanara ?
***
A co do kupowania u kierowcy i automatów w środku ;D
Działo się co prawda w Toruniu, ale nadal śmieszy ;D
W ostatniej chwili dążyłem na ostatni tramwaj na uczelnię, biletu w kiosku kupić nie zdążyłem, udaję się do kierowcy i proszę o bilet (oczywiście widzę obok niego stosik biletów), ten "bardzo miło" odprawił mnie do biletomatu i tego, że mam tylko papierkowe 10 zł, nie pozwolił mi sobie zakomunikować...a poza mną w tramwaju tylko para żuli, więc rozmienić nie miałem u kogo ;D
[12]
Doceniam, doceniam ale stadion mijam raz w miesiącu, jadąc na grilla do znajomych. A z biletomatami, mam do czynienia znacznie częściej
Nie istnieje żadna umowa z bankami (jeżeli już by była to z organizacjami typu VISA, MasterCard,..). Płacenie bez PINu to normalna funkcjonalność kart wszelakich, o ile tylko ich parametryzacja oraz konfiguracja urządzenia na to pozwalają...
Odnośnie darmowych przejazdów w przypadku niedziałającego biletomatu:
Gdy biletomat jest nieczynny:
Gdy przyczyną braku biletu jest awaria biletomatu (czarny ekran lub komunikat na ekranie o awarii) opłata dodatkowa nie jest pobierana, pod warunkiem, że pasażer zapłaci należność przewozową w ciągu 7 dni od dnia wezwania. Nie ma wyszczególnionej sytuacji, w której biletomat nie potrafi obsłużyć transakcji. ;/
Źródło: http://www.mpk.wroc.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=809&Itemid=88
Tak jest co do zasady, z tym ze bilet jest droższy.
Są dwa generalne rozwiązania:
podnieść podatki i wprowadzić darmową komunikację
zakolczykować jak bydło i automatycznie obciążać konto, bezkolczykowcy płacą według kosztów
W Krakowie działają bezproblemowo, poza tym są już teraz praktycznie w każdym tramwaju i autobusie, więc z dostępem do biletów nie ma żadnych problemów.
W ciagu 3 lat nie mialem ani jednego problemu z biletomatami we Wroclawiu. Automatow z biletami jest od cholery, do tego automaty w kazdym tramwaju i autobusie, same maja Wam do reki (oczywiscie za darmo) wpadac, czy jak?: P
A jesli chodzi o "nieczynny" biletomat, jest tak jak napisano wyzej- przyjdzie kontroler, bedziesz zmuszony w ciagu 7 dni "jedynie" oplacic naleznosc za przejazd, bez zadnej kary.
Nie zapomnę jak musiałem zakupić bilet w warszawskim biletomacie. Nie miałem drobnych, a jedynie 50zł w banknocie. Wszystko poszło gładko, ale do momentu wydania reszty, kiedy to maszyna zaczęła wydawać mi ponad 45zł w 50-groszówkach i złotówkach :D
A propos tego Wrocławia i Poznania - czy tam można kupić bilet tylko w biletomacie i w ilości nie przekraczającej 5 sztuk? Bo jak się wie, że w okolicy jest słabo, albo że są kolejki, to może warto się zaopatrzyć zawczasu w większą ilość i zużywać w miarę potrzeby? Terminu ważności chyba nie mają?
W Warszawie natomiast jest całkiem ok, przez pewien czas można było kupować u kierowcy, ale to tylko problemy, bo kierowca nie musi mieć drobnych na wydanie i czasu, żeby liczyć drobniaki, a znowu pasażer nie zawsze ma gdzie rozmienić pieniądze, żeby dać równą kwotę. Teraz jest coraz więcej biletomatów i porozrzucanych po mieście, i w tramwajach/autobusach, idzie ku lepszemu :o)
[edit] Polaco, ja ostatnio nieświadoma popełnianego czynu wrzuciłam w automat na autostradzie 50 EUR i wybierałam przez dłuższą chwilę resztę w samych monetach 2 EUR. Do zapłaty było niecałe pięć :o)
Zapłacę w banknocie, kupię kilka więcej, na przyszłość. Jeśli pożre mi taką sumkę - zgłoszę.
Meghan -> bo tam u Was w tej Warszawie to zawsze wszystko porozrzucacie, ehhh co za naród.
Mam nadzieję że pozbieracie?
U mnie nie ma automatów ani biletów w kioskach. Tylko kierowca zamiast jechać stoi sobie na przystanku i handluje, resztę wydaje i robi biznes całą gębą. Jest tylko jeden poważny minus. Nie raz handel trwa i osiem minut, więc jak ktoś liczy na punktualność i spieszy mu się do pracy lub przesiadkę to nerwicy dostaje.
Albo jazda o czasie, albo handel. Tego nie da się pogodzić.
Przywrócić konduktorów! Dać ludziom pracę! Automaty do sejmu!
[3] +1 A poza tym nigdy jeszcze nie widziałem że są nie czynne :P A są już długo
Bo to bastion związków zawodowych, a my krawaciarze nienawidzimy związków zawodowych.
Chyba że to jest nasz związek, ale wtedy to on słuszny jest i sprawiedliwy.
[10] Przecież na ogrodach są cztery kioski, jeden punkt mpk i jeden biletomat...
W Krakowie, jeśli biletomat w pojeździe nie działa, to bilet można kupić u kierowcy...tylko godzinny, 2x droższy niż najtańszy, 15 minutowy bilet. Co z tego, że ktoś chce podjechać tylko kawałek, kilka przystanków - bierz bilet godzinny i spadaj. Jak nie - jeśli kanar złapie, to (raczej) mandat.
Chociaż trzeba im przyznać, że raczej działają. Raz spotkałem się tylko z niedziałającym + raz miał ekran trochę zepsuty - artefakty takie, że nie da się nic przeczytać, ale na pamięć dało się go obsłużyć.
Jeszcze nie udało mi się kupić biletu w biletomacie we Wrocławiu. Jak chciałem doładować Urbana to co chwilę jest transakcja przerwana a jak wybieram bilet papierowy to nie chce wciągać kasy. Porażka, a myślałem że to ja jestem jakiś upośledzony. Zawsze doładowuje w punkcie ale tam pobierają dodatkowe opłaty - mówi się trudno.
mirencjum ma rację. Bilety sprzedawane przez kierowców to zło wcielone. Już wolę biegać po sklepikach niż później wyzywać pod nosem pierdołowatych podróżników płacących kierowcy 100 zł banknotami za bilet robiąc wielominutowe opóźnienie...
tamten jest szybciej zamykany aniezeli zabka,po za tym nie dzialal biletomat,moze w koncu naprawli i bylo to w swieta ;d
Czyli wychodzi na moje, zlikwidować autobusy bo to przez nie wyzysk kierowców i sromota dla pasażerów.
A i jeszcze deficyt budżetowy.