Witam,
pytanie pewnie wałkowane nieraz, ale zapytam, jak to jest z akumulatorem w laptopie?
Czytam sobie na ten temat w sieci i wychodzi na to, że temat rzeka. Jeden mówi to, a drugi tamto. Mnie jednak chodzi o konkrety.
Mój poprzedni laptop posiadał fizycznie wyjmowaną baterię, więc tutaj za bardzo nie miałem z tym problemu. Obecny sprzęt ma baterię wbudowaną na stałe. Fabrycznie tryb oszczędzania baterii uruchamia się gdy stan naładowania baterii wynosi 20% z informacją o rozważeniu podłączenia sprzętu do ładowarki. Natomiast, gdy stan naładowania spadnie do 12% sprzęt domaga się podłączenia go do ładowarki (już bez rozważania z mojej strony :) ).
I teraz chodzi mi o to, czy bez obaw o uszkodzenie akumulatora mogę podpiąć laptop do gniazdka sieciowego i używać go nawet przez cały dzień pomimo tego, że bateria zostanie naładowana do 100%?
Czytałem też, że można w menedżerze urządzeń po prostu wyłączyć baterię , tak żeby komputer jej nie widział, a następnie podłączyć go do gniazdka sieciowego i można jeździć tak bez przerwy. Tyle, że w niektórych komputerach podobno metoda nie działa. Po odłączeniu baterii w menedżerze i po podłączeniu go do gniazdka akumulator i tak się ładuje. Jak jest u mnie, tego jeszcze nie wiem, bo nie sprawdzałem, ale najpierw chciałbym zasięgnąć opinii od osób z doświadczeniem.
Niech ktoś w temacie posiadający jakieś doświadczenie mi doradzi.
A co robisz z bateriami w telefonie?
mozesz probowac ustawiac baterie (na przyklad lenovo vantage) zeby sie ladowala tylko do 50 procent i wylaczyc ta opcje na nastepny dzien przed wyjsciem.
Bateria i tak sie zuzywa a wbudowane baterie nie sa na stale, mozna je wymienic tylko jest to bardziej upierdliwe w przypadkow wiekszosci laptopow.
Prawda taka że jak używasz normalnie to wtedy działają najdłużej. Mam Dell Latitude, który ma ponad dziesięć lat, przez 3-4 lata pracował intensywnie potem leżał przez mojego brata rozładowany przez dwa lata i po tym okresie wrócił do pełnej pracy. Co ciekawe akumulator dalej prawie tyle samo trzyma, a wyjęty z urządzenia prawie nie gubi energii. Natomiast w swoim prywatnym Asusie mam ustawione ładowanie do 60% i zawsze jak go włączam to jadę na akumulatorze, a jak się kończy to robię pstryk na listwie i się ładuje i tak już pracuje/gram do końca. No chyba że od razu zamierzam pograć, no to wtedy od razu jadę na prądzie.
Podstawia to po prostu używać normalnie, nie trzymać go długo rozładowanego i dać mu czasem popracować na akumulatorze aby zgubił energię zamiast dostawać cały czas prąd. No i jeśli dużo siedzisz na prądzie to ustaw tryb trwałości akumulatora, wtedy przeważnie ładuje się tylko do 60% plus minus.
Pomijam że po dziś dzień można kupić akumulator do telefonu czy laptopa z instrukcją aby formować akumulator ładując do pełna i go rozładowując do zera.
Prywatnie mam laptopa ktory nie ma wyjmowanej baterii i chodzi niemal zawsze podlaczony, kiedys mialem sluzbowego ktory przed covidem stal w biurze podlaczony do 2 monitorow, w praktyce wlaczony 24/7. Nikt sie nie bawil w jakies wyjmowanie baterii, zmuszanie by ladowalo do 50-60%, po kilku latach takiej pracy dalej normalnie trzymala energie.
Nie bardzo widze jak cokolwiek ma sie uszkodzic jesli uzywasz normalnej ladowarki