Interesuję się fotografią, jednakże uważam że dla kogoś tak zielonego technicznie jak ja nie opłaca się kupować "luszczanki za czy tysionce".
Czy jest sens kupować cyfrówkę? Jeśli tak, to jaką? Nie chcę wydawać wielkiej ilości pieniędzy, bo podobno to nie sprzęt się liczy ;)
Szczerze? Jeśli naprawdę chcesz się zainteresować, a wręcz zajarać fotografią, to poszukaj w domu, po allegro dobrego analoga.
Odkryj to wszystko. Spieprz cały pierwszy film bo go przeswietlisz, baw się światłem.
Satysfakcja z pierwszego wywołanego, dobrego zdjęcia nadrobi Ci wszystko.
Inna sprawą że analogiem można robić świetne zdjęcia :)
Nie interesuje mnie trzepanie fotek własnym butom i robienie fejsbuczkowych foci z rąsi, chciałbym to rozwinąć jako swoje hobby. Co do analogów, szczerze kompletnie nie znam się na tych aparatach, nie to pokolenie - ale wydaje mi się że to dobry pomysł.
Co rozumiesz przez interesuję się fotografią?
Na początek możesz fotografować aparatem w komórce (choć na ekranie niewiele widać). Możesz tez kupić prostego kompakta za 199 zł. Tak powiedzą doświadczeni fotografowie i będą mieli rację.
Ale prawda wygląda tak że amator potrzebuje pozytywnego bodźca, a tym najczęściej jest zakup FAJNEGO sprzętu. Kup starą lustrzankę cyfrową. Te z dawnych pokoleń prawie za darmo są, a zdjęcia robią i mają masę przycisków do zabawy.
1. To nie sprzęt się liczy.
2. Może być analog, to bardzo dobry początek zwłaszcza że wymusza pewną uwagę i pozwala wyrobić nawyki które potem są zbawienne ( np. przyzwyczajenie do ręcznych ustawień, szybkiej korekty czy poświęcania nieco więcej uwagi ustawieniom ).
Jeśli mogę coś zasugerować: dogadaj się z kimś, kto ma trochę większe pojęcie o fotografii. Ucząc się od kogoś, możesz naprawdę sporo się nauczyć.
Niedawno sprzedałem swojego analogiczka :)
I albo jestem tak przegenialny, albo automatyka w obecnych analogach stoi na naprawdę porządnym poziomie, bo nie udało mi się przepalić pierwszej kliszy.
Miałem Nikona F55 z kitowym obiektywem plus kilka słoików zenita. Zrobiłem chyba z 8 klisz, bo niestety nie mam czasu na bieganie za fotkami. Bardzo niestety, bo sprawia mi to dużą frajdę. Faktycznie analog daje niemało satysfakcji z fajnego zdjęcia. Zwłaszcza na czarno-białej kliszy. I jest przy tym cholernie tani. Tego Nikona kupiłem za 200zł. Do tego obsługujesz go równie przyjemnie, jak cyfrowe lustrzanki (działa autofokus, sterowanie przesłoną/migawką z automatyką)
Niemniej jednak, określ budżet jaki możesz na to przeznaczyć.
Pamiętaj też, że puszka to nawet nie połowa sukcesu. Istotny jest obiektyw.
Niestety startowy zestaw szybko przestaje wystarczać.
@mav:
Sam nie wiem ile chciałbym wydać, liczyłem na to że uzyskam informacje ile powinienem wydać, by to miało jakikolwiek sens
@graf_o:
Poprzez "interesuję się fotografią" rozumiem to, że siedzę na deviancie przeglądając na prawde dużo fotografii, zawsze lubiłem robić zdjęcia, jednak nigdy nie miałem swojego aparatu i bawiłem się cudzymi - przez "interesuję się fotografią" nie miałem zamiaru przekazać, że znam się na sprzęcie - bo na tą chwilę, jestem kompletnym łosiem technicznym - w każdym aspekcie.
Ragnus --> każdy kiedyś był kompletnym łosiem.
Moim zdaniem licz się z wydatkiem rzędu kilkuset PLN. Sądzę, że nie ma sensu kupować prostej cyfrówki - na niej po prostu nie nauczysz się tak wiele.
I powtarzam: uczyć się od ludzi :)
PS Powodzenia!
Nieprawdą jest, że wszystko da się zrobić kompaktem, co nie znaczy, że kreatywna osoba nie wyciśnie z niego prawdziwych soków. Teoretycznie to nie aparat robi zdjęcia. W praktyce jednak, decydując się na taki czy inny sprzęt godzisz się na jego ograniczenia. Czym mogą być ograniczenia? Np. wymienna optyka. Kompakt z reguły ma obiektyw zoom o określonej ogniskowej i..koniec. Nie wyjdziesz poza nią. Kompakty generalnie mają też płytką głębię ostrości, która nie pozwoli kreatywnie tworzyć.
Skoro naoglądałeś się masy fotek i dodatkowo próbujesz dociekać, jakie techniki zastosowano, powinieneś się orientować, czego potrzebujesz...
Z drugiej strony oczywiście nie można zapomnieć, że obiektywy = kasa.
Ogólnie rzecz biorąc fotografia to bardzo kosztowne hobby (chociaż, czy jest hobby niekosztowne?)
[8] Dziękuję ;)
Trochę abstrahując od tematu, orientuje się ktoś gdzie mogę kupić kliszę (czy jak to się nazywa, bo jest to chyba trochę inne niż w analogach) do polaroida? Mam w domu działający egzemplarz, szukałem na allegro i nie znalazłem...
[9] Nie znam się na sprzęcie. Nie wiem czego chcę. Potrafię tylko ocenić, czy zdjęcie jest dobre, czy nie - that's all. Dziękuję za odpowiedź
[11] Photoshopa umiem obsługiwać moim zdaniem dobrze, trochę się już w nim bawię :) Mam aktualnie w domu Nikona Coolpix L20, ale nie jest mój - da się coś z tego wycisnąć?
Ragnus - do zdjęć w stylu deviantartowym potrzeba będzie więcej znajomości photoshopa niż sprzętu :D
Zacznij od dowolnego sprzętu. Chodzi o to aby zobaczył czy starczy ci cierpliwości na robienie zdjęć.
Z kliszami do polarioda MOŻE być spory problem, nie wiem czy jeszcze i w jakiej ilości są dostępne. I SĄ DROGIE!
Ja odradzam analoga, trzeba byc masochista zeby w dzisiejszych czasach bawic sie w takie rzeczy.
codeine - ja też odradzam, ale ze względów finansowych, zdjęcia wychodzą drogo, ale za to fantastyczny sprzęt jest kilka/kilkadziesiąt razy tańszy od cyfrowego.
A wracając do sprzętu i czy jest istotny.
Tu masz link do górskiej wyprawy foto jednego gościa -
http://www.forum.outdoor.org.pl/sudety/kotlina-klodzka-gory-bystrzyckie/
Zdjęcia są moim zdaniem bardzo ładne, ale jednocześnie nie wymagały kosmicznego sprzętu. Kompaktem pewnie też zrobiłby niezłe (choć zapewne nie tak dobre). Co było istotne?
Wiedział co chce sfotografować i KIEDY musi się tam znaleźć aby warunki były.
To jest klucz do robienia zdjęć.
Mieliśmy w tym roku piękną jesień. Ale nie wystarczyło wyjść do lasu i zaczać fotografować cokolwiek aby oddać te tęczowe niemal kolory liści, wciąż żywe zielone, lekkie pastele i rozpalone słońcem czerwienie i żółcie. Aby to uwiecznić na aparacie trzeba było popróbować i poczekać na dobre światło.
Zdecydować się że to drzewo, z tego ujęcia stanowi interesujący obiekt i czekać. I znowu - to jakim aparatem sfotografuję nie będzie miało aż takiego znaczenia.
Bo niestety ludzkie oko jest bardziej tolerancyjne niż aparat, i coś co wygląda pięknie niekoniecznie takie znajdzie się na matrycy.
Nie wiem czy wydanie jednorazowo kure*sko ogromnej ilości pieniędzy ma sens - sukcesywnie wydawać pieniądze z analoga mi nie przeszkadza, bo rozkłada się to jakoś w czasie - na lustrzankę mnie nie stać, ale zwykłej cyfrówki też z tego co widzę nie warto kupować - dzięki za odpowiedzi, liczę na więcej.
W przypadku analoga sprzęt kupisz super tanio.
Apart+obiektyw światowej klasy(czyli taki który niczym nie ustępuje aparatom którymi robiono najsłyniejsze zdjęcia) - 200zł.
ALE ZA TO jeden negatyw - 15-20zł, slajd - powyżej 30 zł, wywołanie - 6zł. Skanowanie - różnie.
Fotografia czarno-biała - tańsza, większe możliwości twórcze, bardziej pracochłonna.
Analog ma sens jeśli lubisz papierowe odbitki a nie photoshopa. Jesli chcesz wrzucać zdjęcia na devianta/flickra to nie nawet myśl o analogu. No, poza wypadkiem gdy jedziesz do jakiegoś dzikiego kraju a chcesz mieć genialne zdjęcia przyrody. Kupujesz automatycznego analoga z obiektywem 28mm, ładujesz velvię 50 i skanujesz. za np. 400 zł masz 100 genialnych wręcz zdjęć przyrody. A aparat i tak możesz sprzedać.
Zacznij od aparatu jaki masz. Czego zdjęcie chciałbyś zrobić, jakie chodzi ci po głowie?
no ale musisz określić swoje możliwości finansowe, wtedy dalsza dyskusja nabierze sensu merytorycznego
Fuji S6500 - nie kosztuje majątku a można złapać trochę fotograficznego bakcyla.
[18] Co sądzicie o tym Fuji S6500? Byłbym zdolny go kupić, jeśli chodzi o kwestie finansowe
Ragnus
Pozwolę sobie przytoczyć ten wątek, traktuje wprawdzie o innych modelach ale na jednym się to opiera.
https://www.gry-online.pl/forum/fujifilm-finepix-hs10-czy-hs20-exr/z7b262c8
Ragnus - ale normalnie odpowiedzieć nie możesz o zdolnościach finansowych? mam dobrze, rozumieć że granica to 500 - 600 pln?
zapomnij o FF bo strasznie słabą ma matrycę. kup sobie Canona SX130 lub Sony H70. zupełnie inna jakość matrycy a cena zbliżona
Sam nie wiem po prostu ile chciałbym wydać, chętnie zmieściłbym się w 600zł, tylko nie wiem czy jest sens
Edit: Tak więc proponujcie jakieś aparaty do 600zł, z możliwą opinią na ich temat - coś z tego wybiorę i sprawię sobie na święta :)
Daj sobie spokój z analogiem, zabawka nieporównywalnie droższa od cyfrówki. Cyfrówkę przecież można brać na raty i wychodzi koszt rozłożony w czasie, a sumarycznie o wiele mniejszy niż analog.
Z fuji też daj sobie spokój, bierz o niebo lepszego Canona SX130 - i możesz cuda czynić :)
Już druga osoba rekomendująca SX130 - co takiego ma w sobie? :)
Doskonałą poręczność, wygodę, praktyczność (czego nie można powiedzieć o fuji), pełne tryby manualne P/A/S/M/MF/MWB, optyczną stabilizację, dobry obiektyw (28mm), świetną responsywność i szybkość pracy (digic), filmy hd, dostęp do CHDK (obecnie w wersji beta), a więc obsługa formatu RAW, języka skryptowego i masy dodatkowych funkcji nie do uświadczenia w aparacie żadnej innej marki.
Krótko mówiąc w swojej cenie bajka bez większej konkurencji i niesamowicie potężne narzędzie zarówno dla początkującego amatora jak i zaawansowanego pasjonata, zawodowca.
Inne kompakty do 2 tyś zł są lepsze (np jaśniejszym obiektywem 24mm) ale nie o tyle ile różnica w cenie. Lustrzanki to nieco inna bajka, ale też jest wiele pól na których przegrają z tym kompaktem (wygoda, praktyczność, CHDK).
Hmmm, w takim razie chyba się na niego zdecyduję, dzięki za opinię! Mam tylko pytanie - skoro w swojej cenie jest bezkonkurencyjny a i z droższymi aparatami wygrywa w niektórych aspektach, dlaczego jest tak tani? Materiały? Czy jednak ma swoje słabe strony?
Bo cena nigdy nie przekładała się na jakość. Najlepsze aparaty zawsze były stosunkowo tanie.
Płaci się raczej za wygląd, za jakieś formy ekskluzywności, za wymyślne a mało potrzebne ficzery, za nowości. Jednym słowem - głównie za marketing. A nie za to co czyni aparat dobrym.
To co de facto najważniejsze - funkcjonalność, oprogramowanie - to dla producenta jest darmowe, a wręcz nawet tańsze niż modele "wybajerzone" wymyślnymi a nie potrzebnymi bzdurami. I jest tanie i niezmienne od wielu lat. Nie stanowi wartości marketingowej w żaden sposób.
Canon przede wszystkim robi sprzęt od wielu lat masowo, wiec robi go taniej i lepiej. Modele z tej serii choć wygląd wobec innych w ogóle tego nie wskazuje, żyją i po kilkanaście lat, przetrzymują każde nawet najcięższe warunki, upadki i wykonują setki tysięcy zdjęć. I mają najlepiej rozwinięte to co najważniejsze, bez zbędnych wymysłów marketingu.
Sprzętowo modele droższe jak wspomniałem mają też jaśniejsze i szersze obiektywy. Mają też np Full HD zamiast HD. Za to się też płaci grubą kasę. Można powiedzieć że jasność obiektywu jest tutaj słabą stroną. Ale musi tak być w tej cenie, a przy obecnych matrycach i stabilizacji nie ma to takiego znaczenia jak kiedyś. W obudowach droższych jest też więcej metalu, ale w praktyce - tworzywa sztuczne sprawdzają się lepiej, co ta seria udowadnia od 10 lat, wiele modeli całkowicie metalowych kończyło na śmietniku przy wykonaniu zaledwie 1/20 tego co wykonywały małe tanie Canony z wysokiej jakości tworzywa sztucznego.
Nawiązując do jakości Canonów wspomnianych przez Trekkisa. Canon A95, to taki mercedes 124 wśród aparatów. Aparat nie do zajechania, posiadający przy okazji pełne funkcje manualne i obrotowy, bardzo funkcjonalny jak dla mnie wyświetlacz. A610 z kolei to taki Golf III z silnikiem 1.9TDI - równie żywotny, ale troszkę dynamiczniejszy i nowocześniejszy.
Swojego A610 kupiłem już jakiś czas temu. Właśnie będzie obchodził swoje 100 tysięcy zdjęć, a jeszcze ani razu mnie nie zawiódł. Co więcej kupiłem go używanego ze zresetowanym licznikiem.
Cóż, muszę przyznać że mnie przekonaliście. W takim razie, kupię SX130 :) Dzięki wielkie za pomoc.
