Cześć.
W pierwszym zdaniu chciałbym od razu zaznaczyć, że nie jest to wątek mający snuć teorie spiskowe czy coś tam. Nie to jest jego celem. To ma być po prostu dyskusja :)
Pewności też nie mam czy dobrze zobrazowałem w tekście istotę wątku. Jeśli ogólnie jest pupa to piszcie :)
Przejdźmy do sedna, a właściwie dwóch ....
-----------
Część 1 ...
Jadąc metrem, tramwajem, autobusem często przyglądam się ludziom. Co widzę?
Po wejściu do środka transportu niemal wszyscy pierwsze co robią to wyjmują smartfony. Wyjmują i klikają... A wtedy twarze rozświetlają się błyskającymi kolorowo ekranami smartfonów, często wykrzywiając się w groteskowym grymasie rozbawienia spowodowanym ujrzeniem w tych ekranach czegoś fascynującego.
Co ciekawe powiem Wam. Robią to ludzie zarówno młodzi , jak i Ci zupełnie ... nie tak młodzi już :)
A ja patrzę i myślę. Ci starsi ciekawi są nowych technologii, uczą się nowinek i klikają bez opamiętania nie widząc świata dookoła. A młodzi są przesiąknięci technologią i...a jakże, też nie widzą świata dookoła.
Z tramwaju wysiadał dziadek, bardzo starowinek. Biedaczek, nie dałby rady zejść po schodach choć przymierzał się kilka razy(szczęśliwie motorniczy widział sytuację i nie przytrzasnął nieszczęśnika drzwiami). Nikt Go nie zauważył, choć stał na środkowym schodku tramwaju próbując postawić te dwa ostatnie kroki aby dotrzeć do upragnionego celu jakim był chodnik na przystanku.
Do metra weszła młoda dziewczyna w zaawansowanej ciąży, był tłok. Oni patrzyli w ekrany i w okna(w metrze). Już jestem w stanie "technicznie" zrozumieć udawanie w tramwaju czy autobusie, że się patrzy przez okno i w ekran smartfona. Ale co do licha widzą ludzie w metrze patrząc w okno(w metrze !!!), na przemian z ekranem własnego smartfona.
I patrzą tak wszyscy w te cholerne ekrany ... I starsi i młodzi. Widzą tylko ekrany swych zabawek.
Dokąd zmierzamy? Czy w tym całym pędzie technologicznym i życiowym, oraz żarłocznej konsumpcji zapominamy o byciu ludźmi?
-----------
Część 2 ...
A co będzie gdy zgaśnie światło? Gdy zabraknie mocy na te wszystkie błyskające smartfonowe urządzenia? Huknie w Nas jakiś kataklizm, być może globalna wojna. Ci starsi pamiętają życie bez mediów społecznościowych, bez technologii. A Ci młodsi ... Oni nie znają życia sprzed ery internetu?
Nie winię młodych za ich niewiedzę. Żyją w takich czasach i nie maja prawa znać innego bycia. Nikogo za nic nie winię :) Ale My ... rodzice tych powinniśmy i pokazać młodym szersze perspektywy. Czy Nam się uda???? Czy ludzie muszą stać się takimi życiowymi zombie????
Sam też często podróżując zaglądam do smartfona. Ale staram się usilnie zachować pewną równowagę. czy mi się udaje? No chyba tak, skoro napisałem ten wątek :)
----------
Bo gdy kiedyś zgaśnie światło okaże się, że niewielu potrafi normalnie funkcjonować ....
----------
Ps. Dziadek wydostał się z tramwaju. Przeszedł jeszcze za podwójną zebrę na druga stronę ulicy(co też nie było łatwe). Młodej dziewczynie w metrze w końcu ustąpiono miejsca :)
No to zaczynamy, albo i nie :)
A młodzi są przesiąknięci technologią
taa czy aby o technologii czytają i ją ślędzą śledząc ekran nawet na chodniku? większość z nich miała by problem z podlączeniem PC czy kina domowego
Być może. Taka technika użytkowa to może być dla wielu wyższy level. Ale jeśli chodzi o nowinki smartfonowo - social mediowe?
Zaletą technologii jest ułatwianie życia. Wadą niestety ogłupianie ludzi i powodowanie, że pewne obszary wiedzy nie są niezbędne do funkcjonowania.
Dobrym przykładem jest np. matematyka. Kiedyś ekspedientka musiała umieć biegle liczyć, obecnie nie ma takiej potrzeby, a za chwile okaże się, że umiejętność ta w ogóle nie będzie potrzebna, bo wszyscy będą płacić kartami. Obecnie matematyka potrzebna jest wyłącznie wąskiej grupie specjalistów w stosunku do tego co było kiedyś.
Jakiś czas temu byłem świadkiem sceny jak w słoneczny dzień para nastolatków ze smartfonem w ręku i google maps bezskutecznie próbowała zorientować się gdzie jest północ...
Co do środków transportu ostatnio celowo ostentacyjnie gapię się na wszystkich. Nie ma zresztą żadnych obaw, bo większość jak słusznie zauważył autor wątku i tak jest w swoim świecie. Ćwiczenie to traktuję czysto użytkowo jako odpoczynek dla oczu.
Nie technologią, a fejsbukiem, instagramem i innymi syfami, bez których da się żyć.
Pewnie ,że się da. To Ty to wiesz i Ja :) Ale najgorsze,że te całe social media wpływają tak mocno na ludzi (nie tylko młodszych), że zapominają o rzeczywistości.
Chyba jesteśmy za starzy, by zrozumieć ten fenomen.
Nie wiem jak inni, ale ja po prostu jestem dość aspołeczny i nie wiem co miałbym robić w takim autobusie czy w metrze, jak nie patrzeć w okno czy w smartfon.
Liczyć krzesła w tramwaju lub czerpać radość na karuzeli w przegubowym autobusie.
Jam :)
O jakim metrze mowa, bo w warszawskim to się siedzi tyłem do okien albo są jakieś nowe składy a ja jeżdże starymi?
No właśnie w warszawskim. Ludzie siedzący tyłem do okien odwracają się właśnie do tych okien. I w tym cały myk :)
Czy w takim razie ta piosenka wpasowuje się?
Poważnie pytam, Jhondoe!
https://www.youtube.com/watch?v=bo7ai1iNThw
Idealnie :)
A potem wszystkie dzieciaki z tego przedstawienia rozbiegły się do swoich smarkofonów.
Oczywiście że daje do myślenia i to bardzo. Czasem bywa to smutne jak wnuczka nie chce iść do dziadka i babci, bo tam internetu nie ma.
Czasem to niestety trudniejsze niż wystarczy nie kraść
A dlaczego? Bo większość wychowujących jest niewiele lepsza i ma dość marne kompetencje.
Poza tym nieszczęściem jest raczej to że internet to często taki śmietnik. Kiedyś ludzie w książki uciekali... Ale w TV różnej jakości albo w krzyżówki też.
"Czasem to niestety trudniejsze niż wystarczy nie kraść
A dlaczego? Bo większość wychowujących jest niewiele lepsza i ma dość marne kompetencje."
Kwestia kompetencji wychowujących jest ważna, ale w pewnym wieku dużo ważniejsza jest grupa rówieśnicza i choćby rodzic na głowie stawał i nie wiem jak był kompetentny, małe są szanse, że uda się ukształtować młodego człowieka na swoją modłę.
Przyznam że się zawiodłem, bo liczyłem że to będzie jakiś wątek o śmierci czy coś w tym guście, a nie kolejny z serii: "technologia bad, starożytność good"
Technologia nie jest zła. Jest potrzebna i znacząco ułatwia ludziom życie. Chodzi bardziej o to, że często brak jest równowagi.
No i przykro, że Cię zawiodłem. Dodam, że w temacie ktorym wspomniałeś coś na pewno jeszcze napiszę :)
Dziadkowi tak. Dziewczynie nie, bo sam stałem. Jej ustąpiła inna kobieta :)
Bo gdy kiedyś zgaśnie światło okaże się, że niewielu potrafi normalnie funkcjonować ....
dobrze przypatrz się, przyglądaj jadąc metrem czy tramwajem autobusem, wielu przy świetle nie potrafi normalnie funkcjonować:/
jeśli zgaśnie światło...? , to co się stanie z użytkownikami tego forum którzy nie będą mogli "wydać" swojej "opinii" np. w dziale politycznym tego forum:/
Bywa zły ;)
Gdy komórki dopiero wchodziły do użytku uważałem je za niepotrzebny wynalazek. Wręcz śmiałem się z tego, mówiąc "komu to potrzebne".
Mój znajomy śmiał się z mojej niechęci do telefonów komórkowych. I popatrz...Skubany w perspektywie czasu miał rację. Telefon komórkowy już tak wżarł się w nasze codzienne życie, że jego brak staje się czymś okropnym. Ile razy zdarzyło się go zapomnieć. I co? No kiepsko, brak kontaktu ze światem. Ja też go potrzebuję, nie jestem jakimś survivalistą czempionem i wzorem do naśladowania.
Niestety od dłuższego czasu u niektórych osób występuje lęk w przypadku nawet krótkiej separacji z telefonem.
Nie wiem co będzie za kilkadziesiąt lat. Nas już nie będzie. Być może naszych dzieci też nie. Na to wpływu nie mamy.
Ale gdy teraz wszczepi się najmłodszym empatię i umiejętność postrzegania świata poza nowinkami technicznymi to może przekażą to swoim, dzieciom? A ich dzieci wnukom? .....
John_Doe
Nie mam wcale na myśli wyłącznie młodych. Lęk przez separacją od telefonu nosi wszelkie znamiona uzależnienia behawioralnego. Znam czterdziestolatków, którzy tak się też zachowują.
Nie mam wcale na myśli wyłącznie młodych Masz rację, myślę podobnie. Wszak przykłady podane we wstępniaku(dziadek i dziewczyna w ciąży) dotyczą jednych i drugich, czego nie napisałem w poprzednim poście.
Niemniej, Twoje:
Lęk przez separacją od telefonu nosi wszelkie znamiona uzależnienia behawioralnego. Plus wyraźny brak zauważenia drugiego człowieka tworzą niestety niechlubny wizerunek dzisiejszych czasów ...
Gdy ten wątek zakładałem, nie było takiego bałaganu na świecie spowodowanego koronawirusem... A teraz patrząc z perspektywy dwóch miesięcy problem ma rację bytu. Historia wątku zatacza koło ...
A co, gdy faktycznie za jakieś 2-3 miesiące zgaśnie światło?
Wręcz przeciwnie przyjacielu ...
Ale do dyskusji na ten temat potrzebny jest nowy wątek. Przygotowuję właśnie na brudno temat "Droga ku zagładzie". Nie jestem jednak jeszcze pewien czy go tutaj wrzucę ....