Co to za zdziczenie, te e-narkotyki? Muszę być na bieżąco z wszelkimi zagrożeniami, a tych coraz więcej wymyśla się dla naszej wspaniałej młodzieży. Młode pokolenie jest strasznie słabe, brak mu odporności i twardości poprzednich pokoleń. Są łatwym obiektem do manipulacji i poprzez przeróżne odmiany ogłupiaczy nabijają kabzę bonzom.
Spróbuj, I-Doser. Imho mega gówno, lepiej przeciąć piłeczkę ping pongową na pół i przykleić te połówki do oczu, po czym ustawić głośno radio na szumy i poleżeć kilka minut.
„e-narkotyki” – nagrania dźwiękowe, które modyfikując częstotliwość fal mózgowych, prowadzą ich do rozmaitych alternatywnych stanów umysłu.
http://webhosting.pl/Amerykanscy.rodzice.straszeni.e_narkotykami.dostepnymi.w.Sieci
Niesamowite czego to ludzie nie wymyślą.
spoiler start
Dla mnie takim narkotykiem jest The battle is going again ^^ w wersji "żeńskiej"
spoiler stop
Mirencjum cofnij się tak z 15-20lat wstecz do genezy np. nowożytnej wersji muzyki Goa, poźniej ją sobie zapętl i masz e-narkotyki, nic nowego. Po prostu znalezli sposob na zarobek... ćpanie muzyki.... pfffffff.
A o co chodzi? Jakaś afera?
Te i-dosery to były popularne jak byłem w I LO czyli 6 lat temu. Nie znam nikogo na kogo by to zadziałało.
Straszny szajs: http://w632.wrzuta.pl/audio/8PDEKiKwSkS/gate_of_hades_i-doser_kozak#none
Podejrzewam, że lepszy efekt daje Nyan Cat 10 hours słuchany od początku do końca.
Ja to szczerze bym sie bał tego przesłuchać.
Może i ściema , ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Wole juz sobie zwykłe ziółko przypalić :)
@Down - Dokładnie :)
[9] Mogę sobie dać rękę uciąc, że nawet pół lufki zrobi większe efekty niż 2 godziny słuchania tego czegoś.
Rozumiem , że w momencie zdjęcia słuchawek to "coś" przestaje działać?
Goa/Psytrance, jako narkotyk?
Komuś tutaj się chyba pod kopułą nieco poprzewracało od tego dobrobytu...
Czy ja napisałem "goa jako narkotyk"? czy "e-narkotyk" to wogołe jakikolwiek narkotyk?
Więc przy okazji człowiek sobie posłucha jakiś logicznych dzwięków składających się na muzykę a nie jakiś takich "e-dzwięków". Goa, Goa trance zawsze towarzyszył (...) by wzmocnić działanie (...)
Nie musisz niczego insynuować w wypowiedziach które adresujesz w kierunku innych... da się porozmawiać bez insynutacji (raczej tylko ja wpisałem w wątek słowo "goa")
[15]
Do pełnego efektu brakuje stroboskopów i dymu... powiedzmy z maszyny do robienia dymu ;) i mamy komplet.
[13] ty chyba nigdy dobrego psy/goa nie slyszales.
Na poczatek proponuje zapoznac sie z tym:
http://www.youtube.com/watch?v=DJZicNcWN7A
Wprawianie umysłu w odmienny stan przez słuchanie określonych dźwięków nie jest niczym nowym czy niezwykłym. Nie ma też nic wspólnego z ćpaniem. [nie testowałem, czytałem po prostu kiedyś na ten temat]
Kolejna próba wydojenia frajerów z kasy.
Kolejna próba wciśnięcia durnemu ludowi kolejnego nierealnego zagrożenia. http://www.youtube.com/watch?v=Qh2sWSVRrmo
Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Nah.
Goa/Psytrance oczywiście że stworzony i tworzony jest przez całe tabuny wielbicieli dzieła pana Hoffmana i oczywiście że jest nierozerwalny z kulturą LSD, ale nie był tworzony jako "wspomagacz" do lotów.
To po prostu przyszło samo z siebie, że zaczęto kojarzyć całe środowisko z LSD Culture.
Zresztą samą swoją strukturą dźwiękową większości utworów, nie pozwala zbytnio odpowiednio odbierać właściwe sygnały pod czas lotu, dlatego też i niewiele osób jest w stanie wytrzymać po zażyciu LSD na imprezie z sajkodźwiękami.
Co do samego zjawiska komentowanego przez mirencjuma, to oczywiście że można za pomocą odpowiednich dźwięków wpływać zarówno na umysł, jak i organizm człowiek, łącznie z jego zabiciem.
Jednak problem popularnego od kilku lat zjawiska tych i-doserów, z których już chyba w 2007 się tutaj wyśmiewałem przy okazji jednego z nawiedzonych użyszkodników (sam mu nawet jeden utwór zrobiłem na otwarcie wszystkich czakr na raz ;DD), to jest to nabijanie w butelkę dla kasy.
Muzyka sprzedawana w tej formie nie ma nic wspólnego z realnym wpływem na umysł czy ciało człowieka.
cruiser >>> Tak, tak... Ucz mnie czegokolwiek o Psytrance... ;]
Heh, muszę się oderwać od jutuba bo zas słucham starych members of mayday, sven vath, carl cox itd... :D (to są moje klimaty, szeroko rozumiany rave lat 90tych)
Boziu jakie wtedy wszystko bylo piekne a muzyka elektroniczna była muzyką elektroniczną a nie rąbanko-techniawko-kaszanką :D
ps. Oczywiscie są wyjatki ze są interesujące kawałki techno co potwierdza regułę że reszta to rąbanko-kaszanka :)
i-doser nie działa, przynajmniej na mnie.
Wg mnie trzeba mieć już sporo szarych komórek wypalonych, żeby to odniosło skutek.
Normalnie odsłuchałem Gates of Hell na youtubie, ściany się na mnie zaczęły walić, a potem chciałem biec na ulice z nożem!
Zabronić dzieciom youtuba!
Nie znam nikogo na kogo by to zadziałało
MASZ ZA SŁABE SŁUCHAWKI!!!11
A tak na serio... od tych i-doserów lepiej działa zwykła muzyka.
A sam i-doser oczywiście działa. Zazwyczaj efektem jest mocna irytacja ;).
Słuchałem tego I-dosera i jakiś tam efekt był. Dobre porównanie w tym artykule jest, że można osiągnąć stan jak podczas medytacji. To co medytacja zła jest według ich?..pff
Wg mnie trzeba mieć już sporo szarych komórek wypalonych, żeby to odniosło skutek.
Raczej na odwrót. Do tego podziała lepiej na kogoś kto jest bardziej wrażliwy na dźwięk.
Zwykła sugestia. Nie bez powodu każdy plik jest okraszony dokładnym opisem działania. Jak człowiek uwierzy, że to może się stać (a są ludzie tak mocno podatni na sugestię) to sam sobie takie efekty może wywołać. Takie placebo.
Kiedyś już próbowałem jednego dosera, ale miałem słuchawki douszne więc nic nie wyszło, teraz mam porządne, więc kiedyś z ciekawości przetestuję...
testowałem i tego idosera i brainwave generator i takie same gówno, tylko głowa od tego piskania boli
Tu macie kilkadziesiąt gigabajtów zacnych "i-doserów".
http://www.earthmantra.com/releases.php
Dobre samopoczucie podczas odsłuchów gwarantowane. ;]
Dokładnie to samo, co w artykule, tylko w postaci dopasowanej do XXI wieku :)