Dziś ważny dzień w historii Poznania i Polski. 55 lat temu odbył się w Poznaniu pierwszy w PRL strajk generalny i demonstracje uliczne. Podczas dwóch dni starć na ulicę wyszło ok. 100 tys. protestujących, naprzeciwko których stanęło 10 tys. żołnierzy i ponad 350 czołgów. W wyniku krwawego stłumienia protestów przez wojsko i milicję śmierć poniosło 57 osób.
Więcej na temat tych wydarzeń znajdziecie tutaj: http://www.poznan.pl/czerwiec56.
Pewnie nie ma wśród nas ludzi którzy by te wydarzenia pamiętali, ale my powinniśmy pamiętać o bohaterach, dzięki którym żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju.
Według współczesnego, prezentowanego przez wielu czytelników GOL-a poglądu, pracownicy okazujący niezadowolenie z warunków życia, wynagrodzenia i podwyżek cen to komuchy. Robol powinien zaiwaniać za minimalną stawkę i okazywać wdzięczność swoim pracodawcom. Każdy inny pogląd jest "komuszeniem". Tak wtedy jak i dzisiaj. Do takiego wniosku doszedłem czytając wypowiedzi userów na temat podwyżek, strajków, związków i ogólnie niezadowolenia z sytuacji gospodarczej.
Właśnie, tłumacząc na dzisiejsze to chyba jacyś zdrajcy byli i bandyci niedopasowani do swoich czasów, nieudacznicy, zamiast zapisać się do jedynie słusznej partii, wziąść się do roboty i kraść cichaczem, deptać po plecach innym, to ci solidarnie wyszli na ulice burdy robić.
To znaczy jaka różnica?
Miejscem, gdzie konflikt społeczny przybrał formę strajku, a później zamieszek ulicznych, był Poznań – duży ośrodek przemysłowy. Powstałe tam niezadowolenie narastało już od jesieni 1955 r. Załoga największego zakładu poznańskiego tj. Cegielskiego (Hipolit Cegielski Poznań) zgłaszała pretensje w sprawie niesłusznie pobieranego przez trzy lata podatku od więcej zarabiających przodowników pracy i pracowników akordowych, co pozbawiło parę tysięcy pracowników ponad 11 mln złotych. Dyrekcja nie była w stanie spełnić postulatów wysuwanych przez załogę. Próbowano kontaktować się z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego i Komitetem Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wysyłano petycje, listy i delegacje.
W tej sytuacji w dniach 23 i 25 czerwca, poszczególne zakłady HCP wybrały 17 delegatów załogi. Do tej grupy przyłączyło się 10 osób reprezentujących dyrekcję, Komitet Zakładowy PZPR i Radę Przedsiębiorstwa. Delegacja ta 26 VI udała się do Warszawy celem przedstawienia postulatów załogi HCP w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego i Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Dyskusje, masówki, wybór delegatów, ustalanie listy postulatów w HCP śledzono z uwagą w innych zakładach pracy Poznania. Atmosfera była bardzo napięta. W mieście było dużo gości z kraju i zagranicy z okazji trwających Międzynarodowych Targów Poznańskich. Robotnicy HCP z napięciem oczekiwali powrotu delegacji.
W nocy z 26 na 27 czerwca delegacja z poczuciem zadowolenia powróciła do Poznania. Następnego dnia rano w ślad za delegacją przybył do zakładów Cegielskiego minister Przemysłu Maszynowego, działając zgodnie z decyzjami kierownictwa partyjnego (PZPR), wycofał się częściowo z warszawskich uzgodnień z robotnikami. Sytuacja stawała się napięta, choć nic nie wskazywało jeszcze wieczorem 27 VI na to, że załoga Cegielskiego podejmie strajk. Wprawdzie część uzgodnień warszawskich, dotycząca uposażeń dla robotników akordowych została przez ministra zakwestionowana, rozmowy jednak trwały i w dniu 28 VI miały być kontynuowane. Niepokój powstawał i w innych zakładach poznańskich, gdzie od 27 VI strajkowali robotnicy, którzy na skutek podwyższenia planu stracili w czerwcu premię stanowiącą 20–30% ich zarobków.
Chodziło o kasę i tylko o kasę, czyli godną płacę za ciężką pracę.
Chodziło o kasę i tylko o kasę, czyli godną płacę za ciężką pracę.
To, ze mirencjum nie wie albo nie rozumie roznic jakie sa miedzy PRLem a obecna Rzeczpospolita nie jest dla mnie dziwne, ale ty?
Masz cytat z podstrony IPN o zajsciach z czerwca:
Demonstracja stopniowo nabrała charakteru narodowego, antykomunistycznego i antysowieckiego. Wznoszono hasła: „My chcemy chleba”, „Jesteśmy głodni”, „Precz z wyzyskiem świata pracy!”, „Chcemy wolnej Polski”, „Wolności”, „Precz z bolszewizmem”, „Żądamy wolnych wyborów pod kontrolą ONZ!”, „Precz z Ruskami”, „Precz z Rosjanami!”, „Precz z komunistami”, „Precz z czerwoną burżuazją!”, „My chcemy Boga”, „Żądamy religii w szkołach!”. Śpiewano także Hymn, Rotę oraz pieśni religijne.
To był pierwszy "krzyk" przeciwko okupacji Polski przez Rosję. Tu po raz pierwszy zaprotestowano przeciwko wschodniemu modelowi gospodarki.
Tak. Pewnym aspektem były pieniądze, ale nie tylko ze wględu kto ile dostał, ale jak i za co miał dostawać. Jak miało funkcjonować państwo.
No i sam przebieg protestu był zgoła inny od współczesnych. Tam strzelano do ludzi.
ja nie wiem jak mozna mowic ze pieniadze to glowny powod tych protestow? normalne ze ludzie nie chcieli nowego okupanta bo bylo to pokolenie doskonale pamietajace II wojne swiatowa
Hasła piękne, jednak to już jest dorabianie ideologii i dowolna interpretacja niejako po fakcie, a fakt jest taki że robotnicy na ulice wyszli z jednego, konkretnego, sprecyzowanego, brzęczącego powodu i na pewno nie była nim walka z komuną.
olivierpack -----> fakt, walkę z komuną rozpoczął przecież Jarosław Kaczyński wraz z Antkiem Macierewiczem.
Chciałbym również dodać, że hasła m.in. "Chcemy religii w szkole", również niesione na transparentach w 1956 r. w Poznaniu jakoś słabo oddają twoją tezę o wyłącznie "brzęczących powodach" wspomnianych wydarzeń.
Pozdrawiam
Brawo kibice :) Po raz kolejny uczcili rocznicę ważnego wydarzenia. Smutne, że tylko oni.
http://pokazywarka.pl/2nedp9/
fakt, walkę z komuną rozpoczął przecież Jarosław Kaczyński wraz z Antkiem Macierewiczem.
Mylisz się. To Tusk i Komorowski rozpoczęli i ciągnęli przez wiele lat walkę z komunizmem.
Co innego walczyć o godność i chleb, (wtedy) a co innego walczyć o wyzwolenie Polski spod rządów normalniejszego i lepszego konkurenta (teraz - PiS).
Dawniejsze próby zagłuszenia nieprzychylnego społeczeństwa (PZPR) to to samo co dzisiejsze próby zagłuszenia nieprzychylnego społeczeństwa (teraz - PO).
Dawniejsze próby zagłuszenia nieprzychylnego społeczeństwa (PZPR) to to samo co dzisiejsze próby zagłuszenia małej nieprzychylnej części społeczeństwa (teraz - PO).
kilka milionow ludzi to nie taka mala czesc