Lure of the Temptress | PC
Dali kiedys jako HIT do Clicka (bodajze). Grajacy w nia mogli by ja skomentowac.
Nie jako hit, tylko jako grę dodatkową!
Wtedy Głównym pełniakiem były Wormsy 2. Ale ta przygodówka jest niezła. POLECAM.
Lure of the Temptress jest przygodówką bardzo przeze mnie szanowaną. Plusy... Dzieło Revolution Software zaskakuje przede wszystkim innowacyjnością dzięki systemowi Virtual Theatre. Odpowiada on za to, że postacie chodzą własnymi ścieżkami, zajmują się swoimi sprawami, przychodzą do baru na drinka, plotkują. Ponadto mogą być zagadywane czy nawet proszone o zrobienie czegoś. W ich wypowiedziach czuć indywidualność każdego npc-ta. Niesamowite jest to, że autentycznie miałem chęci, aby dowiedziec się jak najwięcej o tubylcach. Opowieść naprawdę mnie wciągnęła. Wszystkie postacie w grze są na swój sposób unikalne. Za każdą kryje się jakaś historia, każda ma inne nastawienie do głównego bohatera, nie wszyscy chcą nam od razu udzielać odpowiedzi. Wypytując o potrzebne nam informacje, poznajemy więc ich imiona, pochodzenie czy codzienne zajęcia. I chyba właśnie to wpłynęło na fakt, że tak dobrze pamiętam większość mieszkańców Turnvale, z którymi rozmawialiśmy jako Diermot. Ogólnie rzecz biorąc, cała gra wywołuje pozytywne odczucia i pozostawia miłe wspomnienia. Lokacje, jakie odwiedzamy bardzo przypadły mi do gustu. Jest w nich dużo uroku. Z kolei postawione przed naszym śmiałkiem zadania okazują się interesujące i sensowne, choć tak naprawdę więcej czasu zleci nam na rozmowach niż na właściwym główkowaniu. Same zagadki nie są może zbytnio skomplikowane, ale czasem wymagają od gracza nieco chytrości. To się ceni. Gra oferuje kilka naprawdę fajnych rozwiązań, dzięki czemu jest dość mocno urozmaicona. Pochwalić muszę logiczne zastosowanie przedmiotów, przez co nie jesteśmy zmuszeni szukać setek kombinacji, jak to nieraz bywa w produkcjach z tego gatunku. Warto również odnotować fakt, iż w niewielu grach point&click musimy liczyć się ze złowrogo nastawionymi istotami czy bestiami do pokonania. Bywa, że chwila nieuwagi i do widzenia. Podoba mi się to rozwiązanie, gdyż wprowadza odrobinę emocji do bestroskiego zwiedzania miasteczka. Swoją drogą, ciekawie została zrealizowana walka. Ogólne technikalia też bez zarzutu. Zapisywanie i wczytywanie bezproblemowe. System point&click działa wzorowo. Ciekawie opracowano kontekstowe menu wyboru opcji. Oprawa arystyczna prosta, ale za to nadzwyczaj urokliwa. Chciałoby się krzyknąć: „O jejku, jak ja uwielbiam te piksele!”. Przenosząc się w świat Lure of the Temptress można poczuć ten wspaniały średniowieczny klimat. Fabularnie od początku do końca bardzo podobała mi się historia Diermota. Jednym z moich ulubionych elementów w grze były wypowiedzi napotkanych ludzi. Są one luźne i tym samym strasznie fajne. Śmieszył mnie jeszcze skrótowy język rasy Skorl. A rozmowa ze smokiem to już w ogóle komedia. Brawa twórcom za poczucie humoru! Dodam jeszcze, że sam manual do gry napisany jest w niezwykły sposób, więc warto rzucić okiem. Minusy... Ukończenie przygody zajęło mi tylko dwa dni. Warstwa muzyczna zbyt minimalistyczna. Poza kilkoma nutkami w introdukcji, praktycznie nie uświadczymy żadnych melodii. Nawet jak dla mnie, zwykłego śmiertelnika, napisy w dialogach za szybko znikają. Zdarzają się sytuacje, gdy npc-ty nieumyślnie przerywają nam wydawanie długiego polecenia. No i na koniec został ten nieszczęsny błąd, który uniemożliwiał dalsze działania. W tej sytuacji pomógł tylko restart całej rozgrywki. Nie zważając jednak na powyższe zarzuty, ta stara przygodówka wywarła na mnie niemałe wrażenie, szczególnie swoją „bystrością”. Moja ocena – 8.3/10
Moja pierwsza point 'n click. Nadal mam ją na dysku (wersja z gog.com)
Krótka przygodówka. Max 5 godzin. Czasami denerwująca tym co było jej nowością, czyli samodzielnością npców. Czasami trzeba czekać aż się pojawią na ekranie gdy skończą robić nie wiadomo co. Łamigłówki nie są tak odjechane jak u Sierry. Ok gierka. dostępna za darmo w tym na GOG.
Gra była po polsku i była w dystrybucji IPS. Ale na PC, pomijam, ze ta "encyklopedia" pomija wszystko co było przed PSX i nie jest pc klamotem