Wyniki sprzedaży gier z najważniejszych serii Square-Enix
85 milionów to imponujący wynik zważywszy na to że główne części wychodziły na jedną tylko platformę, nie licząc 7 i 8 części. Ale zamiast się chwalić wynikami mogli by się już zabrać za remejka siódemki :)
W latach 80-tych nie było żadnego Square Enix (powstało w 2003 roku), tylko samo Square. -_-
cielak20<--Jedną platformę, ale za to jaką? Pierwsze części wyszły na NESa, który praktycznie nie miał konkurencji. Snes podobnie. PSX też był główną siłą na rynku, a w dodatku 7 i 8 wyszły na PC(to jedyne części w jakie grałem swoją drogą - właśnie na PC). PS2 miała ogromną przewagę na Xboxem i GCN(który też miał swoją część). Dopiero teraz, gdy żadna z konsol (poza Wii, ale ona jest jakby w innej kategorii, chociaż swoje FFy też ma) nie ma wyraźnej przewagi SE wyda XIII na dwie konsole, ale w Japonii tylko na jedną.
Ogólnie kolejne części wychodziły na platformy z bardzo dużą liczbą użytkowników i często były system seller'ami. Warto też wspomnieć, że nie wszystkie tytuły z serii FF były hitami sprzedaży.
Likfidator zgadzam się z tobą, ale hitami niebyły tylko te poboczne części na inne konsole, ale zauważ że np FF7 sprzedało się w 10 milionach, ósemka chyba około 7-8 mln, a było to 10 lat temu kiedy rynek gier nie był taki duży jak teraz. Dzisiaj gry mają problem z przebiciem takiego progu sprzedanych kopi i to na wszystkie platformy na raz.
JohnyBe to prawda w latach 80-tych nie było Square Enix tylko Square. Później było jeszcze po drodze nazwa Squaresoft a dopiero po tym był enix. Co śmiesznew tytule Final Fantasy było słowo "Final" tylko dlatego że to miała być ich ostatnia gra przed bankructwem ale okazało się że tytuł podbił rynek i uratował firmę a tytuł pozostał niezmieniony. Gratulujemy 85 mln nabywców
Najlepsze jRGP sprzedało się w 85 milionach egzemparzy. Final Fantasy jest bardzą ważną marką studia Square-Enix.
[6] Thank You Captain Obvious ^^
Zgadzam się z cielakiem, SE powinni zrobić remake FFVII. TechDemo pokazujące jak wyglądałaby VII pod PS3 masakrowało. Nadal mam cichą nadzieję że jednak wezmą się za wciąż najlepszą odsłonę sagi.