Komputer w rozwoju dziecka
Czekamy na wasze opinie na temat artykułu Komputer w rozwoju dziecka
chyba ktoś nie miał co robić ;D
"Modi i Nanna popełniając błędy (np. spadając w przepaść) nie doznają żadnych urazów." Troche zdziwil mnie ten fragment artykulu (utrzymanym w pochwalnym tonie), poniewaz zewszad slyszy sie od psychologow wlasnie o negatywnym wplywie kreskowek pod wzgledem braku rzeczywistych konsekwencji u bohaterow od wszelkiego rodzaju serwowanych tam wypadkow.
"Utrzymanie gry w konwencji baśni, uczy podobnie jak one, przełamywania strachu i lęku przed nieznanym i walki z przeciwnościami nawet w sytuacji, gdy jest się potencjalnie słabszym."
Dla dzieci, ktore mialy juz kontakt z grami nie wystepuje element lęku przed nieznanym, poniewaz najwieksze bezpieczenstwo dają nie walka dobra ze zlem i wygrana dobra, a opcje "save" i "load" w znaczeniu - co bedzie, to bedzie - i tak sie moge wczytac.
"Okazywane w taki sposób zaufanie, przy dyskretnym wsparciu ich poczynań, pozwala uwierzyć dzieciom we własne możliwości oraz własną samodzielność i zaradność."
Oczywiscie. Ale w zyciu nie jest tak łatwo jak w grze. Dzieci traktuja gry komputerowe jako zabawe, ale przez to, ze siedzac przed komputerem są sam na sam z bezduszną maszyną (żeby nie wiem jak dobrze zaprogramowaną), a nie w grupie rowniesnikow pozostajacych ze soba w naturalnych interakcjach, nie mozna mowic, ze gra przystosowuje je do pokonywania problemow IRL. Nic nie zastapi edukacji przez bezposredni kontakt dziecka z innymi osobami.
Dalsza częśc artykułu stanowi świetny i pouczający komentarz dla sytuacji, w ktorej rodzice bezkrytycznie ciesza sie ze ich pociechy uwielbiaja siedziec w kompach i nie ograniczają im tej "nowoczesnej zabawy" ani przez selekcje gier, ani czasowo.
Nie pozostaje wiec nic innego jak zagrac w te gre i skonfrontowac wlasne odczucia z opinia pani Moszczynskiej.
Oczywiscie artykul zacheca do kupna - bo jesli rzeczywiscie jest tak, jak pisze autorka - rynek wzbogacony został o gre wartosciowa, skierowana tylko i wylacznie do dzieci, robioną pod ich potrzeby i z uwzglednieniem podstawowych wartosci moralnych - co jest rzadkoscia.
Nooo, widać, że LEM dobrze posmarował pani Moszczyńskiej. Z tekstu wynika, że paniusia ocenia grę pokrętnie/dobrze aczkolwiek grami komputerowymi to się brzydzi, tak w ogóle. Bo z dzieckiem to najlepiej iść na spacer. Takich bla,bla-artykułów było już na pęczki.
"Także Internet może być nośnikiem szkodliwych treści." ha, ha, ha.... Internet JEST nośnikiem szkodliwych treści. I to bagno się powiększa z roku na rok.
Apathor ---> Kazdy produkt uzytkowany niewlasciwie moze poczynic szkody.
Wsadzisz suszarke w trakcie kąpieli do wanny w ktorej bedziesz siedzial - to Cie kopnie 220V, jak bedziesz czytac ksiazke przy niewlasciwym oswietleniu, to po jakims czasie bedziesz musial nosic okulary korekcyjne - przyklady mozna mnozyc.
Właśnie dobrze, ze podkreslila negatywny wplyw Internetu czy gier na dzieci, gdy sie tych rozrywek dostarcza im w nadmiernych ilosciach i/lub w niewlasciwej formie. Oby kazdy artykul sponsorowany mial tego typu przypomniennie dla rodzicow.
oni nie wiedzą co tygryski lubią najbardziej ;(
myślą że jak dzieci to tylko Adaś i prat barnaba a to trzeba być głupim by tak wnioskować
bezsenoswne jest to tak samo i lekcje dodatkow by nie palić papierosów!
strata czasu
karzdy głupi może powiedzieć dobrze co powinno się robić a po lekcji z kolegami dokładnie odwrotnie sie mówi
z resztą każdy to zna i to wg. mnie jest "klepaniem głupot" zrobili by coś co tygryski lubią najbardziej!!
tygryseki=dzieci
Na stronie www.gry-online.pl,w opisach gier zamiast to DEMO mogło być w PLIKI.Dlaczego?Bo zamiast DEMO mogło być PSYCHO,czyli o przemocy w grze itp.
Wisła Kraków
WISŁA GOLA!!!!!!!!
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-01 17:07:10]
W chwili obecnej nie tyle chodzi o naukę za pomoca komputera co naukę jego obsługi. Reszta to już kwestia narzędzi (programów) jakimi posłuży się nauczyciel w procesie edukacyjnym. Bo co po "cudownych" programach edukacyjnych jeśli dzieciak nie wie jak trzymać myszkę?
Z własnych doświadczeń z programami edukacyjnymi (11 lat młodszy brat) wnoszę, że credo "uczyć bawiąc" w wypadku tego typu programów sprawdxa się średnio a w zasadzie wcale. Rodzice nakupili swego czasu wiele gier edukacyjnych które lądowały na półce po paru minutach grania bo wygląd i grywalność miały takie jakby je ślepy dla głuchego robił.
Możecie mieć cud miód programy ale bez bacika i kontroli ze strony nauczyciela i rodziców będzie gózik z nauki za pomocą komputera.