Wiadomość Gralingrad – zły pomysł

Wow, nie spodziewałem się artykułu o takiej godzinie. A sam w sobie jest ciekawy.

Artykuł sponsorowany przez M$ ? Autor niczym „dziecko neostrady” pastwi się nad wiekowymi tytułami które często gęsto daleko mają do minimum na dzień dzisiejszy ale w swoim czasie były naprawdę warte zagranie choćby przez kilka minut.

Ja The Getaway'a ukonczylem 2 razy, i niestety misja z laserami w domu nie jest taka trudna, mnie sie udalo po 30 minutach zmagan w 1 pomieszczeniu ale ogolnie gladko poszlo (potem jest jeszcze drugi sceniariusz gdzie grasz policjantem i masz drugie tyle misji i wieksza samowolke ;) ). Ogolnie na gre bym tak nie wjezdzal bo pomijajac sposob biegu bohatera mozna fajnie pograc w Getaway, gre bez HUD'u za co chwala tworca (nie bylo chyba jeszcze takiej gry? 4 kulki i papa).

co do stuntmana, nie mam zdania, na ps2 to tylko w burnouta sie gra ;]

i niestety nie rozumiem tego jezdzenia po SONY, gra za trudna to trzeba pisac ze Sony to Sony tamto? frustracja, duma gracza ktory nie ukonczyl gry bo za trudna czy moze fanboyostwo?

W tym roku mam zamiar przejść wiele starych gier, których nigdy nie ukończyłem :) Lista sięga około 50 tytułów :D

Vit123 - nie jestem w stanie stwierdzić czy te "wiekowe tytuły" z PS2 są dalekie od dzisiejszego minimum, bo zatrzymałem się na razie w erze poprzednich platform. Dopiero poznaję bogatą bibliotekę gier na drugą z konsol Sony i akurat The Getaway i Stuntman na tle innych pozycji z tamtego czasu, które skończyłem wypadły blado. Napisałem to zresztą w tekście przy grafice Stuntmana - nie odrzuciła mnie, bo np. w nowego Burnouta nie grałem jeszcze. Tak więc nie oceniam tego z perspektywy dzisiejszych rozwiązań w grach.

Ambitny Łoś - witam w klubie osób nadrabiających gigantyczne zaległości :)

Getaway nigdy nie ukończyłem. Zaciąłem się na misji policjanta, gdzie trzeba było ścigać samochód. Pamiętam że po kilku razach dałem sobie z tym spokój i jakoś nie wróciłem już do gry :)

Brucevsky _> w takim razie już nie wiem w jakim celu powstał ten artykuł - proszę o podpowiedź. Miało to być ukryte zawodzenie fanboja pierwszego xboxa nad konkurentem i jego grami ( po czym pojawi się w niedalekiej przyszłości news o tym jaka to bogata/super graficznie/grywalna jest oferta M$ ). Czy może kolejna część felietonu na temat "wszystkie gry na ps2, które mi się nie podobają bo ..." lub może ja źle to odbieram i jest zupełnie inaczej - jak na wstępie proszę o podpowiedź.

Vit123 - na początek chciałbym Cię poinformować, że nie mam Xboxa i nie grałem w większość tytułów z tej platformy. Nie mogę więc być fanbojem tej konsoli. Ten odcinek "Gralingradu" nie jest także początkiem cyklu tekstów o grach na PS2, których nie lubię, bo coś. Ostatnie tygodnie sprawiły, że trafiłem na Getaway i Stuntmana w ramach poznawania biblioteki PS2. Moje odczucia po tych spotkaniach były negatywne i to opisałem. Niedawno skończyłem MGS3 i niedługo napiszę o swoich przemyśleniach odnośnie dzieła Kojimy. Zdradzę tylko, że jestem zachwycony tym tytułem i kolejny tekst nie będzie pisany w podobnym tonie co ten "Gralingrad". Dlaczego w ogóle powstał ten artykuł? Bo chciałem porozmawiać o The Gateway, odczuciach innych czytelników wobec tej gry. Dzisiaj rozmawia się głównie o nowych tytułach, a baza użytkowników PS2, którzy jeszcze bawią się w gry z tej platformy jest spora. I chciałem tym wszystkim osobom dać okazję do wypowiedzenia się o jednej z gier.