Kupidyn interaktywny
Z wyżej wymienionych gier (nie grałem w The Darkness), wrażenie pod względem miłości zrobiły na mnie w tej kolejności Silent Hill 2, POP:SOT, FFX, ICO i może odrobinę Shadow of the collosus.
W pozostałych grach ta miłość albo jest tylko drobnym dodatkiem, albo moim zdaniem została słabo zrealizowana.
Dodałbym może jeszcze serię Max Payne jako miłość tragiczną.
Grałem w większość gier wymienionych. Ale również najmocniej zapadły w pamięć watki miłości z Silent Hilla 2 - oraz FFX. Chyba do końca życia będę o nich pamiętał.
Fajny artykuł:) Temat miłości to akurat stał się bardzo powszechny w grach więc można by wymieniać i wymieniać.
Zakochałem sie w tym artykule :DD:D:
Rozumiem artykuł jest on bardzo dobry ale mnie to za bardzo nie interesuje może innych.
Ale artykuł jest dobry.
I w Dead Space też był taki jakby wątek miłosny Issac'a.
Nie czytałem tekstu, oglądałem obrazki, ale przeczytałem ostatnią część, i to mnie rozmiotło:
"Na co komu miłość, rzekł niegdyś pewien gracz, skoro mamy headshoty."
XD
No w sumie to racja, ale pamiętajmy że każdy ma swoje zdanie i jeśli ktoś chce żyć bez miłości to jest jego wybór.
..to ja czekam na te "strzały interaktywnego Kupidyna", bo w sumie to ich mało (dobrze że czasem mody ratują sprawę, jak w Oblivionie czy w Falloucie 3) ;)
..Pierwszy "związek uczuciowy" jaki zwrócił moją uwagę to rzeczywiście ten ckliwy jak manga z Final Fantazy ;) ..z Księciem Persji niestety nie skakałem po miłosnych łączkach bo nie lubię platformówek ..Uczucia z Silent Hill 2 nie powiem, przestraszyły mnie w sam raz ;) ..Rubaszności z Wiedźmina pozostawiły niedosyt a miłosne zapędy Nico z GTA IV nie poruszyły - pewnie dlatego że znam angielski słabiej niż on ;) ..W sumie jakbym chciał typować taki związek miłosny co mnie najbardziej "rozbawił" to byłby to ten z Mass Effect ;)
Miłość powinna być piękna, a gry są coraz piękniejsze. Czyli świetlana przyszłość przed nami.
Na co komu miłość, rzekł niegdyś pewien gracz, skoro mamy headshoty.
W Fahrenheicie był dość ciekawy wątek miłosny kiedy Carla Valenti i Lucas Kane coraz bardziej się do siebie zbliżają pomimo różnicy między nimi.
imponujący artykuł.
PS. ostatnio ludzie są coraz bardziej puści i leniwi.. przecież te teksty wcale nie są takie długie..
wątek miłosny lekko mnie wzruszył w devil may cry 4.
w nowym popie podobało mi się jak na końcu
spoiler start
ożywiamy elikę, a ona mówi dlaczego - po czym wszystko zalewa ciemnośc :)
spoiler stop
Zabraklo mi...
"Larry Laffer - milosc naiwna..." ;)
(choc do tragicznej tez by pasowalo ;P)