AgreGOLmat (31 stycznia - 6 lutego 2009)
ciekawe, szczegolnie zainteresowala mnie czesc o grach wplywajacych na uczucia, i fakt, zgodze sie z tym, jednakze co jak co, ale smierc aeris mnie jakos szczegolnie nie ruszyla, za to inne przytoczone przyklady a i owszem ;) (zamiast pierwszego pocalunku, o wiele bardziej mnei ruszyl moment rozstania (ending) ), no ale tak jak pisalem, swietny artykul. ;)
bardzo dobry tekst. jak dla mnie gra nigdy nie bedzie tym co książka , nigdy aż tak nie utożsamimy sie z bohaterem jak w książce... mam nadzieje ze kiedyś zagram w gre która bedzie tak dobra jak książka(pod względem fabuły i klimatu). ja juz sie przyzwyczaiłem do tego ze w większości gier nie ma prawie żadnej fabuły... np w shooterach. cóż chyba trzeba się pogodzic że gry to nie ksiązki czy filmy.
A dla mnie grą z najlepszą historią chyba już na zawsze zostanie Planescape:Torment. Co by nie mówić o innych grach tylko grając w nią czułem się jakbym czytał dobrą książkę. Niestety P:T był raczej jednorazowym wybrykiem w śród gier, i choć jest wiele świetnych gier z dobrymi fabułami imo Torment był najbliżej tej granicy między książką a grą.
Pamiętam rodzaje poziomów trudności w grze Vietcong: Easy, Medium, Hard i ... Vietcong! To mnie rozwaliło:-)
Jakoś nie rozumiem tego ostatniego trendu czy to w recenzjach czy artykułach że "pad jest niezbedny" , do tej pory pad przydał mi się tylko 2 razy - DMC 3 i DMC4 , nie widzę sensu kupowania pada do innych gier.
Pad jest całkowicie zbędny do peceta i żadne "takie uczucie cudownego pędu w burnoucie to tylko na padzie" tego nie zmieni bo to kompletna bzdura.
Co do artykułu - i co z tego?
Artykul naprawde dobry. Jest kilka gier ktore mnie wzruszyly/poruszyly/wplynely na emocje. Pierwszy KotOR a zwlaszcza sceny z Bastila, Fahrenheit - bardzo sie wczulem w postac, PoP:TT wspaniale zakonczenie trylogii z wzruszajacymi momentami. Gry ktore sa w stanie zmusic gracza do uronienia lezki to majstersztyki...
Gra która miała moim zdaniem takie "drugie dno" i kiedy grałem w nią to odchodziłem od kompa i zastanawiałem się co wybrać i tak jak autor napisał , zastanawiałem się jakim jestem człowiekiem, to Wiedźmin , fajne było takie wkręcenie do gry motywów ze świata realnego np rasizm albo to że w grze jedna postać narzeka że lekarze źle zarabiają czy rozważania na temat wojny , super sprawa moim zdaniem twórcy gier RPG powinni brać przykład z Wiedźmina właśnie, ale to moja subiektywna ocena i każdy może odczuwać coś innego.
Fajny artykuł, jeden z ciekawszych jakie tu czytałem, dobrze pamiętam jak za młodu grałem na PS2 w "Metal gear solid 2". Rzeczywiście scena śmierci siostry tego doktorka mocno chwytała za serce, nawet młodego i jeszcze nic nie wiedzącego wtedy o świecie mnie.