Gralingrad - monotematyczni
A ja znów napisze swoje "dawniej było lepiej" tak samo w przypadku naszych cRPGów i starych jRPGów
Jeśli autor grał w FF X-2 to respekt bo ja bym nie dał rady wytrzymać ;p
Choć nie jestem weteranem serii FF i prawdopodobnie wiele o niej nie wiem, to jednak odnoszę wrażenie, że zapomniałeś o FFXII, które okazało się całkowitą odskocznią od wcześniej znanej mechaniki FF. Jeśli chodzi o klimat i świat tejże odsłony, również nie odniosłem wrażenia wciśnięcia czegoś na siłę. Nie wiem na jakich forach się stołujesz, ale wierz mi, że są rzesze, które kochają połączenie średniowiecza z przyszłością, czyli swoisty mariaż fantasy z sci-fi.
Niektórzy, w tym ja, mają może nie tyle dość, co czasami chcieliby odpocząć od czystej europejskiej fantasy, a japońskie konwencje nadają się do tego idealnie.
Ciężko jest mi się pogodzić z Twoją oceną sytuacji, szczególnie że nie wspomniałeś ani słowem o Versus XIII, który klimatem będzie dalszy fantasy, a bliższy czystej „sensacji” przyszłości w klimacie urban. A to że jest efektownie, to jest największą zaletą FF.
Szczerze mówiąc, zawsze tęsknie za cinematekami FF (a czasami - czyt. obecnie – jesteśmy zmuszeni do kilkuletniej przerwy), nigdzie nie znajdę podobnych, i byłbym strasznie zawiedziony, gdyby zrezygnowano z podobnej konwencji. Jeśli mam ochotę na normalne strzelanki zawsze mogę sięgnąć po amerykański arsenał.
Japonio trzymaj się swego i nie ulegaj… choć o to raczej martwić się nie trzeba :).
Crash8462 - zgadzam się, że są osoby kochające połączenie średniowiecza z przyszłością. Wzorem takiego miszmaszu jest dla mnie FFVII, w którym miasta Midgar czy Junon istnieją obok Cosmo Canyon czy Kalm Town. Ostatnie części jednak trochę za bardzo stawiają na określoną formę połączenia sci-fi z fantasy. Oglądając trailer FFXIII i mając świeżo w pamięci FFX-2 widziałem sporo podobieństw. Za dużo wręcz. W przeciwieństwie do PSX-owych części FF, najnowsze prezentują różnice "kosmetyczne" w klimacie.
Brucevsky -> parafrazując Twoją wypowiedź, stwierdzam że mając "świeżo" w pamięci (dwa lata) FFXII nie dostrzegłem wielu podobieństw oglądając zwiastun XIII, poza oczywistymi (piękne panie, przystojni panowie i efektowne wygibasy). Co więcej, po drodze od X do XIII była jeszcze XI, również inna (choć w tym przypadku mowa jest o całkowitej odskoczni od głównego nurtu serii).
Nie można oczekiwać, że seria będzie się diametralnie zmieniać z odsłony na odsłonę. Po pierwsze, to bardzo ryzykowne z punktu widzenia dotarcia do graczy (groźba rozminięcia się z już wytworzonym i stałym targetem), po drugie, po co zmieniać coś, co świeci triumfy na całym świecie, a w Japonii przeradza się wręcz w euforię. Nie kończąc już na banalnym "lepsze, wrogiem dobrego".
Seria zmienia się dokładnie tak, jak tego wszyscy by oczekiwali: inwestorzy, handlarze, i przede wszystkim... gracze. Skąd ta pewność? Z wyników sprzedaży, ocen krytyków i własnego przekonania.
Crash8462 -> podobieństwa pomiędzy FFXII, a zbliżającą się XIII są mniejsze, niż choćby te pomiędzy FFX-2, a trzynastką, bo przy XII nie pracował pan Nomura. Przy XI jego osoba już występuje i pewne podobieństwa (choć ograniczone ze względu na inny styl rozgrywki) już występują. Odnosząc się do stwierdzenia, że nie można oczekiwać diametralnych zmian w serii. Różnice w trzech częściach z pierwszego Playstation nie dają jednak podparcia tej tezie. Wykręcony wygląd i charakter fabuły 7, a bohaterowie i wydarzenia z 8 są od siebie różne, a mimo to obie części osiągnęły sukces. W przypadku Finali o sukcesie produkcji decyduje jednak marka, nie sama zawartość.
Powiem tak przeszlem duzo finalow fantasy i mi sie jeszcze nie znudzil, a final XIII zapowiada sie swietnie.Co do tematu to sadze ze to mag zawsze byl silniejszy od wojownika w dawnych czasach zawsze bylo wow magik i, ze jest potezny.A odnosnie matrixow to kiedy one sie pojawily o ile sie nie myle to w FF-X i teraz w FFXIII, wiec czy to tak caly czas to raczej nie...A tak pozatym mi sie to bardzo podobaja takie efektowne sceny:):)