Eye of the Beholder III: Assault on Myth Drannor | PC
Pierwsza w ktora gralem z serii
Można zrobić tak: Zagrać w pierwszą - zapisać postacie, w finalnym zapisie gry (save) - przenieść do części drugiej (tu postąpić tak samo: przejść - zapisać - przenieść) i w trzeciej części wystartować z naprawdę mocarnymi postaciami, co się przyda, bowiem przeciwnicy są tutaj naprawdę mocarni. Słowem: wtedy - cały cykl zachowuje ciągłość. Maksymalna ocena.
Najgorzej przeze mnie oceniana gra serii. Być może z tego powodu, że w odróżnieniu od dwóch poprzednich części w produkcji nie uczestniczyło studio Westwood. Fabuła nie trzyma się kupy z różnych powodów (m.in. potwory z Krynn w Faerun) i generalnie jest miałka. Gra jest graficznie uboższa od poprzedniczek, engine potrafi się zwiesić i ogólnie jakoś wolnawo chodzi, efekty dźwiękowe to jakiś horror (te ciągłe odgłosy zagłuszające wszystko inne). Finałowa walka to jakiś joke - bam bam i boss dead. Gra przeciętna a może i niżej.
Gralem w to pewnie z 20 lat temu, ale odczucia mialem podobne. Trzecia czesc jest zdecydowanie najgorsza i po dobrej jedynce i wspanialej dwojce przynosi jedynie rozczarowanie.
Do EOB 1 i 2 postanowilem sobie powrocic w okolicach roku 2010, ale czesci trzeciej po raz drugi przechodzic mi sie po prostu nie chcialo.
Trzecia część jest zdecydowanie najsłabsza. Trójkę nie produkowało już Westwood jak kultową jedynkę i dwójkę, bo poszli swoją drogą i byli zajęci Lands of Lore więc trafiła w ręce małej grupki ludzi, która nie był w stanie zapewnić grze dobry poziom. Poświęcono jej ledwie pół roku produkcji. Końcowy efekt jest więc daleki od oczekiwań. Recenzenci zjechali grę, a gracze byli mocno zawiedzeni brakiem jakichkolwiek innowacji, brakiem progresu wizualnego, niedopracowaniem scenariusza, gorszym udźwiękowieniem i słabszym stanem technicznym niż EotB 1 i 2.
Początek daje dopiec nawet z importowaną drużyną - potem balans nie istnieje.
Jakoś udało mi się odpalić automapę bo z powodu zmian w silniku stare (All Seeing Eye) nie działało.