Lost Planet: Colonies [PC]
Dziwne - pierwsza edycja dostała 68% ta z drobnymi poprawkami (która jest tak naprawdę skokiem na kasę) z licznymi usterkami (brak współdziałania w multi i savów) wydana rok po premierze 74% - mimo, że to te same gry ...
Mogli dorzucić chociaż ze dwa poziomy do kampanii - nikt (o zdrowych zmysłach) kto ma pierwszą edycję nie kupi tej samej gry po raz drugi.
O ile mnie pamięć nie myli to rodzima produkcja z gatunku "nie myśl za dużo, wal całym zasobem" - w sam raz na weekend - dostała notę 85%. Z czego wynika aż tak duża dysproporcja? Dziesięcioprocentowa - i więcej - różnica w ocenie powinna świadczyć o co najmniej zauważalnej - na plus - różnicy w jakości wykonania.
O dziwo w produkcjach konsolowych rzadko stawia się na rozumną rozgrywkę, przez co mocno przesadzona pod względem dynamizmu, i naciąganego efekciarstwa akcja odtrąciłaby od monitora każdego amanta gier komputerowych.
Produkcja CAPCOM nie odbiega od tych standardów przez co gracz od samego początku jest zmuszony stawiać czoła armii przeciwników. Problem w tym wszystkim polega na tym, że w niektórych momentach słowo armia nabiera realnej formy, i główny bohater – nie należący do ludzi obdarzonych kocią zwinnością – tylko dzięki niesamowitej wytrzymałości – 10 rakiet przyjętych na klatę to nic takiego – jakoś sobie radzi.
Właśnie wspomniany brak zwinności mocno przeszkadza w cieszeniu się tą produkcją. W przypadku starcia z trzeba metalowymi tworami ludzkich rąk, które co sekundę kierują w nas setki naboi, jak i kilka rakietnic więcej czas poświęcamy na latanie – po otrzymaniu ciosu – niż na czyste granie. Po kilkunastu sekundach robi się kompletny bajzel, a ekran zasłania mgła po wybuchu, i tona śniegu.
Tylko i wyłącznie na nudne długie weekendy - 5/10
Gears of War - 6/10
Infernal 2/10
szkoda tylko, że CDP życzy sobie znowu 100zł a na Zachodzie o połowę jest tańsza
Ale (nie)"fajna" gra! Po jaka cholerę te konsolowe badziewne gnioty wychodzą na PC? Niech w te odmóżdżone rąbanki grają konsolowe ciecie, bo to na ich poziomie rozwoju intelektualnego.
Ujemny chyba naprawde taki jesteś oceniać Gears of War 6/10 to żenada, ta gra powinna zawsze dostawać 10/10 jest wybitna, Infernal 2/10 to też jest ,,lekka" przesada!!!
Gears of war wybitny? Może powiesz mi co w niej takiego niesamowitego, nowatorskiego, żeby uznać ten tytuł za wybitny?
Jak to co - 90% czasu spędzmy przyklejeni do przeszkody i wystawiamy łapę z bronią. :) :)
Przecierz to bardzo wybitne jest. :)
Gear of War na konsole jest grą świetną, naprawdę zasługującą na maksymalne noty. Ale ten sam Gear of War na PC to średniak, sorry, ale gier jak GoW na PC mam setki, niczym nie zaskakuje, nic innowacyjnego w nim nie ma.
Stąd moja ocena GoW na PC jest podobna 5/10 - solidny kawał gry, rzemieślnicza robota, ale nie wybitna czy przełomowa.
Doskonała gry przeniesione z konsol to Jade Empire, GoW to niestety średniak.
Ale (nie)"fajna" gra! Po jaka cholerę te konsolowe badziewne gnioty wychodzą na PC? Niech w te odmóżdżone rąbanki grają konsolowe ciecie, bo to na ich poziomie rozwoju intelektualnego
- Oto przykład prawdziwego fanboya PC którego na konsole nie stać. Debilstwo tego goscia mnie przeraża, wogóle skąd się takie dzieci biorą.
Dzieciaczki wdarły się nawet tutaj i rozpoczeły wojenkę konsola - PC????
Ludzie dajcie se siana, niech przynajmniej GOL będzie normalnym miejscem dla graczy.
A co do Lost Planet, nie mam zamiaru kupować nowej odsłony, ale tylko dlatego że posiadam podstawową wersję, która bardzo mi sie podobała i nadal podoba (a jestem PCrowcem).
GoW to też imo udana produkcja, ale nic poza tym. Chyba nigdy nie zrozumiem jej fenomenu i sukcesu na konsolach, może dlatego że nie znam za dobrze realiów konsol ani upodobań konsolowych graczy. Jak dla mnie to jest gra jednej sztuczki (chowanie się i ostrzeliwywanie z za osłon terenowych). Gdyby bardziej dopracowali element taktyczny (konstrukcja map czasem pozwalała flankować - bardzo rzadko, dowodzenie drużyną było symboliczne - 3 komendy, które niewiele dawały, miałem wrażenie że niezależnie od tego co powiem oni robią swoje...), mogła by wyjść z tego lepsza produkcja.
RedCrow => Klimat, oprawa, mechanika rozgrywki, styl. Wszystko razem w momnecie premiery sprawialy fenomenalne wrazenie. Rok pozniej na piecyku to juz nie bylo to samo. GoW nie jest jakis wybitny czy rewelacyjny ale zdecydowanie jedna z przyjemniejszych gier na klocka. Sa gry wybijajace sie mocno pod pewnymi wzgledami a pozostajace sredniakami pod innymi ale sa tez gry jak GoW ktore nie wybijaja bardzo sie w gore niczym konkretnym ale za to trzymajace wysoki poziom kazdego z poszczegolnych elementow (grafa, dzwiek, gameplay itd wszystko razem na rownie wysokim poziomie ale nie rewelacyjnym) Jak dla mnie wlasnie taki byl (jest) GoW w momencie premiery, bardzo dobry pod kazdym wzgledem ale pod zadnym nie wybijajcy sie mocno ponad inne produkcje. Wbrew pozorom malo ktora gra to potrafi, zwykle majac np genialna oprawe a kulawy gameplay/dzwiek/klimat czy vice versa. Kwestia chowania sie za przeszkodami - coz, GoW byl pierwsza gra w ktorej naprawde porzadnie to zrobili w koncu, 2 lata temu to bylo cos, dzis to juz nic wielkiego. To zdecydowanie bardziej gra akcji niz taktyczna wiec nie mam za zle devom braku mozliwosci oskrzydlania itp. Dla jasnosci - to oczywiscie tylko moja subiektywna opinia wiec bez flejma plz ;D
Nie kupie raczej
Mnie osobiście GoW znudził mniej więcej gdy byłem w połowie gry :/ Klimat i grafika na wysokim poziomie, ale po prostu cały czas się robi to samo i jak dla mnie to jest nużące, znam znacznie ciekawsze gry akcji.
Lost Planet przeszedłem raz i nie mam zamiaru do tej gry wracać, średniak jak dla mnie ;)
sredniak?? o czym ty chłopie gadasz....... gra na 10!!
Eh... 10 to jednak przesada. Żałosna fabuła i przesadnie wysokie wymagania to chyba minusy, które jednak obniżają notę. Bardzo.
StoogeR => Ogólnie zgadzam się z tym co piszesz, ogólnie o grach ale moim zdaniem nijak to się ma do GoWa :P Oprawa, klimat - spoko, ale właśnie gameplay moim zdaniem kuleje, bo gra sprowadza się do jednego - chowania za sołonami. Nie mam nic przeciwko takim strzelankom, (bardzo chciałem w nią zagrać bo to chyba pierwsza, naprawdę dobrze zrobina gra tego typu), ale mimo wszystko po pewnym czasie rutyna zabija klimat... Na pierwsz rzut oka gra wygląda jak strzelanka taktyczna, ale potem okazuje się że to zwykły trzecioosobowy, shooter z rozbudowanym systemem korzystania z osłon. Uważam że gdyby rozwineli element taktyczny, to gra była by dużo bardziej wciągająca.
Dlatego też zdecydowanie wyżej stawiam Lost Planet. To gra kacji nastawiona na rozwalanie wszystkiego co się rusza. Gra niczego nie udaje, od razu wiadomo że liczy się w nie akcja, fabuła schodzi na dalszy plan. Obie gry (GoW, LP) mają fajny klimat, ale otoczenie mroźnej i niebezpiecznej planety, przypadło mi do gustu bardziej niż miasta na planecie niczym nie różniącej się od ziemi.
Poza tym Lost Planet wydaje się dawać więcej swobody (choćby i za sprawą otwartch, sprawiających wrażenie rozległych - lokacji, mechów, dużej ilości różnorodnej broni). Poza tym gra niczego nie wymusza.
Oczywiście to tylko moje zdanie.
Mówcie co chcecie, GoW był przełomowy. To przecież po tej grze w niemal każdej strzelaninie zaczął pojawiać się system osłon. I za to dziękuję Epicowi. Systemy osłon dużo dają wielu grom.
Lost Planet. W swoim czasie ta gra była na prawdę niezła. Fajne pomysły ("oziębianie" organizmu, linka, roboty) w ciekawej scenerii. Gdyby nie to, że bohater biegał tak wolno byłaby gra na jakieś 7,5/10. Tak max 7.
RedCrow - Każda gra praktycznie ogranicza się tylko do jednego schematu. Strzelanki do strzelania, strategie do budowania budynków i wysyłania armii, ścigałki do ścigania, a na koniec powiem że symulatory do latania.
I co, wszystkie gry są słabe?
RedCrow => Wlasnie w moim przypadku system oslon byl tylko ratujacym zycie dodatkiem do szybkiej strzelanki, nigdy nie zakladalem ze GoW bedzie nawet w najmniejszym stopniu taktyczny (komend towarzyszowi nawet nie probowalem wydawac) Mimo korzystania z systemu oslon gra jak dla mnie byla wystarczajaco dynamiczna i jakims cudem nie nudzila mnie a przechodzilem ja z 3 razy (na kazdym poziomie trudnosci) Rutyna mimo ze byla to grajac w ogole tego nie czulem. Co dziwne wlasnie bo takie gry zwykle przynudzaja mnie jeszcze przed koncem nawet pierwszego podejscia. Moze kwestia tego ze od dluzszego czasu nie gralem w zadna porzadna strzelanke wiec mialem gloda na dobrego tpp shotera :D
Kwestia jeszcze tego tez ze gra dzis ma prawie 2 lata, na klocku ludzie grali rok wczesniej niz na pececie wiec wiadomo ze wrazenie z wersji na pc nie bylo juz takie jak przy premierze na klocka Przez ten rok roznicy widzialo sie troche dobrych gier a GoW zdazyl sie troche postarzec.
Dycu => Nie przekręcaj. RTSy nie są schmatyczne (gdyby taki był, ludzie by w nie, nie grali).
Gdy grasz w RTSa musisz podejmowac wiele decyzji, masz wiele dróg rozwoju i prowadzenia walki. Możesz stawiać na szybkie i częste ataki, na szybki rozwój bazy, na jednostki lądowe lub latające, na jednostki bezpośrednie lub dystansowe, możesz to wszystko ze sobą mieszać i zmieniać zależnie od sytuacji. W nowszych RTSach możesz stosować rozmaite techniki związane z pogodą czy ukształtowaniem terenu, porą dnia. W niektórych FPS też masz mniejszą lub większą swobodę, np. w takim Crysisie - możesz walczyć po cichu, możesz grac na Rambo, możesz omijać wrogów i wykonywac tylko określone zadania, możesz bawić się w snipera itd.
Samochodówki - tu też masz pewne możliwości - możesz jechać spokojnie i powoli walczyć o lepsze miejsce na mecie, możesz grać agresywnie spychając innych przeciwników, możesz od samego początku walczyc o podium, możesz trzymac się w czołówce by na samym końcu zawalczyć o 1 miejsce...
Chodzi o to że w grach zazwyczaj masz jakiś cel, np. "Rozwal/Pokonaj Przeciwnika" ale to jak tego dokonasz zależy od ciebie. A jak to wygląda w GoW? Rozpoczyna się walka a gracz jaki ma wybór? schować się za osłonę albo nie schować się za osłonę (czyli umrzeć). Właśnie ten schemat mi sie w grze nie podobał, że nie masz swobody w podczas walki, a każda następna potyczka jest podobna do poprzedniej. Gdyby chociaż można było tą walkę zza osłon prowadzic na różne sposoby (manewry taktyczne, dowodzenie kolegami - ale niestety ani budowa map, ani ubogi system wydawania poleceń kompanom tego nie umożliwił). Chowasz się za osłonę i prowadzisz wymianę ognia dopóki przeciwnik nie padnie trupem (nawet nie trzeba zbyt czesto zmieniać pozycji z której się ostrzeliwujesz).
Piszcie co chcecie, ale ja swojego zdania nie zmienie, bo to nie jest spór o to kto ma rację, to kwestia gustu i upodobań... Ja np. wymagam od gry (nawet strzelanki) czegos więcej niż to co zaoferował mi GoW.
zakkfan, sam idź się "ofmuszczać" neokidzie! Gry CapComu na PC to sprawa dla konesera! (Devil May Cry 4 - Rewleka, Lost Planet - ocena MOCNO zaniżona od poziomu, a jeszcze Street Fighter IV...
Będzie dobry rok^^)
RedCrow => powiedz jaki jest sens porównywania RTSa i strzelanki typu GoW ?
Zgodze się z Dycem; większość gier jest schematyczna, do bólu.
Dalej piszesz:
Crysisie - możesz walczyć po cichu, możesz grac na Rambo, możesz omijać wrogów i wykonywac tylko określone zadania, możesz bawić się w snipera itd.
To powiedz, co też takiego rewolucyjnego przedstawił crytek w crysisie, czego by nie było w far cryu. Prócz grafiki i horendalnych wymagan sprzetowych. FC był zdecydowanie dłuższy, bardziej wymagający (AI wg mnie zachowywała się sensowniej) itd. jednym słowem wtórność. Poza tym znowu, oklepany do nieprzyzwoitości, motyw z ufokami, z dupy wysrane zakończenie.
Opisując schemat gry w RTS, opisałeś tak z 95% gier tego typu.
A GoW jako pierwszy zaserwował nam dobrze działający system krycia się (nawzajem ;p) i pokazał, że strzelanka nie musi koncentrować się tylko i wyłącznie na sstrzelaniu i mimo tego daje dużo satysfakcji.
Piszę co chcę, to jest mój kontrargument, bo uważam ze bredzisz.
RedCrow trochę przesadzasz i idąc twoim tokiem myślenia: w strzelankach możesz chodzić z shotgunem jeśli lubisz krótki dystans, ze snajperką jeśli lubisz walkę na dalekie dystanse, granaty do demolki i karabiny maszynowe jeśli ktoś lubi wymieszane; wspomniany GoW wykorzystuje "ukształtowanie" terenu. Powiedz mi w ilu grach RTS masz różne możliwości pokonania wroga? W 90% przypadków ogranicza się to do zniszczenia głównej bazy, a to czy rozwalisz ją czołgiem, samolotem czy łodzią podwodną można śmiało porównać do zabicia bossa snajperką lub granatem. "Ja np. wymagam od gry (nawet strzelanki) czegos więcej niż to co zaoferował mi GoW." to jest najlepsze zdanie i pozostań przy nim, bo gusta gustami, ale błędne rozumowanie to już inna sprawa. Jeśli jednak dalej uważasz, że RTSy nie są schematyczne to wytłumacz dlaczego zawsze pojawiają się strategie rozbudowy i ataku, a mecze trwają do 20min? Każda gra jest schematyczna, tak samo jak życie. Wstajesz, jesz, srasz, pracujesz i śpisz, a to, że ja jem jajecznicę, a ty jajka sadzone nie oznacza, że twoje życie jest mniej schematyczne.
Zrozum wreszcie - wiem że wszystko jest schematyczne, ale w GoWie jest to tak bardzo widoczne i uciążliwe, że gra nie przypadła mi do gustu. To jest istny schemat w schemacie, schematu, przez co moim zdaniem gra nie wypada za dobrze. KROPKA. Nie będe rozwijał tego tematu, bo to jest kwestia upodobań, i żadne tłumaczenia tu nie pomogą. Uważam grę za marną, gdyż bardzo szybko sie nudzi a po jednokrotnym ukończeniu nie oferuje graczowi nic więcej (nie licząc żałosnego, prymitywnego multiplayera), dlatego też nie ma sensu by do niej wracać.
Crysis - mimo tego że również wypadł słabo, moim zdaniem był lepszy niż GoW a to za sprawą ogromnych przestrzeni, możliwości niszczenia terenu, wysokiego AI przeciwników, egzoszkieletowi który urozmaicał rozgrywkę i namiastki wolności o której wspomniałem, a której brakuje GoWowi.
Konieć tego bo to nie jest wątek o GoWie, tylko o LP.
Dla mnie GoW też w połowie zaczyna przynudzać. Nie ma w niej prawie ani grama nowatorstwa. Jedynie co mi się spodobało to mechanizm przeładowywania broni. Reszta to zapożyczenia z innych gier. Grafika niezła, ale mi opadu szczęki nie wywołała (słaba detekcja obiektów, brak zniszczeń otocznia, brak dynamicznych cieni itp.). Ogólnie daję jakieś 8/10 dla GoW (żeby nie było, grałem najpierw na Xboxie, a potem na PC).
Co do Lost Planet - badziewny scenariusz, mułowate tempo gry, przyzwoita długość gry i przyzwoita grafika. Raz przeszedłem i nie mam już zamiaru wracać. Oczko niżej niż GoW.
Jak widać wszystko jest kwestią gustu, bo mi LP bardzo sie podobał i uważam że miał świetną fabułę. Wszystko zależy od tego, co kto lubi. W RTS'y na przykład nie gram wogóle, bo są dla mnie nudne, a ktoś wyżej napisał że nie są schematyczne jak LP czy GoW. Nie lubię też, gdy gra daje zbyt dużą swobodę graczowi (co nie znaczy, że gra ma być kompletnie liniowa; żeby ktoś tego tak nie zrozumiał). Powinna być urozmaicona i co jakiś czas zaskakiwać gracza czymś nowym, i co najważniejsze mieć ciekawą fabułę, ale nie dawać takiej swobody, żebym nie wiedział za co sie złapać. Nie stworzono jeszcze gry, która spodobałaby sie wszystkim, bo każdy lubi co innego i nic tego nie zmieni.
Gra jest jedną z bardziej przyjaznych niezobowiązujących gier akcji, w którą miło czasem pograć nie tylko dla zabicia czasu, grało się w lepsze, ale nie jest to "badziew" ani gniot.