Waterloo: Napoleon’s Last Battle – nowa strona w federacji GRY-OnLine
leo --> chciałbym ci pogratulować, strona Waterloo choć powstawała w mękach jest ładna i bardzo pouczająca :)
Leo, naprawdę kawał świetnej roboty... :)) (przeglądam Twoją stronę z prawdziwą przyjemnością...)
A do tego jakby ktoś szukał czegoś o Napoleonie np. na historie do szkoły, to może połączyć przyjemne z pożytecznym :) A niektórzy mówią że gry niczego nie uczą, tylko deprawują młode pokolenie...
Leo --> Pasjonująca lektura! Kawał solidnej roboty! Widac Waść, że słowo "profesjonalizm" nie jest Wam obce :)
Przejrzystość, czytelność, jakość (i ilość) informacji - wszystko to sprawia, że będę częstym gościem na tej stronie!
Gratulacje i pozdrowienia!
P.S. Mój Boże! Jeszcze te podziękowania - naprawdę się wzruszyłem... dziękuję!...
Krótka historia powstania strony
Kiedy w lipcu Soul zgodził się bym napisał recenzję do WNLB po przeczytaniu materiałów dołączonych do gry (krótki parostronicowy opis bitwy) chciałem się dowiedzieć o jej przebiegu czegoś więcej. I kiedy zacząłem szukać w internecie informacji o bitwie w języku polskim, to okazało się że informacje owe są bardzo zdawkowe. Trafiłem na strony Włodka Nabywańca i Tomka Steinmetza o Napoleonie, i ich lektura zachęciła mnie do opracowania własnej strony.Dziękuję im za inspirację.
Kiedy szukałem materiałów do recenzji Battleground Collection 1 o bitwach pod Quatre Bras, Ligny, Waterloo i Borodino (patrz recenzje gry-online i artykuł uzupełniający), natknąłem się na strony zawierające mnóstwo obrazów dotyczących tych bitew. Kiedy więc nagromadziłem spory zbiór materiałów na początku sierpnia zabrałem się za tworzenie wyglądu graficznego, który z czasem ulegał wielokrotnym modyfikacjom. Dziękuję tu chłopakom z Gry-Online za uwagi odnośnie wyglądu stron (dotyczące czytelności, nagłówka, menu i innych) oraz pomoc od strony technicznej. Macie ogromny wkład w budowie tej strony, choć jako autor występuje tam ja :)))) No ale takie życie - sukces ma wielu ojców ale śmietanka spływa na jednego :))))
Kiedy kupiłem i przeczytałem książkę pana Tomasza Malarskiego (jedyna na rynku tak szczegółowo opisująca bitwę) żałowałem, że redakcja nie poparła jejwydania kolorowymi ilustracjami obrazów malarzy, których jak widać nie brakuje. Redaktor techniczny wolał umieścić czarno białe szkice kompletnie nie związane z bitwą.
Tak więc teraz macie możliwość przeczytania pasjonującego opisu bitwy pana Malarskiego popartą obrazami przedstawiającymi opisywane wydarzenia, tak jak ja chciałem to widzieć czytając książkę.
Tak więc strona powstała w trzy miesiące od lipca do września i mam nadzieję, że będzie Wam się podobać. A słowa Miszy, matchausa, Soula i Zodiaka mówią mi że trud nie był daremny. Bardzo Wam za to dziękuję.