Kłopoty włoskiej Mafii
To idiotyczne, przecież jak w to ktoś zagra to nie stanie się mafiosą. A przy okazji muszę powiedzieć, że gra jest extra (chociaż aż do bólu liniowa)
SLUSZNIE!
Tak samo jak u nas sluszne byloby zakazywwanie gier w ktorych gra sie dresem z ulubionym zejecie tluczenie malolatow po glowie bejsbolem i rabowaniem komorek...
Gnojarstwo sie takimi grami podnieca i w glowach im sie przewraca...
no to w takim razie powinno sie tez zabronic wyswietlania filmow o tematyce mafijnej bo one tez naklaniaja ludzi do przestapstwa - to smieszne gry komputerowe moim zdaniem sa nastepnym krokiem w ewolucji rozrywki masowej a ze przemusl ten jest mlodszy od filmowego to sie nie czepiaja w takim razie a co film Ojciec chrzestny dostal oskara...
Jest pewna roznica miedzy OGLADANIEM dzialania mafii w jakims filmie a UCZESTNICZENIEM w jej dzialaniu poprzez gre komputerowa.
Zreszta my nie potrafimy zrozumiec jak bardzo Wlosi maja problem z mafia. I dlatego wcale sie nie dziwie ze sa tam takie glosy protestu. To nie jest margines spoleczny jak u nas. To nie sa bandy dresikow ktore wystarczy omijac lub nie wychodzic wieczorem na spacer. To jest mafia... Majaca swe macki w polityce, decydujaca o decyzjach panstwowych, czerpiaca pieniadze z ogromnych legalnych biznesow. Nasze "mafie" pruszkowskie czy inne to sa male pikusie przy nich...
Azzie --> Zgadzam sie ! Powinni jeszcze zabronic grac w te okropne szachy , bo jak ktos 'zbije konia' to nie wiadomo czy to :
a) pornografia
czy tez moze
b) znecanie sie nad zwierzetami
:))))
Bullshit! Tyle powiem odnosnie tych bredni.
Titti D'Amato mowi, ze gra ""thwarts our attempts at spreading an anti-Mafia culture among youngsters by creating a plot in which the Mafiosi's crimes bring victory." (cytat z avault.com)
Ktos, kto twierdzi jak ten czlowiek, najwyrazniej nie gral w Mafie, lub tez nie gral w nia wystarczajaco.
Osoby, ktorze gre przeszly, wiedza co jest na koncu (UWAGA!!! SPOILER!!!) i jak marnie nasz glowny bohater konczy swoj mafijny zywot...
Stwierdzia wiec, jak powyzej, sa sprzeczne z tym, co stara sie przekazac gra. A przekazuje graczowi naprawde kilka istotnych spraw w tym temacie i robi to dobrze. Nie jest to bezmyslne zabijanie bezbronnych ludzi, czy czlonkow konkurencyjnych gangow. Owczesna mafia wloska czy amerykanska nie miala tego w zyczaju.
Ta gra moim zdaniem ma przekaz i niewazne czy bylo to zamierzeniem tworcow, wypowiedz Titti D'Amanto jest nie na miejscu.
Azzie --> gra Mafia NIE JEST gloryfikacją działań przestępczych, co potwierdza, że protestujący Włosi w ogóle w tę grę nie grali. Ta gra wręcz ZNIECHĘCA do uczestniczenia w grupach przestępczych i czuć to na KAŻDYM kroku, aż po zakończenie gry, które na życzenie zaspoiluję na priva, bo nie chcę psuć ludziom zabawy.
buahaha nie mogłem sie powstrzymać! Prawdą jest że dla jakiegoś małolata, który ma kłopoty z rozumem może wydawać się że to rzeczywistość i w każdej chwili może zabić staruszke, ostrzelać wóz policji czy wysadzić kościół w powietrze. Lecz dla prawdziwych graczy (takich jak ja ;) ) odróżniających rzeczywistośc od fikicji daje ona to samo co każda dobra gra: satysfakcję
Mafia na pewno nie jest glorfikacją działań przestępczych, tak jak powiedział to Cubituss
Cubituss: Przyznaje ze nie gralem w Mafie wiec bazuje na tym co Wy mowicie. Chetnie bym zagral ale moj komp lata mlodosci ma juz dawno za soba... :)
Mowicie ze gra nie gloryfikuje i nie zacheca do dzialan w strukturach mafii... No dobrze, ale co jesli jakis dzieciak nie rozpozna roznicy? Zreszta kazdy gracz utozsamia sie z bohaterem i naturalnym odruchem jest uznawanie swojej racji (swojego celu w grze) jako najwazniejszego. W tym momencie wszyscy ktorzy graczowi przeszkadzaja (policja, zwykli ludzie itp) staja sie przeszkoda, przeciwnikiem, obiektem niechecie, nienawisci. U mlodego dzieciaka granica miedzy gra komputerowa a rzeczywistoscia jest ciensza niz u osoby z uksztaltowana psychika i swiatopogladem. Gracz bardzo latwo moze zaczac przenosic pewne sympatie i antypatie z gry w rzeczywistosc...
Co jesli dzieciak namietnie zagrywajacy sie w Mafie zamiast do wniosku "zle jest byc mafiozem" dojdzie do wniosku "policjanci sa zli bo 'mnie' zabijali"? Kto bedzie ponosil odpowiedzialnosc za takie skrzywienie rzeczywistosci dzieciom? I nie oszukujmy sie: to wlasnie dzieciaki sa najwiekszymi maniakami gier. Starsi maja inne obowiazki, prace, rodzine itp i nie moga pogrywac po 10 godzin dziennie w gry. Dzieciaki moga... Ja bym nie chcial ponosic odpowiedzialnosci za to co granie kilkanascie godzin dziennie w takie gry moze zrobic z psychika... A zrobi na pewno, za co recze glowa...
Azzie, sam tego chciałeś... :)))
KOSZMARNY MADAFAKIN SPOJLER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
GRAJĄCY W MAFIĘ, SHOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!! OFF WITH YA!!!! :)
.
.
.
.
..
.
...
..
...
Otóż OD SAMEGO początku Mafii główny bohater (Tommy) rozmawia z policjantem, przed którym chce skruszeć. Wszystkie misje to opowieść Tommyego, który mówi, jak łatwo wciągnąć się w mafię, jak wszystkim może rządzić przypadek. Potem jest tylko samonakręcająca się spirala morderstw na zlecenie, wymuszeń i pobić... a bohater jest w samym środku tego wiru, próbuje się wyrwać, próbuje obudzić w sobie resztki człowieczeństwa... puszcza dziwkę, którą miał zgładzić, puszcza skruszonego księgowego... co i rusz akcja wraca do rozmów z policjantem, słuchasz, jak Tommy mówi, że próbował przestać, ale to był już potem strach przed śmiercią... wreszcie jest grand finale, w którym Tommy musi stawić czoła najlepszemu przyjacielowi, który, jak się okazuje, o wszystkim wie i od dawna ma na Tommym wykonać wyrok śmierci... Po tej misji widzisz nagłówki gazet: cały gang siedzi, że niektórzy skończyli na krześle, a Tommy zmienia tożsamość i zostaje ukryty w ramach programu ochrony świadków... potem akcja przeskakuje 20 lat do przodu... widzisz starszawego Tommyego, jak podlewa trawniczek przed jednym z szeregowych domków na przedmieściach... podjeżdża samochód, wysiada dwóch gostków i wywala Tommyemu dziurę wielkości rakiety tenisowej w klatce piersiowej... game over. I to ma PROMOWAĆ mafię????????????
KONIEC MADAFAKINGOWEGO SPOJLERA
..
..
..
..
..
..
..
..
..
Przepraszam, musiałem. I nadal uważam, że "niebezpieczniejszą" pod względem wpływu na dzieciaki jest GTAIII, nie mówiąc o II i I. Tam zabójstwa nie miały sensu, ten dresiarzyk po prostu chodził i wszystkich pałował... w Mafii pokazano splot wydarzeń, który wciągnął uczciwego człowieka, a wypluł wrak. To nie promuje niczego. To uświadamia, jak groźne są takie organizacje.
intrygujące... i nie żebym się czepiał - jak wygląda dziura wielkości rakiety tenisowej? :P
tramer --> wiesz, że ostatnio gram w tenisa, więc większość mojej metaforyki skupia się wokół tego tematu :)) Wyobraź sobie rakietę tenisową. No wiesz, rączka i to, na czym jest naciąg... już wiesz? No. To teraz przyłóż sobie taką wyimaginowaną rakietę do piersi. Nie, nie bokiem. Nie, nie rączką. Naciągiem do siebie, o tak. Zobacz, przykryłeś sobie całą klatkę piersiową (wiem, widzisz ją przez dziury w naciągu - wyobraź sobie, że ich tam nie ma). To, co przykryłeś, jest właśnie wielkości rakiety tenisowej. Już?
Wredne prosię, BTW :)))))))))
Poza tym metafora "dziura wielkości patelni o średnicy 18 cm" przemawia do mnie słabiej niż rakieta :) Może za rzadko robię obiady :)))
he he he... tak, jestem wredny :P
ale idąc dalej... wygląda na to, że następuje całkowita anihilacja klatki - sądzę, że to by bardziej pasowało. bo właściwie, co się stanie, jak nasza rakieta jest większa od klatki? zakładając boolean operację odjęcia modelu mniejszego od większego, zostaje nam pustka w tej sytuacji. a taka hi-detail dziura wielkości i kształcie rakiety? no jakby to miało być, wiesz, perforacja wafla klatki o wzorze utworzonym przez rzutowanie światła poprzez warstwę rakiety... przypomina mi się maszynka do jajek... i kingsajz... cholera :)
ps. ja np. przed chwilą gotowałem wodę w czajniku. przez moment się zastanawiałem, jak by wyglądała dziura wielkości czajnika w klatce piersiowej... pewnie dość zabawnie, z takim gwizdkiem i dziobkiem
tramer --> dlaczego uważasz wielkość za czynnik bezwzględny? Dlaczego w swojej pokręconej graficznej głowie usiłujesz wyobrazić sobie wielkość jako coś jednoznacznie zdefiniowanego i niepodważalnego? Metafora, mój drogi, rządzi się swoimi prawami i jakbym napisał "dziura w ziemi wielkości stadionu piłkarskiego", to byś się zastanawiał jakiego stadionu, czy Camp Nou, czy raczej Legia Warszawa, a co z trybunami, a gdzie się podziały bramki etc.?Nie, zobaczyłbyś krater o wielkości MNIEJ WIĘCEJ (TAK! MNIEJ WIĘCEJ!) stadionu piłkarskiego, a nie stadion piłkarski Camp Nou z 23.402 widzami na trybunach w negatywie, czyli odbity w ziemi... prawda? :)
ja jestem gotowa stwierdzic, ze rakieta tenisowa nie jest w stanie zaslonic KLATY tramera ;PPPPPPP
zakładając kosmiczny obiekt rzutujący dziurę, rzutnia sama staje się dziurą - niech no ja sobie tylko przypomnę definicję dziury... wspólna składowa obszaru... cośtam cośtam...hmm
AnQ: wredna @ :P
To wszystko to jedno wielkie gówno !!! ;)
P.S Przesadziłem ??
Cubituss: Oki, dzieki za maly spoiler :)
Co do samej Mafii to moze sie juz nie bede wypowiadal bo jedynie wyjdzie moja nieznajomosc gry... Zgadzam sie jednak co do zdania "I nadal uważam, że "niebezpieczniejszą" pod względem wpływu na dzieciaki jest GTAIII, nie mówiąc o II i I."...
Ciekaw jestem jak bedzie wygladal swiat stworzony przez dzieciaki wychowane na takich grach i filmach... :/ I jak tu nie zgadzac sie ze starymi dewotkami ktore twierdza ze gry komputerowe to zlo?? :)
Azzie --> to nie był mały spoiler ;)
Co do wychowania... ja się wychowałem na brutalnych filmach akcji... Schwarzenegger, Commando, Stallone, Cobretti... nie oglądałem niczego innego. I co? I zupełnie nic. To kwestia wychowania globalnie wpływa na psychikę, a nie konkretny maleńki elemencik w stylu "gry" czy "flimy".
Wiesz... W sumie ja tez zawsze lubilem filmy gdzie sie porzadnie zabijaja :))) (o cholera zostalo mi to do dzis).
Jednak... czy aby gry komputerowe mialy tak samo male znaczenie jak filmy w naszym przypadku? Obawiam sie ze jednak to nie jest to samo (i mam nadzieje ze sie myle :) ).
Czas pokaze...