Mass Effect | PC
W końcu dano mi to przejść bez znudzenia ;-)
Gra spoczko jak najbardziej.
Plusy:
-Świat gry
-Ciekawa fabuła
-System walki
Minusy:
-Zbyt liniowa
-Słabe SI
Ocena: 8/10
Mam pytanie, dlaczego wybierając do drużyny Tali jako jedyna ma cały czas "zielony pasek" życia ? Wszyscy inni bohaterowie mają czerwony, i po przyjętych obrażeniach regeneruje się automatycznie, u Tali nie :/
Chyba najlepsza część z całej trylogii. Jest tu najwięcej fabuły i gra jest świetnych wprowadzeniem do wspaniałego Sci-Fi uniwersum ;] Widać że wszystko jest przemyślane i odpowiednio dawkowane gra nie zasypuje nas informacjami więc nie czułem się przytłoczony ani zagubiony w tym świecie a po kilku godzinach czułem, że Normandia i jej załogo to mój drugi dom :D Oczywiście ME posiada również wady a największą z nich jest podział na dobro i zło ;/ Ech gdyby tylko twórcy poszli drogą cdp to mielibyśmy grę idealną.
Po ukończeniu wiedźmina próbuję zabić czas przy tej grze, jak na razie moje odczucia co do tej gry są na naprawdę wysokim poziomie. Zobaczymy co będzie dalej.
Seria Mass Effect to Arcydzieło :) Żadna gra nie wciągnęła mnie tak bardzo jak przygody Komandora Sheparda.
Polecam!
Mój numer jeden w całej serii. Wiadomo, że kontynuacje na przestrzeni lat były usprawniane, lecz jednocześnie padły ofiarą uproszczenia pod kilkoma względami (rozwój postaci!). W pierwszej części najbardziej porwała mnie fabuła - wiadomo, na początku serii nie wyłożą wszystkiego na tacę, lecz pościg za Sarenem mnie zafascynował. Grając po raz pierwszy, chciałem go jak najszybciej odnaleźć i zabić, a jednocześnie się go obawiałem z powodu owianych tajemnicą, uznanych przez Gethy "bogami" Żniwiarzy. To wystarczyło, abym pokochał tę grę.
Tak, pierwsza część była zdecydowanie najlepsza i miała fabułę, kolejne dwie części to było po prostu zbieranie drużyny ;/ Liczę że Andromeda będzie powrotem do korzeni ale boję się trochę, że twórcy mogą wypchać grę po brzegi jakimiś syfiastymi aktywnościami bez fabuły jak to było w DA:I.
Bardzo wciągająca gra, przeszedłem w tydzień. Ma ciekawą fabułę, chociaż gra jest trochę liniowa. Zabieram się za kolejne części.
Zacząłem sobie kilka dni temu ME. Jako specjalizację wybrałem szturmowca i... pierwszy klops. Mogę używać tylko pistoletów i strzelb. Chyba czegoś nie doczytałem, ale to jest jeszcze do zaakceptowania. Większym problemem jest odporność i wytrzymałość na obrażenia. Jestem dosłownie na dwa (DWA!!!) trafienia. Żeby chociaż drużyna ściągała na siebie uwagę i potrafiła utrzymać się na nogach dłużej niż kilka sekund. Moment odbicia Liary T'Soni... osiwiałem w pięć minut. Większe grupy przeciwników to nerwica gwarantowana (lub zwrot pieniędzy). ;) Zmieniłem poziom trudności na "łatwy", ale wcale łatwiej nie jest.
Co robię źle?
Ledwie zdążyłem się na dobre wciągnąć w wątek główny, a gra nagle się skończyła, jest według mnie trochę za krótka. Podobne odczucia miałem przy Wiedźminie 2. Jednakże gra bardzo mi się podobała i niedługo pewnie zagram w drugą część.
Mass Effect to naprawdę znakomita gra, posiada interesującą fabułę i ciekawe zadania poboczne. Podoba mi się to, jak Normandia została zaprojektowana, a towarzyszy łatwo polubić, chociaż mogłoby być trochę więcej rozmów z nimi oraz zadań dla towarzyszy. Do systemu walki musiałem się przyzwyczaić, ale ostatecznie go polubiłem. Muzyka także stoi na wysokim poziomie. Niewielkie mankamenty tej gry to sterowanie pojazdem Mako, które czasami może być nieco problematyczne, a także długość samej gry - ukończyłem grę praktycznie w całości, wykonując wszystko co się dało plus dodatek fabularny z Batarianami i zajęło mi to 36 h - oczekiwałbym nieco więcej, ale nie mam z tym większych problemów :) Ogólnie do serii Mass Effect podchodzę po ukończeniu Dragon Age i muszę powiedzieć, że zapowiada się kolejna seria od BioWare'u, którą pokocham całym sercem :D Ode mnie 9,5.
Mass Effect to epicka opowieść o losach Komandora Sheparda w ratowaniu galaktyki przed mrocznymi żniwiarzami, dałbym 9,5 gdyby gra, niebyła gorsza od 2ki
Mam takie pytanie. Otóż mam oryginalnego mass effecta i nie mogę zwiększyć poziomu trudności na twardziela lub szaleńca, mam tylko aktywne 3 pierwsze tryby czyli kadet, żołnierz i weteran. Czy to jest normalne? Czy te tryby dopiero się pojawią jak przejdę grę na niższych czy jak? Proszę o wyjaśnienie?
Gra najlepiej prezentuje się dzięki fabule i grafice która jest co najmniej dobra.
No, trzeba było nadrobić zaległości z cała trylogią. Jako ze Mickiewiczem nie jestem to naturalne że zacząłem od pierwszej części... No i w sumie sobie przypomniałem dlaczego przy każdym kolejny podchodzeniu do trylogii będę ją unikał..
Wiadomo, genialna fabuła, świetna postacie.. no ale ta walka i zadania poboczne to porażka. Wszystkie pomieszczenia na niezbadanych światach wyglądają TAK SAMO, ten sam układ pomieszczeń, mamy 3 typy pokoi. Do tego ta "walka" strzelanie przyjemne ale używanie skilli już nie do końca, zwłaszcza grając postaciami typu "adept" I jeszcze idiotyczna fabuła w zadaniach pobocznych, typu ""znajdź zabij" i sztuczne wydłużanie rozgrywki tymi znajdkami (minerały, id, pisma matek) mógłbym jeszcze się przyczepić ALE po co, gra świetna, warta ceny, z DLC tylko Bring Back The Sky, te drugie to naciąganie na $$$. Kilka misji strikte "zabij wszystko co się da". No a jako ze walka jest zrobiona jak jest zrobiona no to wiadomo.
Ale niektórzy mają ból tylnej części ciała, że ktoś śmiał źle powiedzieć o ich kochanej grze... Wszystko, co napisał @Prometeusz6666, to prawda, no może poza punktem ze zmarnowanym potencjałem. To po prostu była pierwsza gra w serii, od czegoś musieli zacząć. Co do reszty:
- Setting jest bardzo dobry, natomiast fabuła faktycznie jest średniawa.
- Towarzysze to kretyni i najlepiej było mi ich traktować jako rozrzeszerzenie wachlarza umiejętności głównego bohatera.
- Itemizacja to istna porażka. W 2/3 gry nie miałem ani razu (dosłownie ANI RAZU) potrzeby skorzystania ze sklepu. Chodziłem tam i tak, żeby sprzedać graty, bo przerabianie rzeczy na żel, którego i tak praktycznie się nie wykorzystywało, było pozbawione sensu.
- Komendy jak komendy... Generalnie towarzysze pozostawieni samym sobie ginęli bardzo szybko. Najlepiej było po prostu używać ich umiejętności, gdy były dostępne, bo akurat z trafieniem nie mieli problemu nawet przez ściany (czego nie można powiedzieć o zwykłych broniach) .
- Dużo zadań pobocznych było rodem z MMO, chociaż kopiuj/wklej, to za dużo powiedziane.
Ogółem gra siermiężna, ale solidna. Trzeba też pamiętać, że ma już swoje lata. Jak dla mnie mocne 6/10.
Świetna fabuła, postacie, dobra jak na rok wydania grafika, klimat i muzyka niepowtarzalne. Toporna mechanika walki i średniawe AI zarówno przeciwników jak i towarzyszy. Sporo błędów. O modelu jazdy łazika planetarnego szkoda gadać. Bardzo dobrze poprowadzony wątek główny i beznadziejne misje poboczne. Nie rozumiem takiego kontrastu, jakby zupełnie różne, 2 ekipy był odpowiedzialne za wątek główny i resztę. Wygląda to tak, jakby po zakończeniu produkcji wątku głównego zostało z 1000$ budżetu i postanowiono na szybko czymś grę zapchać, by była dłuższa.
Gra jak najbardziej w porządku. Fabuła bardzo w porządku, bohaterowie także. Polski dubbing mimo krytyki wśród polskich graczy jest naprawdę ok. Może nie liczą Dorocińskiego w roli Sheparda, który trochę poległ. Ale reszta obsady naprawdę dała radę. Kopczyński, Mikołajczak, Pawlak, czy Rozenek zrobili kawał dobrej roboty. Grafika w porządku. Do ideału daleko. Zwłaszcza dialogom, które są momentami bardzo płytkie, a wybrane kwestie nie mają nic wspólnego z tym, co mówi nasz Shepard, co momentami dołuje i woła o pomstę. "Gliczy" też gra ma naprawdę sporo, aczkolwiek częściej się przy nich uśmiechałem niż przeklinałem. Aczkolwiek błąd z lewitacją, który kończył się brakiem możliwości wrócenia na ziemię na jednej z asteroid potrafił zdenerwować. Ale mimo to gra jest dość solidna i bawiłem się dobrze.
Rzadko ktoś tu zagląda. Ale może mi się poszczęści i ktoś akurat zajrzy i pomoże :) Nie chcę zakładać osobnego wątku dla jednego pytania. Otóż grę Mass Effect mam już od bardzo dawno i przechodziłem wiele razy. Obecnie postanowiłem odświeżyć ją chyba po raz 6 sty. Problem w tym,że zawsze instalowałem grę z płyt i aktywowałem przy pomocy kodu jak zawsze. Gra jest w pełnej polskiej wersji. Teraz chciałem kod aktywacyjny dodać do Origin. I udało się.Gra została dodana do biblioteki. Jednak nie ma możliwości instalacji polskiej wersji gry :( Można jakoś sprawić by gra była w polskiej wersji?? Wszak kod aktywacyjny był na pełną polską wersję :(
Niesamowita gra... Postanowiłem zagrać w nią ponownie i tym razem ukończyć. W tym celu zakupiłem ostatnio Trylogię Mass Effect z kluczem Origin. Instaluję, razem ze spolszczeniem (ze Steama) odpalam i stwierdzam pewien upierdliwy problem wizualny. Najpierw widziałem jakby podwójny obraz bohatera i wnętrza Normandii, co ustąpiło po zmianie ustawień. Ale teraz dotyczy czegoś innego - postaci z którymi rozmawia bohater, np. Jenkins czy pani doktor mają... podwójne oczy. A konkretniej - rzęsy postaci znajdują się poniżej ich oczu. U Sheparda defekt nie występuje, podobnie np. nawigator czy kapitan. Ale już po lądowaniu na Eden Prime defekt pojawia się u Kaidana. Nigdzie w sieci nie mogłem znaleźć rozwiązania irytującego defektu, ani nawet opisu podobnych przypadków. Ktoś pomoże?
Prośba o pomoc: jak już wyżej pisałem, kupiłem Trylogę ME na Origin, następnie zainstalowałem rewelacyjne spolszczenie z dubbingiem ze Steama, które oczywiście działa. Pytanie jest następujące: czy należy jeszcze na to instalować patcha 1.02 PL, czy też zawiera się on już w tym spolszczeniu ze Steama? (na stronie nie znalazłem informacji, by był konieczny) Nie chcę przykrych niespodzianek na dalszych etapach gry. Ewentualnie: czy zapisany stan gry może być bez problemu wykorzystany PO spatchowaniu ww. plikiem?
Gamebreaking bugi to nikły procent bugów, w całym swoim życiu natrafiłem może na dwa, gdyby się stał cud i zbugowało ci mass effecta to wtedy spatchujesz, savesy z niższych wersji muszą działać na wyższych.
Wyborna ! Świetne uniwersum, fabuła grywalność. Polecam serdecznie :D
Fajna. miałem chęci żeby pograć., ale chyba za stary jestem na takie gierki. Musiałem siedzieć z notesem i spisywać te wszystkie nazwy i inne takie bo inaczej nie wiedziałbym co mam robić w tej grze. Jak dla mnie to powinna być łatwiejsza ta gra.
Ooooo w mordę, mega wciągająca gra. Miałem do niej ponad trzy podejścia. To trzecie nastąpiło w okresie gdy Andromeda była już blisko premiery. I za tym właśnie podejściem ukończyłem tę wspaniałą grę.
Piszę to po dosyć długim czasie od ukończenia i jeszcze nigdy nie czułem takiej pustki.
Ta muzyka na końcu ehhh.
Z jednej strony źle, że nie ukończyłem tej gry dużo wcześniej i byłem głupi nie dając jej szansy, gdyż z początku mnie nudziła. Z drugiej strony dobrze, że dopiero teraz, bo przynajmniej było już dawno po premierze następnych części i mogłem je kupić z DLC.
Dzięki tej grze dostrzegłem coś specyficznego dla każdej pierwszej części jakiejś gry. Ciężko przez nią przebrnąć i jest trochę sztywna i dziwna, ale później chcesz jeszcze więcej.
Zasłużone 10!
Właśnie zaczynam przechodzić cała sage Mass Effect przeszlem 1 cześć i niej jestem zadowolony
! https://www.youtube.com/watch?v=kQS9ve6DgPU
Jedna z najlepszych gier w jakie grałem, fabuła, świat i postacie po prostu miodzio!!!
Zdecydowanie top 3 moich ulubionych gier. Całą trylogię oceniam jako jedno z moich najciekawszych gamingowych doświadczeń. Świetnie wykreowany świat, interesująca fabuła, super kompani, z którymi można się zżyć niemal jak z prawdziwymi przyjaciółmi oraz Jennifer Hale jako Femshep jest prostu fenomenalna. Do dziś dnia lubię sobie całą trylogię odpalić, żeby wrócić do tego uniwersum.
zacheciles mnie, widze ze duzo czytania jest i masa opcji, pewnie minie z miesiac zanim to ogarne, zeby mi tylko grafa poszla w miare plynnie bo widze robi wrażenie
Jak dla mnie, najlepsza część trylogii. Przeszedłem kilka razy.
Może nie najlepsza, ale do tej części właśnie mam największy sentyment. Na premierę robiła świetne wrażenie. Świetna gra i klasyk. Życiowa giera i trylogia. Remaster wszystkich części jest dla mnie najbardziej porządanym obecnie.
P.S.
Gra miała naprawdę znośny polski dubbing.
Grę ukończyłem oczywiście zaraz po premierze natomiast oceniam dopiero teraz.
Seria Mass Effect to dla mnie sama czołówka wśród gier jeżeli chodzi o wykreowane uniwersum oraz historię którą przedstawili nam twórcy.
Kolejne dwie części ciut lepsze aczkolwiek ME to nadal rewelacyjna gra z epicką fabułą. Świetnie wykreowane postacie oraz niesamowicie przedstawiony świat.
Zadania poboczne niektóre fajne ale niektóre mogłyby być zdecydowanie lepsze.
Fajny rozwój postaci oraz świetny system walki.
Seria ME (1,2 i 3) to legenda nie tylko wśród gier RPG.
Opis:
Gracz kieruje oryginalną postacią. Wyboru klasy postaci dokonuje przez rozwijanie konkretnych umiejętności.
Przebieranie w przedmiotach może tworzyć chaos, co chwilę trzeba patrzeć na paski porównujące statystyki, bo nie sposób jest powiązać nazw modeli z ich parametrami. Jedne mają większe obrażenia kosztem celności i na odwrót (jak w jakiejś arkadowej ścigałce), zamiast po prostu zrobić mniej pukawek, ale o lepszej jakości dla każdego parametru.
W trakcie rozwoju gracz zmuszony jest wybrać specjalizację, i często pozbawić się dostępu do części poprzednich umiejętności.
Powiększający się celownik nie sygnalizuje rozrzutu, to wskaźnik nagrzania broni.
Zalety:
– ciekawy świat gry.
– dobra fabuła.
– ładne twarze.
– sympatyczne postaci.
– funkcjonalne menu gry. Encyklopedia, dziennik zadań – wszystko uporządkowane.
– dobre dialogi.
– możliwość dokonywania wyborów.
Wady:
– nadmiar przedmiotów, złe ich sortowanie na liście i ogólny chaos.
– inteligencja towarzyszy jest przeciętna. nie zawsze odnajdują drogę, strzelają w przeszkody i nie kryją się na czas. Mimo to, towarzysze są przydatni.
– przerywniki, których nie można pominąć, szczególnie tych które prowadzą do trudniejszej walki.
– słaba motywacja do wykorzystywania szerszego zasobu umiejętności. Wystarczy strzelać, używać umiejętności „Overkill” i leczyć bohaterów. Bioników mogłoby nie być, na jedno wychodzi.
– niezachęcające misje zbieractwa. Przydaje się tylko na początku, bo kasy i tak jest w brud. Po kilku razach ta czynność staje się nudna.
– słaba interakcja z bohaterami. W trakcie misji lub przerywniku powiedzą dwa zdania. Rozmowa gracza z nimi polega na przeprowadzaniu wywiadu dopiero na statku Normandy, pomiędzy wykonywaniem misji.
– mapa świata daje pozorny obraz jego ogromu. Gracz lata po galaktykach i klika wszystkie planety po kolei, żeby móc wybrać tę jedyną, na której może wylądować.
– gra jest dość krótka.
– przeciętne zadania poboczne.
Błędy:
– akcja przycisków w windach na Ilos nieprawidłowo jest opisana jako „Open” zamiast „Activate”.
– czasem ekran ładowania nie działa prawidłowo: bohaterowie ustawiają się twarzą do ściany a winda nie jedzie.
- Gra jest dość krótka?? Serio?? To jest najdłuższa gra Single tamtych lat a z każdym rokiem coraz to krótsze single gry się robi.
- Nadmiar przedmiotów w grze RPG no kurwa leże i nie mogę się podnieść, co ty pierdolisz?
- Przerywniki których się nie da przewinąć są kluczowymi dla fabuły więc nie powinno się ich przewijać (zwłaszcza tych co prowadzą do głównej/trudniejszej walki).
- Misje poboczne są genialne. Na jednej planecie nic nie znajdziesz na innej masz całą linię fabularną (fakt że nie robi to wrażenia w 2020 ale w tamtych czasach to było mega. Lecisz sobie do jakiegoś układu i nagle dostajesz holo, że coś się tam dzieje i jako możesz to pomóż).
Chyba w innego ME grałeś niż ja .
Świetny początek Trylogii mimo że to tzw biedaerpeg.Dałbym Dychę gdyby Shepardówna była na okładce a nie ten patafian Shepard.
Wciągająca fabuła, ciekawe uniwersum, świetna elektroniczna muzyka. Z minusów to nudne przedmioty i handel nimi, nudne i powtarzalne misje poboczne w Mako.
Polski dubbing nawet mi podszedł, ale nie radzę wybierać męskiej postaci, bo w dwójce mówi jak idiota (nie ma niestety dubbingu do cz. 3).
Co tu dużo gadać, genialna gra. Wciąga jak bagno i nie da się oderwać. Dopiero teraz zagrałem w trylogie i nie wiem jak mogłem przegapić taką świetną serie. Wykreowany świat jest fantastyczny i to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy świat stworzony w grach. Fabuła jest kapitalna, o ile wszystkie części są świetne to tutaj mamy ten unikalny klimat początków przygody, kiedy jeszcze nikt nie berze zagrożenia na poważnie, nie wiadomo o co chodzi, a ludzkość stara się bardziej zaistnieć w kosmosie. Świetnie wypada w tej części też muzyka, chyba najlepsza w całej serii bo ma mocno elektroniczny charakter. Gra mimo lat do dziś świetnie wygląda zwłaszcza jeśli użyjemy jakiegoś moda na lepsze oświetlenie. W mojej opini polski dubbing wypada bardzo dobrze, zwłaszcza głos damskiej Shepard jest idealnie dopasowany, taki dosyć oziębły i zdecydowany idealnie pasuje do żołnierza jakim była shepard. W mojej opini jest nawet lepszy od angielskiego orginału. Nie będe się już więcej rozpisywać, bo w tą gre trzeba po prostu zagrać.
Cóż to moja subiektywna opinia. Jak słuchałem sobie troche na yt to też mi się wydawało, że nie brzmi to jakoś super. Ale podczas rozgrywki polski dubbing pasował mi idealnie.
Zgadzam się z tym, że Magdalena Różyczka w roli Sheparda wypadła świetnie, ale taki Wrex... Cóż, ten nie podobał mi się już za bardzo. Względem oryginału już za bardzo przeklinał.
Co do gry to jest to chyba najlepsza część tej serii, a największym minusem były dla mnie te irytujące windy.
Gra naprawdę solidna, wciągająca fabuła, różnorodny kosmos i uczucie epickiego ratowania świata. Jednak by nie było idealnie mamy tutaj okropne sterowanie pojazdem, czasami frustrującą, zbugowaną walkę i mało auto save'ów, przez co można stracić postęp. Ostatecznie jest to bardzo dobra gra, ale perfekcyjna napewno nie jest.
Polecam do gry dograć obszerny mod graficzny - MEUITM (najnowsza wersja z listopada 2019)
Bez niego ME1 wygląda gorzej od ME2 i ME3, a z nim lepiej od nich.
MEUITM poprawia wygląd:
-tekstur ścian i podłoża
-tekstur twarzy i kostiumów wszystkich postaci spory progres (zaskoczył mnie wygląd)
-zremasterował przerywniki filmowe
-dodał kilka efektów wizualnych, bo jest także Reshade
-zremasterował udźwiękowienie
MEUITM ma ponad 3gb. Można pobrać z GOL lub błyskawicznie z moddb.com
Wystarczy rozpakować i załączyć instalator. Instalacja jest automatyczna bez podawania ścieżki, bo ją znajduje.
Gra dopalona graficznie troszkę dłużej się ładuje zanim wczyta się menu, ale potem już śmiga.
Polecam, bo Mass Effect 1 wygląda super z tym modem.
Mod co najważniejsze jest w pełni kompatybilny z polską wersją gry. Polecam.
Moja ulubiona seria i część, do której mam największy sentyment. Świetny scenariusz i muzyka. Gameplay bardzo dobry, lubię nawet samo poruszanie się naszą postacią, w przeciwieństwie do takiego Dead Space.
Jedyne minusy to poboczne misje w Mako, który robi fikuśne akrobacje po stromych terenach, a same misje są powtarzalne. Na minus również handel, gromadzimy od cholery gratów, wyposażanie się w najlepszy sprzęt jest żmudne.
Epicka gierka, której żadna nie przebija z powodu mieszanki ogólnej przyjemności z grania i przywiązania do naszej postaci oraz towarzyszy i ciekawego uniwersum.
Powiem szczerze że miałem opory co do tej gry. Znajomi się zachwycali, a mnie jakoś nie mogło do niej przekonać. Do czasu... spróbowałem, mówię dam radę jak będzie kiepska to najwyżej przerwę w połowie... a rok później... przeszedłem grę 8 razy! Słaby prolog, ale po nim zaczyna się prawdziwa przygoda, świetni towarzysze, jeszcze lepsza fabuła, dobra muzyka. Gra okazała się niesamowita. Polecam.
Ciekawe dlaczego polska wersja nie jest oficjalnie czescia gry na Steam, tylko trzeba ja instalowac oddzielnie?
Nie ma lepszego komp-ana niż Wrex. Najlepiej napisany kompan w historii gier. Seria Mass Effect jest tak samo zajebista jak seria Wiedźmina albo lepsza. ME, Wiedźmin , KOTOR to są 3 serie których nie da się pominąć. 15\10 zawsze ocena dla tych gier. ME 1 w roku 2020 dalej wygląda bardzo dobrze.
Ja zawsze stawiam wyżej trylogię Mass Effect od tej Wiedźmińskiej (proszę mnie tylko nie ukamieniować, gustibus non re disputationem in). To jedyna seria obok Mafii 1 i Morrowinda dla której chciałbym mieć przyrząd do utraty pamięci z filmu "Faceci w czerni" aby móc przeżyć te historie na nowo :)
Nie ma lepszego komp-ana niż Wrex. Najlepiej napisany kompan w historii gier.
Porównywanie Wrexa, "kosmicznego krasnoluda" o niewyparzonej gębie do takich postaci jak Morte, Nie-Sława, Neeshka, Mission Vao, Kreia, Viconia, Yoshimo, HK-47, czy nawet z samego ME - Garrusa, to jest jakieś nieporozumienie....
Iselor (Łódź) nic tylko się zgodzić. Ale dorzuciłbym do tej listy Jaheire, Daikona, Jana-Jansena, Virgila (w sumie to chyba z pół Arcanum, bo niemal wszyscy z tych udźwiękowionych towarzyszy byli tam świetni i wiarygodni).
Wiedzmina cenie rowne wysoko jak ME, a w sumie nawet wyzej (przy pierwszym graniu), ale roznica jest taka, ze w W3 gralem 2x i na razie mam dosc, bo juz znam wszystko - questy i altermatywne rozwiazanai itd. A w ME wystarczy rotowac skladem druzyny, by miec sporo nowych dialogow etc. i to sie nie nudzi. I w efekcie gralem juz wiele razy... i nadal bede wracal co rok.
Dla mnie osobiście najlepszą napisaną postacią był Garrus, który nie był ani lizusem w postaci Liary T'soni, ani nieokiełznanym barbarzyńcą jak Wrex, choć w ME2 to się micha cieszyła na ich widok. Ale właśnie to Garrus był najbliższy Shepardowi. Na wyróżnienie zasługują, choć wystepowali krótko i tylko w wybranych częściach - Javik, który miał kąśliwe i celne komentarze, Legion i Nyreen Kandros.
Wymieniasz wśród najlepszych towarzyszy taka postac jak Kreia, podczas gdy niedawno pisales w innym watku, ze dopiero co skonczyles KotOR 2 po raz pierwszy, a z Kreia nie rozmawiales, bo nie gadasz z postaciami, ktorych nie lubisz i z ktorymi nie podrozujesz. Czyli wlasciwie nawet nie poznales Krei i nie masz o glebi tej postaci rzeczywistego pojecia, ale wymieniasz ja na liscie wzorowo napisanych towarzyszy.
Jednocześnie wspominasz tam Mission Vao, która jak wszystkie postacie z KotOR z wyjątkiem Joleego Bindo była totalnie płaska i jednowymiarowa, funkcjonowała bardziej jako archetyp łotrzycy niż bohater z krwi i kości.
No i piszesz o niewyparzonej gębie Wrexa, czyli grałeś w ME z polskim dubbingiem, który całkowicie wypaczył odbiór tej postaci, poniekąd zmieniając jej charakter, czyli w gruncie rzeczy nie poznałeś Wrexa (który w ME 1 jest najlepiej napisaną postacią), którego rzeczywiście można poznać wyłącznie grając bez dubbingu i przechodząc trzy gry - bo też story arc tej postaci jest jednym z najważniejszych i najlepiej napisanych. Sequeli ME też oczywiście nie przeszedłeś.
No offence, ale wypowiadasz się o postaciach, o których tak naprawdę nie masz większego pojęcia.
Trochę ją jednak poznałem, trochę poczytałem no i się zgodziłem.
Jednocześnie wspominasz tam Mission Vao, która jak wszystkie postacie z KotOR z wyjątkiem Joleego Bindo była totalnie płaska i jednowymiarowa, funkcjonowała bardziej jako archetyp łotrzycy niż bohater z krwi i kości.
Ocenianie postaci jest też kwestią subiektywnych gustów. Jesteś krytykiem literackim, antropologiem, czy też, jak ja, kulturoznawcą że tak lubisz zwracać na te postacie uwagę i mnie pouczać? Mi się właśnie podoba że ona jest takim archetypem. Szanuję Cię, ale czasem to....
No i piszesz o niewyparzonej gębie Wrexa, czyli grałeś w ME z polskim dubbingiem, który całkowicie wypaczył odbiór tej postaci, poniekąd zmieniając jej charakter, czyli w gruncie rzeczy nie poznałeś Wrexa (który w ME 1 jest najlepiej napisaną postacią), którego rzeczywiście można poznać wyłącznie grając bez dubbingu i przechodząc trzy gry - bo też story arc tej postaci jest jednym z najważniejszych i najlepiej napisanych. Sequeli ME też oczywiście nie przeszedłeś.
Gram w to co jest na polskim rynku i tyle i oceniam wedle polskiej wersji. Nie grałem w ME 3 bo nie miałem czasu (będę grał na PS3 bo wersja na PC ma jakieś DRM).
No offence, ale wypowiadasz się o postaciach, o których tak naprawdę nie masz większego pojęcia.
Może o Krei, ale nadrobiłem. Wrexa znam dobrze. Proszę mi nie pisać o angielskiej wersji. Oceniam na podstawie tego co jest w polskiej co jest racjonalne.
Nie trzeba być krytykiem literackim, antropologiem ani jakimś kulturoznawcą, by rozróżnić postać jednowymiarową od zniuansowanej. Mission Vao - nie mówię, że nie może się podobać, tyle że w żadnym stopniu nie jest wybitną postacią, bo jest jednowymiarowa. Chyba że kryterium, według którego kwalifikujesz jakiegoś bohatera jako wybitną postać to właśnie fakt, czy dany bohater Ci się podoba czy nie :P
Jedyny kompan z KotOR 1, który ma jakąś głębie to tak naprawdę Jolee Bindo, którego nauki podobnie jak później u Krei odrzucają czarno-białe spojrzenie na świat. A pewne kwestie, które wypowiada są dużo bardziej zniuansowane np. na temat miłości, co ma później przełożenie na rozstrzygnięcie konfliktu z jedną postacią przed finałem. Samo zadanie Joleego na Manaan również zmusza do głębszego zastanowienia, co jest ważniejsze - lojalność względem Republiki czy sprawiedliwość, której jedi powinni strzec. Jolee jest zdecydowanie bardziej złożonym bohaterem od Mission, a nawet jego nie nazwałbym wybitną postacią.
A co do Wrexa, ja pisze o polskiej wersji! Grając z polskim dubbingiem, doświadczyłeś dresiarza wymyślonego przez panią reżyser, która nawet nie znała tytułu gry, jaką dubbingowała z zespołem. Porównaj sobie polską wersję (napisy) z polską wersją (dubbing) i to będą dwie zupełnie inne postacie. Wersja z napisami oddaje oryginalnego Wrexa. Wersja z dubbingiem go wypacza. To tak jakbyś czytał "Władcę Pierścieni" w przekładzie Jerzego Łozińskiego, ale gdyby fantazja poniosła go jeszcze bardziej i zamiast Aragorna "Łazika" jakiego znasz, miałbyś do czynienia z Sebą z blokowiska "Masz kurfa mój miecz, Frodo!", "Za Gondor, napier***my!". I nagle ze skromnego, honorowego Obieżyświata, w którego żyłach płynie krew dunedainów, dostajesz pospolitego patola. Taki jest Wrex w wersji z polskim dubbingiem. I wiesz co, instalując Mass Effect z płyty możesz wybrać czy chcesz zainstalować polski dubbing, czy angielską ścieżkę z polskimi napisami - i to są dwie różne jakości dialogów, a różnicę podkreśla właśnie Wrex. Poza tym, skoro jeszcze nie skończyłeś Mass Effect 3 i nie wiesz jak mogą potoczyć się losy tej postaci w zależności od wcześniej dokonanych wyborów, jaką rolę odegra dla swojego ludu, jaki jest, gdy zaciągniesz go do teamu w Citadel DLC, to tak naprawdę nie masz pojęcia o Wrexie.
Skoro nadrobiłeś o Krei, to już wiesz np. co ją łączy z Brianną?
Mass Effect to gra która wciąga jak bagno razem z 2 częścią ME najlepsze gry od Bioware, a przede wszystkim gra ma najbardziej wymagającą i satysfakcjonującą walkę z całej serii ME gdzie umiejętności mają tu znaczenie, do tego dochodzą 2 najlepsze elementy całej serii czyli Towarzysze broni i epickość połączone ze świetną muzyką dają niezapomniany klimat.
Z minusów to chyba tylko dziennik zadań i menu ekwipunku gdzie ciężko się połapać i jeszcze model jazdy pojazdem Mako mógłby być bardziej dopracowany.
Właśnie ukończyłem jedyneczkę i powiem jedno - nie wiem jakim cudem tak świetna gra mnie ominęła swojego czasu. Kawał świetnej historii, kawał solidnego gameplayu, kawał świetnych rozwiązań w rozgrywce okraszone nawet jak na dzisiejsze czasy wciąż ładną grafiką i klimatyczną muzyką. Gra wciągnęła mnie jak bagno. Szczerze polecam każdemu, kto lubi gry w tematyce kosmicznego fantasy i sci-fi. W sumie nie uświadczyłem prawie żadnych minusów w grze. Jedyne co mi doskwierało, to dość przydługawy początkowy etap gry w Cytadeli, gdzie większość zadań opiera się na bieganiu tu i tam i gadaniu, oraz pod koniec gry zbyt duża ilość znajdywanych i zdobywanych gratów, przez co robi się mały śmietnik w plecaku, jeśli nie sprzedaje/nie mieli się na omni-żel tego wszystkiego :D Ode mnie solidne 9.5. Gra naprawdę zasługuje na wysokie noty, jest naprawdę ciekawa, interesująca, rozbudowana i wciągająca. Jestem pod wrażeniem :) a jutro zabieram się za dwójeczkę :)
Wg. mnie 1-ka, to w sumie najsłabsza część z trylogii, dośćwolną i mało mechanik. Ogrywam któryś już raz właśnie 3 zaraz po 2 i jest bardzo spoko. Polecam mody z nexusa zwłaszcza ALOT i rekomendowane przez autra modyfikacje, gra od razu wygląda jak remaster, który podobno planuje ĘĄ.
p4go dobrze prawi, mody ALOT robią niesamowitą robotę w ME2 i ME3. Ładnych paręnaście GB plików do ściągnięcia i sporo czasu trzeba poświęcić na instalację wszystkiego, ale efekt końcowy jest wart zachodu
Starsza córa kilkakrotnie przechodziła całą trylogię, 2 część jest chyba najwięcej razy kupioną grą u nas w domu (ze 4x na PS3!!!). Za to z młodszą upodobaliśmy sobie 3 online no i...
Kocham Krogany! :D
ooO, men, 1 to tylko przystawka, Dwojka cie wbije w glebe samym otwarciem i zmiazdzy finalem, a trojka... coz. Zobaczysz. Najlepsze przed toba.
Kapitalny główny wątek fabularny.
Polecam całą serię, z Andromedą włącznie.
Pomijając całą resztę, jest to moim zdaniem rewelacja dla ludzi myślących, związanych z astronomią, filozofią, też z prehistorią naszej planety.
Uświadamia, że nie jesteśmy pępkiem kosmosu, a nasz gatunek jest przemijalny, jak każdy. Zakwestionowana doskonałość rozumu powstałego w drodze ewolucji. Dopuszcza możliwość stworzenia dzięki technologii rozumu sztucznego, który przegoni ten biologiczny. Świetnie pokazuje, że religia to tylko etap rozwoju świadomości społecznej i nic ponadto. Użytkownik, który nigdy się nad tym nie zastanawiał, przeżyje rewolucję światopoglądu.
Wróciłem do tego tytułu po latach i cóż rzecz - zasłużona legenda. Główny bohater, towarzysze oraz historia to jest kanon. 30h spędzonych z tym tytułem zlatuje w kilka chwil. Jedyny minus to takie same zadania poboczne na serii sklonowanych planet, które zwiedzamy fatalnym łazikiem Mako. Ale idzie się do tego przyzwyczaić i w jakiś sposób nużąca eksploracja przynosi pewną satysfakcję. A ukoronowaniem wszystkiego jest absolutnie epickie zakończenie, z chwytającymi za serce cut-scenkami. Znakomita gra i kropka.
Do Mass Effect wróciłem po palu latach by przypomnieć sobie tę wspaniałą grę ze świetną fabułą, ciekawymi postaciami oraz dobrze zaprojektowaną rozgrywką. Niestety trochę się zawiodłem ponieważ gra zdążyła się trochę zestarzeć i sporo jej elementów nie spodobało mi się tak jak kiedyś. Rzeczą która wyszła najgorzej jest rozgrywka, gra posiada całkiem niezła fabułę o ratowaniu galaktyki, fajne i rozbudowane uniwersum ale źle zaprojektowana rozgrywka psuję efekt. Chodzi mi przede wszystkim o walkę, z broni strzela się naprawdę dziwnie i potrzeba chwili żeby się do tego przyzwyczaić, niby pod koniec zdobywamy lepsze bronie i faktycznie walka dzięki temu się poprawia ( bo możemy szybkiej ją kończyć dzięki większej sile ognia ) ale i tak strzelanie to jedna z najgorszych cech tej gry. Denerwuje też niesamowicie źle zbalansowany poziom trudności, główne misje fabularne nie są za trudne, tak samo bossowie ( tylko ostatni sprawił mi małe problemy ) to niektóre misje poboczne mogą doprowadzić do pasji. W tej grze można zginąć od kilku strzałów a walka z biotykami to jakaś męczarnia. Misja z odbiciem polityka którego statek przejęli zbuntowani biotycy jest najbardziej wkurzająca w całej grze. Towarzysze mimo że ciekawi to nie są jakoś niesamowicie silni. Może to ja robiłem coś nie tak ale mimo ulepszania ich umiejętności, sprzętu i bardziej dokładnego dowodzenia nimi ginęli dość szybko i nie zapewniali takiej siły ognia jak bym sobie tego życzył. Fabuła choć mocna strona tytułu też nie rozwija się jakoś super ciekawie przynajmniej przez środek gry. Najciekawiej jest na początku kiedy poznajemy to uniwersum i na koniec kiedy wszystko się wyjaśnia ale środek trochę mnie nudził. Może to przez to że już trochę znałem tę grę nie wiem ale mogło wypaść to lepiej. Ostatnie rzeczy o jakich trzeba wspomnieć to grafika, muzyka i oczywiście polski dubbing. Jeśli chodzi o warstwę audiowizualną to nie jest za wspaniale, grafika zdążyła się już trochę zestarzeć, zwłaszcza tekstury a animacje czasami powodują uśmiech politowania, cutscenki czasami wypadają naprawdę słabo. Z muzyką jest dużo lepiej, melodie które towarzyszą epickiej przygodzie są ponad czasowe, bardzo pasują do klimatu tej gry. Polski dubbing niestety wypada dość słabo, niektóre wypowiedzi są nagrane za cicho przez co zagłusza je muzyka, czasami podczas walki można usłyszeć nieprzetłumaczone okrzyki które rzucają w naszą stronę oponenci a głosy niektórych postaci jak na przykład pani Shepard ( nie wiem za bardzo jak wypada męska wersja ) są nagrane bez uczucia.
Podsumowując gra ma naprawdę ciekawe uniwersum i dobrą fabułę dużo interesujących „obcych” i wspaniały klimat, niestety sama rozgrywka i inne mankamenty mogą po tych latach po premierze odrzucić, sam kilka razy miałem ochotę rzucić to w cholerę przez słabą walkę i denerwujący poziom trudności. Trzeba znaleźć w sobie trochę woli by ukończyć tę grę ale sądzę że warto.
+ Ciekawe Uniwersum
+ Interesująca fabuła
+ Dobrze napisane postacie
+ Naprawdę świetna i epicka Muzyka
- Denerwującą walka
- Słaby balans poziomu trudności z misjach pobocznych
- Grafika zdążyła się zestarzeć
- Towarzysze mogli by mieć trochę większą sile ognia
Cześć wszystkim. Czy ktoś z Was próbował wrócić do ExoGeni na Feros po wykonaniu wątku głównego? Jak już rozwaliłem Toriana, wyszła Asari i uratowałem wszystkich kolonistów okazało się, że mogę odzyskać dane dla Gavina. Niestety jak wracam do tunelu i próbuję uruchomić windę, która zabierze mnie do stacji Niebostrady, to drzwi się otwierają, ale nie zamykają jak już jesteśmy w środku i winda nie rusza.
Wiem, że zaraz sekta mass effect rzuci się na mnie, ale dla mnie ta gra, poza fabułą, to niestety porażka:
1. Eksploracja uniwersum jest ograniczona do wybranych planet - tylko na niektórych można lądować,
2. Strzelanie? Jakie strzelanie - bardziej przypomina to gierki na Pegasusie,
3. Jeżdżenie łazikiem po powierzchni planet to jakaś farsa -- odbija się od wszystkiego jak gumowa piłka
4. Nasi towarzysze są potrzebni dosłownie do niczego - padają jak muchy i nie umieją strzelać. Także nie ważne jest jak mocno rozwijam umiejętności z konkretnych kategorii - jeśli np. nie mam u jakiejś postaci wysoko rozwiniętych umiejętności elektroniki od początku, to nie ważne ile poświęcę na to punktów, i tak nie otworzę jakiejś durnej skrytki na planecie z niepotrzebnym mi kolejnym pistoletem z poziomu 1,
5. Szukanie miejsc do wykonania konkretnych zadań woła o pomstę do nieba - nie wiadomo gdzie i po co iść
6 Gra jest po prostu nudna. Na każdej planecie mamy takie same obiekty do eksploracji.To przypomina gry z lat 90--tych.
Zagrałem ponad 30h, zrobiłem masę zadań, ale niestety ta gra jest odpychająca.
Sekta odpowiada
Ad 1 - to gra nastawiona na fabule, nie eksploracje.
Ad 2 - to gra nastawiona na fabule, z elementami gry akcji.
Ad 3 - to gra nastawiona na fabule, nie symulator jazdy
Ad 4 - w wypadku postaci w druzynie rozwijasz TYLKO ich umiejetnosci uzywania mocy biotycznych, nie skille.
Ad 5 - interface nie jest najlepszy, owszem ale nie histeryzowlabym
Ad 6 - jesli nastawiasz sie na eksploracje, grind itd. to ME po prostu nie jest z twojej bajki
ME - mowa o pierwszej czesci - ma na pewno sporo wad, choc raczej wymienilbym zupelnie inne niz ty. Jak nie wciagnela cie fabula, to wtedy i owszem, kiszka, bo gameplay mocno sie zestarzal. Ale skoro fabuła ci pasowała - spróbuj ME2, gameplajowo jest na pewno lepsze (acz nadal nie nastawiaj sie na eksploracje i typowego erpega z rozbudowa postaci o rozmaite skille - raczej gra akcji z naciskiem na fabule).
I nie desperuj - to, ze nie przypasowalo ci ME nie czyni cie wrogiem w moich oczach, ani debilem ani nic. Masz prawo do swej oceny, wrazen itd.
Dla mnie to (nie tyle ME, co calosc, bo IMO z kazda czescia jest lepsza) gra zycia. Dla ciebie crapik. I co? I nic :). Ja bede gral n-ty raz w ME 1-3 (a moze i 4 kiedys), ty pewnie nie. Tylko tyle.
Zdanie kolejnego przedstawiciel sekty, który spędził kilka tysięcy godzin łącznie w trzech częściach gry:
Pierwsza część ME się zestarzała, nikt tego nie neguje ani nie ukrywa. Mechanika na dzisiejsze czasy jest archaiczna i rzeczywiście z tego punktu widzenia dużo lepiej gra mi się w ME2 i ME3. Na szczęście fabuła, która moim prywatnym zdaniem jest jedną z najlepszych w historii gier, ratuje ten tytuł z nawiązką i powoduje że mam ochotę do niego wracać po raz kolejny.
1. Większa ilość planet byłaby moim zdaniem bardziej nużąca. Łączy się to też z punktem 6., zgadzam się że 3 rodzaje budynków na które można natrafić, to stanowczo za mało jak na uniwersum tej wielkości.
2. Celność broni - zwłaszcza tych na początku gry - może odrzucić, to prawda. Z czasem robi się coraz lepiej, zwłaszcza gdy masz wystarczająco funduszy na broń Widm.
3. Mako można równie dobrze kochać jak i nienawidzić - mi akurat jego zachowanie nie przeszkadzało, nawet jak spadałem z klifu w przepaść i musiałem się wdrapywać z powrotem
4. To akurat prawda, w walce nie przydają się praktycznie w ogóle, ja używam ich do odciągania ognia wrogów i korzystania z ich mocy, bo ich zdolności ofensywne są fatalne.
5. Tu nie do końca wiem co dokładnie masz na myśli, mógłbyś rozwinąć?
6. Zadania poboczne mogą wydawać się nudne, planety nie związane z głównym wątkiem rzeczywiście są bardzo powtarzalne. Warto je natomiast zrobić, choćby ze względu na smaczki jakie pojawiają się w późniejszych częściach gry. Natomiast lokacje na których dzieje się właściwa akcja gry, to zupełnie inna rozmowa.
I powtórzę słowa liftera, to że Tobie Mass Effect nie przypasował, to nie oznacza że od razu zleci się tutaj horda fanbojów wyzywająca Ciebie od najgorszych tylko dlatego że ośmieliłeś się skrytykować "ich" grę. Każdy ma swój gust, a o tym nie powinno się dyskutować. Ja na przykład odbiłem się kompletnie od Skyrima czy Dragon Age, które też są mocno wychwalane przez graczy. Ale mi akurat nie podpasowały, tak samo jak Tobie ME. Wyraziłeś swoją opinię, zrobiłeś to kulturalnie, poparłeś ją argumentami, dlatego dostajesz ode mnie łapkę w górę, mimo że z częścią z nich się nie zgadzam.
W multi niecałe 800h, w ME3 w sumie 1534h
W ME2 większość czasu grałem w pudełkową wersję nie podpiętą pod Origin, więc dokładnym licznikiem nie dysponuję, ale biorąc pod uwagę ilość postaci i zapisów gry wyszło mi coś koło 800-900h
W ME1 podobna sytuacja, wg moich roboczych obliczeń jakieś 600-700h
Tak więc myślę że nawet koło 3000 godzin mogło mi wyjść :)
Coz, to ja zatem z moim w sumie z 1000 h (szacunkowo w calej trylogii) moge za toba omniklucz nosic.
To ile razy grales w ME3, bo ja maksujac wszystko, robiac wszystko itd. majac wszystkie fabularne DLC, zaliczam go w 40-45 godzin...
Ale to dobrze w sumie, bo zaczynam sie czuc normalnie, a nie jak dotad niczym jakis psychofan. :D
Eksploracja uniwersum jest ograniczona do wybranych planet - tylko na niektórych można lądować
Wiesz może jak wylądować na planecie typu Jowisz ?
Strzelanie? Jakie strzelanie - bardziej przypomina to gierki na Pegasusie
Bzdura. Jest świetne. Może nie podchodź w takim razie do KOTORów....
Jeżdżenie łazikiem po powierzchni planet to jakaś farsa -- odbija się od wszystkiego jak gumowa piłka
Może i tak, ale a) to nie symulator jazdy b) wiesz że na każdej planecie grawitacja jest "trochę" inna ?
Nasi towarzysze są potrzebni dosłownie do niczego - padają jak muchy i nie umieją strzelać.
Chyba twoi.
Szukanie miejsc do wykonania konkretnych zadań woła o pomstę do nieba - nie wiadomo gdzie i po co iść
Jak bardzo gry erpegie mają być uproszczone dla niedzielnych graczy byś był zadowolony ?
Gra jest po prostu nudna. Na każdej planecie mamy takie same obiekty do eksploracji.To przypomina gry z lat 90--tych.
gdyby wszystkie współczesne gry przypominały te z lat 90, mielibyśmy Złotą Erę gamingu.
ta gra jest odpychająca.
Odpychający jest twój post. Nie, nie jestem fanbojem ME bo nie jest u mnie na żadnej liście TOP 10, ale umiem go ładnie ocenić z perspektywy czasu.
Nie mam pojęcia ile razy, bo w pewnym momencie miałem awarię SSD i straciłem wszystkie save'y, zatem nie jestem w stanie podać dokładnej ilości przejść. Na pewno w hooy dużo tego było :D
Przechodziłem na pewno każdą klasą, obiema płciami, renegatem i paragonem, z różnymi opcjami romansowania - kombinacji jest mnóstwo. W pewnym momencie nawet wpadłem na pomysł tzw. random run - polegał na tym że na telefonie miałem apkę do generowania losowych liczb i starałem się losować absolutnie wszystko - kolejność wykonywania misji, opcje dialogowe, członków ekipy, to czy użyję specjalnej opcji renegata czy idealisty, dosłownie co się dało. I muszę przyznać że wynik przejścia wszystkich trzech części w ten sposób był dość ciekawy :D
I uprzedzając pytanie - tak, jestem psychofanem trylogii :]
I uprzedzając pytanie - tak, jestem psychofanem trylogii :]
Naprawde nawet nie musialbym zadawac tego pytania, by znac odpowiedz.
Ja tez, ale jednak wagi lekkiej, z tego co widze :)
Iselor (Łódź) No mi ME nie podeszła i nic tutaj nie zrobimy, nie ważne ile poświęcisz czasu na przekonywanie mnie, że jednak powinna mi się spodobać. To forum jest po to, żeby oceniać gry i wypowiadać się na ich temat, bez inwektyw i wulgaryzmów. Wiem, że nie musimy zgadzać się z opiniami innych osób, ale takie jest życie, że ludzie się różnią i różne rzeczy im się podobają. Ale jak chcesz dyskutować z gustami innych to masz na prawdę szerokie pole do popisu. Odnieś się proszę do poniższego:
1. Lubię schabowe
2. Nie lubię różowego
3. Polska jest pięknym krajem
4. Pozytywnie odbieram słoneczny dzień
lifter
grish_em_all
Nie desperuję, ale jestem na tym forum od lat i widzę jak przy tzw. kultowych grach odbierane są opinie inne niż peany pochwalne - nie można wystawić negatywnej, bo zaraz pojawiają się obrońcy, którzy na siłę udowadniają, że oceniający powinien mieć inne gusta. Stąd to moje pierwsze zdanie. Jest oczywiście druga strona - wielokrotnie ktoś oceniając daje 3 albo 4 i pisze: "ta gra to lipa" albo "do bani" i tyle. To też przesada, bo dla zwykłej przyzwoitości powinniśmy jednak podać powody takiej, a nie innej oceny, bo to też jest pomocne dla innych graczy. Gra to jednak produkt. Ja zanim "skreślę" grę, a gram dużo, daję jej najpierw kilka szans, zwłaszcza jeśli gra jest bardzo dobrze oceniana przez rzesze fanów.
Niemniej dzięki za normalną dyskusję.
Daj szanse ME2 - to juz naprawde nieco inna gra.
Duzo osob, ktore odbijalo sie od jedynki po dwojce bylo zachwycone (a potem wracalo do ME1 tylko po to, by poznac szczegoly fabuly).
Oczywiscie fajniej sie gra importujac save z ME1 (w tej grze niektore decyzje z ME1 maja znaczace przelozenie na dosc kluczowe wydarzenia w ME3) ale nawet bez znajomosci w ogole ME1 da rade.
A jak nie - to nie:).
W pełni się zgadzam, z punktu widzenia gameplay-u jest kolosalna różnica między ME1 i ME2. Dlatego możesz zrobić jeszcze inaczej - przejść ME1 "na szybkiego", tylko główny wątek, omijając zadania poboczne. Będzie to swego rodzaju kompromis, z jednej strony nie będziesz się męczyć zbyt długo grając w coś co Ci nie pasuje, z drugiej strony jeżeli ME2 Cię wciągnie (a nie jest to wcale wykluczone mimo że nie spodobał Ci się ME1), nie będziesz mieć dziur fabularnych. Ominie Cię parę detali, nie spotkasz kilku mniej znaczących NPC-ów, ale historia sama w sobie będzie się trzymać kupy.
Ostateczny wybór należy jak najbardziej do Ciebie, nikt Cię nie zmusza do niczego :)
Pierwszy Mass Effect jest jak pierwszy Wiedźmin. Gameplay może i jest nieco drewniany, ale za to fabularnie to bardzo dobre gry i jeśli przeboleje się te drobne mankamenty można się nieźle wciągnąć. ME1 nie był dla mnie wybitną grą, ale na pewno bardzo daleko jej do odpychającej.
Mam mieszane odczucia co do Mass Effect, oczywistością jest że gra mocno koncentruje się na opowiedzeniu ciekawej historii i niemal w pełni jej
się podporządkowuje, natomiast w żaden sposób nie da się uciec od całej reszty tj. mizernej zawartości która jest jej dużą częścią.
Otwierając mapę galaktyki po raz pierwszy można zachwycić się jej rozmiarem i złożonością, zachwyt ten niestety mija już po kilku lądowaniach na nieznanych nam planetach - nie ważne czy mówimy tutaj o chęci zwyczajnej eksploracji czy wykonaniu zadań pobocznych - każda ma taki sam układ, z tymi samymi punktami do zbadania oraz z tandetnym budynkiem którego konstrukcja powiela się według jednego z, nie wiem, trzech prostych schematów. Wiele side questów odzwierciedla te wszystkie poboczne lokacje - są one niesamowicie wtórne: wejść do budynku (jeżeli ktoś narzekał na dungeony w TESach to po Mass Effect może je nawet docenić), wybić wrogów, i być może odbębnić dialog. Zwyczajnie poza wątkiem głównym gra daje content będący w dużej mierze zapętlającym się, nieciekawym zapychaczem.
To co mnie bardzo zadziwiło to konstrukcja dialogów. Pomijając kiepski system moralności (gracz wie po kolorze zamiast po treści jak odpowiedź wpłynie na rozmówcę...serio?) szczerze mówiąc w żadnej innej grze nie widziałem tak przestrzelonych wyborów dialogowych. Generalnie w wielu przypadkach to co wybierze gracz nie zostaje wypowiedziane przez Sheparda, z początku myślałem że może zaznaczyłem nie tą odpowiedź którą chciałem, ale chwilę później powtórzyło się to ponownie i tak do końca gry nigdy nie mogłem być pewny co usłyszę (np. zaznaczając jestem tu z polecenia rady usłyszałem jestem Widmem, nazywam się Shepard albo wciskając wszystko w porządku? otrzymałem doktor powinna cię obejrzeć ). Przeważnie nie wpływa to drastycznie na sens wypowiedzi, ale Shepard zdaje się mówić to co ma do powiedzenia nie bacząc na wybory gracza czasami nawet ukrywając tą samą linię dialogu pod dwoma różnymi odpowiedziami co jest zwyczajnie irytujące. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia jak można było tak bardzo to zepsuć i sprawić że sporo dialogów w tej grze żyje własnym życiem nie bacząc na to jak gracz chciałby je przeprowadzić.
Mimo tego wszystkiego nie jestem w stanie wystawić tej grze niskiej oceny, a to za sprawą fantastycznego, rozbudowanego uniwersum, świetnej fabuły i bardzo dobrze nakreślonych charakterów. Do tego gra mimo swojego wieku wciąż prezentuje się bardzo dobrze, co wiele mówi o jej wyglądzie w dniu premiery, projekty lokacji w wątku głównym wyglądają świetnie(pomimo że wszystkie są w gruncie rzeczy ozdobionymi, zamkniętymi korytarzami), Cytadela od jej historii po budowę robi wrażenie, a samo zakończenie sprawia że aż chce się poznać dalszą część historii.
Jedynka jest gameplajowo najslabsza, questy poboczne sa do ity - ale broni sie fabula i klimatem.
Dwojka powinna ci sie duzo bardziej spodobac pod kazdym wzgledem,
Jestem świeżo po przejściu tego po raz pierwszy, nie wiem jak mogła mi ta seria umknąć. Wszystko już o tej grze zostało tu powiedziane, jest świetna, ale ma jeden wg. mnie wielki minus - nie można kontynuować gry po zakończeniu głównego wątku. Tyle się naczytałem przed rozpoczęciem gry, okropnie się wciągnąłem, chcąc wyrobić sobie kompletną bazę do ME 2 ale głównie nasycić się arcydziełem.. a tu koniec gry, bez możliwości dokończenia misji pobocznych, a zapisu sprzed Ilos brak.. Mogło być napisane, że nie będzie możliwości kontynuacji po Ilos, bo tak jak byłem w siódmym niebie na koniec, tak potem ogarnęła mnie złość i bańka prysła. Musiałem to z siebie wyrzucić.
Taki już urok gier z tamtych czasów, nie wszystko było dokładnie powiedziane i podane na tacy. Masz za to okazję przejść grę jeszcze raz, i dobić postać do 60lvl, co przy imporcie zapisu do ME2 daje pewne profity, trochę ułatwia grę na początkowym etapie
W przyszłości jeszcze na pewno do tego wrócę, na razie jednak dam sobie spokój, najeździłem się tym mako wystarczająco :D. Mam 49lvl, także jakoś to przeboleję.
Według mnie 1 część jest niesamowicie dobrą grą o poruszającej historii i szerokiej gammie opcji dialogowych szczegolnie zaintrygowaly mnie te opcje romansowe oraz walke o Sheparda pomiędzy Ashley i Liara choć Liara dla mnie była najlepszą opcją oraz najbardziej uczuciową która zawsze wspierala Sheparda dlatego przeszedłem z nią aż do końca życia Sheparda, 9,5 było by 10 gdyby nie było tej opcji ze przy niektórych klasach wogóle nie idzie z karabinu i karabinu snajperskiego strzelać według mnie było to za bardzo realistyczne i poprawili to w kolejnych osłonach
Jak dla mnie najlepsza część trylogii. Cały gameplay, strzelanie, poruszanie się, chowanie za osłony pasuje mi dużo bardziej w tej części. Ulepszanie postaci, ekwipunek też dużo lepiej. Fabularnie dzieje się mniej niż w dwójce ale nadal historia jest świetna. Takie detale jak to że nie mamy ekranu ładowania na statku i Cytadeli jak w nowszych częściach, tylko po prostu jedziemy windą i słuchamy dialogów postaci ( to chyba najbardziej zepsuli).
Grałem ostatnio w odświeżoną wersję jedynki z Legendary Edition.
Starałem się robić wszystko, ukończyłem w około 50h.
JAKA TA GRA JEST ŚWIETNA
Naprawdę trudno dziś o takie tytuły.
Kocham ten aż przesadzony patos, gracz naprawdę ma poczucie że bierze udział w podniosłych wydarzeniach.
Npce są genialni co do jednego, charyzmatyczni, można się zżyć z załogą Normandii.
Naprawdę brakuje mi takich gier...
Biorę się za dwójkę teraz i jestem szczerze mówiąc podekscytowany, bo tak dawno grałem w trylogię, że mało co pamiętam.
Mam wielki sentyment do tej gry bo była początkiem jednej z najlepszych trylogii w historii gier komputerowych. Świetna fabuła, która mogła być zamkniętą historią, ale pozostawiła furtkę dla sequeli. Super atmosfera i postacie (polecam grać po angielsku a poznacie zupełnie innego Wrexa niż ten z wersji polskiej). Do towarzyszy z ME1 (Liara, Tali, Garrus, Wrex) zawsze miałem największy sentyment i w kolejnych częściach serii byli moim najczęstszym wyborem jeśli byli akurat dostępni (Tali i Garrus na szczęście zawsze są). Warto się pobawić w zadania poboczne bo można zdobyć wiele informacji na tematy które pojawią się w kolejnych grach (np. Cerberus), ale trzeba przyznać że content poboczny nie jest najwyższej jakości. Wciąż mi się po nocach śni ten jeden budynek który był w dosłownie każdym queście pobocznym - duży magazyn ze schodami na piętro po lewej stronie. Taki poziom recyklingu to widziałem tylko w Dragon Age 2. Eksploracja planet też pozostawia dużo do życzenia, jeździ się po górach i dolinach wjeżdżając Mako na prawie pionowe ściany żeby znaleźć jakąś znajdźkę. Minusem może być też poziom trudności, nawet na najwyższym poziomie gra się staje szybko bardzo łatwa, szczególnie jeśli gra się żołnierzem i ma się dostęp do heavy armorów. Tak czy siak gra mi sprawia zawsze ogromną przyjemność i jest początkiem epickiej fabuły. Polecam.
Zdecydowanie jedna z najbardziej epickich gier w jakie grałem.
Co prawda można tej grze zarzucić drewniane sterowanie i faktycznie działa to wszystko trochę prehistorycznie, ale za to fabuła jaką dane nam jest poznać w tym tytule to jak dla mnie zdecydowanie wystarczająca rekompensata.
Szczerze powiem nawet, że jest to jedna z najlepszych opowieści w grach jakie istnieją. Faktycznie przywiązujesz się do członków załogi, którzy towarzyszą ci przez całą przygodę, a wybory, które mogą zaważyć o ich życiu i nie tylko, potrafią wywołać niemałe zakłopotanie.
W grze znajdziemy bardzo dużo dialogów, w których zachodzi często duża wymiana informacji, co może odstraszyć potencjalnych graczy, jednak mi jakoś one znacznie nie przeszkadzały, i nie doprowadziły do momentu, że nagle postanowiłem wyłączyć grę z powodu monotonnego czytania i słuchania. Mimo wszystko jest to gra RPG, która opiera się głównie na właśnie dialogach, i słuchanie w sumie jest ważne, bo nie wiemy kiedy nagle będziemy musieli podjąć decyzję, która zadecyduje o losach całej galaktyki.
Do czego bym się przyczepił to:
-powtarzalne eksplorowanie pobocznych planet oraz misje, które na nich występują. Mimo to i tak ukończyłem wszystkie wraz z misjami.
-sztywna budowa gry
-itemy w sklepach - po całkowitym eksplorowaniu odległych planet skończyłem grę z maksymalną ilością kredytów do zdobycia i w sumie nie miałem na co ich wydać (nie licząc ulepszeń, które i tak w połowie gry kosztują dla gracza śmieszne pieniądze), bo podczas przechodzenia misji, co chwilę trafiałem na lepszy sprzęt.
Z całego serca polecam ten twór, który pod niektórymi względami nie jest najlepszy, ale ostatecznie po ukończeniu pozostawia pustkę jak po przeczytaniu dobrej książki.
W plusie była ostatnio wersja Legacy Edition, a jako ze nie mogę się przekonac do Evil Westa (znudził mnie szybko) i Gotham Knights (juz poczatek zapowiada katastrofę) to stwierdziłem, ze odswieze sobie przygody Sheparda
plusy ;
- swietna historia, dialogi i klimat produkcji
- muzyka
- mimo upływu tylu lat nadal dość przyjemny gameplay, strzelanie, eksploracja jest ok
minusy ;
- w wiekszosci niestety slabo zaprojektowane i puste lokacje, pod tym wzgledem jest niestety katastrofa (nawet jak na tamte lata), ma się takie wrazenie momentami ze chodzi się po jakims labiryncie
- system osłon jest tragiczny
- misje są dość schematyczne, ale glowny watek nie jest jakos specjalnie dlugi
Jak na tamte lata byla to bardzo dobra produkcja, a i dzisiaj mozna przyjemnie spedzic czas, aczkolwiek jak kogos nie wciagnie historia (mi się o dziwo podobala) to nie ma tutaj czego szukac, bo ta gra historia stoi.. Szczerze mowiac z calej trylogii jedynka chyba ma najlepsze story, ale musze sobie odswiezyc 2 i 3, zeby wydac swoja opinie na ten temat
Ocena oczywiscie tak dlatego, ze to gra z 2007 roku, gdyby wyszla dzisiaj to.. Byłoby oczko nizej
Zainteresuj się też tym, co ekipa EHAS Mod Team stworzyła i tworzy ( szczególnie z wyciętą zawartością gry). https://youtu.be/QqCGOgE1nPE
Ograłem w wersji LE. Po zastanowieniu daje 9,5. Wstępnie chciałem trochę niżej ale po zagraniu w dalsze części dochodzę do wniosku, że 1 to perełka ze skazą. Uwielbiam sf w każdej formie. Czekam na Starfielda. I ME 1 dostarczył mi dużo frajdy. Ostatnio gram w gry - znów odzyskałem chęci ale dzięki starym grom. Zakupiłem pakiety enchanced (PT, IW 1, BG 1 i 2). ME LE to taka wisienka na torcie tych moich odgrzewań dawnych hitów (i powrotu wspomnień sprzed lat). W ME 1 niewiele bym zmienił - dodałbym trochę usprawnień z ME 2. Dałem wysoką notę ale według mnie DA:O jest o wiele bardziej dopracowane pod każdym aspektem. Niemniej sf.. więc.... Podsumowując - dla mnie ME 1 to taki KOTOR w wydaniu DA:O usiłujący (udanie) połączyć dobre strony tych pozycji.
Gra przełomowa w którą gra się naprawdę bardzo fajnie.
Plusy:
- Epicka fabuła.
- Wspaniałe postacie.
- Fajne dialogi.
- Na tamte czasy dobra grafika.
Minusy:
- Dość kiepski system strzelania. W następnych częściach jest on o wiele lepszy.
Via Tenor
Dziadostwo, można zagrać by poznać opowieść bo jest fajna, i przejść od razu do Mass Effect 2, graficznie jak na 2008 tandeta, w porównaniu z far cry 2, żal totalny, grafika jak by z 2005 roku, jak sie biega to postać jak by dostawała nitra z need for speeda żal, porażka, mogli by od 2 zaczać i jako 1 by była masakra, ten wybór dialogów tą strzalką porażka, w 2 też jest żal, jak by z listy nie można było jak w 95% gier xd
Początek całej serii, dla mnie najsłabsza część, gra zdecydowanie już nie dzisiejsza, grafika bardzo mocno się zestarzała, animacje walki drewno masakryczne :P całość gry na 100% zrobienie wszystkiego zajmie wam ok 35h, z czego ok 15h to jazda pojazdem MAKO gdzie tą jazdą będziecie po prostu RZYGAĆ, z plusów zdecydowanie Polski dubbing Dorociński genialnie podkłada głos pod Scheparda ( bo w dwójce głos Scheparda to jest dramat :P) z plusów oczywiście wątek główny i towarzysze, czyli najmocniejsze strony starego Bioware.
Dziadostwo, można zagrać by poznać opowieść bo jest fajna, i przejść od razu do Mass Effect 2, graficznie jak na 2008 tandeta, w porównaniu z far cry 2, żal totalny, grafika jak by z 2005 roku, jak sie biega to postać jak by dostawała nitra z need for speeda żal, porażka, mogli by od 2 zaczać i jako 1 by była masakra, ten wybór dialogów tą strzalką porażka, w 2 też jest żal, jak by z listy nie można było jak w 95% gier xd, mój komentarz xd
Coś się boty popsuły.