Sega Rally [PC]
Gralem w demo na x'ie. Bardzo fajnie wyglada motyw z koleinami (rowkami?) w blocie/piachu zostawianymi przez samochody. Wygladaja swietnie no i samochodem odpowiednio trzesie. ;D
Szkoda tylko że są niewidoczne sciany xD
Racja niewidzialne sciany mocno mnie draznily. Gdyby nie to... moze nawet bym pomyslal o kupnie bo model jazy (jak na arcade) jest calkiem mily.
troche jakby malo o tym co najwazniejsze, czyli modelu jazdy... no ale dobra, wszyscy wiemy ze to czysty arcade, chociaz kilka slow o przyjemnosci z prowadzenia autka by sie przydalo:(
Niestety, aby zagrać na najwyższych detalach trzeba mieć naprawdę mocny sprzęt, na tych słabszych po przycięciu opcji graficznych gra zaczyna wyglądać niestety jak stary, dobry Colin 2.
karta za 350zl (8600gt) w zupelnosci wystarczyla do max detali w 1024. pzdr.
Mowa o najwyższych detalach, czyli AA x16QX CSAA i 1280x1024 - a wtedy na sprzęcie z sygnaturki zaledwie 15 klatek na sekunde w porywach ;)
Co do modelu jazdy - nie grywam maniakalnie w wyścigi, TDU przez chwilę, seria NFS, kilka innych przeważnie arcade, i według mnie wszystkie arcadówki mają niemalże identyczny model jazdy. Dlatego przyjemność z prowadzenia była taka jak wszędzie - jedziesz nieźle wymodelowanym, dużym, pixelem, który przy ostrym zakręcie nie zwalnia prawie w cale ;)
To prosta gierka, która miała na celu ukazanie tylko deformowalnego podłoża i nic więcej, przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Tak samo - grałem w demo na Xie. Ruszam, jadę, myślę sobie "całkiem miły model jazdy, ładna grafika, koleiny itd". A to wszystko do momentu kiedy uderzyłem w przestrzeń. Tak, pustą przestrzeń. Co tam nei niszczące się samochody. O wiele śmieszniejszą rzeczą jest, że nie można wypaść za trasę, bo poza wzdłuż drogi są niewidzialne ściany! Po wygraniu wyścigu dałem sobie spokój z graniem w demo.
Poczekam na reedycję, szkoda mi na razie pieniędzy i klawiatury (też jestem nerwowy, a moje rodzeństwo dobrze o tym wie ;-)).
Odnośnie poziomu trudności - ot cały urok Sega Rally. W tej grze zawsze trzeba było uczyć się nie tylko tras na pamięć, ale wykuwać pokonywanie każdego zakrętu.
Podczas mistrzostw w poprzednich częściach także trzeba było jechać wszystkie trasy za jednym razem bez możliwości powtórki. A taka trasa w ośnieżonych górach w SR2 mnie osobiście doprowadzała nierzadko do szewskiej pasji, kiedy wystarczyło spóźnić się o ułamek sekundy z wejściem w zakręt i samochód grzęznął w śniegu, co przekreślało szanse na dojechanie na czas do checkpointa.
W nową wersję jeszcze nie grałem, ale mam nadzieję, że model jazdy jest wzorowany bardziej na SR1 niż SR2. W pierwszej części zdecydowanie lepiej było "czuć" samochód, w 2-ce auta fruwały pare cm nad ziemią i były w swym zachowaniu mocno nieprzewidywalne.
Natomiast dziwi mnie dlaczego autor recenzji określił grafikę jedynie mianem "przyzwoita" jednocześnie załączając screeny prezentujące wizualny poziom przewyższający praktycznie wszystkie wyścigi jakie się na PC ukazały.
Szczególnie tekstur takiej jakości jak w SR próżno szukać nawet w CM DIRT.
Chyba zadecydowało negatywne wrażenie po przebijaniu się przez mistrzostwa, bo oprawa wizualna SR jest naprawdę rewelacyjna i zasłużyła sobie na dużo lepszą ocenę.
Badziewie nie z tej ziemi. Toż to nawet pod "arcade" nie podchodzi :(
Trzymasz klawisz "A" i jedziesz do przodu. Czasami skręcasz. I tyle.
OMG :(
Czy dobre rajdówki na PC całkiem się skończyły?? i bedzie wychodził konsolowy shit typu colin dirt czy sega rally?? które podobają się szczególnie "dzieciom core2duo", którym rodzice kupili komputery i jarają się piękną grafiką...
Dno. Dno i 50kg mułu.
przeciez ta gra ma kiepska grafe :O
dododo ---->
Badziewie nie z tej ziemi. Toż to nawet pod "arcade" nie podchodzi :(
Trzymasz klawisz "A" i jedziesz do przodu. Czasami skręcasz. I tyle.
Jakbyś nie zauważył to właśnie tak wyglądają wyścigi Arcade - klawisz przyspieszenia wciśnięty niemal nieprzerwanie i okazjonalne skręcanie.....
W NFS masz to samo, w TDU masz to samo, w Ridge Racerze masz to samo etc etc.
Czy dobre rajdówki na PC całkiem się skończyły?? i bedzie wychodził konsolowy shit typu colin dirt czy sega rally??
Ponownie chyba pojęcia nie masz o tym co to arcade. Na konsole wychodzą przede wszystkim właśnie wyścigi tego typu. Może Tobie się to nie podoba, ale te gry właśnie takie są i takie ZAWSZE MIAŁY BYĆ!
Tak z ciekawości - wymień chociaż jedne wyścigi ARCADE, które wg Ciebie były dobre.
Bo z Twojego opisu jasno wynika, że preferujesz symulatory. Ale to że Ty danego gatunku nie znosisz nie znaczy że gry tego typu są "badziewiem nie z tej Ziemi"!
W takim NFS Porsche przez całą karierę i wszystkie wyścigi trzymałem klawisz przyspieszenia wciśnięty niemal non stop. Czy gra była słąba? Nie - była genialna!
A zgodnie z Twoim opisem także powinna być zakwalifikowana jako badziewie bo ciągle tylko gaz w podłogę wciśnięty i okazjonalne skręcanie.
Eric_Cartman ---->
Któryś z nas ma problemy ze wzrokiem, albo patrzy na screeny robione na sprzęcie innej klasy.
Przy czym grafikę należy zawsze oceniać uwzględniając tylko i wyłącznie maksymalne ustawienia jakości.
60 000 polygonów na samochód + tekstury ostre jak żyletka. Nie wiem czego więcej chcieć. Jak to jest kiepskie to słucham - co jest lepsze?
Gra dla osób, które nigdy nie siedziała za kółkiem samochodu. Rozumiem, ze mozna lubiec gry tego tpyu, czyli jak fachowcy to zwia Arcade, lecz tego typu zabawa nie powinna zwac sie wyscigami samochodowymi, poniewaz rozgrywka jest ABSTRAKCYJNA.
ttwizard ---->
A jak ma się nazywać? Wyścigi statków UFO w przestrzeni kosmicznej?
Jazda w DIRT, NFS, Gran Turismo, Ridge Racer etc etc także jest w mniejszym lub większym stopniu abstrakcyjna (choćby brak modelu zniszczeń) ale to nie powód aby nie nazywać tego wyścigami samochodowymi. Teorminologia jest zrozumiała i adekwatna o ile cały czas weźmiemy pod uwagę kontekst - to ciągle tylko GRA.
Taka "Bitwa Morska" na kawałku papieru w kratkę 10x10 także nie ma nic wspólnego z działaniami militarnymi na morzu, a jednak nosi taką nazwę. Nosi - bo to tylko zabawa.
Dzisiaj zagrałem w pełną wersję. Co prawda zakup samobójczy, bo i sprzęt kiepski, ale niebawem powinien być lepszy niebawem:)
Pare ciekawostek:
Na sprzęcie Athlon 64 X2 5000+, 2GB DDR2, ATI Radeon X1250 przy zjechaniu ze wszystkimi ustawieniami na minimum DA SIĘ GRAĆ (rozdzielczość 640x480).
Mimo tego przy powyższych ustawieniach imho gra wygląda zdecydowanie LEPIEJ niż Colin Mc Rae Rally 2.0 (co też jest tożsame ze stwierdzniem, że nawet na minimum wygląda dobrze), więc autor recenzji raczej trochę przesadził z porównaniem. To jest poziom mniej więcej Colina 3.0 (cały czas mowa oczywiście tylko o detalach na minimum).
Ciekawostka nr 2 - na trasie Safari spokojnie udało się przejechać cały wyścig trzymając WYŁĄCZNIE klawisz przyspieszenia i nie skręcając ani razu (sic!). Czas co prawda kiepski, ale zawsze.:P
Cóż... Takie rzeczy to tylko w Sega Rally, nawet w NFS-ie się nie da, ale tutaj - owszem :D
Safari to najłatwiejsze i najszybsze trasy w grze. Nie próbowałem przejechać całej trasy bez skręcania, bo to dobiło by mnie jeszcze bardziej :)
Porównanie do Colina 2.0 oczywiście, że było przesadne, ale chodziło generalnie o ukazanie różnicy jaka jest między najniższymi ustawieniami, a najwyższymi, a ta jest kolosalna. W "dwójkę" grałem najdłużej, później był 04, i trochę musnąłem DiRT-a, więc pierwsze na myśl przyszedł mi Colin 2.0.
Gra ma tylko ładną grafikę + plastyczne podłoże, więc jeśli ktoś ma zamiar grać w nią tylko by zobaczyć jak fajnie jeździ się po takiej nawierzchni, ustawiając grafikę na minimum to szczerze odradzam :) Zero radości z gry.
NFSV fan napisał:
"Jazda w DIRT, NFS, Gran Turismo, Ridge Racer etc etc także jest w mniejszym lub większym stopniu abstrakcyjna(...)"
lmao
grałeś w Gran Turismo? Ridge Racer? Jak nie grales to nie mów. Jeśli to jest trzymanie strzałki do przodu + skręcanie, to ja jestem ministrem zdrowia...
te gry to ewidentna symulacja. tam każde wejście w zakręt w nieodpowiednim momencie i z nieodpowiednią prędkością to strata kilku miejsc. tam musisz caly czas panować nad samochodem. tam najlepiej na odpowiedni wyścig mieć odpowiedni samochód... gra w sega rally czy w dirt to zupelnie co innego niz grana czy ridga. zresztą dirt to też troche symulacja, ale porównaniu do np. gran turismo jest to gra banalna.
simones2 ----->
Ridge Racer - niezniszczalne samochody, kontrolowane poślizgi i wchodzenie w zakręty z prędkościami przy których normalnie nie dałoby się z nich wyjść - oto "symulator".....
Gran Turismo - prowadzenie trudniejsze i bliższe rzeczywistości (przynajmniej czuć różnicę między poszczególnymi samochodami). Ale co z tego skoro samochodem możesz się bezkarnie obijać po trasie, a nawet przywalenie w bandę z max prędkością umożliwia dalszą jazdę! Sorry, ale jeżeli to ma być symulator to ja wysiadam......
Dodatkowo ani jedna ani druga gra nie udostępnia wydoku z wnętrza samochodu. Z żadnej innej perspektywy prawdziwego samochodu się nie prowadzi więc ten brak także dyskwalifikuje obie gry jako symulatory.
Zresztą o ile jeszcze GT można uznać za mieszankę symulacji i arcade to Ridge Racer jest czystym niczym nie zmąconym Arcade.
Jak chcesz jako takiej symulacji spróbuj GTR gdzie każdy błąd może się skończyć na bandzie, co przekreśla możliwość dalszej jazdy! Przy GTR, GT to pikuś...:>
o ile pamietam na ps2 jest jedna w miare dobra symulacja, richard burns rally, ale mowienie ze ridge racer, czy GT to symulatory to wysmienity zart :D