Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata [PC]
W wersji na 360-tkę jest to piękna, początkowo intrygująca i ogólnie ciekawie zrealizowana gra. Później jednak, po zrzuceniu kotarki maskującej zauważymy bardzo słaby system walki i irytującą powtarzalność. Mimo wszystko - 7.5/10. Kawał dobrego rzemiosła.
Szczerze powiedziawszy, nie bardzo rozumiem Stranger, o co chodziło Ci w pierwszym akapicie. W przypadku Spider-Mana 2 sprawa była oczywista - konsolowcy otrzymali przyzwoitą grę akcji, natomiast PeCetowcy jakieś popłuczyny. Tutaj nie widzę żadnego problemu, gra wydaje się być przeciętna bez względu na to, na jaką platformę została wydana. Zresztą, niech przemówią średnie oceny z GR: 360 (55.7%), Wii (65%), PS3 (59.2%), PS2 (57%), PC (61.3%), DS (68.3%), PSP (54%). Jakieś strasznej różnicy nie widzę - wydawca potraktował wszystkich równo, nie tylko PeCetowców.
U.V. Impaler --> Spider-Man 2 może trochę niefortunnie się tam znalazł. Nie chodzi tu bowiem o ogólną ocenę gry, tylko o to, że PeCetowa wersja nie wygląda, tak jak powinna. Gra mogła spokojnie dorównać graficznie wersji na X360, a w rzeczywistości bardziej przypomina wersję wydaną na PS2.
Wersje na X360 i PS3 może i nie są bardziej grywalne, ale przynajmniej ZDECYDOWANIE ładniej wyglądają.
<Śmieje z gości którzy to kupili :P>
Zresztą, niech przemówią średnie oceny z GR: 360 (55.7%), Wii (65%), PS3 (59.2%), PS2 (57%), PC (61.3%), DS (68.3%), PSP (54%).
Jak oni wyliczają te procenty, zwłaszcza ułamkowe? Co powoduje, że gra ma ocenę 55.3% a nie 54.9%?
A ty Stranger, jak wyliczyłeś te swoje 55%? Czego zabrakło do 56%?
gladius- te oceny z roznych platform to srednie, czemu GR nie zaokragla wynikow do pelnych % to juz ich pytaj:)
Gladius >> "Nasza ocena", to nie znaczy, że jedynie autora recenzji. Jest to wypadkowa ocen mniejszej lub większej liczby ludzi z redakcji oraz recenzenta. Zaokrąglona to liczb naturalnych. :)
a miało być tak pięknie...
Czy mi sie wydaje czy czcionka w menu zostala zerznieta z ostatniej odslony Monkey Island, o ile mi wiadomo Lucas mial do niej wylaczne prawa...
Heheeh grafa jest tak beznadziejna, ze gdy zobaczylem te sreeny to od razu upewnilem sie czy to czasem nie jest recenzja wersji gry na PSP. :P Po prostu zenada i jeszcze raz zenada. Wersja na PC, jest tylko po to zeby byla, o czym swiadczy konwersja gry z ps2 a nie z X360, zeby bylo taniej i szybciej. I to najbardziej irytuje. Zal do potegi. Nie kupil bym tego za 10zl.
Shuck - ok, ale ta średnia też się z czegoś bierze. Gdybyście oceniali według skali szkolnej, to średnia też nie wychodziłaby w procentach. Mnie ciekawi, skąd wychodzi np. 57% a inna 69% :)
Jak zobaczyłem tą grafikę to od razu mnie to znięchęciło
Gladius>>>
Wyobraź sobie, że oprócz skali szkolnej są jeszcze inne, też popularne skale takie jak 10stopniowa i 5stopniowa.
[3]Carl92 ---> Kroniki Ridicka też ???
Kolejna produkcja wyzyskująca z graczy pieniądze. Grafika wygląda jakby użyli engine'u Sea Dogs, a sama rozgrywka też prezentuje się paskudnie. Carl92 --> Nie wszystkie gry na podstawie filmów to gnioty, a jak nie znasz WSZYSTKICH gier na podstawie filmów to się nie udzielaj. Kroniki Riddicka były grą wspaniałą.
Gra jest jedna wielką porażką. Zreszta inne cześci też tak wyglądały... Szkoda słów na tą grę;]
Dlaczego mi to przypomina Sea Dogs... Przecież to jest szajs, zrobili to jedynie dla kasy, film - wręcz przeciwnie. A, i dopatrzyłem się jednego błędu: Trend ten nie ominął także zręcznościówki bazującej na drugiej części Piratów z Karaibów. Ale ogólnie recka fajna
Nie napiszę nic nowego. Kupiłem tę grę tuż po premierze, ale nie miałem czasu jej nawet odpalić z uwagi na odbywany w tym czasie spacer w okolicach Prypeci. Wczoraj wieczorem przyszedł ten moment i doznałem nielichego rozczarowania. To jest po prostu GNIOT urągający poziomem wszystkim grom wychodzacym w ostatnim czasie. Nie licząc Bugothica (z zastrzeżeniem, że moja niechęć wynika tylko i wyłącznie ze skopanego do imentu kodu źródłowego gry i jej końcowej optymalizacji) to numer 2 na mojej "czarnej" liście. Archaiczna niemal grafika, kwadratowe krzaczki, ścieżka Bohatera ograniczona "szklanymi" ścianami, beznadziejne cutscenki wywołujące uczucie zażenowania poziomem, infatylna do granic możliwości treść (rzut kokosem w czerep przeciwnika), wydumany na siłę system walki dla odpornych na wiedzę i trudnych do zamęczenia, system punktacji poziomów, zadania poboczne, prymitywne zbieranie przedmiotów i wiele, wiele innych "dobrodziejstw" niesionych przez ten produkt ( w mojej ocenie określenie GRA jest tu mocno przesadzone) kwalifikuje ten tytuł do odesłania w niebyt bez prawa do powrotu. Żenada! Tak się kosi kasę na bazie niby hitu kinowego. O reszcie właściwości tego shita nawet nie wspominam, jest piątek wieczorem, więc pora na zasłużony weekend. Efekt końcowy w moim wykonaniu - sześć (o pięć za dużo - jestem optymistą, niestety) zmagań i zrzut z kompa, aby go nie zaśmiecać, a nibygra pójdzie, albo do śmietnika (co jest pewne) lub też w darze dla entuzjastów Johny Deepa. Szkoda wywalonej na nia kasy ...
film świetny, szkoda że z grą nawalili..