Ludo ergo sum - Czy gry są sztuką?
bardzo przyjemny tekst ;) podobaly mi sie przytoczone cytaty. oba jakze prawdziwe.. swoja droga filmy porno chyba tez sa pewnego rodzaju sztuka czyz nie? ^^ zalezy jak bardzo tolerancyjni jestesmy. dziwi mnie tylko ze porownanie takie wysunal jeden z tworcow Fahrenheita ktorego osobiscie uwazam za dzielo sztuki. klimat i fabula na wysokim poziomie, polecam.
1 gra = 1 sztuka,
i to by było na tyle
Tekst krótki i konkretny ale dobry. Szykuje się ciekawy cykl.
Ciekawe, nie powiem. Uważam że gry komputerowe nie są sztuką. Mogą być zaliczone co najwyżej do sztuki użytkowej (z trudnością). Jak na razie wiecęj ma to wspólnego ze...sportem i hazardem. Co wcale nie oznacza że gry komputerowe w przyszłości nie ewoluują. Co mówiono kiedyś o kinie, albo o wspomnianych przez autora komiksach?. Widzę dwie drogi: albo totalna komercjalizacja, papka, albo pójście bardziej wyboistą, ambitniejszą drogą. Cóż, znawcą sztuki nie jestem, możliwe że nie umiem odróżnić rzemieślnika od artysty, ale przyszłość pokaże. Zdarzały się gry ocierające się sztukę. Na przykład Darkseed 1 i Darkseed 2 stworzony przy współpracy jakby nie było znanego grafika H.R. Gigera ("Obcy"). Aktualnie sądzę że to trochę za mało aby uznać gry za sztukę (jakikolwiek jej rodzaj). Myślę że mówimy o rzemiośle (dobrym i złym).
Jeżeli gry wyewoluują w stronę interaktywnego filmu tworzenego dzięki wyobraźni gracza, kto wie co wtedy będzie?. Tylko że w takim wypadku będzie można ocenić poziom tej sztuki biorąc pod uwagę tylko stopień kreatywności i wyobraźni gracza...
Bardzo fany tekst i choć krótki to treściwy. Niecierpliwie czekam na kolejne. ;)
Co do samego tematu poruszonego w tym tekście to ja uważam, że gry są raczej kolejny stopniem ewolucji rozrywki po filmie, ale trochę im brakuje do sztuki. Właśnie jak w przypadku filmów, wśród gier są i takie które można nazwać pornosami mającymi na celu zaspokoić prymitywne fantazje czy instynkty, ale są także produkcje mające na celu przedstawić jakąś historię, wywołać pewne uczucia. W przeciwieństwie do filmu jednak, w grach można bardziej utożsamić się z postacią.
Jednak jakby już uznać gry za pewien rodzaj sztuki to pojawia się kolejne pytanie, które gry tą sztuką są, a które nie. Raczej trudno byłoby tak powiedzieć o produkcjach pokroju Manhunt'a, ale też trudno byłoby odmówić tytułu sztuki np. Najdłuższej Podróży, która z niemal epickim rozmachem przenosi nas do fantastycznego świata, aby odkryć fascynującą historię. Jednak gdzie wtedy umieścimy gry uznawane za historyczne w branży, jak Quake, Starcraft, Diablo itp. Choć pod pewnym względem były przełomowe to trudno jednoznacznie je sklasyfikować. :)
@Lukxxx
Aleś pozamiatał, no no. Większość z forumowiczów zna ogólną definicję i część także umie posługiwać się www.google.pl. Z definicjami jest tak że czasem się zmieniają.
patrząc na obecne wymagania graczy to chyba gry są sztuką. zrobienie czegoś, co zadowoli większośc graczy to naprawdę sztuka. zresztą wystarczy popatrzec na nadchodzące hity jak bioshock. czy dla was to nie jest sztuka zrobienie czegoś tak oryginalnego i niezwykłego? no ale oczywiście tylko nieliczne gry to sztuka. wiele z nich to kompltne przeciwieństwo sztuki
-> niesfiec
watpie, mysle ze wiekszosc dyskusji opiera sie na jakis rozmytych oglednych pogladach, a nie na konkretnej definicji, stad powstaja pozniej dyskusje o niczym, ale jak sie wam chce humanisci...
PS oczywiscie ze kazdy moze wprowadzic swoja definicje, ale:
1. po co?
2. sens dyskusji i pisania o tym jest jeszcze mniejszy
@fan realu madryt i raula
Forma wizualna i plastyczna to nie wszystko, możliwe że nie wiem co mówię ale wydaje mi się że w sztuce liczą trochę wyższe uczucia. Nie tylko ból (tak, tak), strach, satysfakcja i radość z sukcesu jak w grach. To chyba jednak coś więcej...ale ja się nie znam:-D.
"Blah, blah, blah. What a bore." - że zacytuję pewną grupę postaci z jednej sympatycznej gry. Zostawmy granie na płaszczyźnie przyjemnej rozrywki, czasem ocierającej się o coś głębszego, ale niech nikt nie dorabia do tego ideologii, "podpartej" stosem grafomańskich tekstów.
@Lukxxx
Wiesz, zależy jakie dyskusje masz na myśli. Skoro zakładasz że jestem humanistą, to pozwól że założę że reprezentujesz stronę "ścisłych umysłów".
Powiedz mi w takim razie jak to bywało z prawdami objawionymi i absolutnymi?. Czyż najróżniejsze definicje (te matematyczne, fizyczne i inne także) nigdy nie ewoluowały?. Prawdą jest natomiast że jeżeli jest jakaś konkretna definicja i została naukowo przyjęta, udowodniona lub po prostu przyjęto pewne zasady,to ja także się ich trzymam nie bujając w obłokach. Zauważ że ze sztuką jest inaczej, pewne dziedziny były jeszcze kilkadziesiąt lat temu uznawane za tanią rozrywkę dla prostaków. Uznanie wyżej wymienionych za sztukę uchodziło za herezję. Jak jest teraz?.
Poza tym piszę wyraźnie że osobiście nie uznaję gier za sztukę. Natomiast nie odrzucam hipotezy zmiany tego statusu przyszłości.
Wiele dyskusji jest mało sensownych, ta to też swego rodzaju rzeźbienie. Nie wiem czy zauważyłeś że dyskusja może prowadzić do konkretnych wniosków, ale może być po prostu także wymianą informacji i odczuć. A to że nie będzie konsensu?. Powiedz, w ilu wątkach ktoś sili się na konkretną puentę?. Przytoczenie przez Ciebie definicji nie zamyka tematu, ale jak sobie chcesz. To nie wzór matematyczny (chociaż częśiowo i w niektórych przypadkach ma z tą nauką wiele wspólne, z tą różnicą że wiąże się z emocjami, a to diametralnie zmienia postać rzeczy).
Skoro uważasz że to czysto akademicka i bezsensowna dyskusja, to po co się udzielasz?.
@Judith
To do mnie?:-).
Odpowiedź na pytanie, czy gry komputerowe są sztuką, jest dokładnie analogiczna do odpowiedzi na pytanie "Czy filmy są sztuką?". Większość gier, tak samo jak większość filmowych produkcji trudno za sztukę uznać. Tania akcja, brutalność, seks i komercja jako recepta na szybki zarobek twórców. Wystarczy jednak sięgnąć do dzieł ambitniejszych by zobaczyć jak wielka jest rozbieżność (w obu dziedzinach showbiznesu).
Odpowiedź na pytanie "Czy gry są sztuką?" nie istnieje, bo pytanie jest nieprawidłowe. "Czy gry komputerowe mogą być sztuką?" Wystarczy sięgnąć np po Plantscape: Torment żeby się przekonać iż jak najbardziej.
Wciąż jednak niestety wśród gier niema odpowiedników kina niezaleznego, a jeśli są to z dwuwymiarową grafiką sprzed wieków. :(
@niesfiec: "(...)w sztuce liczą trochę wyższe uczucia. Nie tylko ból (tak, tak), strach, satysfakcja i radość z sukcesu..."
Odczucia z odbioru sztuki mogą płynąć najróżniejsze począwszy od wewnętrznego katharsis a na euforii skończywszy. Na przestrzeni wieków sztuka odgrywała wiele ról. Nie koniecznie trzeba ją utożsamiać z jej głębokim przeżywaniem.
W ogóle zadawanie pytania co jest a co nie jest sztuką jest tu raczej nie na miejscu. Jest to temat wielu niekończących się dyskusji prac naukowych itd.
A w artykule przydałoby się troche więcej tła historycznego i odniesień do sztuki z różnych dziedzin.
Czasami nawet trudno sobie wyobrazić jakich ekstremów sięga sztuka, chociażby video-art Artura Żmijewskiego "Lekcja Śpiewu"- nie tak dosadna i rozpoznawalna jak fontanna duschampa, ale balansuje gdzieś na granicy dokumentu, sztuki, sensu.
Tak się zastanowiłem nad tym i wiecie co?. To jest rzeczywiście rozmowa o d*pie maryni:-). Szybko się zorientowałem co?:-D.
Wiekszosc gier nie ma nic wspolnego ze sztuka. Ale jest pare ktore w dzisiejszym swiecie moim zdaniem zasluguja na to miano, a są to ICO, Shadow of Colossus i Okami - gry niedoceniane przez masy ktore tluka wciaz w NFSa ktory rozni sie od poprzedniego tylko nazwa lub kolejna Fife albo inne Simsy.
Czy grą są dziedziną sztuki? Tak, przejawy sztuki można dostrzec na każdym polu ludzkiej aktywności, więc także i tutaj. Rzecz w proporcjach, a te nie są zachęcające - pozycje ambitne to promil i zalegają pod tonami chłamu. Gry nie przyciągają już wizjonerów tylko rzemieślników i nie są skierowane do estetów tylko do przeżuwaczy. Tendencja jest przygnębiająca i gry są teraz chyba dalej od sztuki niż kiedyś.
Jest jednak trochę tytułów, które IMO można śmiało uznać za dzieła sztuki: The Dark Eye, The Last Express, Neverhood, Darkseedy, Planescape: Torment, I have no mouth..., Fallouty, Grim Fandango, Salammbo, Sanitarium, Blade Runner, Mysty, Bad Mojo.
Judith --> zostawmy latanie ptakom, a nurkowanie rybom. Człowiek ma nogi i został stworzony do popołudniowych spacerów, a nie takich mrzonek "podpartych" wybujałą wyobraźnią.
..wbrew pozorom definicje są potrzebne bo dobrze wiedzieć w jakiej formie elektonicznej rozrywki człowiek się udziela ;) ..czy sztuką się bawi czy zlepkiem grafiki, literatury i czegoś tam jeszcze ..
..Jak autor tekstu zauważa sztuka współczesna w poszukiwaniu nowych terenów do "wyrażania się" oraz środków wyrazu trochę się ..hmm ..pogubiła ;) ..W tej sytuacji porównywanie gier do sztuki jest jak najbardziej uprawnione ..Artystów z dużym A pewnie takie stwierdzenie nieco zirytuje, tych z mniejszym a raczej zadowoli bo oprócz satysfakcji produkcja gier daje im popularność i i forsę..
..Przy zachowaniu akademickiej powagi nietrudno zauważyć że grafika gier jest uwarunkowana "czytelnością" i ewoluuje w kierunku fotografii czy jak kto woli filmu ..Takie są potrzeby odbiorców dużych i małych ..W tym miejscu artyści malarze, ambitni graficy uśmiechają się drwiąco - co za sztuka, jaka sztuka ..i pewnie mają rację :) ..Literaci wzruszają ramionami od samego początku istnienia gier ..te uproszczone zlepki fabuł czy drętwe dialogi mają tyle wspólnego z literaturą przez duże L co seks bielizna z frakiem ..Te tekściki ledwo łagodzą analfabetyzm wtórny jaki grozi światu opanowanym przez rozszalałe media ;)
..A cała reszta ducha gier? Ich interaktywność? ..Przecież to automaty z salonów gier którym elektronika oraz komputery zafundowały nagły a niespodziewany awans - z barów i pasaży powędrowało mechaniczne towarzystwo do naszych domów zabierając nasze dzieci eee ..sprzed telewizorów ..To może i sztuka ale jakże wredna ;) ..I może na tym poprzestanę bo przecież czekają nas następne odcinki ..
niesfiec - nie :)
Deep - sam widzisz, że używając niby prostej analogii jesteś w stanie nagiąć zdanie/pojęcie/definicję/argument do osiągnięcia własnych celów. Tym bardziej nie chcę czytać tego co wyjdzie w ramach tego cyklu, bo przy doborze odpowiedniej terminologii i "logiki" rozumowania da się nagiąć wszystko do wszystkiego, ot retoryka :]
@Deepdelver&Flyby
Ocho no i to by było na tyle:-). Przynajmniej dla mnie. Najważniejsze chyba zostało powiedziane. Ta rozmowa schodzi już na takie tory na które ja swoją drezynką już nie wjadę:-). Powodzenia w "neverending story":-). Ja odpadam:-).
@Judith
Spoko, czasem zdarza mi się walnąć co grubszy i bardziej pretensjonalny tekst. Samokontrola:-).
A co jest sztuka? Jesli przyjmiemy, ze to dzielo kulturowe (film, ksiazka, plyta, wystawa, obraz), ktore jest wybitne relatywnie, w swojej klasie, to gry sie lapia jak najbardziej. I zadnej filozofii tu nie ma. Malo mamy wybitnych gier?
Jesli zas uznamy, ze sztuka ma na celu przekazywac jakis wyzszy przekaz, posiadac moralizatorskie zapedy czy gleboka tresc (co jednak przeczy z definicji samemu sobie - to, ze cos aspiruje trescia do 'wyzszosci' nie znaczy automatycznie, ze jest dobre - a sztuka MUSI byc dobra. A z drugiej strony wyklucza to istnienie relatywnego pojecia sztuki - bo czy genialny moze byc tylko filozoficzny belkot? NIE MA czegos takiego jak uniwersalne zasady kultury wyzszej, wszystko zalezy od punktu widzenia. [Dlatego ogolnie uznaje takie podejscie za bezsensowne.]) to gry nawet nie doskoczyly do kolan innym gatunkom.
..stety czy niestety, Taven ..sztuka ..ehh ..znaczy przez duże S, ma windować nasze dokonania artystyczne ..ee ..przez duże A ..na wyżyny ..Kanony jakim podlega ta dziedzina można znaleźć w rozmaitych "Historiach Sztuk" ..Dotyczy to także literatury ..Całkiem obszerną bibliotekę można sobie zebrać czytając historię sztuki i literatury ..I przy sztuce i przy literaturze trzeba dorzucić trochę dodatków z rozmaitych innych nauk.. Przy podniesionej w ten sposób poprzeczce daje się zauważyć w wypadku gier, pewien niedobór który sygnalizuje Judith - gry korzystając z niektórych osiągnięć sztuki i literatury jak na razie nie są w stanie twórczo je rozwijać .. Nie ma takich potrzeb, nie ma takich odbiorców i nie o to chodzi ;)
Problemem w rodzeniu sie perel wsrod gier jest specyficznosc branzy. W malarstwie badz literaturze byle schizofrenik w portowym pensjonaciku moze cos stworzyc, co arczydzielem potencjalnie byc moze, ale nie musi. W branzy gier amibtnego smialka predzej zezre gruzlica czy inna psychoza zanim wystuka multum lini kodu programu. A jesli zechce zebrac fundusze i ludzi, by miec szanse ukonczyc dzielo, uchwyca i zmiela go prawa ekonomii. Nadzieja w filantropii firm, ktore odniosly sukces finansowy i chcialyby zbudowac swoj spizowy pomnik.
amix, myślę, że uchwyciłeś istotę problemu. Jeżeli coś jest tworzone dla pieniędzy i potrzeba na to dość dużej inwestycji finansowej, a dodatku kluczowym celem jest to - "żeby minimum naklady się zwróciły", to jasne jest, że taka sytuacja uszczupla możliwości artystyczne dzieła, w tym wypadku gier. Powstaje tzw. komercja, która sztuką najczęściej nie jest. Osobnym pytaniem jest czy ogólnie można zaliczyć gry do sztuki. Tu uważam, że bezsprzecznie tak. Argumenty ?
1. Mimo, że większość książek i filmów służy wyłącznie rozrywce, te kilka procent dzieł powoduje, że nikt nie odmawia im miejsca w panteonie sztuki - podobnie jest z komiksem, więc czemu nie z grami?
2. Grafika komputerowa to niewątpliwie dziedzina sztuki - gry są tworzone między innymi przez grafików, dodajmy do tego muzyków, scenarzystów, czasem reżyserów - wszystko to z pewnością pozwala zaliczać gry do dziedzin sztuki.
Na całość problemu należy patrzeć zdroworozsądkowo - w końcu śpiew podczas golenia to nie sztuka, sztuką jest się przy tym nie zaciąć :D
Skryty - na szczęście zdarzają sie już twórcy gier o dość ugruntowanej pozycji, by pozwolono im na dośc ryzykowne projekty i dużą swobodę działań. Wydaje mi się, że przodują tu Japończycy, gdzie sporo foirm nie zmienia nazwy trzy razy podczas jednego projektu - stąd wymieniane tutaj parokrotnie "Okami" i "Shadow of the Collossus" - tytuły chyba mocno niesztampowe (nie mam niestety możliwosci się z nimi bliżej zapoznać) o mocno wątpliwym poziomie realizmu, zastąpionym własnie artystyczną wizją. Na szczęście takie podejście nie powoduje klapy finansowej projektu.
Niestyty łatwiej znaleźć przykłady odwrotnego podejścia do tematu - w kilkuosobowym gronie odpaliliśmy testowo Silverfall - nie am wątpliwości ze uzyto tam szerokiej gamy najnowocześniejszych efektów graficznych itp itd ale gra wzbudziła jednogłosny komentarz - "wyłaczyć to, bo sie niedobrze robi od patrzenia"
prawde mówiąc, trochę głupi temat na dyskusję (i, niestety, na artykuł). czy malarstwo to sztuka? renoir na pewno, ale czy landszafciarz machający dziesiątki obrazów na sprzedaż też? muzyka to sztuka? także doda, top one czy ich troje, ivan i delfin, dj tiesto czy inni tokio hotel? to może książki, czy 400 romansów barbary cartland można uznać za sztukę? albo gówienka spod znaku forgotten realms czy ogólnie rzecz biorąc harlequiny?
to samo jest z grami. gry, w większości, to rzemiosło. prawdziwą wartość artystyczną ma naprawdę niewiele tytułów, podejrzewam że procent jeszcze mniejszy niż w literaturze czy muzyce. niestety konsumpcyjne społeczeństwo w którym żyjemy ma niesamowite umiejętności ogłupiania i pozbawiania umiejętności samodzielnego myślenia, lubuje się za to w etykietach oraz kradzieży znaczenia i umniejszania wartości słów, na przykład takich, jak sztuka.
ja jednak radzę mniej ludo a więcej cogito. chyba że już was rusza czytanie na onecie o 'artystce' do kotleta dodzie.
Tekst przyjemny dla oka, a cytaty odpowiednie, bo pochodzące od osób które znają się na rynku
gier od paru lat.
Miejmy nadzieję że gry przejdą taką rewolucję, gdyż FPS-y to raptem 8 góra 10 godzin rozrywki.
Całe życie marzyłem o takim podobnym swoim cyklu... :-((( No cóż, szkoda, może kiedyś mi się uda ... BTW Widzę, że mamy podobne spojrzenie na gry z autorką tekstu, fajno. Sam kończyłem Liceum Plastyczne, także temat felietonu jest mi bliski.
a dla mnie sztuka to cos w okreslonym gatunku ktore jest przelomowe (troche niejasno moze napisalem wiec wyjasnie na przykladzie(ach))
np film moze byc sztuka muzyka tez ksiazka tez malarstwo tez nawet samochod
a wiec gry tez
tylko nie chodzi tu o wszystko w danym gatunku np wszystkie filmy
tylko np jakis przelomowy film na ktory mowi sie np genialny rewelacyjny itp
w ten sam sposob uwazam gry wiadomo sa slabe ale sa genialne gry np taki planetscape tormaent mozna nazwac to dzielem sztuki - jest to wartosciowa gra wysokiej jakosci (no w swoim czasie byla) ?
chyba :D
Jakby nie było - moc współczesnych kart graficznych umożliwia odbiór wirtualnej kreacji fikcyjnych postaci, nierealnych krain czy fantastycznych stworzeń niemal z fotograficzną dbałością o szczegóły. Zabawa w grę to jak niesamowita wycieczka po wirtualnej galerii podziwiająca prace grafików, informatyków oraz programistów będących Matejkami, Michałami Aniołami czy Leonardami dzisiejszych czasów. Dla tych ludzi myszka czy klawiatura jest jak pędzel, monitor staje się obrazem, zaś biurko sztalugą. Efektem końcowym staje się wirtualny Luwr eksponujący wspaniałe dokonania „sztuki współczesnej”. Mówiąc krótko – jest to niezapomniana wyprawa przez cudowne dzieła ludzkiej wyobraźni.
Gry są sztuką! tylko zależy jakie np. cała masa przygodówek - to jest prawdziwa sztuka! przecież wiele z nich ma wspaniałą opowieść, do tego starsze mają ręcznie malowane tła.. grając w dobrą przygodówkę czujesz się jakbyś czytał świetną książkę! przecież do wielu z nich scenariusze pisali pisarze! Jak wiadomo przeciętny gracz woli grać w takie gów**ane GTA niż w przygodówkę. Tak samo jest ze sztuką, przeciętny człowiek woli obejrzeć masówę w stylu "Spiderman 3" niż np. dobry,artystyczny film jak np. "Zakochany bez pamięci".
Gry są sztuką. Zauważcie, w grze znajduje się - Muzyka, Obraz, Film, Opowieść.
Każda z wymienionych rzeczy jest sztuką. To więc jakże Gra która zawiera w sobie wszytko wymienione nie była by sztuką? Sam Sztuką może nie jest ale Arcydziełem tak!