Nowe przygody Sama i Maxa będą dostępne również na sklepowych półkach
Też się ciesze - dema mi się spodobały, ale nie miałem ochoty płacić w $ za te krótkie epizody. Teraz pozostaje liczyć na to że polski dystrybutor (pewnie będzie to CDP, oni zajmują się dystrybucją gierek JoWooD w Polsce zazwyczaj) zrobi pełnie spolszczenie na wysokim poziomie. :)
Pl@ski --> pełne spolszczenie? Weź mnie nawet nie strasz.
Sam i Max po polsku to jak Hamlet po fińsku.
Tez sobie tego nie wyobrazam, szczegolnie majac swiezo w pamieci swietna robote zrobiona przez oryginalnych aktorow, choc pewnie nie bylo by to niemozliwe ....gdyby S&M nie bylo przygodowka, ktorej za wiele osob nie kupi ;)
Deepdelver ---> Hamlet ciekawie wypadł po klingońsku, więc może podobnie byłoby z Samem i Maxem w kontekście języka polskiego.
|eLKaeR| --> jasne, że mogłoby wyjść ciekawie, tylko nie wiem kto by temu zadaniu podołał. W S&M jest taki miks specyficznych slangów, że nie widzę godnych kandydatów na naszej scenie wydawniczej.
_Luke_ --> jasne, że daliby radę, ale kto by potem kupił niszową przygodówkę za 100 zł? W naszym kraju przygodówki, których nie firmują głośne nazwiska (kalibru Cecil, Sokal, Tornquist) mają szansę się sprzedawać, ale za 20-30 zł.
ja jestem gotow dac nawet wiecej niz 100 zl, uwielbimata serie. Najlepiej by bylo jakby wydali to w Polsce w oryginalnej wersji z patchem z polonizajca kinowa.
Deepdelver -- co ty pierniczysz, samo "Sam & Max" juz jest bardzo znana marka. W srodowisku graczy z pewnoscia bardziej znana niz ci twoi Cecil, Sokal, Tornquist.
Matt -- ja znam bardzo wielu fanow, zarowno z Polski jak i zagr, niemal kazdy gracz 20+ liznal kiedys przygodowek LucasFilm Games (jeszcze wtedy).
Lukas nigdy nie potrafił robić przygodówek. Niedostatki od zawsze maskował jarmarcznym humorem. Im więcej tego 'humoru' było, tym bardziej gra miłośnikom Lucasa się podobała. Im mniej, tym bardziej podobała się miłośnikom przygodówek (klimatyczny Loom, niedoceniona The Dig). Sam i Max to sama esencja Lucasowego 'humoru'...
john_himself --> z przygodówkowymi graczami, którzy liznęli produkty LA to możesz zorganizować zlot sentymentalny, ale nie robić biznes. Do tego trzeba tysięcy graczy w skali kraju, a nie kilkudziesięciu, których miałeś okazję poznać. Zresztą ultra-fani już i tak kupili epizody przez sieć, a mniej-niż-ultra-fani je sobie ściągnęli. To kto je teraz kupi?
Sam i Max jest znany na Zachodzie bo tam mieli komiksy, kreskówkę a nawet płatki śniadaniowe z nimi. U nas sama gra trafiła w wersji niezlokalizowanej, w niewielkiej ilości egzemplarzy. Jeśli masz w domu oryginał, to sam dobrze wiesz ile zachodu i kasy się z tym wiązało (szczególnie jak ktoś chciał to dorwać po latach), jeśli masz kopię to nie masz też powodu żeby kupić oryginał nowych przygód.
Z Samem i Maxem jest jak z Neverhoodem - prawie każdy w Polsce w to grał, choć prawie nikt tego nie kupił.
Ja bym tego "jarmarcznym humorem" nie nazwal. Jakos dawne przygodowki Lucas zgromadzily sobie rzesze fanow, sa do dzis jednym z "filarow" w historii gier. A czy The Dig nie zostal doceniony? w Polsce napewno ale zagranica ma wielu fanow ktorzy do dzis te gre z lezka w oku wspominaja.
No to powiedz mi, kto twoim zdaniem potrafi robic przygodowki?
Deepdelver -- hehe, no ten post to sama prawda ;p ale jest to wina fatalnego marketingu i promocji LA poza USA oraz LEMu, bo nie mozna powiedziec ze te gry nie sa warte uwagi.
Nie ma nikogo, kto by tak po prostu potrafił. Czasami komuś przygodówki wychodzą, czasami się nie udają. Nazwisko autora, nazwa firmy, czy imiona bohaterów nie mogą być wyznacznikiem.
Ostatnio z przyjemnością przeszedłem Jajka Faberge, teraz próbuję grać w Dilemmę, ale czasu brakuje...
BTW, do dzis jednym z "filarow" w historii gier jest Sierra, na wyśmiewaniu której Lucas zbijał swego czasu popularność.