Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Recenzja Enchanted Arms [360]

12.10.2006 12:36
1
zanonimizowany228063
43
Generał

Nie żebym się czepiał ale nie ma zw. frazeologicznego "nie zasypuj gruszek w popiele" tylko "nie zasypiaj gruszek w popiele"

12.10.2006 18:06
jiker
2
odpowiedz
jiker
151
Gladiator

GRYOnline.plNewsroom

W skostnialy gatunek jRPG mozna wprowadzic wiele swiezosci. I czesto to robiono. Wystarczy wspomniec takie gry, jak: Chrono Cross (nieliniowa fabula), Chrono Trigger (podroze w czasie, przygladanie sie zmianom itp.), Legend of Mana (tu raczej mielismy do czynienia z action-RPG, co nie zmienia faktu, ze to pozycja nietuzinkowa), Bahamut Lagoon, wspomniane w tekscie Xenogears (poruszajace strasznie ciezkie tematy - religijne, filozoficzne, spoleczne; swietny system walki), Valkyrie Profile (walka, fabula, rozgrywka a la dwuwymiarowa platformowka itd.)... Mozna wymieniac w nieskonczonosc. Twierdzenie, ze gatunkowi temu brakuje swiezego powietrza i tytulow, ktore by go rozruszaly jest zbyt ogolne. Nie jest z nim bowiem tak zle. Tak jak w przypadku kazdego innego typu gier, tak i tutaj mozna odnotowac produkcje sztampowe, trzymajace sie twardo najstarszych regul. Nie mozna jednak powiedziec, ze nie ma tu pozycji starajacych sie byc oryginalnymi, albo chociaz udajacymi oryginalne. Stosunek tych pierwszych do tych drugich, to mniej wiecej 3:2.

Dzisiaj mozna do takiego worka 3:2 wrzucic: Lost Odyssey, Blue Dragon i Final Fantasy XIII, a z drugiej strony Shirokishi Monogatari (ang. White Knight Story) oraz Monster Kingdom Unknown Realms.

Recenzja Enchanted Arms [360]