RIM: Bitwa o Planetę
MAO, cieszę się, że napisałeś "RIM-owi" w sumie pochlebną recenzję, gdyż miałem przyjemność sobie w gierkę pograć i również mile mnie zaskoczyła. W przeciwieństwie jednak od Ciebie jestem fanem klasycznych turówek a właśnie erteesy mnie nudzą, dlatego każdą turową gierkę witam aplauzem. Ale nie tylko dlatego uważam, że za dużo psów pozawieszałeś na możliwościach taktycznych. Fakt - nie są wielkie, sama walka opiera się na prostych zasadach, lecz można sobie troszkę pokombinować.
Równoczesność poruszania się jest zaiste chybionym pomysłem, gdyż sprowadza się do czekania, aż przeciwnik się ruszy, a czasami nawet komputer ma zadane zaczekać, aż gracz się ruszy... Równoczesność strzelania jest bardziej w porządku niż w przypadku poruszania się, a ponieważ pokazywane są strzały jeden po drugim, więc zniszczona jednostka musi jeszcze oddać zadany strzał, skoro teoretycznie strzelają równocześnie. Trudno. Chybione założenie wymusiło taką umowność. Reszta jednak jest ok, uważam.
Nie wspomniałeś o fajnym systemie zniszczeń poszczególnych jednostek, a ponieważ można dokładnie wyliczyć ile obrażeń zadasz podczas ataku (nie ma problemu ze strzelaniem do zniszczonego celu, bo wiesz, czy go zniszczysz jeszcze na etapie wydawania rozkazów) - możesz sobie przyoszczędzić strzałów. Wystarczy, że przeciwnika na razie unieruchomisz lub zniszczysz mu broń. Podobnie zmieniający sie zasięg strzałów w zależności od ukształtowania terenu, czy wspomniany przez Ciebie ogień krzyżowy daje pole do popisu. Funkcje specjalne takie jak pole siłowe czy przekierowanie strzałów na przeciwnika dodają jeszcze zabawy. Szczególnie wspomniane przekierowanie jest fajowskie - umieszczasz jednostkę z tą tzw. teleportacją pod mocnym ostrzałem i przekierowujesz strzały na wybranego przeciwnika.
Oczywiście chciałoby się pobudować jakieś fabryki i doprodukować czołgów, ale wydaje mi się, że rozumiem intencję autorów - to nie jest RTS i tu jak w szachach - masz to, co dostałeś i radź sobie dalej sam.
Rozpisałem się, a wszystko, co chciałem uzupełnić/odmienić :-) w Twojej recenzji to to, że zasady są proste, ale jest ich na tyle, by grając z głową wygrać, a grając na pałę przegrać - czyli jest w "RIM-ie" to, o co chodzi: trzeba pomyśleć, a przynajmniej pokombinować, żeby wygrać. Zresztą zamierzam jeszcze w gierkę pociupać, jak będę miał trochę wolnego czasu. :-)