Szczegółowe informacje dotyczące gry Command & Conquer 3: Tiberium Wars
Wszystko brzmi pieknie, ale jak znowu wlasne jednoski beda glupie to kiszka.
Boje sie natomiast o te WIELKIE bronie, kontrolujace pogode... nic tak nie psuje rozgrywki multiplayer niz gracza probojacy tylko zbudowac atomowke i nia walnac, a ona niszczy pol bazy... Totalne zero wywazenia rozgrywki.
Bedzie dobrze, musi być. Jak będa FMViki, Kucan, stary dobry Stealth Tank i Harvestery, to być nie może inaczej :)
Yoghurt --> Niekoniecznie, spójrz na C&C: Generals, BFME, BFME2 od EA.
Wszystkie całkiem całkiem, ale niedopracowane, szczególnie jeśli chodzi o sieciową rozgrywkę.
Tweety32 ---> Nie grałem w multi Red Alert 2 i Generals, ale ani w pierwszym Command & Conquer, ani w Tiberian Sun, bomba atomowa nie była tak potężna. Wręcz przeciwnie, pociski te były wyjątkowo słabe.
U.V. Impaler ---> W Tiberian Sun nie było bomby atomowej, a w porównaniu do Generals w C&C1 była zdecydowanie silniejsza i nie tak szybko dostępna.
Co do samego C&C3. Nie wierze że EA zrobi to dobrze. Jeśli chodzi o Generals to teraz mogliby zrobić aby jednostki w siebie nie wjezdzaly :/
Psycho_Mantis ---> Chodzi mi o ten pocisk Nod, który rozwalał się na części przed uderzeniem w cel - fakt, nie miał on ładunku nuklearnego, ale i tak nie stanowił on większego zagrożenia. Podobnie zresztą jak pocisk chemiczny.
Natomiast w pierwszym C&C atomówka również nie stanowiła większego zagrożenia. Rozwalała tylko budynki o małej licznie HP, np. elektrownie. Uderzenie atomowe nie usuwało z mapy Construction Yard, który był budynkiem kluczowym dla rozgrywki.
W C&C1 (po sieci, caly czas mowie o sieci) atomowka rozwalala nie wiecej niz 3 elektrownie, ale nic wiecej. A w Generalsach pol bazy...
UVI -> Good work :-)
Ozzie -> C&C Generals byl bardzo dopracowany jezeli chodzi o multi.
Sam gralem chyba z pol roku i duele w Generalsa to bylo naprawde 'cos.
Tweety32 -> Atomowka (chin) nie niszczyla pol bazy, jak to mowisz.
Niszczyla elektrownie, ale wiekszych budowli nie rozwalala (war factory w gore).
"nic tak nie psuje rozgrywki multiplayer niz gracza probojacy tylko zbudowac atomowke i nia walnac, a ona niszczy pol bazy... Totalne zero wywazenia rozgrywki."
Bo w multi trzeba umiec grac. Ja nie widze problemu w rozwaleniem kolesia, ktory chce zbudowac nuke'a. Przez pol roku chyba tylko pare razy zdazylo mi sie, zeby ktos zdazyl to wybudowac.
Widac, ze gra multi jest Ci obca i nie wiesz zbytnio co mowisz.
Jezeli ktos sie od razu zabiera za robienie atomowki to nie ma absolutnie zadnego problemu z rozwaleniem przeciwnika.
Poniewaz musi zbudowac duzo elektrowni, miec duzo kasy, czasu i zaaaanim naladuje sie atomowka to mina cale wieki.
Gra na sieci przewaznie jest szybka i doprawdy - nie widzialem jeszcze, zeby atomowki psuly zabawe w multi. Powiem lepiej, rozwalenie takiego poczatkujacego gracza jest dziecinna igraszka.
Co do samej gry. Podoba mi sie pomysl powrotu do korzeni. Stary dobry interfejs, tiberium, ukochane mamuty i orki - to jest to.
Wszystko przemawia za tym, aby na ta gre czekac. Ale jezeli o mnie chodzi, to jak zawsze przyjmuje bardziej sceptyczne nastawienie, zeby sie nie napalac i nie spodziewac sie cudow.
Jak bedzie dobrze, to na pewno bede w to grac.
BTW - C&C Generals byla bardzo dobra gra, pod wieloma wzgledami.
p.s - wczoraj wygralem aukcje z C&C First Decade i juz niedlugo bede szczesliwym posiadaczem wszystkich czesci C&C, yuppi! :D
~ 90 zl, za nowa, zafoliowana gre, razem z przesylka, yeah ;-)
To chyba jakaś pomyłka... "W tym też momencie do akcji wkracza gracz, który jako jeden z dowódców staje na czele rozbitych sił GDI. Musi on za wszelką cenę zjednoczyć swoje wojska i stawić opór przeciwnikowi ze znakiem skorpiona na ramieniu..."
Powinno być - w tym momencie gracz staje na czele Bractwa by przynieść światu ostateczną zagładę...
Zaglade? NOD przynosi wyzwolenie narodom z imperialistycznych macek GDI