Blizzard, Vivendi oraz ESA pozwane przez autora nieoficjalnego poradnika do World of Warcraft
bogaty? nie wydaje mi sie, pewno szly na ebayu za 4,99$ to ile on mogl stracic w tym czasie kilka tys dolców
A Vivendi zamiast dac kolesiowi swoja dole i sami rozprowadzac jego ksiazke wola sie sądzić.
Raczej człowiek nie ma szansy. Z prostego powodu. Używał nazwy World of Warcraft oraz screenów dla celów zarobkowych. Tego zabrania licencja. Powinien raczej się cieszyć, że tylko zamknęli mu aukcje a nie jego :D
Indoctrine
hmm wydaje mi sie ze licencja takich rzeczy nie zabrania pod warunkiem ze ich o tym powiadomisz czy cos w tym rodzaju i uwzglednisz to w swoim dziele :P niby jakim cudem gazety itp pokazuja screeny i uzywaja nazw ? ?:)
Moim zadniem koles nie ma szans zaloze sie ze oni mniej kasy straca na dobrego adwokata i wygraja sprawe ale podziwiam kolesia ze probuje :)
yarodg--> Licencja zabrania takich rzeczy bez zezwolenia. Tak właściwie to nawet użycie na jakimś forum taurena jako awatarka albo siga jest nielegalne (chyba, że masz zezwolenie:D), ale takich drobiazgów nie ścigają.
Każda gazeta zaś, ma umowy odpowiednie z producentami/dystrybutorami albo prenumeruje serwisy prasowe branżowe.
odszkodowanie za zadoscuczynienie moze dostac spore (tzn takie jakie sobie zazyczy, ofkorsz o ile zgodzi sie na nie sad), ale to bedzie pewnie dluuuugi (pewnie nie jedno odwolanie) i kosztowny (jezeli nie ma w rodzinie adwokata) proces... ciekawe jaka "delegacje" te firmy wystawia, pewnie polowa sali to beda doradcy/adwokaci. :D
Indoctrine - Screeny z gry zrobione samodzielnie nie są naruszeniem praw autorskich producenta. Samo użycie nazwy WoW w poradniku też nie. Napisanie (i sprzedaż) poradnika do gry nie wymaga zezwolenia uprawnionego z praw autorskich. Poradnik nie jest częścią dokumentacji WoW i nie ma żadnego powodu, dla którego miałby być chroniony licencją.