Pool of Radiance: Fantasy Role-Playing Epic Vol. I | PC
wow niezły wypas takie gierki widziałem ze robią nawet teraz widziałem premiere o podobnym wypasie:)lol
Ta gra powstała w 1988 roku, nie ma się co śmiać, ja akurat ją pamiętam bo to była wyjątkowo udana seria jak na tamte czasy
Grałem w kilka części tego cyklu. Bardzo do gustu mi przypadła druga, Curse of Azure Bonds, oraz chyba to była ostatnia, Death Queen of Krynn czy jakoś tak.
Te gry miały swój klimacik :)
Wcześniej nie miałem z tą grą nic do czynienia, ale jako, że Forgotten Realms to mój ulubiony świat i xx książek się przeczytało, to zdecydowałem, że spróbuję.
Mogę powiedzieć tak - dla fanów pozycja obowiązkowa. Zarówno ta gra, jak i inne wydane w tamtych czasach.
Jeśli jest się miłośnikiem książek, to grafika właściwie nie przeszkadza - człowiek i tak jest nauczony do wyobrażania sobie wszystkiego, a fabuła bardzo dobra :)
Pierwszy Gold Box od SSI w świecie AD&D stanowiący połączenie tego co najlepsze z dawnych rpgów: perspektywa pierwszoosobowa jak w M&M (dodatkowo przełączalna w tryb mapy), skróty klawiaturowe i generalnie łatwe zarządzanie postaciami a la Wasteland a to wszystko w najbardziej znanym systemie RPG. Jakkolwiek mamy tu stare problematyczne początkowo THAC0 :) Ciekawa fabuła, ciekawe zwroty akcji, łatwe prowadzenie gracza w kolejne questy. Polecam.
Do gry polecam mały programik o nazwie Gold Box Companion, który w odrębnym oknie rysuje mapę lokacji i zawiera wiele przydatnych narzędzi ułatwiających roozgrywkę, które znalazły się w kolejnych częściach tej tetralogii (np, automatyczne leczenie i zapamiętywanie czarów podczas odpoczynku gdyż to co oferuje gra w tym zakresie to małe piekiełko). Czekam z niecierpliwością na import kompanii do kolejnej gry tj. Curse of the Azure Bonds.
Wersja z GOG bez problemu uruchamia się w Win 10. Przed zagraniem polecam - co przy starych rpgach to standard - manual w szczególności w zakresie postaci multiklasowych, gdyż gra ma w tym zakresie swoiste reguły. Z ciekawostek: nie ma tu paladynów, bardów i rangerów. Pojawiają się dopiero w następnych częsciach serii.
Gra wciąż niesamowicie grywalna:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/07/recenzja-pool-of-radiance-1988-ssi.html
Ta gra doprawdy jest niesamowita. Mimo że jestem już na 1998 roku (:P) w chronologicznym ogrywaniu mojej kolekcji począwszy od Akalabeth, to do tej pory pamiętam Pools jako giganta grywalności. Porównując do wielu następców mogę stwierdzić, że rozwiązanie w zakresie walki drużynowej, które mamy w goldboxach jest chyba najlepsze. Wszystko widać, nie trzeba się bać czy to właściwe pole do przesunięcia postaci itp. co mnie niedawno denerwowało przy Realms of Arkania a nawet dopiero co przy Betrayal at Krondor (pomimo oceny na 10). Nie mówiąc o innych elementach jak fabuła i generalnie klimat.
Pierwsza, najstarsza i co ciekawe najlepsza część z tej serii. Mamy tu bardzo ciekawy scenariusz, który wprawdzie liniowy ale (jak mi się przypadkiem okazało) niekoniecznie wszystko musimy wykonywać wg kolejności. Mamy tu także namiastkę open-worlda, skromnego ale zawsze.