O zabezpieczeniach, piractwie i wynikach sprzedaży Galactic Civilizations II
Czyli wszystko sprowadza się do stwierdzenia, że ten kto chce kupić dany program ten go kupi, zaś ten kto chce kupić wersję piracką ten też ją kupi tak czy inaczej niezależnie czym będzie zabezpieczona.
No dokładnie czy bedzie zabezpieczona czy nie i tak ja ktoś kupi tym samym na forum starforce poruszono temat czy warto wogule zabezpieczac gry jesli i tak sie sprzedają i tak są krakowane i jaką to robi różnice?
No własnie dokłądnie tak jest ten kto ma kupić to kupi, a ten kto nie ma kupić o nie kupi i taka prawda. SC 3 niebyłby zabezpieczony SF to bym sciagnał i grał, a i tak bym orginału nie kupił. Jest zabezpieczony SF ale i tak go nie kupie bo mnie nie stac wiec firm nic nie traci w obu przypadkach jedynie ja mogłem zyskać.
Troszkę nie dziwie się tym ruskim od starforce, bo grunt im się pod nogami pali i raczej czas starforce przemija. Zabezpieczenie jest wyjątkowo upierdliwe dla legalnych posiadaczy, a i tak jest łamane jak każde inne, tym sposobem oryginalny nabywca dostaje w tyłek, a ktoś kto ma piracką wersję może się tylko śmiać z biednego posiadacz oryginału, któremu starforce nasrał do systemu i jeszcze przy każdym odpaleniu gry wyje niemiłosiernie:-). Wiedzą o tym dystrybutorzy gier i mało który poważny tytuł jest zabezpieczany starforcem, wystarczy spojrzeć na dzisiejsze 20 najlepiej sprzedających się gier w lutym, żadna z nich zabezpieczona Starfrcem nie jest i jakoś w dobrej sprzedaży to nie przeszkodziło, a raczej właśnie pomogło. Ja osobiście gier zabezpieczonych Starforce z założenia nie kupuje, a jak na jakimś tytule mi strasznie zależy np. Sileni Hunter III to kupuje dopiero gdy pojawi się Cr..k, więc w moim wypadku zabezpieczenie gry może mieć tylko negatywne konsekwencje dla dystrybutora(bo po prostu jej nie kupię i tyle).
Ps Sorry Cenega ale właśnie za tego starforce nie kupuje gier z waszej rewolucji cenowej.
Największą upierdliwością starforce jest co najwyżej konieczność odłączania napędów. Mnie by się nie chciało, ale mnóstwo ludzi i tak to robi. Jeśli ktoś chce mieć piracką wersję, to i tak będzie ją miał i zagra. Z kablami czy bez nich.
Nie zauważyłem, żeby starforce mi coś popsuło w systemie, ale szlag mnie trafia przy konieczności wkładania płyty to napędu, czekania na autoryzację itp.
Tak samo jak Piotr44 korzystam z no-cd do moich ORYGINALNYCH SH3 i UFO:Aftershock.
peners - idąc tym tokiem rozumowania należałoby z samochodów usunąć zamki a z domów dzrzwi i okna :D
u mnie niestety SF smieci w systemie, po zainstalowaniu tego badziewia swiruja mi nagrywarki
no-cd to podstawa , chociaz to jakas paranoja zeby kupowac oryginal i zaraz go piracic ...
michałłł -> wiesz, sa takie miejsca gdzie nie trzeba zamykac auta albo domu na noc i ludzie jakos z tym zyja ... jak odwiedzam moje rodzinne strony to czasem zdarza mi sie zostawic na noc otwarty samochod (panelu od radia notorycznie nie tam nie zdejmuje) i nigdy nic sie nie stalo. nie wiem jak ty ale chcialbym zeby tak bylo wszedzie
dudek101 - wiem bo sam nie zamykam samochodu a w drzwiach do domu mam jeden zamek yale tylko, że to czy takich miejsc na świecie bedzie mniej czy więcej zależy m.in. od świadomości ludzi, że nie wolno sobie ot tak <pożyczać> i <korzystać>
Michałłł ==> ŹLE MNIE ZROZUMIAŁEŚ. Wtedy by ludzią walneli auto i ktos byłby stratny, okradli dom i również ktos byłby stratny. A ja tak czy siak nie kupie orginała czyli i tak na mnie producent nie zyska, a jak sciagne pirata to nie straci bo przeciez i tak bym nie kupił orginała. Na tej zasadzie to funkcjonuje.
..to następne potwierdzenie dla mnie że Starforce to pasożytnicze programy sprawiające tylko kłopot legalnym nabywcom gier którzy muszą w dodatku za nie płacić.. Mam nadzieję że producenci gier w końcu to zrozumieją i przestaną nam wciskać te badziewie..
peners - bardzo dobrze Cię zrozumiałem: tak czy inaczaj nie kupiłbyś oryginała tylko go ukradł
ale tematem jest chyba starforce
to faktycznie badziew
Najpierw pochwalę GOL-a: jest to zdecydowanie najbardziej obiektywne i wyważone przedstawienie tych wydarzeń, na jakie dotychczas natknąłem się w sieci (bo prezentuje fakty, a nie ich interpretacje dla wygody czytelnika). Niestety, nie dotyczy to ostatniego akapitu:
Ten mały eksperyment firmy przyniósł ciekawe spostrzeżenie: brak zabezpieczenia w grze nie wpływa na jej sprzedaż.
Przepraszam, a skąd to spostrzeżenie wynika? Wiemy, że:
1. Galactic Civilizations II: Dreadlords sprzedaje się znakomicie
2. Galactic Civilizations II: Dreadlords nie używa zabezpieczeń
...i tyle. Wyciąganie z tego wniosku o braku zależności między zabezpieczeniem a sprzedażą to, delikatnie mówiąc, spore nadużycie.
Tematem są zabezpieczenia...
A porownanie kradziezy samochodu do piractwa raczej nietrafione jest- chyba ze potrafisz kopiowac samochody;p
nikt cie do tego nie zmusza ludzie zrozumcie wkońcu ze inną drogą piractwo softwearu a kradzież samochodu. Samochód to nie ciąg jedynek i zer i jak powiedział tutaj "Marek z Lechem" chyba że potraficie kopiować samochody i żyjecie w matriksie :P
Tak, tak. Kradzież nie jest kradzieżą, gdy kradnący kradnie. Ale gdy to kradnącemu...
hmm no mnie Starforce odstraszyl od Knight of the Temple II =]. Nie chcialo mi sie tych napedow odczepiac, wiec nic panowie nie stracili na mnie przynajmniej.
zyker--->Człowieku czy nie dociera do Ciebie że kradzież własności intelektualnej jest taką samą kradzieżą jak auta, zegarka czy tych przytoczonych przez ciebie zer i jedynek z konta. To że coś można kopiować to nie znaczy że nie wyrządza się w ten sposób krzywdy, lub nie łamie prawa. Czy naprawdę myślisz że jakbyś na sprytnej kopiarce skopiował sobie banknoty to nikomu nic by się nie stało bo „przecież nic nie ukradłeś tylko sobie skopiowałeś”. Kradzież oprogramowania jest taką samą parszywą kradzieżą jak auta i żadne usprawiedliwianie, że tylko skopiowałeś nie zmienia faktu że jesteś złodziejem.
hopkins--->Nic nie straciłeś, zagraj sobie w demko Kott2 to zobaczysz jaka to straszna kupa, screeny niby fajne, ale to jedna z większych porażek jakie widziałem IMHO :-(
Suma zerowa. On w to nie pograł, ale i nie kupił. A nie pograł, bo nie chciało mu się odpinać napędów.
.kNOT jestem leniem i wiekszosc leni nie bedzie odpinac napedow.
gladius nawet nie zerowa, bo gre mam na plycie.
Wiesz chodzi mi o to że np. tkai battlefield został skrakowany mimo to sprzedaje sie jak swieze byleczki to samo sims 2. moze zle zinterpretowalem swoje wypowidzi chodzilo mi o to ze np. gry zabezpieczone starforcem nie sprzedaja sie najlepiej odpowiedz mi teraz dlaczego gry nie zabezpieczone sprzedja sie lepiej od tych ktore sa zabezpiecozne starforcem?
A mi się narzuca w związku z powyższym pytanie: czemu taki Windows np. nie jest lepiej zabazpieczony? Czyżby przy bliskiej 100% skuteczności zabezpieczeń ktoś spodziewał się migracji userów na tzw. 'alternatywne' systemy ? Proszę nie pisać, że nie ma idealnych zabezpieczeń - ja to wiem (i tym się nie martwię :), ale można zrobić przynajmniej mocno upierdliwe, na czym i tak zazwyczaj traci odbiorca orginalnej wersji.
W wypadku gier pytanie z początku można zadać nieco inaczej: czy opłaca się zabezpieczać jakiś (co najwyżej średni - przyjmijmy) produkt, czy lepiej wogóle go nie zabezpieczać i poprzez rozszerzenie puli odbiorców jakoś zaistnieć na rynku? Tzw. zasada 'kuli śnieżnej' - czym więcej ludzi w coś gra, tym więcej jest chętnych żeby tego spróbować. Jeszcze jako pytanie pomocnicze: można spytać: SKĄD po jakimś czasie (czas: określony próg sprzedaży, itp.) pojawiają się i, a wszelkie znaki wskazują na.. wydawcę gry. Przypadki, gdy i pod nazwą: 'patche' "(...)likwidujące problem z niekompatybilnościa napędów cd/dvd(..)" są do ściagnięcia z oficjalnej strony gry, znamy nawet z naszego rynku, by dalego nie szukać.. . To oczywiście dzieje się w jakimś-tam procencie, czy promilu (któż to wie?), ale przecież nie bez powodu ;).
ps. Wyżej padło porównanie do samochodów - a czy jeśliby istniały jakieś genialnie trudne do obejścia zabezpieczenia przed kradzieżą, to przypadkiem sprzedaż autek by nie spadła?
Po pierwsze zabezpieczenie może spowodować tylko nieznacznie większą sprzedaż, tylko biorąc pod uwagę problemy z niektórymi zabezpieczeniami legalnych użytkowników i cenę licenci zabezpieczenia zastanawiam się czy to się opłaca, na pewno nie zawsze.
Po drugie gry zabezpieczone czy nie zabezpieczone są dostępne w tak samo krótkim czasie po premierze w sieci więc ktoś kto nie wybiera zabezpieczenia w swojej grze nie traci tak dużo, chociażmoim zdaniem lepiej wybrać choćby najprostsze niż żadne z tego powodu że ludzie nie będą w domach przegrywać oryginałów
Po trzecie za dużo jest ludzi typu peners i z tego powodu niedługo prawie wszystkie gry na PC to będą albo mmo albo siecióki różnego rodzaju
Co do zabezpieczeń. Kiedyś ściągłaem z sieci gierki - teraz mi sie nie chce, ale nie bynajmniej z powodu zabezpieczeń. Nawet lubiłem to grzebanie po sieci i :kolekcjonowanie" różnych c-racków do różnych wersji gry - no patcha też do gry trzeba załadować :D Teraz wybierając jakąś gre (ze sklepu - zadko kupuje ale też już nie ściągam - trochę brak czasu, trochę zmiana mętalności, trochę spadek cen gier i trochę to że coraz lepsze tytuły można trafić w bardzo atrakcyjnej cenie np. gazetki, tania gra itp.) pewnym wyznacznikiem czy ją kupie jest zabezpieczenie. Np. takiego HL2 nie kupie nigdy. Wiedząc o wszystkich problemach jakie z nim były podziękuje, zwłaszcza, że sama gra moze i dobra (nie grałem), ala napewno nie jest super, mega arcydziełem (opieram się na opiniach innych). Wniosek: Jak ściągałem gry to zabezpieczenie mi nie przeszkadzało, a nawet dawało mi jakąś zabawe :) Jak kupuje oryginały to mi przeszkadza, bo nie mam zamiaru aby mi coś mieliło cały czas w napędzie a jeśli jeszcze gram w kilka gier albo często potrzebuje napędu to czuje sie jak na amidze przekładając CD tam i spowrotem :/
Co do kradziezy. Przestańcie z tymi porównaniami do kradziezy auta. To jest nie trafiona analogia. Mozna to uznać za kradziez - osobiscie sklaniam sie do nazwania tego w ten sposob, ale mniejsza o nazwe. Idac takimi analogiami to ja nazwe piractwo morderstwem. Piractwo i morderstwo to sa przestepstwa - czy w takim razie idac ta analogia mozna nazwac to tak samo? Najblizsze wykroczenie/przestepstwo piractwu jest jazda na gape w pociągu lub wejscie do teatru na krzywy ryj (piractwo - nieuprawnione używanie utworu - w tym przypadku gry, jazda na gape - nieuprawnione korzystanie ze środka lokomocji). Szkody sa podobne a straty realne są tak samo trudne do wyliczenia. Czy ktos oglądając sztuke w teatrze nie zapłacił bo chciał oglądnąć za free, czy może oglądnął, bo zauważył że da się wejśc na krzywy ryj, a sam sztuka go średnio interesuje? Statystycznie rzecz ujmując. Jeśli ktoś ściągnie 10 gier i w nie zagra, tzn. ze ile ich ukradł, albo inaczej. Jakie szkódy doznał wydawca gry? 10x cena gry? Na pewno nie. Kupiłby tylko część z nich. Sam po sobie to widze. przestałem ściągać, ale nie kupuje więcej gier. Jest dosłownie pare tytułów na za które bym zapłacił w granicah 100 pln i nie jest to nawet sprawa pieniędzy bo akurat stać mnie na kilka tytułów w roku za tą cene, ale raczej tego, że żadko która gra jest dla mnie wart tych 100 pln. Kiedy ściągałem gry to kradłęm na kilkaset pln miesięcznie. teraz nie kradne i ile producent więcej na mnie zarabia? Gdyby to były auta - łatwo wyliczyć, a niech ktoś policzy jak to jest np. w moim przypadku? A co z resztą kradnących gry? Aby można mówić o kradzieży musi być strata -bezpośrednia lub pośrednia (np. strata potencjalnych zysków). Jedną z cech jest obliczanie wielkości tej straty. W zwykłej kradzieży to jest łatwe, ale w piractwie już nie. A ta analogia z kradzieża auta - zawsze mnie śmieszy bo tak napradę służy tylko i wyłaćznie wyostrzeniu poglądu że piractwo jest bardzo złe. Jak już chceci tych analogii to porównujcie z rzeczami o podobnej szkodliwości - np kradzierz książki, butów, spodni i takich tam. I na koniec, żeby nie było. Piractow jest złe, jest przestępstwem, być może kradzieżą - napewno nie kradzieża auta.
Rozmowy o piractwie na polskich forach to klasyczne < kopanie się z koniem>. Jeżeli pomimo setek tematów i powtarzanych setki razy argumentów (chociażby tylko na tym forum) niekórzy dalej nie rozumieją <co czynią>, to widocznie tak już musi być.
Plus krzyżyk na drogę.
---> Michałłł
Do czego konktetnie pijesz, bo trochę to niejasne :)
Michałłł- zorzum wkońcu człowieku ze piractwo jest było i bedzie chodźby niewiem jakie były zabezpieczenia
Batoniki w sklepach też od zawsze były kradzione. A, jak wyraźnie zostało to wyżej podkreślone, kradzież batonika nie jest kradzieżą samochodu. Tak więc (lubię tak zdania zaczynać ;-) do sklepów po 'darmowe' batoniki! To ludzka rzecz kraść...
...nie mówiąc o tym, że ludzie się od zawsze nawzajem zabijali "chodźby niewiem jakie były zabezpieczenia".
a ja mam pytanie czy jak zassalem pirata pogralem sobie wczesniej a pozniej (duzo pozniej) kupilem gre (oczywiscie extra klasyka) to jak to nazwac co???
czy producent na mnie stracil bo gralem w pirata, czy zyskal ze wogole kupilem ta gre co???
oczywiście że nie ma to większego wpływu-te wyssane z palca liczby po złapaniu pirata np na stadionie ile dany dystrybutor stracił zawsze wzbudzały mój śmiech-znaleziono 100 kopii gry,czyli podali że dystrybutor stracił na niej 10000-15000zł,tak jakby tyle miał sprzedać gdyby ich nie znaleziono.Podejrzewam że straty rzeczywiste z powodu piractwa to nie więcej niż 10%,tyle że gdyby go nie było w tej chwili byłoby jakieś 10% obecnej liczby PC-tów w domach(przynajmniej w Polsce) i zyski ze sprzedaży oryginałów byłyby także 5-krotnie mniejsze.W tej chwili sytuacja wyglada troche inaczej-juz sporo osób ma sprzęt więc teraz bardziej warto walczyć z piractwem-kompanie o tym wiedzą,dlatego wcześniej specjalnie nie próbowali-vide Microsoft,który nawet nie zabezpieczał swoich produktów praktycznie
Uwielbiam bajeczki o złych producentach i miłujących rozwój złodziejach, szczególnie przed snem. Dzięki! ;-)
O jezu czy to takie trudne zrozumiec dwie proste rzeczy?
1. Piractwo komputerowe to nie kradziez
2. Piractwo jest sprzeczne z prawem
Nie jest kradzieza ale prawo tego zabrania wiec nie nalezy tego robic.
Kretynskie sa te gadki o kradziezy samochodow jak gier oraz o zbawiennym wplywie piractwa na rynek :(
Azzie --> W każdej bajce jest ziarnko prawdy.
Ja osobiście znam conajmniej jeden przypadek kiedy firma upadła bo piraci omijali ich produkt bo był zbyt bardzo zabezpieczony :D... Napewno to nie dotyczy gier, ale w przypadku oprogramowania można by w niektórych przypadkach przypuszczać, że gdyby np. taki photoshop był bardzo zabezpieczony (a nie jest prawie w ogóle, mimo jego ceny) to konkurencja mogłaby się cieszyć ;)