Gods: Kraina Nieskończoności [PC]
Hmm... Mal opisuje gre w samych superlatywach wymieniajac tylko kilka drobnych bledow a mimo to ocena tylko 6,5?:)
bo na pudełku gry zły znaczek
Wczoraj pozwoliłem sobie też napisać kilka słów na temat gry Gods w wątku o M&M i innych cRPGach FPP i chyba je tu przywołam :-)
Przez weekend pomęczyłem dosyć mocno najnowszą grę z ulubionego przeze mnie (i nie tylko ;-D) gatunku cRPGgów FPP i do tego jeszcze z walką w trybie turowym - Gods: Lands of Infinity i mam co do niej mocno mieszane uczucia ;-P.
Długo, oj długo przyszło nam, miłośnikom tego typu gier czekać na jakąś nowość, bo w zasadzie od czasów Wizardry 8 na rynku nie pojawił się żaden godny uwagi cRPG FPP i do tego jeszcze z walką w trybie turowym i przyznaję, że po obejrzeniu obrazków z produkcji Gods: Kraina Nieskończoność czekałem na tę grę z dosyć dużą niecierpliwością. Było co prawda już od dłuższego czasu dostępne jej demo na stronie producenta, ale nauczony smutnym doświadczeniem (niejeden raz bowiem okazywało się, że fajne demo w świetny sposób maskuje wielką miernotę a i bywało odwrotnie) wolałem poczekać na produkt finalny, tym bardziej, że cena zaproponowana przez wydawcę była więcej niż zachęcająca do zakupu. Niestety, ale nie wszędzie Gods trafił do sklepów w tym samym czasie :-/, musiałem więc rzeczoną grę zamówić w sklepie internetowym i dopiero w kilka dni po premierze trafiła w moje ręce. Ale mam ją już zainstalowaną na swoim komputerze i mogę się ze wszystkimi (którzy maja ochotę przeczytać te wypociny ;-P) podzielić moimi wrażeniami.
Pierwszą rzeczą, która od razu rzuca się w oczy, jest raczej mało ciekawa i wydana z błędami instrukcja. Te błędy zarówno w tłumaczeniu jak i testowaniu widać również w późniejszej fazie podczas gry. Są to między innymi takie kwiatki jak niektóre nie przetłumaczone teksty z angielskiego na polski, czy też całkiem różnie brzmiące terminy w instrukcji i na ekranie monitora. O ile jeszcze instrukcję tłumaczyła osoba znająca się mniej więcej na rzeczy, to już przy samej grze musiały to robić jakieś osoby z łapanki ulicznej, no ale cóż, w końcu na czymś trzeba było oszczędzić, żeby gra kosztowała tyle, ile kosztuje. Takim najbardziej rzucającym się w oczy wielbłądem jest sprawa jednego kluczowego słowa w menu a mianowicie "FORMACJA" - które to określa sposób w jaki ustawimy naszą drużynę w dwóch rzędach, podczas walki. Jakiś optymista przełożył to z obcego na ichni i mamy wybitny kwiatek :-DDD. Dawno się tak nie uśmiałem, otóż w grze ten termin został nazwany "UKSZTAŁTOWANIE" :-))) - odkrywcze nieprawdaż? Są też jeszcze inne ciekawostki jak na przykład podstawowy cios w ataku wręcz przetłumaczony jako "SMAGNIĘCIE" - znakomicie sprawdzający się podczas walki batem, mało jednak skuteczny w przypadku miecza lub topora, ale pewnie się czepiam ;-PPP, no cóż upierdliwy klient ze mnie i pewnie się już nie zmienię ;-D.
Drugą rzeczą prawie od razu rzucają się w oczy jest to, że gra została zrobiona przez firmę dysponującą raczej niewielkimi środkami finansowym i chcącą ją jak najszybciej wydać. Tą firmą jest "Cypron Studios" znajdującą się u naszych południowych sąsiadów i oceniając po "liście płac" i kilku innych wcześniej wydanych tytułach raczej nie dysponującą większą siłą przebicia i możliwościami. Moje podejrzenia co do jak najszybszego "wypchnięcia" gry na rynek są spowodowane przeróżnymi błędami i niedociągnięciami z którymi spotkałem się podczas tych kilkunastu godzin gry na nią poświęconych. Nie jest to oczywiście jakiś ewenement, powiedziałbym nawet, że ostatnimi czasy standardem stało się wypuszczanie na rynek półproduktów szumnie nazywanych "finalną wersją" a będących zaledwie wersją beta, a może nawet nie, czego przykładem jest chociażby słynny Dungeon Lords. Wracając jednak do tematu podrzucę kilka przykładów na moje twierdzenie, że gry chyba raczej nikt nie testował jak chociażby znikające przepisy z książki z formułami alchemicznymi (co nam utrudnia życie i zmusza do ich ponownych zakupów), czy też nie ubywająca mana podczas rzucania czarów przywołania magicznych pomocników (co chyba tym razem dla równowagi pomaga nam w walce). Są też różnego rodzaju przenikające się tekstury i makabryczne wręcz poruszające się osoby. Wygląda to tak, jakby im ktoś powpychał w pewną część ciała wielkie kołki i w związku z tym nie są w stanie poruszać się normalnie a jedynie ciągną nogami kołysząc się na boki. Podobnie ma się z animacją przeciwników, o której można powiedzieć, że jest raczej mało urozmaicona i do porywających na pewno nie należy. Największą jednak przykrość sprawiły mi budynki ;-(. Otóż do żadnego z nich nie można wejść, przeszukać go, nigdzie nie ma żadnych skrzynek, a wszystkie postacie niezależne (łącznie z księciem ;-PPP) przyjmują naszą drużynę przed drzwiami swoich rezydencji (czyżby służba powyrzucała ich z domu na czas wielkich wiosennych porządków?)
Sama grafika nie odrzuca, chociaż w dzisiejszych czasach nie jest to nic, o czym warto byłoby mówić. Nie warto też mówić o intrze, bo właściwie nic takiego nie istnieje. Być może staje się to już standardem, żeby obciąć koszty produkcji, ale ostatnimi czasy coraz więcej gier rozpoczyna się wstępem, gdzie to przed naszymi oczyma przesuwają się kolejne obrazki a lektor smętnym głosem wygłasza tyradę mającą nas wprowadzić w świat gry. Tym razem zostajemy poinformowani o wielkiej wojnie pomiędzy bogami, trwającej od stuleci w której to przewagę uzyskał zły bóg śmierci i żeby go zniszczyć musimy wcielić się w uczłowieczoną część astralnego bytu jednego z tych "dobrych" bogów i przeniesieni do innego wymiaru mamy odnaleźć bogów zamieszkujących ten świat i uzyskać od nich pomoc w postaci broni mogącej pokonać zło. Sorry jeżeli coś poplątałem, ale dawno nie słyszałem tak bzdurnego wstępu i co mi wpadło do lewego natychmiast prawym uchem wyszło, ale mniej więcej takim wstępem zostajemy na początku potraktowani a nasza bohaterka materializuje się w największym ludzkim mieście i przystępuje do działania.
Rozgrywka jak to w grach cRPG polega na wykonywaniu przeróżnych, niczym nie zaskakujących zadań i rozmowach z kolejnymi postaciami niezależnymi, przez co popychamy grę do przodu. Jak do tej pory zdążyłem zauważyć scenariusz jest liniowy i mało odkrywczy, a my nie mamy za dużego na nic wpływu, bo nawet postacie, które się do nas przyłączają, czy też odłączają robią to zgodnie z życzeniem autorów i musimy się z tym pogodzić. Dla utrudnienia (czy może raczej dla uatrakcyjnienia ;-D) dodano wątek ekonomiczny (można sprawdzić swoje umiejętności kupieckie - chyba wezmę kredyt z banku i zainwestuje w jakiś sklep, bo dobry jestem ;-PPP), polegający na tym, że wszędzie natkniemy się na kupców sprzedających przeróżne towary potrzebne w innych częściach kraju, gdzie możemy za nie dostać zdecydowanie wyższe ceny. Dzięki handlowi podreperujemy nasz wątły budżet, obciążony wydatkami na mikstury, wyposażenie i ciągle rosnące koszty szkolenia. Oprócz handlu i zadań najważniejszą rzeczą są oczywiście walki z coraz mocniejszymi przeciwnikami (chociaż im my jesteśmy mocniejsi, tym te walki są łatwiejsze :-/), odbywające się w trybie turowym. Na jego potrzeby obraz z widoku FPP przełącza się na trójwymiar i w zależności od umiejętności (walka wręcz, rzucanie czarów, strzelanie z łuków) i dostępnych punktów akcji możemy wykonywać różne czynności mające na celu wyeliminowanie sterowanych przez komputer przeciwników. Muszę z żalem stwierdzić, że komputer jest głupi jak but i może poza początkową fazą gry walki nie są większym wyzwaniem dla naszej drużyny. Lakacje poza może dwoma wyjątkami są małe i w zasadzie nic ciekawego w nich nie znajdziemy poza jakimis roslinami i grzybami - które to musimy przynieść do "obłąkanej" zielarki (dlatego obłąkanej, bo jedyną rzeczą na której jej zależy są coraz to nowe zestawy ziółek ;-PP) w jednej z wiosek żeby awansowac na następny poziom w zielarstwie - co i tak w zasadzie nie ma żadnego znaczenia dla naszych mikstur.
Jeżeli chodzi o wyposażenie i ekwipunek, to raczej nie można narzekać, przygotowano go sporo a do tego mamy możliwość "wzmocnienia" alchemicznego oraz "podpakowania "specjalnymi kryształami podnoszącymi różne statystyki, pod warunkiem posiadania otworów na nie w naszym sprzęcie. Alchemia to dziedzina sztuki magicznej, która oprócz ponoszenia klasy przedmiotów pozwala nam na tworzenie przeróżnych magicznych mikstur - potrzebujemy tylko odpowiednie ingrediencje i odczynniki oraz przepisy alchemiczne. W sumie nie mam (poza wcześniej wspomnianym błędem ze znikaniem formuł z książki) do czego się przyczepić ;-P. Całkiem niezła jest też muzyka, zwłaszcza motyw przewodni i całkiem przyjemnie podnosi atmosferę podczas gry.
Wszystko w tej grze wygląda mi jakby załozenia twórców były bardzo ambitne, ale nie zrealizowano ich nawet w połowie :-(. Wiele miejca na mapie, ale lokacji niewiele, wielostopniowy rozwój alchemii, kilka recept sporo składników i też nagle to wszystko się urywa w momencie jak oczekujemy na jakieś nowe przepisy i mozliwości. Widać, że miały być jeszcze inne klasy postaci, a przynajmniej jedna - łotrzyk, stoją tu i ówdzie postacie, które chyba powinny nam dać jakieś zadania ale nic z tego że stoja nie wynika. O ile jeszcze w pierwszym mieście tych zadań do wykonania mamy kilka, to juz im dalej tym gorzej :-(. Jak dostaniemy jedno poboczne zadanie na dwie nowe lokacje to jest dobrze. Z szumnych zapowiedzi tez niewiele pozostało :-P w końcu gra miała byc nieliniowa i zaskująca, mieliśmy mieć możliwość dużej swobody działań,a w sumie moze ze dwa poboczne questy pozwalają na dowolność ich wykonania. Ogólnie wszystko to wygląda jakby nagle zabrakło czasu pieniędzy i chęci na dokończenie gry.
Przejechałem się po Gods: Lands of Infinity jak tylko mogłem, ale na koniec powiem jednak kilka słów na jej obronę :-D. Pomimo tych wszystkich słów krytyki, coś w niej jest :-). Coś, co pomimo narzekania i sarkania pozwala na całkiem przyjemne spędzenie przy niej kilku godzin. Nie jestem tylko pewien, czy przypadkiem nie jest to tęsknota za wymierającym już gatunkiem cRPGów FPP z walką trybie turowym, ale jeżeli tak właśnie jest, to w zasadzie zrozumieją mnie tylko starzy hardcore'owi miłośnicy tego gatunku, chociaż może i innym też ta gra przypadnie do gustu.
W sumie zgodzę się z oceną Godsa - nie zasługuje na więcej niz 55-65% w zależności od preferencji grających, ale takie peany jakie jej wystawiła autorka recenzji, to chyba lekka przesada. A dodanie na plus estetycznej grafiki (może jeszcze ta statyczna i owszem, ale reszta?), czy też chwalenie "dobrego manula po polsku", to juz lekka przesada. Nie rozumiem dlaczego "brak pauzy" jest minusem w grze, gdzie walka odbywa sie w trybie turowym, ale cóż ja sie tylko czepiam :-D.
Też sie dziwię nieskiej ocenie, gra kojarzy mi się z legendarna serią Might MAgic (czego recenzent chyba nie wie)
Minusy: brak pauzy
A w recenzji: "Zastosowano całkiem sensowny system walki. Odbywa się ona w turach z użyciem punktów akcji"
Patrze któż to jest Mal, i wszystko rozumiem ;)
Czemu ta gra w recenzji ma takie peany pod jej adresem? Wystarczy zajrzec na strone http://www.rc.gry-online.pl/index.asp?ID=4187 i zobaczyc kto jest odpowiedzialny na stworzenie tam podstrony dotyczacej tej gry. To jest co najmniej dwuznaczne jezeli portal ktory powinien z zalozenia byc obiektywny w ocenianiu i opiniowaniu gier angazuje sie w ten sposob w swego rodzaju promowanie gry. Bo od razu mozna zadac sobie pytanie - czy (zbyt) wysoka ocena tej gry to wynik malej obiektywnosci autorki czy tez naciskow jej przelozonych by zawyzyc ocene i tym samym zachecic wieksza ilosc osob do zakupienia gry (bo kto wie, moze gryonline maja jakis % od sprzedanej sztuki? :) )
Zauwazcie ze rowniez recenzje gier Space Rangers 2: Rebelia oraz Kameleon moga cierpiec na "podobny" syndrom co Gods. Tyle ze porownujac ich oceny w zachodnich serwisach - te dwie gry sa zblizone do nich koncowym wynikiem.
SupremePL ---> rowniez recenzje gier Space Rangers 2: Rebelia oraz Kameleon moga cierpiec na "podobny" syndrom co Gods
Mogą cierpieć, ale nie cierpią. Przynajmniej jeśli chodzi o SR2, która jest naprawdę fajną gierką. O Kameleonie się nie wypowiadam, bo nie grałem, więc nie znam.
A wracając do Godsów - za bardzo nie mogę się wypowiedzieć po 4 godzinach grania, ale... nie jest ani tak dobrze, jak chce recenzja, ani za bardzo tragicznie. Ot, przeciętniak za niską cenę - jednemu się spodoba, drugiemu nie.
SupremePL ---> współpracujemy ze wszystkimi dystrybutorami, nikogo nie faworyzujemy. Ocena około 65% nie jest z pewnością peanem na jej cześć.
Proponuję ci abyś zagrał w te gry zanim będziesz się na ich temat wypowiadał.
cholercia szkoda ze teraz sesje mam i nei ma czasu grac bo pogralbym na gods bo po sesji bedzie czas na fable:)
SupremePL --> Space Rangers 2 może cierpieć na taki syndrom, ale nie cierpi. Gra jest bardzo bardzo dobra. Przy cenie w jakiej jest sprzedawana nie jest po prostu hitem. Oczywiście tym bardziej hitem im bardziej ktoś lubi tego typu gry. Ja bardzo lubie stąd dla mnie to hit jakiego daaawno nie było.
grr edycja nie działa :(
Przy cenie w jakiej jest sprzedawana nie jest po prostu hitem.
oczywiście tego wytłuszonego "nie" nie powinno tam być :)
Też nie rozumiem tego minusa w postaci braku pauzy. Po co komuś pauza jak walka jest w systemie turowym?
Grę będę miał prawdpododobnie jutro, bo znalazłem dziś awizo w skrzynce. Pogram to się wypowiem.
CIekawi mnie jedno - czyżby autorzy gry nie przewidzieli żadnych dungeonów. Wędruje się tylko po otwartych przestrzeniach?
I jeszcze jedno pytanie - ile godzin gry zapewnia Gods?
i dalej nie wiem czy kupić :(-choć jako fan M&M za tę cenę pewnie się skuszę i tak...
Tak lubicie te dungeony ? Dla mnie to najgorsze co jest w rpgach. Kto to słyszał, żeby mój superhirołs łaził po jakichś kanałach :]
Biorę i się cieszę. Choćby po to żeby wspomóc autorów w procesie tworzenia następnej, ulepszonej mam nadzieję, części Gods.
Chyba tez wezmę. Szkoda że nie do końca moge polegac na recenzji. Same peany, potem niska ocena, gracze wypowiadają sie różnie. Rozumiem że każdy ma własna opinie, ale recenzent powinien byc obiektywny (albo powinien to oceniac fanatyk M&M :) )
Ocena 65%, ale takie Might Magic VI i VII dostało zaledwie 80%,(gracze wycenili na 90%), VIII i IX dostała 70% (gracze-98 i 95%) - wymienione gry recenzował adamum.
A ja to sobie tak o "Lands of Lore" pomyślałem, tak się rozmarzyłem że poszedłem i kupiłem Gods.
No pykam od kilkunastu godzin i doszedłem do wniosku że "Adamus" w swoim poście był bardzo delikatny.
Moja Żona od kilkunastu lat przygląda się grom w które gram i stwierdziła że straszna lipa ten Gods, jakoś nie mam zamiaru się z nią spierać na ten temat, taka tam gierka udająca cRPG FPP, przypominająca stare dobre czasy, wydana dla takich wapniaków jak ja co kupują z tej pazerności erpegowej i odkładają na półkę do kolekcji a za 10 lat mówią do znajomych, mam, mam grałem, grałem.
Za te pieniądze, kupcie bilety do kina i bawcie się dobrze! W przeciwnym razie może się okazać że kupiliście ten program z tego samego powodu co ja. (tak-tak-mam-gram-gram)
Jezeli gra zostala oceniona na 65%, to recenzja powinna byc w tym tonie, bo jest kontrast, recezja gry rodem 90%towki, a potem bam 65%, bez sensu.
Black Ajgor -> Fajną masz żonę, skoro przygląda się grom, w które grasz, i to jeszcze od tylu lat. Pozazdrościć ;)
MP-ror--->a ja uwielbiam dungeony-czym więcej i są większe i bardziej pokręcone tym lepiej,dlatego tak mi podszedł Dungeon Lords ostatnio
Cena kusi.
Adamus chłodzi.
Ale, jak wspomniał, i mnie tęskno do jakiegoś dobrego cRPG w tybie FPP z turową walką (jak serie M&M lub Wizardry). Zaczynałem już odgrzewać stare kotlety (które mimo lat dalej dobrze smakują), może zamiast tego uiścić grodza na G:LoI, 30zł to nie majątek... a łezka się w oku kręci na myśl o wymieraniu gatunku.
Na razie nie jest tak źle. Co prawda jestem jeszcze na początku rozgrywki - mam dopiero 9 poziom, ale nie jest źle.
Jedyne co mnie na razie najbardziej wkurza, to częste wyjścia do windowsa - zwłaszcza po zakończeniu walki :/
Sam nie wiem, czy się zdecydować. Grałem tylko w demo. Podobało mi sie, ale miejscami irytowało. Najbardziej boli brak swobody. Nie można wejść do budynków, wskoczyć do wody, wdrapać sie na jakąś górę, dialogi praktycznie narzucone, wybór współtowarzyszy również itp. Chyba odpuszczę.
Ralion --> Owszem recenzowałem M&M, ale ocena nie była moja :-P, tylko redakcji GOLa. Dla mnie M&M VI to 97,5%, M&M VII 95%, M&M VIII 89,5% i M&M IX 70%.
Po skończeniu Godsa muszę powiedzieć, że im dalej tym gorzej :-(. Po wyjściu z miasta elfów, kazda z lokacji jest w zasadzie sterylna, to tylko kilka-kilkanaście takich samych pojedynków i przejście do nastepnego :-(. Do tego, jak juz stwierdziła nie jedna z osób grających w te gre jest ona niestabilna i bez przyczyny wysypuje sie do windowsa :-(. Po ukonczeniu troche musze zmniejszyc moja ocene, w zasadzie Gods nie zasługuje na więcej niz 50-55%. Gdyby utrzymac poziom z początku gry, to by mogła byc dosyc ciekawa, ale niestety jak juz wczesniej pisałem załozenia twórców były ambitne, ale wykonanie minęlo się i to bardzo mocno :-(.
Black Ajgor --> Moja zona, która równiez kibicuje mi zaciekle przy kazdym cRPGu od kilkunastu lat :-D tez stwierdziła po kilku minutach ogladania, ze ta gra jakas taka "CIENKA" ;-PPPP
Adamus - Musimy nasze Żony na piwo umówić. Pewnie masz na imię Adam tak jak ja.
Doszedłem do takiego samego wniosku jak jeden kolega wyżej, lepiej odgrzać sobie starego dobrego kotleta! O kurka "Eye of the Beholder " mi się nie odpala, znowu trzeba zainstalować "Baldur's Gate"
Black Ajgor --> Zgadza sie :-). Dobrze wydedukowałeś :-). Jak Twoja małżonka lubi piwo, to na pewno dogadałaby sie z moja :-). Jak jeszcze powiesz, ze jesteś ze Szczecina to juz nie uwierzę :-PPP
Co do EOB, to polecam moda do NWN, w którego ostatnio pogrywam ja i kilka jeszcze osób z wątku o seriach M&M, Wizardry i innych cRPGach w FPP :-)
Adamus - A niech to - Jestem z Wrocławia i pozdrawiam Szczecin. Poszukam tego moda dziękuję.
Adamus -> Czy moge Cie prosic o przeslanie mi ZIPa z save'ami z Gods? Chcialbym zerknac na bledy spolszczenia, o ktorych nadmieniles w recenzji. Bede wdzieczny za pomoc. Pozdrawiam.
Phantom_Traveller --> Niestety, ale po skończeniu Godsa wykasowałem go całkowicie z dysku i natychmisat o nim zapomniałem :-/. Ale do tego nie potrzeba żadnych save'ów. Wystarczy wyjśc i stoczyc pierwsza walka i to od razu rzuci się w oczy.
Natknąłem sie również na trzy miejsca, gdzie był nieprzetłumaczony tekst. Raz przy rozmowie z naczelnikiem wioski (po queście z barbarzyńcami), raz juz prawie na koncu przy jakims wyborze (ale to było tylko yes, no na klawiszach) i jeszcze gdzieś, ale juz nie pamietam gdzie.
oczywiście gra ma pewne niedoskonałości ale mimo to jest naprawde warta polecenia moja ocena t0 8,5\10