Film Doom traci na popularności
eee tam, jak nie zarobi. Zarobi, nie pękajmy sądze ze zarobi dwukrotność tego, co najmniej. Mało to ludzi w USA pojdzie na to do Kina? film jest poprostu taki dla rozrywki i tyle.
Z samej recenzji i screenów wynika, że jest to typowy hamerykański śmieć, nic dziwnego, że traci. Dziwne, że tyle zarobił.
amerykański śmieć,
no a nie lepiej nazwac tylko śmieć? niż dodawać amerykanski ?
bo tylko amerykanie potrafią robić filmy .. a inne kraje? to żenada :) polacy jedynie czaem komedie potrafią zrobić. .. włosi nawet niezłego karola zrobili... francuzów trzeba pochwalić za Braterstwo Wilków .. anglików za pare tytułów tez ale prawie 80% filmów Hitów to filmy Amerykańskie
jaki morał z tego?
lepiej więcej śmieci w ameryce bo zawsze z jakiegoś śmiecia zrobią ciekawy film .. niż nigdy się nie doczekać porządnego filmu z innego zakątku ziemi
jeszcze toleruje filmy japońskie ... ale tylko ich:)
jeszcze toleruje filmy japońskie ... ale tylko ich:)
no współczesne kino japońskie to albo:
1. kreskówki czyli manga, są ludzie którzy za tym przepadają, są tacy którzy tego nienawidzą
2. chore psychiczne gore XXIw. aka Koroshiya Ichi - pełne przemocy w najgorszym wydaniu, brutalnych gwałtów czy zbliżeń/spowolnień na wzajemne lub samookaleczanie się...
Więc w sumie też nic specjalnego. Co do francuzów/niemców to się zgodzę - niewiele dobrego w ich wytwórniach filmowych powstaje, chyba, że ktoś gustuje w takim niszowym kinie.
Polacy czasami coś dobrego wyprodukują, dobrego lub przynajmniej przeciętnego co da się obejrzeć, a jako, że to produkt krajowy więc nie wymagamy od niego nawet 1/10 tego czego wymagamy od hollywódzkiej produkcji. Ze sprzedażą tego za granicą jest kiepsko, i to kiepsko by nie powiedzieć tragicznie ;)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-07 13:29:41]
azazell22 - jesteś typowym przykładem pokolenia pożeraczy hamburgerów. Nie twoja wina...
prawie 80% filmów Hitów to filmy Amerykańskie
jaki morał z tego?
Morałów jest kilka, np. taki, że nie znasz zasad pisowni przymiotników. A to, że jakiś film staje się kasowym hitem niewiele świadczy o jego wartości, a raczej o potrzebach odbiorców.
Z drugiej strony, od amerykańskich filmów wymaga się tylko jednego - mają przynosić dochody. I jako takie spełniają swoją rolę.
Pisząc "typowy amerykański śmieć" mam na myśli produkcję rozrywkową, ze szczątkową fabułą, pozbawioną gry aktorskiej i przeładowaną efektami specjalnymi po to, żeby do otwartej gęby pakować więcej popcornu.
Twórcy - wszystko jedno gdzie, muszą dokonać wyboru: albo rozrywka dla mas, albo produkt elitarny. Bardzo trudno jest zrobić film "dla każdego", który do tego trzyma poziom. Co do kinematografii innych krajów, to myślę, że po prostu jej nie znamy - ze względu na mniejsze środki filmy te są mniej efektowne, a więc przegrywają z hollywoodzkimi widowiskami.
Polacy czasami coś dobrego wyprodukują, dobrego lub przynajmniej przeciętnego co da się obejrzeć, a jako, że to produkt krajowy więc nie wymagamy od niego nawet 1/10 tego czego wymagamy od hollywódzkiej produkcji. Ze sprzedażą tego za granicą jest kiepsko, i to kiepsko by nie powiedzieć tragicznie ;)
Moim zdaniem mamy spory niewykorzystany potencjał - dobrych aktorów, scenarzystów, zdolnych reżyserów. Ze sprzedażą za granicę jest kiepsko ze względów głównie marketingowych. Jednego z nielicznych fachowców w tej dziedzinie w Polsce właśnie wtrącili do lochu.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-07 13:35:32]
ten film to jedno wielkie gowno!
chyba nawet uwe boll lepszego dooma by zrobil
1/10 dla mnie (1 za widok z fpp, reszta filmu to porazka)
Nie dziwie sie, ze film na siebie nie zarabia.
Byl to syf, nie ma co ukrywac. Przed pojsciem do kina przeczytalem pare opinii userow z forum, ze niby sa jakies fajne akcje - bullshit.
IMHO nawet taki AvP byl lepszy, mimo tego, ze mial tak denne zakonczenie.
Co do filmow azjatyckich. Widac, ze gowno o nich wiecie.
To, ze nie maja takiej reklamy jak badziewia z hollywood, to nie znaczy, ze filmy sa zle.
W wieszkosci sa ta filmy psychologiczne, z zagmatwana fabula, ale czesto bardzo dobre.
Wystarczy poszperac i pare obejrzec. Dobry przyklad z ostatniego roku to 'Oldboy'.
BTW - Żabojady rowniez maja wiele dobrych produkcji. Zreszta kino francuskie jest bardzo znane i przez wielu lubiane.
Kino amerykańskie jest chore - to produkty "gumopodobne" wzgl. politycznie poprawne (ich "kasowość" to zupełnie inna sprawa) - zapewne niedługo, w myśl parytetów politycznej poprawności, gdy będą kręcić kolejny film o II w. ś. w roli esesmanów wystąpią... czarni aktorzy - bo tak wypadnie według klucza ile ról w amerykańskim filmie mogą mieć biali a ile czarni a ile żółci. Oczywiście jak czarny aktor to... "pozytywny bohater" a jak biały aktor to.... albo dewiant, nazista albo ćpun.
Swego czasu nie żyjący już aktor Marlon Brando w przypływie szczerości powiedział kto rządzi w Hollywood i zawrzało z tej prawdy i jakie było szczucie mediów na M. Brando - to też znamię amerykańskich filmideł, które nota bene królują w polskojęzycznych stacjach tak jak kiedyś królowały w TVP filmidła z ZSRR.
100x bardziej wole Dooma od francuskich czy, nie daj Boze, niemieckich filmow i polskich porazek.
Ciekawa dyskusja, można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć :) Dodam od siebie w sprawie kina japońskiego, a raczej azjatyckiego, bo mamy przecież masę dobrych filmów z hong-kongu, korei południowej czy nawet tych nieszczęsnych chin ludowych. Otóż te filmy to nie tylko rzeźnia albo anime (manga to komiks jest, proszę nie mylić). Owszem, taki Ichi The Killer to nie jest kino najwyższych lotów, to kino dla nielicznych. Ale proszę sobie zobaczyć ile pięknych i mądrych dramatów i filmów obyczajowych pochodzi z krajów azjatyckich. Amerykanie też robią dobre kino, ale dobre oznacza bardziej warsztat niż treści :) Najgorzej jest w europie bo niewiedzieć czemu staramy się prześcignąć amerykanów (zwłaszcza francuzi i pasikowski), a jest to przecież mission: impossible. Kiedyś kino europejskie to było coś, teraz szkoda gadać.
heh a mowiac o azjatyckim kinie... ze niby "chore psychiczne gore XXIw. aka Koroshiya Ichi - pełne przemocy w najgorszym wydaniu, brutalnych gwałtów czy zbliżeń/spowolnień na wzajemne lub samookaleczanie się..." no to tutaj wymienie tylko dwa tytuly ktore mam nadzieje uswiadomia troszke Azazella22 :] "Hero" ," House of Flying daggers". I tak szczerze mowiac to az mi sie odechciewa czytac tego typu posty gdy ktos gowno wie a miesza z blotem po calosci :]
dla mnie typowym azjatyckim kinem sa "Chinskie duchy 1,2,3,4,5,6 itd" i "Mistrz bez reki" czy jakos tak:)
"Owszem, taki Ichi The Killer to nie jest kino najwyższych lotów, to kino dla nielicznych."
Hurra! Znalazłem się wśród nielicznych! :D
Alone in the dark uwe bolla wywalilem po 30 minutach ogladania
Dooma niewywalilem (chodz powinieniem jeszcze szybciej) ale ogladnolem tylko po to by zobaczyc scene z widokiem fpp.
Wedlug mnie chcieli zbyt ambitny film zrobic i nieudzwigneli tego, a fakty sa takie ze z dooma nieda sie zrobic arcydziela czy nawet dobrego filmu.