Historia przygodówek
Czekamy na wasze opinie na temat artykułu Historia przygodówek
pierwsze wrazenie = autor (albo korekta) stosuje polskie czcionki wybiórczo :))))))
(Cubi, nie strzelaj ...) ;)
No tia :) Najpierw materiał wysyłałem 15 razy, bo 'nie dochodził' (bez skojarzeń! :), potem mi wycięli pliterki... :))) Co za profesjonalizm ;))))))))))) U mnie (po mojej stronie kabla) wszystkie ogonki i pliterki są, może jakiś nadgorliwy fanatyczny przeciwnik ogonków? ;)))
cubittus--> patrz znaczek obok. Myslę że Void wypowie się w tym temacie lepiej ode mnie (on lubi przygodówki, ja przeszedłem ich niewiele, jeżeli nie liczyć cRPGów które przygodę mają samą w sobie :)))
zaraz lookniemy na te polskie znaczki, ale to z pewnością nie jest wina cubitussa
Cubituss --> Oj łza w oku sie kręci, oj kręci. Te godziny przesiedziane przy klawiszach i małym czarno-białym telewizorku:-))). Tylko tylu mi tu jeszcze brakuje tytułów (wiem że wtedy dysku by zabrakło, ale...). Pamiętasz Dragontorc? Ile ja godzin przy tej grze przesiedziałem. Wspomniałeś o Knight Lore i Alien 8, a pamiętasz Head over Heels i Batmana? Zwłaszcza ta pierwsza gdzie musieliśmy współpracować dwoma stworkami :-))). Ech, długo by wspominać.
Amisia .... Jakie to było cudo. Tylko dlaczego nic nie powiedziałeś o Elvirze? Przecież to klasyka, takiej atmosfery, muzyki i grafiki i takiej grywalności to niejedna gra jej mogła pozazdrościć. Spędziłem przy niej chyba z miesiąc i nawet ciągłe wachlowanie dyskietkami mi nie przeszkadzało :-))). Zresztą firma Accolade wypuściła jeszcze kilka innych przygodówek, chyba warto by o niej wspomnieć. Dużo by zresztą jeszcze można przypominać, ale...
Cubituss --> Oj łza w oku sie kręci, oj kręci. Te godziny przesiedziane przy klawiszach i małym czarno-białym telewizorku:-))). Tylko tylu mi tu jeszcze brakuje tytułów (wiem że wtedy dysku by zabrakło, ale...). Pamiętasz Dragontorc? Ile ja godzin przy tej grze przesiedziałem. Wspomniałeś o Knight Lore i Alien 8, a pamiętasz Head over Heels i Batmana? Zwłaszcza ta pierwsza gdzie musieliśmy współpracować dwoma stworkami :-))). Ech, długo by wspominać.
Amisia .... Jakie to było cudo. Tylko dlaczego nic nie powiedziałeś o Elvirze? Przecież to klasyka, takiej atmosfery, muzyki i grafiki i takiej grywalności to niejedna gra jej mogła pozazdrościć. Spędziłem przy niej chyba z miesiąc i nawet ciągłe wachlowanie dyskietkami mi nie przeszkadzało :-))). Zresztą firma Accolade wypuściła jeszcze kilka innych przygodówek, chyba warto by o niej wspomnieć. Dużo by zresztą jeszcze można przypominać, ale...
Artykuł bardzo ciekawy,ale mam jeden i to bardzo poważny zarzut!
Dlaczego nic się nie wsponina o grach made in Poland?
Przecież oprócz wymienianych na początku grach z bajtka mieliśmy kilka udanych udanych produkcji
choćby :Teenagent ,Książe i tchórz .Moim zdaniem powinno się promować również polskie gry.
Może i nie były one momentami przełomowymi w historii gier komputerowych,ale były naprawde dobre.Na podstawie tego artykułu można wywnioskować ,że Polacy nie potrafią zrobić gry przygodowej.
Cubi-->Moje gratulacje za świetny artykuł, a przede wszystkim za odwagę. Rzeczywiście "Historia przygodówek" to temat-rzeka i zapewne niejeden z graczy mógłby podrzucić kilka tytułów, które pominąłeś, a on uważa za warte odnotowania.
Ale po co?
Przypomniałeś i tak wiele wspaniałych tytułów, które może dzięki Twojemu artykułowi, Cubi, nie odejdą całkowicie w zapomnienie. A wielu młodszych graczy sięgnie po te nieznane im do tej pory gry. Osobiście zachęcam - naprawdę warto poświęcić trochę czasu, a w sieci wiele z nich jest jeszcze do odnalezienia.
Zgadzam się z Tobą odnośnie gier w 3D (biedny Guybrush), przyjmuję przeprosiny w imieniu miłośników gier "sterylnych", podobnie jak Ty wierzę, że ten gatunek ma jeszcze najlepsze lata przed sobą (vide Runaway) i mam nadzieję, że już po cichu przygotowujesz się napisania "Dnia dzisiejszego gier przygodowych". I mówię, to zupełnie serio.
Jeszcze raz gratuluje, Cubi.
Odpowiedź megazbiorowa :)
Adamus --> Head over Heels - miałem zagiętą taśmę na sam koniec i nigdy nie zagrałem :) Batman - grałem stanowczo za mało, żeby o niej pamiętać (ale teraz mi się przypomniało :)). Elvira - a to nie był przypadkiem cRPG? ;). Accolade - przypomnij mi jakie jeszcze przygodówki, bo nie pamiętam :)
Solnica --> massca ma chyba złe kodowanie włączone w netszkapie :) U mnie widać wszystkie ogonki :)
Drizzt --> spodziewałem się tego zarzutu i odszczekuję, hau hau. Polacy umieją zrobić dobre przygodówki, ale żadna z nich nie podobała mi się zupełnie. Teenagent - zakręcone zagadki, Książę i Tchórz - jeszcze gorsze zagadki... przeczytaj leada na prawym pasku - to jest podsumowanie MOICH gier - ja wiem, że sporo pominąłem, ale po prostu chciałem, żeby komuś się łezka zakręciła w oczku... przykro mi, że akurat ominąłem Twoje ulubione tytuły.
Void --> dziękuję bardzo za ciepłe słowa :) Dokładnie takie było moje założenie - żeby gry przygodowe nie zginęły w otchłaniach czasu... mam nadzieję, że młodsi gracze sięgną po takiego na przykład Gabriela Knighta... Co do Runaway - chciałbym to zobaczyć w akcji (a może nawet coś o tym napisać, wiesz, Soulcatcher? ;))))) Słyszałeś? ;))))). Przygodówki sterylne - nigdy nie mogłem się do nich przekonać... 'Dzień dzisiejszy gier przygodowych' - troszkę wypadłem z obiegu, ale dziękuję za pomysł - zastanowię się nad tym jak już uda mi się wreszcie zakończyć studia :)
Cubituss--->To nie są moje ulubione przygodówki :) Wydawało mi się troche nie fair,że w artykule brak rodzimej twórczości.Zagadki były zakręcone-to były gry z dużą dozą humoru.Moje ulubione przygodówki to Gabriel Knight 1 i Myst :)
Cubituss ---> Powiem krótko: naprawdę bardzo dobry artykuł :-))) Długi ale nie męczący. I owszem są tytyły, których nie wspominasz ale jak sam pisałeś to mają być Twoje przygodówki. Swoją drogą, co powiesz o Neverhood? Albo o znacznie starszym Dragon Lore? Moim zdaniem godne uwagi :-))
Pozdrawiam
Owen --> OMG, zapomniałem o Neverhoodzie... ;)))) Tak to bywa, starość nie radość ;)) Kochałem tę gierkę, nawet oglądałem na PSXie Skullmonkeys (robione w ten sam sposób), ale to już nie było to... Neverhood to gra doskonała, pretendująca IMO do miana sztuki - pokażcie mi drugich takich autorów, którzy robią grę za pomocą plastelinek... pewną nadzieję miałem w związku z Aaardvark Studios (wykupieni właśnie przez Dreamworks autorzy m.in. Wściekłych Gaci czy Uciekających Kurczaków), ale niestety zrobili z Chicken Run jakieś ordynarne, zręcznościowe 3D. Fu. W Dragon Lore NIE GRAŁEM!!! Jaka platforma?
Cubituss ---> PC. Prerenderowana w 3D, raczej liniowa fabuła. Na tamte czasy była (moim zdaniem) bardzo przyzwoita. Teraz może trochę razić, ale i tak grało się fajnie. Kupować może teraz nie warto, ale jaeżeli można gdzieś pożyczyć aby pograć to w sumie polecam :-))
Mistrzu przygodówek, to ja mam Ci przypominać? :-))) Prosze bardzo. Dwie części przygód Lestera Manleya - Les Manley in the Search for the King i Les Manley: Lost in LA, czy też Don't Go Alone :-))). Wiem że jeszcze cos było, ale skleroza... Chyba że przyjmiemy że Test Drive to też jest gra przygodowa ;-).
Elvira moze i miała pewne niewielkie elementy cRPG, ale gra cRPG na pewno nie jest, chyba że ja sie nie znam na cRPGach :-))).
Sol & Soul >>> dowcipnisie :)))) zamiast napisac "korekta zrobiona" to mnie sciemniaja takimi "chyba slepy jestem" :)))))))
ah, i jeszcze jedno - nie chodzilo mi o ogonki tylko o kropki nad Ż i o pałeczki w Ł .
na 100% tego nie bylo.
a poza tym mam IE a nie netszkape
massca --> weź słonko jakieś pingle załóż i nie siej zamętu ;)) Masz zrzut screena, na którym widać, że nie ma pałeczek i kropeczek? Nie masz? ;)) No to przykro mi ;)))))))))
screena nie mam. fakt.
ale zeby bylo milo i przyjemnie
moge napisac czemu NIE gram w przygodówki :))))))))))
"... nie zaczynaj sie, bo bedziesz u Pani .... "
massca --> coś ci się pokiepści z IE to zanim go nie zamkniesz do końca i nie wystartujesz od nowa może ci się zdarzyć iż nie masz poprawnej strony kodowej
Cubi - juz maglowalismy ten temat, wiec bedzie krotko :)))))
zaczne od plusow - na pewno mocna strona przygodowek jest roznorodnosc tematyczna.
o ile w RPG mamy z reguly swiat fantasy (ktorego nie trawie ale o tym w innym watku o ksiazkach)
i wiadomo ze nasza postacia bedzie albo: 1.waleczny wojwnik 2. sprytny zlodziej 3. seksowna amazonka 4. madry czarodziej,
to w przygodowkach moze byc roznie. i to mi sie podoba. mozna przeniesc sie w przeszlosc, dalsza lub blizsza, mozna byc detektywem, lovelasem, rycerzem, taksowkarzem albo szefcem. albo zwyklym czlowiekiem. no i wlasnie taka roznorodnosc spowodowala ze siegnalem pare razy po przygodowki.
ale to co mnie zniecheca to tzw. "zagadki logiczne" .... w skrocie : wbrew pozorom nie trzeba sie wykazac WŁASNYM TWÓRCZYM mysleniem (tak jak to mozesz zrobic w RTSach czy w building strategies) tylko umiejetnoscia ODTWORZENIA sposobu myslenia autora gry.....
i to mnie denerwuje. w praktyce przeklada sie to na klikanie po calym ekranie, bladzenie godzinami po roznych planszach w poszukiwaniu rozwiazania, nawet jesli zdrowy rozsadek podsuwa inne wyjscia z sytuacji.
absurdalnosc wiekszosci z tych rozwiazan zniecheca mnie do przygodowek. przyslowiowe "wsadz ksiazke pod ręcznik a otrzymasz podręcznik" jest czasami tak abstrakcyjne i zabiera tyle czasu ze po prostu rezygnuje. byc moze po rozwiazaniu takiej zakretki poczuje satysfakcje , ale ja akurat mam taki charakter ze predzej pomysle : "no nieeeee...... co za idiota to wymyslil..." :)
jedyna przygodowka ktora skonczylem to nomad soul - ale przyznaje ze pod koniec swieza i wartka przygoda zamienila sie w bladzenie slepego po omacku i siegnalem po poradnik , do ktorego zerkalem juz do konca gry.
o calkowitym przekresleniu tego gatunku zadecydowala gra na S. ktora mi pozyczyles.
(jaki to byl tytul ??)
zawzialem sie i zachecony twoimi poradami postanowilem zagrac.
po paru godzinach utknalem.
chodzilem, macalem, szukalem myszka kazdego pikselka - NIC.
bylem wsciekly . podales mi rozwiazanie zagadki - co sie okazalo :?
ze cos tam sie porabalo w programiei przedmiotu ktorego szukalem
nie bylo.
rozpoczalem gre od poczatku - i byl .........
i wtedy dalem sobie spokoj......
szkoda czasu :))
massca --> "Przygoda, przygoda każdej chwili szkoda" ;). Cóż pewnie nikt nie przekona Cię do zmiany zdania o przygodówkach (grałeś w Monkey Island albo Discworld ?) ale przynajmniej nie siej defetyzmu :). Zagadki jak to zagadki czasem dobre czasem @#$@!#$@ ale przeważnie po ich (samodzielnym) rozwiązaniu ma się taką satysfakcję, że warto stracić na to trochę czasu.
Presti - ja rozumiem satysfakcje z gry bo to w sumie najwazniejsza sprawa .... ale ja mam stosunkowo malo czasu na granie - chce zasiasc wieczorem do komputera, odpalic gre i jazda z koksem a nie klikanie-po-ekranie.... sa ludzie ktorzy gotuja obiady w domu, sa tacy ktorzy jedza w mac donaldzie :)))
Secret of Monkey Island
Monkey Island: LeChuck Revange
Gdzie mogę je jeszcze dostać po stracie amigi nie mam do nich dostępu i na pocieszkę gram w 3 część przygód niedoszłego pirata
Cube --> bardzo fajny artykul, ale jak mogles nie wspomniec o Zacku MacKrakenie? Przeciez to zaprawde genialna przygodowka! Wyszla na C64 w tym samym czasie (1989) co Maniac Mansion. Poza tym warto tez wspomniec o grze 'Loom' tez wydanej przez LucasArts i pierwszej ich grze przygodowej bez interfejsu SCUMM.
Rysiu --> faktycznie, ale nie mogłem umiejscowić Zaka w czasie (poza tym mało w niego grałem), zaś Looma nigdy nawet nie widziałem na oczy (choć solucję do niego znałem na pamięć - takie hobby - lubię czytać solucje :)). Mass(a mi za to przypomniał o tym, że nie wspomniałem o Sanitarium... Echhh, co z tą moją pamięcią się dzieje... A tak tę grę uwielbiam...
dziury w pamieci, moj drogi :)))
wychodzi na to ze musisz wydać patcha do artykułu :)))
Ekhem... wiesz mass(a... komu jak komu, ale żebym tobie musiał tłumaczyć korzyści z wypuszczania niedopracowanego, ale cieszącego się powodzeniem produktu... ;))
Stellincia --> spróbuj poszukać na necie, obie części są do ściągnięcia bez większych problemów... (chyba widziałem na klasyka.do.pl) Jja jednak polecam zakup obu gier w wersji CD (na jakichś aukcjach powinna być...), bo dodane są na płycie audiotracki, zaś w Monkey Island 1 zmieniono interfejs na ładniejszy... A gra się w ogóle nie zestarzała, często sam w nią pogrywam dla przypomnienia...
Witam all to moj pierwszy wpis :-), ale z niektorymi juz sie znam...:))
Cubi gratuluje dlugi,ale bardzo dobry tekst. Sam zmieniajac kompy przeszedlem powoli stopnie wtajemniczenia, bardzo milo mi sie wspominalo i czytalo ten artykulik. Przypomnialem sobie kilka gierek starych i az mi sie usmieszek na ustach pojawial gdy wspomnialem moje "meczarnie" porzy niech.
Gratuluje i pozdrawiam Zajcef
Dziękuję Zajączku za miłe słowa :)) Sam się momentami uśmiechałem do własnych wspomnień przy pisaniu tego artykułu ;) BTW mapa z Tir Na Noga to moja autentyczna własność sprzed wieeeelu lat... w powiększeniu widać na niej napisy ołówkiem, które robiłem ja, mój ojciec i jego kolega :)
Cubitusie, bardzo dobry tekst - nie wszędzie się z tobą zgadzam, ale co tam ;).
Trochę szkoda, że ominąłeś kilka ciekawych moim zdaniem gier. Nie wspomniałeś wcale o (mojej ulubionej) serii przygodówek z Texem Murphym (pół biedy, że nie napisałeś nic o Mean Streets czy Martian Memorandum, ale Under a Killing Moon to IMHO klasyk na miarę Monkeya - nie grałeś ?). Szkoda też, że nie napisałeś o rewelacyjnym Shadow of The Comet. W Twojej "Historii..." zabrakło mi przygodówek od Psygnosis - Innocent until caught i Guilty były (i są) świetne. Ominąłeś też "Beneath a Steel Sky" z Revolution - a to chyba ostatnia naprawdę dobra przygodówka jaka pojawiła się na Amisię. Mogłeś napisać też coś więcej o "grach dla dorosłych" - oprócz twojego ukochanego GK1 powstały jeszcze gry takie jak Dreamweb, I have no mouth but I must scream, Blade Runner, Sanitarium - ich też mi w twoim tekście bardzo brakuje :).
Aha - czemu tak strasznie najeżdżasz na 3d w adwenczerach? AFAIR MI4 przelazłeś w przeciągu weekendu, więc chyba Ci się spodobało - czyżby z perspektywy tych kilku miesiecy tak bardzo straciła na uroku? (fakt, ZAGADKI są bardzo wtórne, ale ten sam problem był już bolączką COMI). Dajmy grafice 3d jeszcze trochę czasu - jak troszkę się podciągnie to pokaże, na co naprawdę ją stać :)
a tak przy okazji - Cruise for a corpse można przejść bez rozwiązania, przynajmniej mi się ta sztuczka udała, co prawda grałem w nią chyba z rok (z przerwami) ale w końcu dane mi było wskazać mordercę :)
Wiesz co, Kacperczak? Załamałeś mnie :))) Faktycznie pominąłem te tytuły i nie wiem właściwie jakim cudem, bo Sanitarium spoziera na mnie zabandażowanym okiem z półki, a Beneath a Steel Sky skończyłem 5 milionów razy...
...ale dobrze - mam materiał na następnego arta :) Jak już napiszę to, co piszę (a też będzie ciekawe), to chyba zgłoszę Soulowi kolejny felietonik... :) Anyway - wielkie dzięki za opinie :) I przepraszam, ale ja naprawdę nie grałem w żadną grę z Texem Murphym... :))