Powrót Wing Commander: Privateer
oh, stary dobry privateer! bardzo fajne, barrrrdzo fajne :)
Zdążyłem odpalić wczoraj rano, ale nie wyglądało to jakoś szczególnie ładnie. Nie było dźwięku, a grafika była rozjechana na cały ekran.
Osz ty w mordos! Ile ja przy tym siedzialem! Zaraz koncze prace i juz wiem, co dzis robie! Taka gra, panie! Taka gra! :-))
Nie wiem, jestem w trakcie sciagania. Mowisz ze kiszka?
Nie, może nie odrazu kiszka, była 2 w nocy, a ja byłem półprzytomny...
Masa opcji, przełączników, trzeba się pobawić. W sumie to przecież nie jest finalna wersja.
Ech, Privateera pamietam jak nic w swiecie :). Kupilem sobie go na urodziny... a w zasadzie to kupilem Frontier: Elite lecz nastepnego dnia wymienilem na Privateera (wiem, niektorym to sie w glowie moze nie miescic ;)), pudelko do dzis dnia lezy sobie w szafie :D.
Obecnie siedze sobie przy... X2: The Threat i wieksze szczescie, jak powtornie wydany Privateer, nie moglo mnie spotkac :D.
A co do samej gry, faktycznie sprawia jeszcze wrazenie niedokonczonej. Choc zachowano czesc wygladu menu, to nowe "dodatki" wygladaja topornie :/. Niemniej teraz z wieksza nadzieja i uwaga patrze na te gre :)
Z emocji mało się nie zmoczyłem ;). Mało jest gier, które pożarły tyle mojego życia, co Privateer i nie żałuję ani sekundy. Dwójka mnie rozczarowała, dodatek do Freelancera jakoś nie daje znaku życia, a tu taka niespodzianka!
Faktycznie, zostało sporo do zrobienia, ale już teraz da się zagrać. Nowych fanów raczej to-to nie zdobędzie, ale tacy fanatycy pierwowzoru, jak ja, na 100% chętnie pograją. Brawo!
Wozu-----> jak mogłeś!? Wymienić Frontiera na Privateera????
Szkoda, że nie pojawiły się prawdziwe kontynucje ww. gier - przy dzisiejszych możliwościach technologicznych....
no fucktycznie moglo byc lepiej, ale napewno jeszcze cos z tym zrobia i gra wyjdzie na ludzi :)
SamFisher - ma byc jakis dodatek do freelancera!? mow co wiesz!! :D
A wiadomo może czy ten remake zawiera też dodatek (Righteous Fire) czy to tylko podstawowa wersja gry?
waterhouse -> No wiesz...na obrone mam to, ze poltora roku temu przeszedlem X - Beyond the Frontier :D. I ani chwili nie nudzila mi sie :). Pominalem tylko X-Tension, Angelord zaczal pisac o jakichs patchach, to sie przestraszylem... poza tym chcialem juz wtedy rozpoczac zabawe w X2 :)... ktora trwa do dzis (no... z pol roczna przerwa).
Natomiast Privateer zdawal mi sie wtedy jakis... bardziej dostepny (dzis powiedzialbym user-friendly). No i byl oparty na serii Wing Commander, z ktora juz wczesniej mialem stycznosc :). Pamietam tez, ze samego Privateera nigdy nie ukonczylem :/, czego do dzis zaluje. Dlatego tez wlasnie na te wersje Privateera bardzo licze :o)))).
micpl187 --> w instrukcji znajduje sie 'stopka redakcyjna' zarówno do podstawowego privateera, jak i righteous fire (btw. jako główny producent widnieje tam... warren spector), więc mam nadzieję że gra zawiera całość:)
Wozu----> ja niestety nie zawarłem bliższej znajomości z serią X2 - albo sprzęt był za słaby - albo (teraz) nie mam zbyt wiele czasu na komputerową rozrywkę :-(
>>> papaboss
Mówiło się o tym na Lancer's Reactor. Niby tylko w charakterze plotek, ale ekipa serwisu twierdziła, że w rozmowach z twórcami FL (a wiadomo, że udzielali im obszernego wywiadu), była mowa o dodatku, który miał kontynuować opowieść, być może mówić o przybyciu "długo oczekiwanej" Koalicji i nowej wojnie domowej.
Tyle, że od jakiegoś czasu już nikt o tym nie mówi, a mody do FL coraz bardziej porąbane. Jak widzę te X-Wingi i Delta Flyery we Freelancerze, to mi się rzygać chce...
waterhouse -> To musze powiedziec... zaluj :(. Przesiadka z X - BtF na X2, mimo kilku lat roznicy nie byla bolesna. Wrecz na nowo, jeszcze raz odkrywalem ten swiat... niby ten sam, ale nie do konca :).
W przypadku Privateera jak widze bedzie nieco inaczej... Chociaz, nie mialem nigdy stycznosci z Righteous Fire, wiec moze jednak jakis czar odkrywania fabuly, ta niepewnosci, pozostanie u mnie ;)
"przeszedlem X - Beyond the Frontier (...) ani chwili nie nudzila mi sie"
Niesamowite :)
To Ty chyba musiałeś grać w jakąś inną gre niż ja. U mnie w pewnym momencie gra w X-BTF wyglądała tak : wylatuje z stacji, nakierwuje się na jump-gate, ide czytać książke czy oglądać telewizje. Co jakiś czas tylko wracam do kompa i ustawiam kierunek na kolejną bramke, aż docieram do celu i kupuje wymarzony towar (jakieś części, które były dostępne w jednym systemie, a skupowane w drugim oddalonym o jakieś 5-6 bramek) i znowu to samo, tyle, że z powrotem :)
Miałem kuupe dobrej woli, ale przytm NIE DA SIĘ nie znudzić :)
Jakże ja jestem teraz wdzięczny Egosoftowi za porządną mape i autopilota w X2 :D (inna sprawa, że w tych kosmicznych zmaganiach poszedł mi joystick i nie moge grać :/)
Hamil_Hamster -> A do czego sluzyla S.E.T.A. ? :) Ja tego uzywalem non-stop. Poza tym staralem sie robic handel w ramach jednego sektora. Potem jak uzbieralem kase, to kupilem Elektorwnie i... kopanie, potem znow elektownie i z tym dorobkiem ukonczylem gre :). Kase zbieralem, wpakowalem w X-Perimentala co sie dalo i ruszylem na M0 Xenonow :). Serio, nie nudzilem sie :).
Natomiast znudzil mnie X-Tension, ktory nie ma fabuly :/. Tak przynajmniej wyglada poczatek. Jestesmy puszczani w X-Swiat z Argon Busterem i wio, handluj sobie. Dlatego X-Tension odstawilem. Przejde X2, popatchuje X-Tension i zobaczymy co z tego wyniknie (ponoc zupelnie nowa gra sie robi wtedy).
Oczywiście S.E.T.A była używana, jednak to troche zbyt mało do dalszyc wypraw :)
(w X2 przyspieszenie już jest chyba większe )
Moim błedem było na pczątku to, że sporadycznie czymś handlując od razu zapuściłem się na teren Argonów i później jak chciałem coś zarobić to trzeba było daaalekich wypraw po cenniejsze towary, a kasy i tak mało :/
Coprawda przy drugim podejściu, gdy zamiast się obijać na początku, to postawiłem sobie elektrownie koło Sizewell, to było ciekawiej, ale zostałem uwięziony w okolicach mojej elektrowni - gdy wyleciałem poza pewien obszar, to wywalała mnie gra :) Wiec dałem sobie spokój.
No i jeszcze ten brak celu w grze, niby była fabuła, ale....
X2 jednak jest dużo bardziej luser-friendly (żeby jeszcze jakoś przyzwoicie można było myszką grać...ech) i dużo mniej irytuje, nie trzeba już sobie tak brudzić rąk własnoreczną pracą, jak w poprzedniku :)
Jeden z niewielu przykładów gdy sequel chyba pod każdym względem jest lepszy od orginału, pisze "chyba" bo zawsze się ktos czegoś potrafi uczepić :P