Myst – powspominajmy...
Void - trzeba przyznać, że z przyjemnością się czyta Twoje wspominki...
ech.. sam pamiętam co się działo, jak kolega, prosto z wyjazdu służbowego przywiózł do biura (UWAGA) - oryginalnego Mysta... hehe... potem przez miesiąc kulało raportowanie kampanii reklamowych dla agencji..., a na biurkach zamiast raportów leżały dziwne rysunki i schematy do rozgryzienia zagadek :))))))))))
czyli..eee...chcesz przez to powiedzieć, że to był na 100% oryginał? :)
kul, jak to sie mówi:)
a text fajnie sie czytało