Soldner: Secret Wars
"Może się też zdarzyć, że natkniesz się na oponenta pozbawionego czterech kółek (lub dwóch gąsienic). Tutaj również nie możesz liczyć na nudę – zapewne spotkasz go biegającego po całej mapie lub też znajdziesz zablokowanego na schodach czy w jakimś budynku. Jeśli go nie zabijesz, to możesz go sobie darować, nie przeszkodzi Ci w wykonywaniu zadania."
Panie Zodiac, a o co tu Panu chodziło? Brzmi to zupełnie bez sensu:-/
Ta gra to kiszka. Nawet nie dorasta do piet do Operation Flashpoint. ta ostatnia to prawdziwe arcydzielo... naprawde czlowiek sie boi o zycie jak w to gra :)
Panie Piotr44 - bo tak właściwie (bez sensu) jest. Zdanie zostało wyrwane z kontekstu w miejscu opisu przeciwników. Ci poruszajacy się "na piechotę" przeważnie gdzieś utkną. I taki delikwent może sobie biegać w jednym miejscu, z połową korpusu "wmurowaną" w schody :)
Może zdanie to nie jest na poziomie literackiej nagrody Nobla, ale tak właśnie to wygląda.
Tak do Operatio Flashpoint ta gra nawet nie jest grą, grałem u kolegi w tą kiche boże! Najgorze latanie helikopterem jakie widziałem w grze:(
Operation Flashpopint to jak do tej pory najbardziej realistyczna , najbardziej wciągająca i najbardziej oryginalna gra w jaką grałem.
Zgadzam się, ta gra to totalna porażka. Liczyłem na coś na miarę OF, ale przecież w tego gniota nie można było grać dłużej niż 30 minut, a w OF grałem miesiącami i mi się nie nudziła.
Szkoda ze OF 2 bedzie dopiero w 2006 roku... eh.. ta gra nie znudzi mi sie nigdy... czolganie sie, gdy Mi24 furkocze nad toba... podjazdy jako Spetznaz.... a wszystko bez zbednych fajerwerkow, kul ognia itp idt... po prostu czlowiek wczuwa sie w ta gre calkowicie...