Kingpin: Life of Crime
grafika to moze nie...ale klimat tak.....świetny nawet dziś....ehhh przypomniały mi się piękne wspomnienia :)
Ta gra już baaaardzo długo za mną chodziła więc dorwałem ją dwa tygodnie temu i parę dni poźniej przeszedłem. Gierka miodzio, klimat spoko, trochę trudna na początku nawet na najłatwiejszym poziomie. Szkoda tylko że taka krótka.
PS. Zakończenie zapowiada Kingpina2 czy takie tylko odniosłem wrażenie?
Gierka rozwala , jedna z tych które idealnie wpadły w mój gust i B Real na "bramce" swoim charakterystycznym głosem "So what you gonna fucking hang out all day?"- mistrzostwo. Ciekawe tylko czemu jeszcze nie powstała kontynuacja, często powstają sequele na które nikt nie czeka , a o takiej perełce cicho...
po scr sadze ze zarabista i to na lata 1999 uuuu to zajeboza ;-] teraz nawet nie ktore gry wychodza gorsze no teraz nie
_
_
http://www.bednarski.bool.pl/giery/
_
_
Właśnie ją sobie znów wygrzebałem, przy okazji rewizji pełnych gierek z CDA. Bardzo, bardzo dobra gra. Ze starej szkoły. Świetny klimat betonu, no i te teksty :) Maksymalnie dopieszczony dx 7 (chyba). Jeśli ktoś nie wierzy, to proszę sobie odpalić i podziwiać... dynamiczne cienie! Tak, kiedy oświetlasz postać latarką ona rzuca cień, który przesuwa się w razem z kątem z którego pada światło. Nie chce się wierzyć, że ma 9 lat.. Pomijam, że teraz brak porządnego tytuły, w którym naprawdę możesz rozsmarować komuś głowę shotgunem, na niedalekiej ścianie. Jedyne co mierzi, to oszustwo ze sklepem (i tak nie możesz kupić pewnych rzeczy, na niższych etapach, nawet jeśli srasz forsą).
Porządny, brutalny FPS. Właściwie mocno szokujący, trochę prekursor takich rzeźni jak Manhunt. Nie chodzi mi o rodzaj gry, ale o pewne rozwiązania :>
Wspominam z sentymentem, chyba dlatego, że w ogóle rok 1999 był dla mnie w pewnym sensie przełomowy :-)
Standartem dla kompów było wówczas 64MB RAM, ale Kingpin dostawał przy takiej ilości czkawki. Przy 128 fruwał :-)
Też pamiętam. Krew lała się strumieniami. Jeszcze te wspaniałe uliczne dialogi, przekleństwa itp. Engine bodajże Quake-a II. Najlepsze jak podpalało delikwenta miotaczem ognia, a ten latał i wydzierał się. Później wrzucało się w taką płonącą pochodnie seryjkę z machine guna. Gostek padał na ziemie, a gdy ogień gasł, na ziemi leżały pięknie zwęglone ludzkie zwłoki.
tez wspaniale wspominam te gre... ahhh... pamietam jak kupilem sobie CD-Action a wraz zgazeta byla dolaczona ta gra... super, polecam nawet na te czasy! niektore gry w tych czasach niedorastaja do pięt tej grze... Pozdr!
no to teraz bedziecie mogli rozwalac wrogow na czesci pierwsze doslownie w Falloucie 3, ktory moglby byc super gra ale bedzie wlasnie takim glupim zabijaniem prawie wszystkiego co spotkasz... ta super... naprawde ... krew sie lala , mozna bylo komus glowe rozwalic z shotguna, pelno przeklenstw ... no no pieknie ... gratuluje wymagan - kk;)
a moze chociaz ktos z Was by zwrocil uwage na muzyke w grze - to ona robi 50% klimatu;)
Wow, dobrze mistrzu. Przepraszam, że komentując klimatyczny FPS, nie narzekam na słabe dialogi z NPC.
Seria Fallout, choć pewnie się mylę, to cRPG. Sam jestem rozczarowany F3, ponieważ po grze cRPG, szczególnie tej serii, nie tego się spodziewałem. Ale co mają do tego wymagania w stosunku do gry FPS? Wytłumacz mi to o strelnikov'ie, bo nie dysponuję tak wytrenowanym umysłem jak Twój.
GRA JEST ŚMIESZNIE WSPANIAŁA!!!!
BOHATER W STANIE ZA******M WRACAŁ DO DOMU GDY BANDZIORY MU WJ****I.
OD TAMTEJ PORY GDY WYTRZEŹWIAŁ PRZYSIĄGŁ SOBIE ZEMSTĘ NA TYCH KTÓRZY MU WP********I.
KOBIETA, DZIECKO, KOT, BEZ RÓŻNICY;
ZŁAP RURKĘ I NA********J AŻ ZAKWICZY.
GRA MA W SPECYFICZNY SPOSÓB ZREALIZOWANĄ HISTORIĘ O MŚCICIELU KTÓRY DOZNAŁ URAZU CIELESNEGO I NA PSYCHICE.
SPRAWIEDLIWOŚĆ MUSI BYĆ OSOBIŚCIE DOKONANA!!!
GRAFIKA (STARA ALE JARA) FAJNA, DŹWIĘK TEŻ NICZEMU SOBIE, STEROWANIE NO I BRONIE
ODLOT NA MAKSA KARABINY, SPLUWY, NAPALM I RURY....
TO JESZCZE NIE WSZYSTKO I O WIELE WIĘCEJ!!!!
GRA MOIM ZDANIEM JEST SUPER NAWET JAK NA TE CZASY,
TRZEBA SOBIE POGRAĆ CZASEM W COŚ STAREGO I CHECOWEGO....
MOJA OCENA TO 10/10
KREW SIĘ LEJE WODOSPADAMI,
KRZYKI GORSZE NIŻ W ŻENI,
A POLICJA NIE MA NIC DO GADANIA BO DOSTANIE KULKĘ W ŁEB....
POZDRO DLA FANOM!!!
Tak gra to wspomniania z (późniejszego) dzieciństwa. Jedna z pierwszych jakie miałem. No może jedna z pierwszych to przesada, ale na pewno znajdowała się w pierwszej dwudziestce :)
W każdym razie kopiący po jądrach klimat, fantastycznie wykreowany świat, genialne dialogi a zwłaszcza te RIPOSTY <3, to właśnie największe cechy Kingpina. Szkoda, że dziś takich gier nie robią. Może Deus Ex 3 rozgrywą nieco przypomni ten niezapomniany tytuł.
U mnie Kingpin już na zawsze będzie miał mocne 8+/10
Taa gra jak na 99 rok to graficznie jest doskonała
<OMG> o lol gierka z 1999 roku to całkiem niezła. Daje jej 8/10 :)
jeden pistolet w tej grze wygląda dokładnie tak samo jak w return to castle wolfenstein
zagrał bym w 10th anniversary tej gry gdyby powstało :).. ba! na takim cry engine 3 to puścić :) to jeszcze w takim układzie bym poprosił Max payne 1 na nowym silniku + blood 1 z widłami na nowym silniku heh takich gier już się nie robi :)
Mam sentyment do tej gry. Byłem w gimnazjum gdy w to grałem. Przeszedłem dwa razy i zawsze z wielką przyjemnością. Gra ma wyjątkowy, ponury klimat który podsyca bardzo dobra ścieżka dzwiękowa od Cypress Hill :) Kto nie grał - polecam. Chociaż wiem że teraz młodzież nei docenia starych dobrych produkcji bo liczy się grafika nie grywalność...
Dla mnie gra-legenda. Zabawne, ale to do dziś dla mnie jeden z najlepszych FPS-ów w jakie dane mi było grać. Gra miała premiere w pechowym momencie (masakra w Columbine) przez co została napiętnowana swego czasu w USA. Aż dziw, że taka perełka nie doczekała się nigdy sequela tymbardziej, że dziś krwawe gry już nikogo aż tak nie szokują. Parę lat temu coś tam przebąkiwano o kontynuacji, ale nic z tego nie wyszło, a szkoda....
Do teraz pamiętam prawie każdy dialog w tej grze. A miałem wtedy ok 14-15 lat.
Czy ludzie z Xatrix działają dzisiaj w jakimkolwiek studiu deweloperskim? Czy jakikolwiek z wydawców ma prawa do tej marki? Czy szanse na sequel lub remake/remaster Kingpina bezpowrotnie minęły? Pytam serio, może by napisać jakąś petycję. W końcu żyjemy w czasach Kickstartera itd
Tak, najpierw przeobrazili się w Gray Matter, stworzyli m.in. Return to Castle Wolfensten a potem zmienili się w Treyarch ale chyba inną dywizję...
szansę na podobną grę nie ma
Naszła mnie znowu ochota na Kingpina.
Początek kiedyś wydawał mi się dziwny ale dzisiaj? Dla mnie świetny start. Przekradnięcie się do magazynu, wymiana (kasa/whisky/dolary) która otwiera nowe ścieżki... nawet dzisiaj wydaje się to dobre.
Nadal świetnie się strzela choć granatnik niestety ssie, a szkoda bo bardzo by się przydał w tym środowisku, pełnym zakrętów, uliczek, zakamartków... co za zmarnowana okazja.
Gra ma 24 poziomy, jest długa ale i tak dowalili cliffhangera. I to mnie najbardziej drażni w starych grach. Nie grafika, nie mechanika a właśnie cliffhangery.
Muzyka nadaje klimatu. Świat jest rzeczywiście dziwną mieszanką stylów. Ale ma urok.
Tylko te mapy strasznie liniowe. Niby gangsterka i pełno zaułków ale wszystkie ślepe...
No i droga do baru portowego przez kanały (w tym nurkowanie) to lekki żart.
Fajnie padają - ta bezwładność, składające się w kolanach nogi, i opadająca na bok głowa ;-)
Niby detal, a zwróciłem na to uwagę ( np. w 5:08 )
Takie animacje lepsze niż przereklamowany rag doll.
Fizyka ciał w wielu grach działa z inną grawitacją/fizyką i do mocno odstaje ale twórcy uparcie się tego systemu trzymają.
Ocena wysoka, bo to była jedna z moich ulubionych gier (i bardzo brutalnych jak na tamte czasy). Świetna muzyka Cypress Hill, klimat gangsterski, cała oprawa. Niestety graficznie nie wygląda dziś zbyt imponująco (delikatnie rzecz ujmując).
sztywna mechanika, strzelanie sztywne, poziom trudności śmiech na sali trudny, poziom żalu dosięgnął zenitu xd
Kingpin Life of Crime 1999 PC: 7/10
Elo, grę ukończyłem na poziomie "Medium" w około plus-minus 4h. Na prawdę jeśli chodzi o poziom trudności to gra jest bardzo wymagająca, zaszedłem zbyt daleko by cofnąć grę do początku i na przykład zagrać na najłatwiejszym poziomie, ale byłoby wtedy pewnie za łatwo. - Stare gry mają tyle do siebie że lubią być wymagające. Pierwszy raz grałem w to u kolegi jakoś w 2009-2011, ale nie ukończyliśmy tej gry bo była za trudna i wydawała nam się nudna, od dłuższego czasu nie miałem w co grać, ograłem mase gier, więc myśle sobie, szukam i znalazłem tą oto gierke, nawet zapomniałem z czasem jak ona się nazywała. :D Odnośnie grafiki to muszę przyznać że jest bardzo dobra jak na 1999 rok, mocno podrasowany silnik Quake II robi robote jak na tamte lata. Ponure mroczne ulice Wind City nie wyglądają zbyt estetycznie, ale oto chodzi w tej grze ma być mrocznie i tak też jest. Klimat przede wszystkim na plus, soundtracki robią robote w tej grze i również nadają klimat tak samo jak i postacie. Odnośnie broni gdy już ustawi się dobry rozmiar celownika i opanuje strzelanie strzela się całkiem przyjemnie, dobre dźwięki strzałów z broni jak i ich wybór zaliczam na plus. Dobrą sprawą również jest że możemy sobie wynająć kilku ochroniarzy za pare dolców jak i kupować bronie, ulepszenia, otwierać sejfy itd. Gra niestety bez spolszczenia co jest minusem - ale słowa są na tyle proste, że ktoś kto ogarnia lekko ponad podstawy poradzi sobie. Dużo wulgaryzmów oraz system rozwałki bardzo spodobał mi się. Co do Multiplayer to servery dalej działają, pograłem może z 3h, ale nie pociąga mnie ten tryb rozgrywki z ludźmi chociaż nie ukrywam na początku pierwsze wrażenie robi robote, ale po krótkiej chwili jest nudno. Zdecydowanie bardziej wole Kampanie Single Player.
(FABUŁA SPOILER)
Co do fabuły to jest ona prosta - Kilku mętów wrzuca nas że tak powiem do dziury, zostajemy mocno obici, mścimy się na głównym bossie i okolicznych gangsterach, zabijamy kogo popadnie, gdzie nie gdzie pomagamy lub wynajmujemy Bodyguardów płacąc im kase, powoli przejmujemy kontrolę nad miastem, zabijamy głównego bossa, jedna z przybocznych bossa ucieka helikopterem, a my sami przejmujemy miasto i koniec. Osobiście wydaje mi się że twórcy chcieli zrobić drugą część, gdyż nie zabiliśmy tej kobiety i misja nie do końca została spełniona, ale cóż mogę się mylić. Widziałem MODA kończącego zabicie tej kobiety, itd - Zaraz go pobieram i ukończę.
To tyle ode mnie. Polecam tę grę dla każdego kto chce sobie przypomnieć stare dobre czasy, wielu z was odrzuci za pewne grafika i początek, ale spokojnie wszystko się rozkręci, dla płynności oraz lepszej grafiki polecam pobrać kilka Patchów oraz zainstalować jakiś graficzny mod, ja tak zrobiłem i nie żałuję. Trzymajcie się.
Ukończyłem ten krótki fanowski dodatek Kingpin Final Crime by Meth na średnim poziomie trudności. Cóżż... - Trwał on może 20 minut, ale zakończył się zabijając poboczną Kingpina w bardzo szybkim czasie, spodziewałem się większej ilości misji, jakieś utrudnienia by się przydały i bardziej rozbudowany wątek, więcej cutscenek, ale może być, na tym koniec. To tylko takie dopełnienie do fabuły.
Kingpin wydany w 1999 roku lubuje się w brutalnej przemocy, niespotykanym przeklinaniu i odkrywczym sabotowaniu wszystkiego co legalne z entuzjazmem i zapałem. Nawet z fajnie wyglądającą grafiką, groteskowym stylem komiksowym, lawinowymi przekleństwami i niezłym projektem poziomów gra może niektórym osobom wydawać się taka sobie choć nigdy nie jest nudna. Gra dostała kategorię M za bardzo wulgarny język, przemoc graficzną oraz krew i brutalność. Produkcja opowiada o nieszczęsnym bandycie, który od samego początku zostaje wrzucony na głęboką wodę piekła miejskiego opanowanego przez przestępców, gangsterów i niemal każdy inny rodzaj degeneratów jaki można sobie wyobrazić. Głównym celem jest zostanie odnoszącym sukcesy władcą przestępczości poprzez wykonywanie określonych zadań z innymi przestępcami i pomaganie lordom gangów w różnych misjach. Autorzy gry inspirowali się filmem "Pulp Fiction".
Gameplay. Czerpiąc inspirację z zagraconego stylu post-retro stworzono oszałamiająco ponury pejzaż miejski. Mamy tu stocznie, fabrykę metali czy tereny stacji kolejowej. Miasto podzielone jest na sześć części, gdzie każda z nich składa się przeważnie z centralnego HUBa, gdzie dookoła niego znajduje się z 4-5 sub-leveli. W centralnych HUBach znajdziemy bary, gdzie można pogadać i sklepy, gdzie można uzupełnić zapasy broni, amunicji i innego gangsterskiego wyposażenia. Twórcy dodali do gry elementy przygodowe polegające na interakcjach z NPC i małych zadaniach co jest bardzo innowacyjną funkcją dla gry FPS. Możemy komunikować się z NPC-ami i w zależności od tego jakiego klawisza użyjemy do zainicjowania interakcji nasze podejście może być pasywne lub agresywne w celu wyciągnięcia informacji. W grze nie zawsze musimy sami mierzyć się z wrogami, ale także możemy wynająć za kasę zbirów do pomocy, którym dodatkowo można wydawać rozkazy. Wynajętym mięśniakom można wydać rozkaz, aby podążali za sami, pozostali na miejscu lub namierzali określony obiekt. Ten prosty interfejs dodaje grze zabawnego aspektu, bo rozmieszczenie zbirów pozwala na organizowanie taktycznych odwrotów i krwawych zasadzek. Niektórzy mogą nawet otwierać bądź wysadzać sejfy i robić inne rzeczy. Strzelanie do wrogów w większości jest satysfakcjonujące, ale finałowe spotkanie z władcą przestępczości Kingpinem jest skromne i mało klimatyczne. Do dyspozycji mamy imponujący arsenał łącznie z granatnikami, bazookami, ciężkimi karabinami maszynowumi i miotaczami ognia. Przejście gry zajmuje w przybliżeniu ok 10 godzin na średnich poziomach trudności.
Grafika i udźwiękowienie. Kingpin powstał na zmodyfikowanym silniku Quake'a II. Szczegóły otoczenia, tekstur i postaci są jednak na nieco wyższym poziomie niż w słynnej grze ID Software. Ściany pełne są plakatów i grafitti, a nawet trafiamy na reklamy filmów "Blade Runner" i "Scarface". W grze widać poranienia skóry chemikaliami, a rany zadane różnymi rodzajami amunicji inaczej się prezentują. Każda z sześciu lokacji gry to pięknie przedstawiony metropolitalny koszmar. Zaśmiecone mieszkania w slumsach, parujące kraty, grzechoczące pociągi pokryte graffiti, monolityczne kominy i brudna cegła skąpana w półmroku. Wszystko to zwiększa gęstą atmosferę. W grze rozbrzmiewa muzyka rap kapeli Cypress Hill. Jednakże mając do dyspozycji zaledwie trzy utwory z których jeden jest ciągle odtwarzany każdy utwór szybko traci swój urok.
Podsumowanie. Lista irytujących słabości i niedostatecznie wykorzystywanych funkcji tej produkcji jest długa, ale nie rujnuje to Kingpina. Jest tu sporo frajdy, a gra oferuje więcej niż brutalna strzelanina w dusznym klimacie. Ogólna prezentacja Kingpina dosłownie rozwala głowę. Całkowite zanurzenie się w ten mroczny i cyniczny świat Kingpina nie zajmuje dużo czasu. Kingpin to dość wadliwa perełka, mały relikt z lat 90', który ma mocny klimat, ale ma kilka problemów z rozgrywką, które utrudniają jej bycie arcydziełem gatunku. Nierealny poziom krwi, brutalności i wulgaryzmów jest czasami nie do uwierzenia. Miłym akcentem jest możliwość zadawania pytań postaciom w grze, a czasem nawet zastraszania ich groźbami brutalnej przemocy. Nadal warto się temu przyjrzeć ze względu na oryginalność gameplayu i styl, bo z pewnnością jest to o wiele ciekawsze niż wiele nijakich bzdur bez duszy, które pojawia się dzisiaj i nasycają rynek gier wideo, a nic nie wnoszą. Z tym, że jest to przeznaczone tylko dla tych, którzy mają silną tolerancję, jeśli chodzi o przemoc i wulgarny język, a nie dla ludzi wrażliwych i o słabym sercu. Gra trochę przeszła bez echa w 1999 roku, ale dlatego, bo to najmocniejszy rok dla branży gier, gdy wyszło mocne kilkadziesiąt rewelacyjnych produkcji, a wiele z nich ma status kultowych i wybitnych dzieł. Stąd Kingpin był w ich dużym cieniu, a później został zapomniany. Z FPSów z 1999 roku największą popularność zdobyły Quake III i Unreal Tournament, ale to gry przeznaczone głównie dla multi. Innowacyjne FPSy pod single player z tego pamiętnego roku to Kingpin i Aliens vs Predator. Niedawno wyszła zremasterowana wersja Kingpin, gdzie narzekano na zbyt długie czasy ładowania na dyskach SSD i glicze, ale część problemów twórcy załatali. Niestety wizualnie dużo nie różni się od oryginalnej wersji na modach graficznych odpalonej w wysokich rozdzielczościach. Przechodziłem obie wersje. Szkoda, że nie pokusili się o pełnoprawny remake, bo ten remaster generalnie przejdzie raczej bez echa. Główny jego plus taki, że ten 25-letni ex z blaszaka dostanie przy okazji remastera również porty konsolowe.
https://www.youtube.com/watch?v=7-le-CtHaMY&ab_channel=ErmacgerdLongplays
O ile dobrze pamiętam to nie był jakiś mega hajpowany tytuł, choć na to w pełni zasługiwał.