Shrek 2: The Game - O polonizacji słów parę
Fajna recenzja. Do ciekawej gry :)
Jeśli autor recenzji podejmuje problem poprawności językowej polskiej wersji gry, to sam powinien unikać stylistycznych i gramatycznych błędów. Słowniki poprawnościowe zwracają uwagę na nadużywanie spójnika "iż" zamiast neutralnego "że" ("iżanie" jest zresztą manieryczne i pretensjonalne) oraz formy "w przypadku" zamiast "w wypadku", "jeśli chodzi o" itd. "Robienie rodzimych tłumaczeń..." brzmi fatalnie, czy nie można by po prostu: "Przygotowywanie polskich wersji..." Proponuję autorowi recenzji zastępowanie przestarzałego "acz" znacznie lepszym "choć", a przede wszystkim wykreślenie ze swojego słownika sformułowania "w chwili obecnej" - to rażąca usterka językowa (nie lepiej brzmi "obecnie"?) i określenia "ilość" ("ilość dowcipów") w odniesieniu do rzeczy policzalnych - powinno być: "spora liczba dowcipów i gier słownych". Unikałbym także na miejscu recenzenta słowa "generalnie" na korzyść "ogólnie". Przydałoby się też popracować nad interpunkcją, bo miejscami szwankuje.
Ponieważ "Shuck" - jak sam pisze - interesuje się niezmiennie "poziomem tekstów w grach", przyjmie więc pewnie moje życzliwe uwagi ze zrozumieniem. Warsztat pisarski trzeba przecież rozwijać, czyż nie?
messer ---->
To vortal o grach a nie serwis literacki. Poza "chwilą obecną" twoje uwagi to jedynie złośliwe czepialstwo.
messer --> ja mówiąc zupełnie szczerze uwielbiam "iż" to takie małomiasteczkowe (Kraków) i zupełnie wyprowadza z równowagi moją żonę (Warszawa) :)
A ja się zgadzam z messerem. Mogę dorzucić coś od siebie:
Niestety w chwili obecnej tłumaczeniem zdecydowanej większości gier komputerowych zajmują się ludzie, którym jakość wydawanego przez nich produktu najwyraźniej wisi, albowiem wychodzą oni – z jak najbardziej słusznego założenia – że poziom tłumaczenia ma bardzo znikomy wpływ na sprzedaż.
Tekst między myślnikami powinien być wtrąceniem, ale gdy usuniemy go, zdanie traci sens. Powinno być:
[...] albowiem wychodzą oni z - jak najbardziej słusznego - założenia, że poziom tłumaczenia ma bardzo znikomy wpływ na sprzedaż.
Drogi Verminusie!
Łatwo oskarżyć kogoś o czepianie się, jeśli się nie pojęło celu jego wystąpienia na forum. Ponieważ autor recenzji ocenia jakość wersji językowej gry, powinien dowieść, że dysponuje wiedzą i umiejętnościami, które dają mu prawo ferować takie wyroki (w tym wypadku oznacza to, że sam powinien posługiwać się nienaganną polszczyzną). W Polsce, niestety, głównie się krytykuje i bezmyślnie "przykleja etykietki", zamiast uczciwie wykonywać swoje zadania. Recenzentowi przyda się kilka uwag polonisty, dzięki temu jego recenzje będą w przyszłości jeszcze lepsze.
Poza tym Twoje stwierdzenie: "To vortal o grach, a nie serwis literacki" świadczy tylko o jednym - nie rozumiesz, że dbałość o poprawność językową jest obowiązkiem każdego użytkownika języka, niezależnie od tego, gdzie się nim posługuje. Recenzja gry komputerowej w Internecie jest tekstem pisanym, a to oznacza, że piszącego obowiązują reguły polszczyzny wysokiej, literackiej, nie zaś potocznej.
Wypowiedź Carnifeksa świadczy, że temat poprawności językowej publikowanych opinii warto podnosić zawsze.
messer ---->
Rozumiem jak ważne jest dbanie o poprawność językową. Sam staram się _w miarę swojej wiedzy_ to robić. Czym innym jest dbanie o nasz ojczysty język a czym innym są uwagi drobnych "zgrzytach". Zwróciłeś uwagę na jeden poważny (choć utrwalany nam przez naszych rodziców i nauczycieli) błąd podobny do "faktów autentycznych" :)
Reszta to w większości Twoje osobiste uwagi do tekstu, mnie również nie przeszkadza iż, wręcz przeciwnie, bardzo lubię ten spójnik.
Sam piszę teksty, lecz ja dbałość o poprawność językową pojmuje nieco inaczej: nie używam wulgaryzmów (w przeciwieństwie do pewnych pism o grach w naszym kraju), całkowicie unikam (niestety coraz popularniejszego) języka "ziomalskiego". Jednak niedoróbki przytoczony przez Ciebie jest w stanie wyłowić jedynie dobry polonista. Przepraszam że oskarżyłem Cię o czepialstwo, trochę mnie poniosło.
Żeby niepotrzebnie nie ciągnąć wątku...
Drogi Verminusie, to nie są, niestety, moje osobiste uwagi do tekstu recenzenta, ale błędy notowane (i piętnowane!) przez słowniki poprawnościowe (polecam ich uważną lekturę wszystkim piszącym - ilu z Was sięga do Słownika poprawnej polszczyzny, a ilu w ogóle ma wątpliwości, czy to, co napisali, jest na pewno zgodne z normą językową?). To, że potraktowałeś wskazane przeze mnie błędy tylko jako "zgrzyty" wypatrzone przez polonistę, potwierdza tylko smutną prawdę, że niepoprawne formy zadomowiły się głęboko w języku Polaków. Unikanie wulgaryzmów nie jest istotą dbałości o poprawność językową, tylko wyrazem kultury osobistej - rzecz cenna, ale w tym wypadku drugorzędna. Jeszcze raz podkreślę, serwis internetowy to jedna z form prezentacji tekstu pisanego, a to wymaga użycia języka literackiego (czyli zgodnego z normami językowymi), nie zaś polszczyzny potocznej, mówionej. Żal, że dla wielu osób piszących nie ma to żadnego znaczenia! Cóż, same sobie wystawiają świadectwo.