Blitzkrieg: Horyzont w Ogniu
Super tło historyczne, gen. Erwin Rommel był świetnym strategiem, a jego odziały Deusche Afrika Korps były wyborowymi jednostkami podczas walk w Północnej Afryce. Strategie osadzone podczas IIWŚ, nie do końca jeszcze się rozwineły, są nudne, monotonne i liniowe, a poziom inteligencji wroga wypada poniżej oczekiwań. Tak jak Shuck pisałes we wstęmpie tej recenzji nastały nowe czasy gier strategicznych, a ja teraz śmiem twierdzić, że zanika i przepada era strategi typu Sudden Strike, Blitzkrieg i powstaje nowa era operiająca się na strategiach 3d view Codename Panzers, Soldiers Herous of world war II, D - day. Miejmy nadzieje, że te gry wniosą naprawdę konkretny powiew świeżości do tematu, bo powolny Sudden Strike i naciągany Blitzkrieg przestały się liczyć...
ekhm, czy ja mogę taką małą uwagę na marginesie?
no to sru :P
nie wiem dlaczego autor tytułuje Rommla generałem-majorem, bo przyjęło się chyba, że powinno się podawać najwyższy stopnień osiągnięty w karierze, a Hitler osobiście namaścił Lisa Pusytni na feldmarszałka, o ilę się nie mylę
po drugie, bardzo fajny jest ten obrazek, na którym Stukasy pikują na wrogie zgrupowanie, tylko dlaczego podpisane to jest "myśliwce atakują"? autor także używa w tekście słowa myśliwce gdy chodzi o bombowce nurkujące vel szturmowce - myśliwce w Burning Horizon nie atakują niczego i nikogo poza lotnictwem wroga, tak samo zresztą jak i w oryginalnym Blitzkriegu było
możnaby tez nakazać piechocie atak na czołg przy pomocy granatników, gdyby owa piechota takowe posiadała, ale nie posiada, przynajmniej w tej grze - a chodziło oczywiście o moździerze. Jeżeli zaś chodzi o granaty, to piechota wykorzystuje jes przeciwko czołgom bardzo pięknie, najpierw uszkadzając gąsienice - po tym można chłopaków wycofać i dokończyć sprawę osiemdziesiątkami ósemkami
po trzecie wreszcie, niezła wpadka to twierdzenie, że Burning Horizon to tylo 18 misji "z życia Rommla", co jest kompletną bzdurą, gdyż oprócz tego zawiera on 10 misji samodzielnych, bardzo fajnych zresztą i różnorodnych (Narwik, Abisynia, Singapur, Chałchyn-goł). wpadka to tym większa, że autor dwa akapity wcześniej bezmyślnie skądś przepisał, że w grze są amerykańscy marines i myśłiwce Zero :> niby gdzie oni są? u Rommla?
aha, i jeszcze jedno - widać, że albo autor w grę wcale nie grał, albo ograniczył się do tutoriala i dwóch pierwszych misji (mogły być za trudne), bo nie napisałby, że po walkach w Ardenach z Francuzami i Belgami od razu przenosimy się do Afryki - a przejście przez północny skraj linii Maginota, kontratak brytyjskich ciężkich czołgów pod Arras, atak na Dunkierkę to gdzie się podziały?
NOGHRI --> moje uszanowanie! tak trzymać :)
tydzień minął jak z bicza trzasł, a tu ani poprawek, ani odpowiedzi, ani ani...