House of the Dead nie jest filmem złym, czyli Uwe Boll kontratakuje!
House of the Dead nie jest filmem złym, nie nie jest zły... on jest tragiczny !
mnie sie tam House of the Dead podobal - chcby z tego powodu ze jestem fanek horrorow tej klasy :)
a efekty naprawde ciekawe :D - jeszcze chyba w zadnym tego typu horrorze nie zastosowane :D
ogolnie film mi sie podobal - bo byl lekki i dobrze sie go ogladalo :D
Sulik ---> tego 'horroru' nie da sie przyporzadkowac do zadnej klasy :) W swojej beznadziejnosci jest po prostu bezkonkurencyjny :))
Dajcie spokój,House of the Dead to chyba najwiekszy gniot jaki ostatnio oglądałem.Film raczej smieszny niz przerażający.Grupa ludzi jedzie na imprezke,nie potrafia walczyć ani strzelać,a tu nagle gdy wyskakują zombi walczą jak na matrixie i strzelają jak zawodowi żołnierze,że już nie wspomne że biegają po lesie/wyspie pełnej zombi z gnatem który w magazynku ma trzy kule.Mam nadzieje że Alone in the Dark będzie znacznie lepszy bo inaczej nie wróże filmowi zbyt dużego sukcesu,zresztą i tak najbardziej czekam na Resident Evil 2 i Spidermana 2.
kiowas - horrorek tan powraca do starej kategorii horrorow - atu ubustawiam - zarzerac sie czyms , przebijac piwem, smiec sie i zakladac z kumplami kto zginie i jak szybko - a potem calo nocne krzyki - zabij ja, zabij :D
przy np. tak przez wszytkich "sznowanym" Ringu sie tak nie da, nie daje tyle rozrywki co slaby film :D
Septi - przeciez ten film nigdy nie mial byc horrorem, dreszczowcem czy tez czyms co ma straszyc - hoorory splat - bo taki to wlasnie horror - zawsze mialy sluzyc jako rozrywka, a nie jako cos do straszenia :)
ehhh... nie znacie sie na dobrej zabwaie :D
acha i nie walczyli jak w matrixie - nikt tam nie wlaczyl w jak w matrixie - nie przypominam sobie bezsensownego biegania posciabach - pamietam tylko walenie na oslep w grupe zombiakow
wcale w takiej sytuacji nie jest trudno trafic - walisz na oslep z granatnika i juz :D
btw. film jest na podstawie gry - jak byscie nie wiedzieli w ktorej tez fabu;y nie bylo - a jakos miala bardzo duza rzesze fanow - a potem powstalo cos na pofdobnych zasadach: Virtual Cop
hmm kiedyś był taki gniot co go w 7 kinach w usa chcieli tylko wyświetlać (chyba) a nazywał się chyba Star Wars czy jakoś tak, gniot jak cholera.... kto to widział żeby dobro zwyciężyło zło... no widział ktoś ?
Sulik--> a więc mówisz że Ci się ten film podobał??...hmmm. OK Teraz to masz wakacje już...mam pytanie..jak CI się udało ukończyć tą trzecią klasę ??
house of the dead to gniot jakich malo. najbardziej jednak martwi mnie to ze facet wykupuje licencje nawet na wszystkie mozliwe gry(nawet na dungeon siege! po co? bedziemy ogladac jak kolesie dziela sie ekwipunkiem?:) gosciu mysli tez najwyrazniej ze jest dobry w tym co robi. hm... wedlug mnie jest w duuuzym bledzie. czemu robil filmy poza wytworniami? moim zdaniem zadna nie byla nimi zainteresowana. koles walnal oswiadczenie jakby zranili jest "artystyczna" dusze.
PS> najlepsze sa te f**ki i sh*ty:) widac ze intelektualista:P
Zgodze sie z Sulikiem :] Nic nie daje tyle zabawy jak filmy typu gore lub horror splat ,mozna sie neizle ubawic wraz z kumplam iw trakcie seansu :] Milej sie spedza czas niz ogladajac jakis super pwoazny dreszczowiec :D
Nie, no jasne że splattery służą li tylko zabawie...ale porównajmy taki House of the Dead i Martwicę Mózgu. Jedno i drugie to splatter. Filmy dzieli kilka (jak nie kilkanaście) lat. House of the Dead nawet do pięt nie dorasta MM.
Dodatkowo, człowieka, który wpadł na pomysł przerywników z gry, należałoby żywcem obedrzeć ze skóry.
HotD to potworny gniot, na którym de fatcto trudno nawet o jakąś rozrywkę, bo miernota filmu kłuje po oczach (filmy Eda Wooda są o niebo lepsze)
SULIK --> Strzelanie z shotguna w podskoku, wygibasy, uniki siekier...nic z matrixa...masz rację...
Gambit --> zgadzam sie z toba co do Martwicy Mózgu i wstawek z samej gry. To drugie dostalo sie tam chyba przez pomylke. Albo pomysleli sobie: "Hmm, czegos nam jeszcze w tym filmie brakuje..." I w ten sposob zrobili z gniota film jeszcze gorszy;)
A "strzelanie z shotguna w podskoku" nie zostalo wymyslone w Matrixie. Takie "smaczki" zaczerpniete zostaly z filmow akcji z Hong Kongu. Nie macie nawet pojecia ile "odjechanych akcji" zawdzieczamy azjatom:)
SULIK --> Nikt nie walczyl jak w Matrixie? OK. Ale Uwe Boll sam w swoim oswiadczeniu przyznal sie ze SA matrixowe efekty. " The big battle in front of the house with the MATRIX and TURN TABLE effects, over 100 blood effects and 11000 cuts in 13 minutes will be film history in a few years because in NO OTHER FILM EVER was a similar scene." :P
Dalem caly tekst zeby zaznaczyc cos jeszcze. Ta scena ma przejsc do historii??!! Bo co?! Bo jest 11000 ciec w 13 minut? Policzmy: 13 minut = 780 sekund, a to daje... 14,102564102564102564102564102564 ciec na sekunde!!! Sprobujcie to sobie wyobrazic:) Przeciez to mozna zaj**a dostac. I czym tu sie chwalic? Doprowadzaniem widza do padaczki?? Ten Boll musi miec nierowno pod sufitem.
I powtarzam: Gorszego filmu nie widzialem!!!!!!
Nie oglądałem filmu, ale słyszałem recenzję kumpla. To szło mniej więcej tak:
"Najgorsze gówno jakie w życiu widziałem!"
Na tej podstawie stwierdziłem, że nie obejrzę "Hause of the Dead". I to chyba dobry wybór.