W tym pięknym RPG zabraknie minimapy. Twórcy Clair Obscur: Expedition 33 chcą, żebyśmy poczuli się jak prawdziwi odkrywcy
Bardzo nie lubię takiego podejścia. To gracz powinien mieć możliwość czy chce grać z minimapą czy woli większą imersję i gra bez. Czyli takie rzeczy powinny być dostępne w opcjach. UI każdy gracz powinien móc ustawić sobie tak, jak mu się podoba. Już w KGD na poziomie hardocore wkurzało, że nie widać naszego znacznika na mapie czy nie widzieliśmy na górnym pasku kierunków świata (uj tam, że Henry miał czytanie na 20tym poziomie, czyli był bardziej oczytany niż najlepsi skrybowie, a nie wiedział gdzie jest północ czy południe). I nie, nie było to utrudnienie w grze tylko powodowało mega irytację. Nie na tym ma polegać zwiększanie poziomu trudności. Mówię stanowcze nie bzdurnym utrudnieniom, które powodują frustracje i irytacje.
I dlatego w eksploracji konstrukcja jak w "No Rest for the Wicked" sprawdza się najlepiej - poziomy z dużą wertykalnością + prosta mapa horyzontalna.
Oby nie skończyło się jak Diablo 4, tam też twórcy jarali się eksploracją.
Jak będzie korytarz to minimapa nie potrzebna. Muszą być elementy charakterystyczne, dużo gier robi to źle
Proste rozwiązanie: minimapę normalnie pokrywa wirtualna mgła, która odkrywa teren w trakcie jego zwiedzania.
Można to również wzbogacić o znajdowaniw strzępów map pozostawionych przez wcześniejsze ekspedycje, a które ujawnią odkryte przez nie fragmenty.
No chyba, że świat gry jest wybitnie liniowy i korytarzowy, wtedy minimapa nie jest w ogóle potrzebna.
Grę bez minimapy trzeba umieć zrobić,tak by charakterystyczne obiekty stanowiły dla graczy punkt odniesienia tak jak jest to np w Dark Souls-wystarczy dowolny screen z gry żeby wiedzieć gdzie zostało zrobione
Rozumiem że wszyscy narzekający tutaj że takich gier już nie produkują są gotowi na zakup gry na premierę żeby wesprzeć twórców i dać wydawcom sygnał, że chcą takich gier a nie Assassinow?