Resident Evil 4, którego nie było. Pięć żyć bestsellera Capcomu
Bardzo fajny materiał z dużą ilością ciekawostek podany w ciekawej i zgrabnej formie, ja zbytnio fanem RE4 nie jestem o czym wielu tutaj wie. Choć szanuję i doceniam za nowy mechanizm rozgrywki, tak jako marka Resident Evil jest dla mnie jednym ze słabszych. Bardzo podobało mi się za to drugie i trzecie wcielenie gry i w sumie szkoda że któreś z nich nie zostało zrealizowane.
Choć drugie wcielenie całkiem nie umarło, bo powstała na jego bazie inna ciekawa gra o której też nigdy nie miałem okazji słyszeć. Będzie trzeba zapolować na oryginał i sprawdzić na emulatorze lub jakimś pożyczonym PS2 bo wygląda smakowicie.
Ale że DMC był tak naprawdę wypadkiem przy pracy nad RE4 to tego nie wiedziałem. No i zawsze podziwiam ile na starszych konsolach trzeba było czasem pracy włożyć żeby osiągnąć dany rezultat jak choćby trzecie wcielenie co pozwalało tylko na walkę z jednym przeciwnikiem. A mimo wszystko wychodziły wtedy świetne i często bardzo dopracowane gry, natomiast teraz mają tyle możliwości i mocy co w większości nie przekłada się na ciekawe i innowacyjne tytuły.
Akurat to że z RE4 powstało DMC, widac bardzo i to w obu tytułach. Choćby widać że Leon z RE4 odziedziczył charakterek po Dante. Pewny siebie, arogancki i dowcipny, rzucajacy chessy teksty na lewo i prawo. Aż dziw ze z takiego chaosu produkcyjnego wyszła tak dobra i spójna produkcja i jeszcze przy okazji wydala na świat dwie inne gry, z czego jedna stała sie równie ikoniczną serią gier. To wszystko pokazuje ze RE4 to prawdziwa legenda i ważny punkt w historii gier o którym należy pamiętać